Skocz do zawartości

IceMajor

Members
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Kontakt

  • Imię
    Marcin

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia IceMajor

  1. Mała aktualizacja po kilku tygodniach. Dnia 13 września, więc miesiąc od rozpoczęcia fermentacji, zabutelkowałem piwa. Wiem, że dość późno. Niestety nie było to ode mnie zależne, wyszło, jak wyszło. Zmierzyłem 3 BLG, więc nie zastanawiałem się i zacząłem butelkować. W międzyczasie wypróbowałem próbkę smaku - wydawało się OK, czułem posmak wynikający z za wysokiej temp. fermentacji, ale cieszyłem się, że raczej nie jest zainfekowane. Butelki przepłukałem wodą, a potem zdezynfekowałem. Zabrałem się do dodania cukru do refermentacji. Przy 22 L dodałem 120 g glukozy wymieszanej z 300 ml ciepłej wody. Dodałem do fermentora, minutę delikatnie mieszałem i pozostawiłem na około 30 minut. I tu się pojawia pierwszy problem, bo jak chciałem przymknąć fermentor po dodaniu cukru, to niestety wpadła mi rurka fermentacyjna do środka. Bardzo szybko zadziałałem, bo akurat miałem pod ręką zdezynfekowane mieszadło, którym w 5 sekund wyjąłem rurkę, ale czy to wystarczyło do infekcji? Zdezynfekowałem kranik fermentora jeszcze raz i zacząłem butelkować. No i fajnie - dużo, dużo kombinowania z kapslownicą Gretą, ale wreszcie udało się zakapslować wszystkie butelki po długich godzinach. Ale mam jeszcze pytania, bo wątpię, czy refermentacja zachodzi, gdyż po miesiącu może drożdże wymarły? Dodatkowo na dole każdej butelki - odniosłem wrażenie - że pojawił się jakiś biały osad. Czy ktoś ma pomysł, co to może być, czy ja już zaczynam widzieć rzeczy? Pozdrawiam Zaznaczę, że w niektórych butelkach jest dość mało piwa, bo bałem się granatów wyjątkowo i nie chciałem przesadzać z ilością płynu. Zdarzy się ze 4, 5 butelek, gdzie ten słup powietrza może mieć pewnie 7-8 cm wysokości.
  2. W weekend zabieram się do butelkowania. Najbardziej boję się granatów. Chciałbym się z tego względu Was spytać o jeszcze jedno - w jakiej temperaturze owe butelki z Finlandią Premium Lager wypadałoby trzymać? Czy szafa w mieszkaniu jest okej, czy może zanieść do piwnicy (będzie się to wiązało z transportem w samochodzie do innego bloku).
  3. To jestem bogatszy o wiadomość. Nie wiedziałem tego, następną warkę w takim razie zrobię na kveikach. Dzięki.
  4. Dzięki wszystkim za odpowiedzi! @fotohobby Zdaję sobie sprawę, że smak mocno ucierpi, ale - może to niewłaściwe podejście - chciałem, żeby pierwsza warka była przede wszystkim jakkolwiek pitna oraz niezakażona. Mam nadzieję, że mimo to piwo będzie dało się wypić, choć nie będzie to maksimum, jakie z tego brewkita mogłem wyciągnąć. Generalnie przed dodaniem Kveików powstrzymało mnie tylko to, że miałem ich 7g (jedna saszetka), a wydawało mi się to niewiele. Oto Kveiki jakie kupiłem: https://browamator.pl/pl/drozdze-k-1-kveik-voss-7-g/3-72-306 Szczepy: Saccharomyces Cerevisiae
  5. Cześć! W piątek zabrałem się warzenie swojego pierwszego piwa z brewkita (Finlandia Premium Lager) + ekstrakt słodowy. Mam wątpliwości co do fermentacji i drożdży. Drożdże, które wykorzystałem to drożdże z zestawu brewkit (Finlandia Premium Lager). Mianowicie, mniej więcej na 40 minut przed zadaniem drożdży do brzeczki, zacząłem etap ich rehydratyzacji. Wpierw do szklanki wlałem 200 ml zagotowanej wody i czekałem, aby ostygła. Po jakimś czasie przelałem sobie kilkadziesiąt mililitrów do drugiej szklanki, żeby sprawdzić, czy jest gorąca. Posmakowałem: wydawała się w sam raz, w temp. pokojowej. No, ale wiadomo jak to bywa ze zmysłami człowieka - wziąłem więc zdezynfekowany termometr, wsadziłem do szklanki i - ku mojemu zdziwieniu - temperatura była ok. 37 st. C. Odczekałem dodatkowe 5 min i dodałem drożdże bez sprawdzania temperatury wody (to mógł być błąd, ale chyba nie zabiłem drożdży?). W ten sposób pod folią aluminiową czekały one jeszcze ze 20 minut, po czym wymieszałem je delikatnie i odstawiłem na dodatkowe 20 minut (wciąż przykryte folią aluminiową). Następnie już przeszedłem do dodania drożdży do fermentora z gotową brzeczką. Brzeczka była w temperaturze 24 st. Celsjusza wg termometra ciekłokrystalicznego zawartego w zestawie startowym od Browamatora. Cały fermentor przeniosłem do szafy. Teraz: zapewne temp. 24 st. Celsjusza nie jest idealną dla tych drożdży. Następnego dnia o godzinie 8 rano sprawdziłem, jak ma się stan rzeczy. Rurka fermentacyjna wyraźnie bulkała. Temperatura wzrosła do co najmniej 28 st. Celsjusza (termometr nie pokazuje wyżej niż 28 st. C). Przez plastikowe wiadro widziałem, że jakaś tam piana, coś na wierzchu się pojawiło. Do około godziny 13 wciąż bulkało. Od tamtej pory nic się nie dzieje, a temperatura zaczęła spadać. Dziś o 6-ej było 24 st. Celsjusza, obecnie jest 23. Moje pytanie: czy jest powód do obaw? Nie jestem pewien, czy to normalne, że temperatura spadła do 23 st. Celsjusza, gdzie 24h temu było >=28 st. C. Dodam, że w lodówce trzymam 7g drożdży Kveik, które - jak przeczytałem - nadają się do udanej fermentacji brzeczki nawet w temp. 40 stopni Celsjusza. Byłbym wdzięczny, jeśli ktoś podzieliłby się swoją opinią Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.