Szanowni Koledzy Piwowarzy. Mam zagwostkę , Kolesza uwarzyłem , zabutelkowałem go jakos 4-5 tyg temu. Jest wlany w butelki po piwie Staropolskim ( zapięcie patentowe , butelki "pet" ) . Najpierw tydzien w cieplym by drożdże wzieły się za cukier , potem w ciut chłodniejsze. "Macając " butelki czuję, że nie ma gazu. Co mam zrobic ? Otworzyc i dosypac cukru ? Infekcji nie widac zadnej w butelkach , a cukier NA PEWNO był dodany , nawet jesli zapomnialem do jakiejs butelki dodac to nie mogłem zapomniec dodac do połowy warki ! bo reszta zabutelkowana w szkle - więc nie do sprawdzenia.