-
Postów
82 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Nowości
Receptury medalowe
Profile
Forum
Galeria
Pliki
Blogi
Wydarzenia
Sklep
Collections
Giełda
Mapa piwowarów
Odpowiedzi opublikowane przez CZEJEN
-
-
Weyermann podaje: 5 - 10 % for dark beer 1 - 5 % for light beer, pale ale. Na tutejszej wiki też napisano, że można stosować do 10%.
Według źródeł "anglosaskich" można sypać do 20%.
Przykład:
http://beerguevara.com/caramunich-malt-type-3/
Jakie są Wasze doświadczenia?
-
Jaki z tego wniosek? Chcesz wiosny, zrób piwo z nadzieją na niskie temperatury.
Coś w typie "jak chcesz żeby spadł deszcz to zrób pranie"
Tak samo tłumaczyłem sytuację wczoraj kumplowi. Chodziło o lagera z soboty. Temperatura w piwnicy jest jeszcze bardzo OK, no ale trzęsę portkami.
-
[media]
[/media] -
Całkiem na sucho ni jak nie można. Trzeba mieć cel przed oczami, tj. bezpośrednio na kubkach smakowych.
Trzymam kciuki. Ambitne przedsięwzięcie . Ja chwała opatrzności uwinąłem się do 12:50.
-
-
A to zwracam honor. Myślałem że do przefiltrowania 50 litrów w 20 sekund .
-
Żeby tak karchera podpinać do zaciernego?! Kolega do tych mniej cierpliwych należy?
-
Dzięki za wsparcie duchowe. Patyna była jak najbardziej. To ustrojstwo przeleżało kilka miesięcy w suchym miejscu.
-
Taki dylemat. Zarówno do zacierania jak i warzenia używam garnka elektrycznego. Do spuszczania brzeczki zmontowałem sobie tzw. "omijator ścianki gara" . Trzy kolanka, dwie rurki i gwintowana końcówka, do której dokręcam oplot. Lutowałem cyną bezołowiową. Całość uwieńcza wężyk z kranikiem akwarystycznym.
Przez święta machnąłem dwie warki. Po pierwszej warce przeczyściłem wszystkie flaki wraz z owym omijatorem i zanurzyłem w letniej wodzie z oxi. Niestety zapomniało mi się no i wszystko to przeleżało sobie do dnia następnego. W miejscach w których lutowałem miedziane części jak i na zacisku pojawił się dość twardawy i gruby biały nalot/wykwit. Zeskrobałem, oczyściłem, przepłukałem i użyłem po raz drugi (filtracja zacieru i przelanie po warzeniu).
Olśniło mnie po fakcie, że przecież coś tam kiedyś mi się o uszy obiło. Mianowicie coś o szkodliwości dwutlenku cyny. Jestem w kropce bo beczuszka pyka sobie w najlepsze no i trochę żal zawartości. Zdrowia na wszelki wypadek też żal. Poradźcie proszę.
-
Zaciągasz ustami, czy może masz jakiś patent?
Bezpośrednio ustami. Dezynfekuję uprzednio czyściochą .
-
Czy ktoś wypowiadający się czytał informacje z tego linka??
Mówcie o faktach naukowych a nie o myśleniu magicznym.
Piwo azbestowe- dla mnie bomba!!
Pównie dobrze można mówić że znajomość z kimś kto nawdychał się azbestu powoduje raka...
Posłużę się alegorią- gdy niestalilne urządzenie mechaniczne stoi obok komputera może uszkodzić obudowę, a nawet hardware, ale nie jest w stanie zawirusować oprogramowania, wprowadzić koni trojańskich czy dokonać konfiguracji systemu.
PS nieco wiedzy z antropologii kulturowej na temat myślenia magicznego będzie tu na miejscu
Bronisław Malinowski
Magia przenośna – typ myślenia magicznego i opierającego się na nim działania, które zakłada, że jeżeli na dany przedmiot, który miał bezpośrednią lub czasem pośrednią styczność z innym przedmiotem, istotą lub zjawiskiem, zadziałamy w określony sposób, to skutki takiego działania odczuje także ta istota lub na dane zjawisko czy przedmiot zostanie wywarty wpływ. http://pl.wikipedia...._przeno%C5%9Bna
szerzej o magii sympatycznej http://pl.wikipedia....gia_sympatyczna
z zastrzeżeniem że obecnie Frazer jest powszechnie krytykowany w antropologii kulturowej za mało naukowe podejście, jednak ten system cały czas jest stosowany
Konkluzją tego dokumentu jest "brak dowodów". Jeżeli mowa o faktach naukowych, to zawsze powinno podawać się tzw. źródła. Nie wystarczy samo "USA". Czas obserwacji do 80 lat (?!).
Z resztą oto inny komunikat urzędowy na ciut inną (ostrożniejszą) nutę http://www.wios.rzeszow.pl/print.php?cPath=2&Id=67
Cytat: Do wody azbest przedostaje się ze źródeł naturalnych, ścieków przemysłowych, zanieczyszczeń atmosferycznych i rur azbestowo-cementowych. Przypuszcza się, że włókna azbestu zawarte w wodzie pitnej i być może także w żywności mogą wpływać na zwiększenie częstości zapadania na nowotwory złośliwe przewodu pokarmowego w populacji eksponowanej przez wiele lat na działanie pyłów azbestu.
Tu się już przypuszcza!
Można się obejść bez docinek typu "myślenie magiczne" i "bzdura miesiąca"? Tak tylko pytam.
-
Witaj! Życzę samych udanych warek. Polecam zacieranie
No jasne że zacieranie! Surowca mam na trzy warki. Trzy fermentatory zorganizowane. Gar zacierny jest. Filtrator jest. Areometr dziecko strzaskało. Mrozio na balkonie jest (chłodnica). Nic jeno wio!
-
No wybacz, ale z tego co tam piszą akurat wynika, że wbijają się konkretnie w płuca, i fizycznie uszkadzają pęcherzyki płucne. W układzie pokarmowym ich nie ma . A to co piszesz o cięciu DNA przez włókna azbestu to kandydat do bzdury miesiąca Azbest to nie przepalone paliwo z reaktora atomowego. W sumie jego usuwanie polega na ostrożnym rozebraniu materiału zawierającego azbest (w teorii u nas często wygląda to tak, że pan Mietek z panem Zenkiem bez masek radośnie zrzucają eternit z dachu), a następnie po prostu się go wrzuca do dziury i zasypuje ziemią. Nie twierdzę, że azbest nie jest szkodliwy, jednak główny problem z nim był przy produkcji i w otoczeniu zakładów go produkujących.
Jakby Ci to wyłożyć? Jeżeli Zenek z Mietkiem nawdychają się pyłu azbestowego przy rozbiórce to trafi to wszystko do płuc. Jeśli po robocie nałykają się piwa azbestowego no to niestety do układu pokarmowego. Zgubny wpływ azbestu na drogi oddechowe jest powszechnie znany. Mało kto kojarzy azbest z zastosowaniem w spożywce. Może właśnie dlatego przytoczony w Wikipedii przykład odnosi się do płuc. Bzdura miesiąca? O tym mechanizmie dowiedziałem się w połowie lat 90.tych na łamach jakiegoś magazynu popularnonaukowego. Dokładnie jakiego nie pamiętam niestety. W cytacie jest napisane że włókna poniżej 0,01 μm poprzez wieloletnie drażnienie komórek wywołują taki a nie inny efekt. Mniemam że drażnienie komórek nie polega a wyzywaniu ich od złamasów . Gabarytowo to odpowiednia liga
Oto inny opis. http://www.ragar.krakow.pl/mezotelioma.html
Geneza raka nie jest w pełni wytłumaczona, nie mniej istnieje prawdopodobieństwo, że w sytuacji gdzie twarde, elastyczne, podobne do stalowych igieł włókna azbestu w kontakcie z komórką mogą wywołać zakłócenie w biochemicznych, mechanicznych lub elektrycznych procesach w niej zachodzących lub uszkodzić, zawierające informacje genetyczne, jądro komórki.
Chodzi tu o układ oddechowy. Ja osobiście nie wykluczałbym analogicznego oddziaływania w innym środowisku. Gdyby Zenek zaproponował mi kufel "azbeściaka" to bym nie skorzystał z poczęstunku. A Ty?
-
Witam szanowne grono!
Jak liczni byłem od dłuższego czasu cichym obserwatorem. Skompletowanie sprzętu i pierwszą warkę odkładałem z kwartału na kwartał. Takiego konkretnego kopa zadała mi relacja filmowa z Browaru Pod Starą Pipą. Masa wspólnych mianowników, świetna atmosfera no i dryg technologiczny (że tak to określę). Nie wytrzymałem. Kupiłem puchę, beczkę kilka skrzynek browca do opróżnienia na butelki. Koniec końców pierwszy raz rozlałem na jesieni.
Co do mojej osoby to niedawno zaśpiewali mi "Kopiczyńskiego". Z urodzenia Gliwiczanin. Z zawodu SAPer (od SAP). Z zamiłowania "meloman". Itd. itp.
-
podsumowując - wiedzieliście ale nie powiedzieliście....
Mnie ta nowinka lekko zaskoczyła, ujmując to dyplomatycznie. Szkodliwość azbestu jest raczej bezsporna.
Wikipedia: "Najbardziej niebezpieczne nie są włókna długie (>5 μm), lecz cienkie (do 0,01 μm) - przenikają one do dolnych dróg oddechowych, wbijają się w płuca, gdzie pozostają i w wyniku wieloletniego drażnienia komórek wywołują nowotwory."
Właśnie te bardzo cienkie włókna mogą spowodować mechaniczne uszkodzenie (przerwanie) dna no i nowotwór gotowy. Nie ma tu chyba żadnego znaczenia w jakim środowisku się to dzieje. Układ pokarmowy czy też płuca. Na onkologii pełno przypadków bez jednoznacznej przyczyny.
Prośba o opinię - fermentory Speidel
w Piaskownica piwowarska
Opublikowano
Mam dwa speidelki i dwa grafy (praktycznie to samo, tyle że "hardware" z innego tworzywa).
Niestety ostatnio speidel popuszczał z kranika. Musiałem podmienić na ten z drugiej beczki, która na szczęście nie była zalana.