Pewnie, jak każdy początkujący piwowar odkrywam Amerykę po raz setny , ale kiedy stłukł mi się termometr i musiałem zacierać na podstawie obliczeń metodą infuzyjną, jako izolację kotła zaciernego (pojemnik z zestawu BA) zastosowałem polarowe koce, które kiedyś kupiłem w IKEI za nieduże pieniądze. Jeden położyłem na krześle, na którym postawiłem pojemnik, dwoma go owinąłem a czwartym go przykryłem. Ponieważ zacieranie infuzyjne poszło sprawnie, więc następnym razem zacierałem tą samą metodą, ale już z termometrem i zauważyłem, że ta izolacja jest dobra. Spadek temperatury jest niewielki. Rzędu 1 stopnia przez 0,5 h. I tak teraz robię. Tak to potrzeba stała się matką wynalazku