Dostałem od dziewczyny pod choinkę zestaw z BA na Brown Ale. Dała mi go parę dni przed 24 więc co będę czekał i zrobiłem piwko z 23 na 24 bo skończyłem ok. 2;30 i jest to godzina zadania drożdży s-04. Poszedłem spać wstaje rano piwko pięknie pracuje piana wysoka gęsta - tak było 24 grudnia koło godziny 18. Zaglądam do piwka następnego dnia czyli wczoraj (robię w szklanym gąsiorze) piany brak sprawdzam temperaturę otoczenia 16-18 stopni. Pomyślałem sobie "jest za zimno ok przeniosę w cieplejsze miejsce" i zaniosłem do pokoju gdzie jest ok 20-24 stopnie. Zaglądam dzisiaj piany nie ma jest tylko kila bąbelków na powierzchni.
Sprawdzam Blg jest 3
Blg wyjściowe to 13
Drożdże były suche i była to saszetka 11,5g oczywiście przed dodaniem ich do piwa rozpuściłem je i dałem po pracować z jakieś dwie godziny.
Proszę o opinie czy jest to możliwe ze drożdże w ok. 36h dały radę przerobić prawie cały cukier?
I czy czasem nie potrzebnie, albo za mocno napowietrzyłem piwo?
Warstwa drożdży na dnie to prawie 4 cm. Czy drożdże nie przerobiły całego cukru w procesie tlenowym wykorzystując go na dynamiczne rozmnażanie się, a alkoholu będzie tyle co nic ?
Proszę o opinie ponieważ pierwszy raz napowietrzałem brzeczkę i nie wiem co teraz mam robić czy szykować się do butelkowania czy dać jej jeszcze czas?