mbanano
Members-
Postów
57 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Nowości
Receptury medalowe
Profile
Forum
Galeria
Pliki
Blogi
Wydarzenia
Sklep
Collections
Giełda
Mapa piwowarów
Treść opublikowana przez mbanano
-
Sklep jest w mieście "Desna" (bez czeskich fontów, znajdziesz w mapach googla, nie wiem czy to miasto czy wioska i czy mają odbiór osobisty, ale pewnie idzie się dogadać). Ale wkradł się błąd w pierwszym poście w adresie www - już poprawiłem. Strona sklepu to www.vasepivo.cz . Tu są namiary na nich: http://www.vasepivo....ontakt-S50.html W sumie to już nie do końca wiem czy to w Desnie czy w Plavach. Za translatorem: Adres sklepu: Zbyšek Malec, Haratice 26, 468 46 Plavy Sprzedaży paliw i przechowywanie: Dolina 226, 46861 Desna Więc chyba odbiór w Desnie,a sklep zarejestrowany w Plavach...
-
Właśnie może być. Najwyżej dam teściom w prezencie, wszak prezentuje się elegancko Spoko, to ma być tylko do testów. I raczej na początek opcja z wlaniem tam Sarmackiego Mocnego. Z drugiej strony będę miał ponoć nierdzewnego mini kega z Biowinu, więc w nim sobie zrobię refermentację swojskiego. Dam znać po testach, jak mi chaty nie wysadzi. A tak trochę offtopem Anteks - patrzę na Twoj profil i wyliczyłem Ci średnią jakieś 2 warki na miesiąc, nie przeliczając już na butle bo to mnie powaliło. Jaki masz przerób? I ile masz tego na magazynie?
-
Chyba już za długo dziś pracuje... Link do beczki: http://allegro.pl/be...2212993133.html Na mój gust wydaje się za szeroka, ale przyjdzie to będę przymierzał.
-
Dobre pytanie Jak przyjdzie to opiszę albo wstawię foty. Ogólnie to jest mini beczka 5l, z grubego tworzywa, przeznaczona do kontaktu z żywnością, z nakrętką, lub jak kto woli z odkręcaną pokrywką. Do tego ma małe uchwyty do przenoszenia. Boję się jedynie o wymiary, ale pieniądz nie był duży więc coś się z nią wymyśli. Eksperyment zakłada wywiercenie dziury w pokrywce i wstawienie uszelki od mini kega i wmontowanie tego do mini chłodziarki. Nie wiem tylko czy zdecyduję się na refermentację w czymś takim (w tej beczułce) czy na pierwszy rzut wleje tam zwyczajnie jakiegoś browarka na ew. straty. Widziałem też słoiki PET 5l (to dopiero wynalazek dla mnie), ale na oko materiał zbyt cieńki. A mimo wszystko, przy zabawie z CO2, wolę mięc solidniejsze zabawki. Ciekawi mnie tylko finał tej zabawy, bo zapewne czegoś nie wezmę pod uwagę
-
Jeszcze możesz to raczej uratować. Nawet jak nie będziesz miał gazu na full co do założenia, to się mocno nie przejmuj. Stout dobrze wchodzi lekko nagazowany. Ja ostatnio przy rozlewie właśnie takiego piwka dałem mniej (tyle że cukru) niż zwykle (blg końcowe też 2.5), niecałą miarkę dla 0.33 dla 0.5 butelki a miarkę dla 0.75 do litrówek i moim zdaniem wyszło w sam raz, nawet jak postał dłużej w kuflu (żona ma takie tempo;) ) to piło się bardzo przyjemnie.
-
Heh...Niestety to nie byłem ja. Nalewak kupiłem od ręki (ale widziałem drugi z licytacją) a mini kega mam zamiar dopiero dziś zamówić. Tymczasem kupiłem wspomnianą beczkę. Przez przypadek - zamiast "zadaj pytanie" dałem "kup teraz" i poszło. Oby wymiary podpasowały bo będę musiał jeszcze kapustę kisić (żona nie wybaczy jak się okaże, że ten piękny jasno-niebiesko-czerwony "mega zakup" był na pusto )
-
Pierwsze z ekstraktów - (za?)szybka fermentacja
mbanano odpowiedział(a) na mbanano temat w Piaskownica piwowarska
Bać to się nie boję, tylko w sumie pierwszy raz mi tak szybko drożdże zjadły cukier. Może jeszcze ruszy - stout z brewkita miał np. małą przerwę w pracy (tzn. w bulgotaniu, bo jak się okazało - drożdże cały czas pracowały, tyle że mniej intensywnie). Nic to, cierpliwości już nabrałem, niech sobie więc stoi kilka dni. A bardziej mnie chyba martwi zbyt mała goryczka w próbce (30g magnum w granulacie przez 60 minut). Człowiek się dopiero uczy... -
Pierwsze z ekstraktów - (za?)szybka fermentacja
mbanano opublikował(a) temat w Piaskownica piwowarska
Witam, Nastawiłem swoje pierwsze piwo z ekstraktów niechmielonych (jasny Bruntal 2x1.7kg). Miałem do tego "zwykłe" drożdże Brewferm TOP (mała saszetka 6g). Ponieważ saszetka wydała mi się za mała (i jeszcze ten napis "for 10l beer") zrobiłem sobie szybki starter - 100g glukozy na 0.7l wody, ok 14 godzin. Warka napowietrzona konkretnie (trochę niechcący, ale tak wyszło). Po wlaniu startera (przyznaję, że całą zawartość, a podobno nie powinno się tak robić), fermentacja po kilku godzinach ruszyła elegancko (nastawiłem piwo ok. godz. 11, a późną nocką już bulgotało). Z tym, że tak sobie to pracowało do następnego dnia i wieczorem ustało. Biorą poprawkę na nieszczelność w pokrywie, którą zalepiam taśmą, a ta ma tendencje do powolnego odklejania się, więc na razie brak bąbli w rurce mnie średnio martwi. Ale z ciekawości, zmierzyłem blg. Z 11,5 początkowego w dobę z hakiem od zadania drożdży zeszło do 3,5. Wydaje mi się, że trochę szybko? (temperatury: 18st. zadanie drożdży, 21-22st. w czasie fermentacji). Ostatnio stout w ciągu 2,5 doby zszedł z 12 do 4blg, a potem przez kolejnych kilka dni do 2blg (już na spokojnie). Ale ten prawie 3 dni pracował konkretnie i miałem wyższą temperaturę. Czy więc taka szybka fermentacja to normalne? -
Odkopię nieco temat, ale akurat jestem na etapie zbierania materiałów o mini kegach. Udało mi się nabyć bardzo tanio mini nalewak-chłodziarkę na 5-litrowe beczułki. Niestety po lekturze tego materiału trochę zwątpiłem w sens rozlewu do mini kegów, jeśli musiałbym wymieniać sprzęt co kilka użyć. Postanowiłem więc napisać do sklepów, które posiadają w swojej ofercie 5l kegi (nie pisałem do BA, nie wiem czy poprawili jakość, ale sporo jest na forum o "ich" beczkach). Sklepy to Piwowin i Biowin. Ten pierwszy ma stalowe mini kegi, ten drugi "wykonane ze stali nierdzewnej". Odpowiedzi dot. materiału z wymienionych sklepów (mam nadzieję, że się nie obrażą): Piwowin: "Mini kegi są ze zwykłej stali i są powlekane. Technologia identyczna jak w puszkach 5 litrowych z Tyskim czy Heinekenem." Biowin natomiast wysłał mi certyfikat, w którym potwierdzają, iż: "Wieczko oraz dno wykonane jest ze stali chromowanej o grubości 0.49mm, korpus wykonany jest ze stali ocynkowanej o grubości 0.26mm i są zgodne z EN10202" Być może obydwie odpowiedzi mówią o tym samym Może ktoś się bardziej na tym zna. Ja natomiast, ze względu na bardziej konkretną odpowiedź, zaryzykuję i kupię dwa kegi od Biowina i po jakimś czasie napiszę co i jak. Dodatkowo (tylko nie linczujcie od razu) mam w planach eksperyment z adaptacją beczki plastikowej (takiej grubszej) 5l do swojego nalewaka. Może i profanacja, ale beczki nie widać no i na pewno jest to nierdzewka, do tego łatwa w czyszczeniu
-
E tam zaraz ropa naftowa. Eksperymenty mogą być ciekawe. Wejdź na stronę Coopersa (linka dałem kilka postów wcześniej - "How to brew") i poczytaj, można się trochę zorientować co z czym miksować i co to ma niby dać. Chociaż jak pisał Coelian to sztuka mało opłacalna, to jednak trochę może podpowiedzieć. No i ciągle trzymamy się zaleceń producenta;) A dla przykładu Twojego: 1.7kg can Original Series Stout 1.5kg Thomas Coopers Dark Malt Extract 500g Sugar/Dextrose daje wg Coopersa coś o nazwie "Best Extra Stout" (20l). Nie próbowałem, ale pucha jak to pucha ma smakować "wszystkim", więc bym się za bardzo nie obawiał. Cytat dotyczący tej mikstury (sorki za brak tłumaczenia): "Our commercial Best Extra Stout is an outstanding beer, hence the numerous awards. This recipe is an approximation to the former version of Best Extra Stout at 6.8% ABV, which was also sold as a bottled-aged product called Special Old Stout."
-
Koncząć temat (dlatego nowy post a nie edytuj, za co ew. sorki): Stout po miesiącu z hakiem jest bardzo dobry. Szczerze mówiąc, to już połowy nie ma:) To z tego względu, że posmakował i żonie i teściom i dlatego też musiałem poczęstować kilka innych osób. Próbowany jako "zielone" (zaraz po refermentacji, zawsze mam mały próbnik) jak i w sumie "dzień po dniu". Piana słaba - chociaż już teraz jest z tym zdecydowanie lepiej. Goryczka wyraźna, ale nie przeszkadza. Nasycenie moim zdaniem wyszło ok, tzn. trafione w styl. Piłem Guinessa z małej butli i osobiście wydawało mi się zdrowo przegazowane (a piłem to piwo regularnie w Irlandii). Brakuje mi trochę tej specyficznej "kwasowości", ale podsumowując - bardzo dobre i uwaga - to piwo uzależnia ! A teraz w kolejce czeka brewkit "Better Brew Irish stout". Może być ciekawe - opakowanie "foliowe" (taka gruba ala folia) 2.1kg(!), drożdże leniwe (taką dodali informację - burzliwa 14 dni, dla stouta mniej - 10 dni, miejmy nadzieję że wolne ale dokładne). Natomiast ciekawostka - na opakowaniu zero informacji o dodatku ekstraktu, tylko glukoza ew. cukier (nie zalecany). Mam zamiar dodać 1kg suchego ekstraktu i trochę glukozy. Opiszę też co i jak, ale już pewnie nie w tym temacie. A tymczasem pracuje pierwsza warka z ekstraktów i chmielu...
-
Ok, myślę że temat można uznać za zamknięty, bo jak sypnie propozycjami to uzbieram piwniczkę bez warzenia Odezwę się na PW i raz jeszcze dzięki za propozycje.
-
Dlatego napisałem, że się nie czepiam:) Wiem, że to hobby wymaga czasu i poświęcenia. Jestem początkujący, ale zaczynam poświęcać temu coraz więcej czasu, nawet nie zdając sobie z tego sprawy i pewnie wcześniej czy później będę zacierał... Zresztą, swój zestaw dostałem od brata na urodziny na zasadzie a masz - pobaw się, a dziś nie może się nadziwić jak trafił z prezentem... Trzeba będzie więc wybrać się na jakies spotkanie albo zająć teściowi kawałek garażu w imię wyższych celów społecznych...
-
Co nie znaczy że mam kupować piwo w sklepie. Każdy robi na tyle na ile mu czas pozwala. Nie wykluczam, iż w przyszłości warunki techniczne pozwolą mi na zacieranie... Ale trochę to zabrzmiało w stylu "odpuść sobie" (nie czepiam się), a takiego zamiaru nie mam. Jak mam czas to się bawię, życia poświęcić temu zamiaru nie mam. Podobnie mam z łowieniem ryb. Niektórzy poświęcają temu miesiące a inni weekendy. Przy czym to ciągle jest hobby i dla tego i dla tego. Pomyślałem tylko, że jeśli wszyscy piszą o tym, że ekstrakty i puchy przy piwie z zacieraniem to słabe piwa to chciałem spróbować - jakby mnie takie piwo powaliło to przerobiłbym kuchnię na warzelnię, ot. Ale chyba jednak zgodnie z poradą Masona wybiorę się kiedyś na jakieś warsztaty.
-
Taki też jest plan w tle. Ale niestety u mnie z czasem naprawdę krucho, choć może to by było najlepsze rozwiązanie.
-
Witam, Mam taką prośbę - jestem na etapie warzenia piwa z ekstraktów. Nidy natomiast nie miałem okazji spróbować piwa domowego robionego od "zera" czyli z procesem zacierania. Niestety jak na razie warunki domowe oraz charakter pracy nie pozwalają mi na tego typu rzeczy (zlot też raczej odpada) a bardzo chciałbym poznać smak piwa "prawdziwego", żeby zobaczyć różnicę. Czy któryś z szanownych forumowiczów byłby skłonny wysłać mi próbkę takiego piwa? Pokrywam wszelkie koszty. Preferowane piwa jasne. Z góry dziękuje za propozycję
-
Czemu niektórzy się tak irytują jak ktoś chce uzyskać piwo normalnej (czyt. ok 5%) mocy? Mam za sobą kilka warek z brewkitów i zawsze udawało mi się mniej-więcej w taką moc wycelować bez dodatku cukru i glukozy (jeśli się nie mylę to zejście z 12blg to poziomu 1-2blg tyle powinno dać). Nie zależy mi na "mózgotrzepach" ale też nie przepadam za piwami słabymi. Choć bywają smaczne, to mają też relaksować w sposób, który każdy lubi... I chyba o to chodzi w tej całej zabawie -piwo ma mi smakować a przy okazji ma lekko "luzować". Brewkita robiłem mniej-więcej wg instrukcji, tylko oryginalnie jest 0.5kg ekstraktu suchego i 300g glukozy. A co do tematu - fermentacja idzie dalej, tylko dosyć leniwie... (teraz w temp. 22st - te 25 spadło dosyć szybko).
-
Witam ponownie, Stout się warzy... Przy ok 21-22l przy nastawie 450g glukozy i 1.2kg ekstraktu jasnego blg wyszło ok. 11.5 (pomiar przy 25st.). Drożdże dodane też przy takiej temperaturze. Fermentacja ruszyła szybciej niż myślałem - jakieś 20 godzin i bulgotało aż miło... Niestety to co miłe zazwyczaj szybko się kończy i tak też było tym razem. I to mnie z lekka martwi (ale bez przesady). Bulgotanie z rurki (bo mam nadzieje że to tylko ustał objaw fermentacji przez jakąś nieszczelność) stanęło dziś (jak wróciłem z pracy koło 15 już była cisza, rano jeszcze nawet ładnie śmigało). Blg zeszło do 4 (całkiem dobrze zeżarło jak na czas). Dodam, iż nie dopilnowałem temperatury i spadła o 4st. (ale w sumie wcześniej też tak się zdarzało i było git). "Piwo" w smaku normalne, tzn. nie czuć nic dziwnego ani kwaśnego...Może drożdże mają odpoczynek, bo raczej wg obliczeń alkoholem ich nie zabiłem.... Tak czy siak niech tam sobie to leży w spokoju i dam znać za parę dni.I oby blg spadło, bo jak wyjdzie ze 3,8% będę musiał oddać całą warkę żonie (no może bez kilku butli).
-
Ekstrkaty Bruntal'a dostępne są w HB i w sumie cena za 1.7 jest w miarę atrakcyjna. Niestety tylko takie puszki są dostępne. Podobnie jest z Mistrem Sladkiem (jest jeszcze 3kg, ale cena ok. 55zł). O obydwu czytałem sporo dobrego, natomiast cenowo jest w zasadzie podobnie do WESa (27-30zł). O Biowinie nie ma nawet co wspominać - 37zł za taki plastikowy słoik jak u Sąsiadów (tylko etykietka swojska). W Czechach znalazłem puszkę 1.7kg za ok. 20zł - coś takiego http://www.mr-sladek...3c193863970.jpg - swoją drogą sporo informacji na etykiecie). Niestety u nas najtańsza opcja to WES w dużym baniaku.... Warto zwrócić uwagę, że w sklepie Mr Sladek ekstrakt coopersa jest za ok. 30zł, a u nas około 45zł. Nic tylko zaplanować wyjazd "urlopowy" i przy okazji zaopatrzyć się w większość ilość (albo na odwrót z tą okazją ). Tylko akurat nie mam pojęcia, gdzie ten sklep się znajduje i czy ma w ogóle sprzedaż "tradycyjną". Uczę się czeskiego wraz z rozwojem tego tematu No i jest jeszcze właśnie ten znany u nas Mister Sladek - http://www.domacimik...ladove-vytazky/. Cena już nie aż tak atrakcyjna (czyżby chodziło o różnicę plastik - puszka?) ale i tak dobra, tyle że to jest koło Ostrawy, a to już ode mnie trochę daleko. Że też człowiek nie warzył piwka jak się balowało w Cieszynie... Doczytałem na tym słoiku ze zdjęcia, że sklep jest w miejscowości Senov, też koło Ostrawy...
-
Witam, postanowiłem założyć nowy temat dla mniej lub średnio zaawansowanych piwowarów warzących z brewkitów lub ekstraktów. Prosiłbym ludzi o dzielenie się swoimi spostrzeżeniami, ew. miejscami zaopatrywania się w "surowce". U mnie na razie brak warunków na zacieranie... Jak wiadomo różnica w cenie między puszkami a warzeniem od zera jest dosyć znacząca. Do tej pory zakupy robiłem "jednorazowo", powiedzmy 1-2 razy na miesiąc (jak czas pozwolił), ale zaczęły denerwować mnie z lekka ceny. Wiem, że w domowym piwowarstwie nie ma założeń byle taniej, ale zawsze 3zł za litr wygląda lepiej niż 4zł (co i tak w porównaniu do cen sklepowych wychodzi korzystniej, zważywszy na produkt końcowy). Ale do rzeczy... Mój "stały" dostawca niestety wycofał na razie z oferty ekstrakt słodowy, a szkoda bo ma najtańsze puszki Coopers'a jakie spotkałem. W ogóle nie wiem skąd takie różnice, ale cena za brekwita tej firmy waha się od 46 do prawie 70zł. Nie mając wyjścia zacząłem szukać innych rozwiązań. Zrobiłem sobie nawet małe zestawienie w excelu (które poszło razem z zalaniem laptopa pilsenerem - nie mogłem przeżyć tych wylanych kilku łyków ), ale wyszło z niego tyle, że w zasadzie u nas konkurencji między sklepami brak. Standardowy zakup ekstrakt 1.7 + brewkit + koszty przesyłki (+kapsle akurat wtedy) wychodziły wszędzie podobnie (moim zdaniem niestety, ale różnica 2-5 zł to w zasadzie niewiele). Najpierw, u nas, planowałem zakup większej ilości ekstraktu w WES'ie (12,5kg). W przeliczeniu na dawkę 1.7kg cena wychodzi całkiem przyzwoita. A i do Wolsztyna nie mam daleko więc zaproponowałem rodzince wycieczkę do Parowozowni (taki szwindel - budżetu rodzinno-wycieczkowego do ceny surowców nie doliczę ), ale potem zacząłem rozglądać się za granicą (z czystej ciekawości, ponieważ koszty przesyłki niwelują nawet największe różnice) i wpadłem na ciekawą ofertę, tuż przy granicy z Polską (mowa o Czechach, ok. Szklarskiej Poręby - Desna). Po zapoznaniu się z ofertą sklepu "Vasepivko.cz" (żeby nie było, to nie jest reklama jako taka) zmienię chyba kierunek wycieczki i zabiorę dzieciaki w góry Otóż mają nasi sąsiedzi ekstrakt 1.7kg w cenie niższej niż w WESie w dużym kanistrze (mowa o cenie za litr). A do tego - jeszcze taniej, oferują zestaw 5x1.7, co daje tę przewagę, że łatwiej taką ilość przechowywać (5 puszek łatwiej upchać w szafkach niż duży baniak). Jeśli ktoś ma blisko do granicy, albo planuje wycieczkę w okolice Szklarskiej Poręby to może go ta oferta zainteresować. Adres sklepu: www.vasepivo.cz. Mają też wysyłkę do Polski, ale cena za 15kg paczkę wynosi ok. 50zł więc raczej nie biznes. Ale sam ekstrakt kosztuje ok. 22zł za jedną puszkę, natomiast za 8.5kg (5x1.7) życzą sobie ok. 105zł. Co do samego esktraktu to podaje przetłumaczony opis: Płynny jasny ekstrakt słodowy wykonany z pilzneńskiego słodu i wody. Nadaje się do samodzielnego dochmielenia. Pakowane w plastikowym słoiku. Opakowanie zawiera 1,7 kg gęstego płynnego ekstraktu. Z tej ilości można otrzymać około 13 litrów piwa 12 ° lub 10 ° 16 litrów. Swoją drogą, wg opisu, ekstrakt wydaje się być całkiem wydajny (podają też procentowo: 80-82%). A może ktoś miał doświadczenia z tym ekstraktem? Dodam jeszcze, że mają całkiem bogatą ofertę w tym sklepie (nie zawsze ceny niższe niż u nas), ale np. wpadł mi w oko 23 litrowy baniaczek plastikowy z kranikiem i adapterem na co2 (niby to plasitk, ale z drugiej strony zlewamy na cichą, doprawiamy cukrem i potem lejemy, na plener jak znalazł)... Co do cen brewkitów (głównie Coopersa) to kosztują w przeliczeniu prawie wszędzie podobnie (chociaż w Czechach raczej dominuje cena, która u nas byłaby jedną z najniższych). ps. Jeśli ktoś nie ma dzieci, żeby zabrać na wycieczkę, to można pożyczyć od sąsiada licząc, że dorzuci od siebie "na paliwko chociaż"
-
W sumie wczoraj żona mi dała do myślenia, ponieważ ostatnio ją lekko ululałem porterem ze sklepu (tzn. poczęstowałem nie mówiąc, ile to ma alko) i jej posmakowało. Więc kolejne ciemne będzie mogło iść w tym kierunku, a i pewnie łatwiej z tego Wes'a będzie uzyskać coś ala portera. Mógłbyś napisać, którą konkretnie puszkę robiłeś i jak? (na 12l czy na 20l z dodatkami?) I będę wdzięczny za opis wrażeń po pierwszej próbie.
-
Zamówienie poszło. Będzie pucha Irish Stouta, 1.2 kg jasnego syropu i glukoza, więc raczej pójdzie wersja jak u Ciebie. Co do 18l to racja, nastaw planuje na 20-22l (ew. trochę alko spróbuje podbić glukozą). Ale co do dodatku ekstraktu do brewkita to kilka postów wcześniej podałem receptury Coopersa dot. ich puszek i np. dla extra stouta zalecają użycie puszki Oryginal Stout i ciemnego ekstraktu. Więc jak widać jasny dodaje się zazwyczaj, ale nie koniecznie zawsze. Podobnie jak z brewkitami - niby za mało wody da gorzkie piwo, a np. RIS wg Coopersa ma być aż z trzech ich brewkitów na 20l i skoro tak piszą to raczej na minę klientów by nie pakowali. A co do "mojego" stouta to nie chce dodać ciemnego, tylko ew. odrobinę barwiącego. A ile tego barwiącego się powinno dodać (tak, żeby piwko zmieniło barwę a nie przeszło nowymi smakami) to już muszę sobie gdzieś doczytać, chyba że ktoś mi podpowie. Chyba następnym razem skuszę się na tego WESa ciemnego. Następna warką w planach jest Bitter, ale jak już zwolnie kilka butli to znowu pójdzie coś w stout'a. Ale strasznie mało informacji jest o tych puszkach WES'a. Tylko coś stylu smaczne piwo o lekkiej albo o mocnej goryczce. O opiniach ludzi już nie wspomnę. Mam wrażenie, że te puszki to taka trochę niespodzianka (wiem, wiem, sporo od drożdzy zależy)
-
No to mój wybór pada na wariant Irish Stout Coopers'a + 1.7kg syropu jasnego na 18l. Na wszelki wielki dokupię też mała puszkę barwiącego i za jakiś czas pochwalę się co z tego wyszło. Ale pytanie dodatkowe - czy ekstrakty barwiące wnoszą coś znaczącego do piwa oprócz barwy? (tzn. na ile wnoszą smaki). Pomyślałem o wariancie 1.2kg jasnego w syropie+0.5 barwiącego w syropie zamiast 1.7kg syropu jasnego.
-
No to sobie poczytam, ale już widzę, że te różnice są płynne... A właśnie dokopałem się do informacji, że ten zestaw RIS Muntonsa wychodzi około 4,5% ABV i raczej jest to tylko RIS z nazwy, a wychodzi z tego całkiem dobry stout ale bardziej w stylu dry.
-
Zrozumieliśmy się dobrze:) Chyba w takim razie nie piłem portera angielskiego. Chociaż obiło mi się o uszy, że bałtycki wywodzi się ze stouta i portera angielskiego, więc zapewne jakieś różnice być muszą. Ale skoro piszesz że są raczej niewyczuwalne to nie pozostaje mi nic innego jak zawierzyć ekspertowi Chociaż wypowiedź Hape'a: jednak troche do myślenia mi dała...