Skocz do zawartości

wik

Members
  • Postów

    45
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez wik

  1. Tak się zastanawiam, wczoraj wieczorem przy chmieleniu zasnąłem, obudziła mnie po jakim(?)ś czasie piszczałka termometru. Myślałem, że brzeczka sie zagotowała, a ja wyłączyłem gaz i spałem dalej, ale dziś, gdy chciałem już zarzucić chmiele widzę, że iunga już poszła do kotła - nie pamiętam kiedy ją wrzucałem. No i moje wątpliwości, czy tą żywicę z chmielu da się wygotować na amen? po ilośći brzeczki w garze sądzę, dość długo się gotowało, więc się zastanawiam teraz jak chmielić. Czy z 15g Iungi po godzinie gotowania coś jeszcze da się wycisnąć i w tym momencie dogotowując zwiększam ibu, czy wszystko co miała w garze oddała?
  2. Amen cóż, mam nadzieję że tutaj można liczyć na inteligencję użytkownika nawet jeśli z wyszukiwarki cmla korzysta 5 000 osób, to jeśli chcą korzystać, nauczą się tak pisać pytania by dawało im to odpowiedź - napisali i nie zwróciło wyniku - w sklepie w którym będą chcieli robić zakupy również nie zwróci. pamiętajcie, że w tej formie wyszukiwarka nie jest wyszukiwarką komercyjną i nie musi dbać o użytkownika, który jeśli statystycznie w ciągu 37sekund nie znajdzie tego co go interesuje, zamknie stronę i przejdzie do konkurencji. kawał dobrej roboty.
  3. wik

    MauriBrew LAGER - Y497

    dorzucę dla przyszłych pokoleń. ja w zeszlym roku używałem ich dwukrotnie, za pierwszym razem bez problemu w 13st strawiły w ciągu 3 tygodni co miały do zjedzenia, za drugim (kolejna saszetka) fermentowałem nimi ponad 3 tygodnie w temp ok 10-11st, w tym czasie z 12 zeszly zaledwie do 10. wystawiłem je na 2 dni z lodówki, w tym czasie sie rozbudziły i strawiły do 7blg i znów wylądowały w lodówce. po 5 kolejnych dniach zeszły do 4.
  4. 17l porter 6l cienkusz po ww 21l pils 8l cienkusz po ww razem: 2194 l
  5. wik

    Termometr z ikei

    ja po zamoczeniu wkladam go do piekarnika i tam sie wygrzewa z godzinke i wskazania wracaja do normy. niczego nie trzeba rozbierac, a tylko troche gazu zużyć.
  6. dziś spróbowałem tego swojego żytniaka - chyba znów dałem ciała z nagazowaniem ale jeśli chodzi o smak, układa się, kwaśność zanika i przechodzi na plan dalszy, a wyłania się w smaku lekki goździk i coś co bym określił jako smak jabłka (przez chwile zastanawiałem się czy nie pomyliłem butelek i nie wziąłem cydra). wniosek póki co taki - nie każdy kwas straszny, dajmy mu jeszcze chwile.
  7. więc to kolejne moje zakażenie dzięki butle póki co wylądowały w piwnicy, ok 15st. za dwa tygodnie bede mial okazje sprobowac, więc się okaże.
  8. Witam, pozwalam sobie odświeżyć temat, zacząłem pisać w piaskownicy, ale znalazłem ten wątek. Wczoraj zlałem z cichej do butelek żytnie robione w oparciu o zestaw z homebrewing. Piwa skwaśniałego próbowałem - nie dało się przełknąć, więc wiem, że to nie ten typ kwasu. Doczytałem w dyskusji na browarbiz, że kwasek taki mogą tworzyć drożdże fermentujące w zbyt wysokiej temperaturze. i tu pytanie - czy drożdże safbrew wb06 fermentujące w temperaturze 24-26st mogą dać takie coś - kwaśność wyczuwa się przy przełykaniu, nie jest niemiła, ale zaskakuje. No i drugie pytanie, czy refermentacja w butelkach ma szanse przykryć jakoś ten posmak, czy raczej nie liczyć na to?
  9. Doświadczenie może mam niewielkie w piwie, ale czym różni się zlanie brzeczki do butelki od zlania brzeczki do słoika? Jedno i drugie jest później oddzielone od wpływu świata zewnętrznego. Jak wekuje soki to oprócz tego że do słoika sok jest wlany wrzący, to jeszcze później gotuje słoiki w garze.
  10. otworzylem, wypiłem i jeszcze żyję piwo stoi tydzien, nagazowanie chyba równe temu jakie było przed podgrzewaniem, czyli prawie żadne. w smaku zdecydowanie czuć drożdże, zostają na dnie butelki, ale poza nimi w porządku, nie czuć żadnych obcych aromatów ani posmaków jak to bylo w przypadku poprzedniej warki. dodalem drożdze jakie mialem, niestety sie pospieszyłem i dalem brewferm blanche, po trzech dniach dopiero przyszly s33. do tych 2g drożdzy dałem na refermentację 60g glukozy [a wyszło 16l piwa].
  11. http://www.piwo.org/...po-raz-kolejny/ właśnie taki problem miałem, że dodałem zakażonej gęstwy. skorzystałem z porady Wogosza, piwo na razie w butelkach, nie wyglada na to by się coś tam rozwijało, ale jeszcze leży, więc nie wiem nic o jego smaku.
  12. Bardzo cenna porada. Dziękuję. Czy dać drożdzom trochę czasu na rozwinięcie się w pasteryzowanym już piwie, czy po daniu drożdzy i wymieszaniu cukru od razu zlewać do butelek?
  13. wolę dobre piwo niż stratę czasu. niestety, jak widać, uczę się na swoich błędach, więc ta strata czasu jest chyba nieunikniona. na usprawiedliwienie powiem, że gęstwę zadałem przed tym jak spróbowałem poprzednią warkę. chociaż o tym kożuchu to wiedziałem wcześniej - tłumaczyłem sobie, że to jakiś osad i można go zdjąć i normalnie później funkcjonować. no nic, stout owsiany dojrzewa z tlenowcami, stout zwykły tlenowcami dopiero nasiąka, chociaż smak z dnia na dzień mu się znacząco poprawia i nie czuć w nim póki co tego acetonu.
  14. temp otoczenia to ok 18 st. niestety nie mam termometru na wiadrze. a z tym gąsiorem w pierwszym poście, chodziło mi o to, że ze względu na kształt, mniejsza jest powierzchnia piwa jaka będzie wystawiona na powietrze.
  15. dzięki za odpowiedzi - na zdjęciu jest taka błonka, nalot, coś w tym stylu, może mało widoczne, ale lekko panikuje, poprzednim razem też się tak zaczęło. po przelaniu do butelek się rozwinelo i jest duzo bardziej widoczne. zlewałem do butelek jak po kilku dniach gęstość przestała się zmieniać i zatrzymała się na nie całych 4. łącznie na cichej stało 14 dni. zastosuje się do rad i kolejne będzie na świeżych drożdżach. a smak tej warki, całkiem niezłe, nic złego nie wyczuwam póki co.
  16. Witam kolejny raz, z pierwszą moją warką z zacieraniem miałem problem z kożuchem, wiem że byłem niecierpliwy i to najprawdopodobniej bakterie. opis zgadzał się z czytanymi przeze mnie na forum. piwo zlalem jednak do butelek, wczoraj po 2 tygodniach próbowałem pić - strasznie się pieni, po otwarciu wychodząc z butelki, ale w smaku nie wyczuwam nic niepokojącego, chociaż pozostaje dziwny posmak, boję się powiedzieć że acetonowy, bo to by było zbyt ostre określenie, ale coś w tym stylu, delikatnie, chwilę po przełknięciu piwa - że nigdy w życiu nie piłem stouta owsianego, więc nie bardzo mam to z czym porównywać. Czy należy się czegoś tutaj obawiać i wypić w miarę szybko, czy może sobie jeszcze postać. Druga rzecz - trzecia warka, znów górna fermentacja, użyłem gęstwy z tej wyżej wspomnianej warki, drożdze toS04. Ożywiłem je przed zadaniem, ruszyły jak głupie, na tyle, że po kilkunastu godzinach, uchyliłem fermentator, bo gaz wypluwał mi wodę z rurki. Jak tylko się trochę uspokoiło, zamknąłem szczelnie fermentator. Dziś zajrzałem do środka i... no i ręce załamałem, wszystko dobrze przed warzeniem wyczyściłem, odkaziłem, wrzątek i oxi, a na powierzchni znów się kożuch zaczyna robić. Czy jest możliwe że te bakterie przeżyły w gęstwie? Biologiem nie jestem, ale wydaje mi się, że skoro to bakterie tlenowe, a drożdze produkują co2, to raczej się nie lubią? Co z tym można zrobić, burzliwa trwa od piątku, przelać na cichą, ale wypełnić przestrzeń nad piwem dwutlenkiem węgla? Przeprowadzić cichą w szklanym gąsiorze? Proszę o wskazówki, poniżej zdjęcie, może trochę mało wyraźne, ale jak z lampą robię, to jeszcze mniej widać.
  17. wik

    pierwszy lager

    Jeszcze raz wielkie dzięki za rady - wyszło 22 i trochę litra na 10.5blg, już specjalnie tak celowałem z sentymentu. Zapach brzeczki świetny, kolor delikatny, mocno czuć chmiel. w koncu chmieliłem marynka 30g, po 45 minutach poszedl lubelski 35g i w 80 minucie kolejne 10g lubelskiego na 10min.
  18. wik

    pierwszy lager

    Dzięki za podpowiedź, przeliczam to na swoje proporcje, ale wg tego co sobie liczę, to takie zadanie chmielu jak w tym przepisie zrobi mocno gorzkie piwo. Dobrze rozumiem, że całe gotowanie to 90min, i od początku gotuje się goryczkowy, po 45minutach część aromatycznego i po 80minutach druga część aromatycznego? Słody zostały rzucone. Mam nadzieję że wyjdzie pitne piwo
  19. wik

    pierwszy lager

    Dziękuję za odpowiedzi, zatem zacierać będę krótko na 62 i później 72. Zaraz sprawdzę sobie jakiś programik i w nim obliczę chmiele, ale zdecydowanie pozostanę przy marynce w takim razie. Mam nadzieję że takie pytanie w piaskownicy ujdzie mi na sucho - czy praktykuje się dodawanie wody po chmieleniu, aby uzupełnić odparowany ubytek?
  20. Witam, pierwszy post na forum, więc witam wszystkich piwowarów, problem mam następujący, chcę uwarzyć piwo lekkie, z goryczką, niską zawartością alkoholu, ale pełne w smaku, takie idealne na lato. wymyślilem sobie taki skład: 4kg pilzneńskiego 0,5kg orkiszowego drożdże to suche mauribrew lager 497 chmiel, do dyspozycji marynka [9%] i lubelski[3,9%]. jedno i drugie w szyszkach. przy zacieraniu proporcja 1:3, docelowo chcę startować fermentację z ok 9-10Blg. i tutaj moje pytania: 1. jak zacierać i z jakimi przerwami aby uzyskać oczekiwany smak myślę o 63st ok 40min i 72st do próby jodowej 2. czy drożdże te nie fermentują zbyt agresywnie i nie podbiją alkoholu? 3. fermentować chcę w 10st, ale że jest to nieogrzewana część mieszkania, to w zależności od nasłonecznienia temperatura może się wahać o kilka st, jak takie wahania odbiją się na smaku? 4. czy odpuścić sobie marynkę i chmielić tylko lubelskim, czy wykorzystać oba, bo lubelski tej goryczy nie da. W jakich wagach? poprzednio warzyłem na granulacie i wg książkowego przepisu, czy 10% to faktycznie jest ta różnica między nimi?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.