Skocz do zawartości

mietekii

Members
  • Postów

    94
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez mietekii

  1. Tez mam ten problem, wkrętarka za słaba i nie chce uciągnąć, wiertarka z kolei daje za szybkie obroty. Wg mnie wyjściem z sytuacji jet tylko przekładnia i pasek klinowy. Nie zauważyłem jakichś szczególnie ostrych krawędzi, ale nie mam wsypu fabrycznego. Wsyp zrobiłem sam z pudełka po pizzy i wchodzi mi około 1,5 kg na raz czyli około 3 dosypania na warkę. Jeżeli chodzi o napęd to zostanę na razie przy ręcznym bo przy moich potrzebach 10-15 minut na ześrutowanie 5 kg słodu to niedużo. Z uwag ogólnych to sprzęt zadziwia rozmiarami bo jest mały (mniej więcej sześcian po około 13-15 cm) ale ciężki. Ja na stałe przymocowałem go sobie do deseczki a deseczkę montuję na ściski z biedronki do stołu. Przy napędzie ręcznym musi być montowany w rogu stołu żeby korba miała miejsce. I muszę przyznać, że trochę mi trwało nim ustawiłem sobie odpowiednio wałki ale teraz śrutuję trochę drobniej niż BA (niewiele całych łusek) ale wydajność wzrosła. Ogólnie niecałe 4 stówki ale jestem zadowolony, bo robię teraz zakupy w workach 5-25 kg (nie ogranicza mnie termin przydatności) więc wychodzi taniej.
  2. Ja ustalalam przepływ na litr na 1,5-2 minut, tak więc na pewno nie leci jak z kranu. Z filtracją nie ma co się spieszyć... Z tym kranem chodzilo mi o to ze leci bardzo szybko na poczatku, tak zlewam te pierwsze pare litrow, potem leci czyste ale coraz wolniej az w koncu ledwo cieknie.Jak dlugo powinna trwac filtracja? Kłopotem może być to, że filtrujesz za pomocą wężyka od kraniku do gara. Wężyk się "zawiesza" jak zdejmiesz wężyk z kranika zrobisz zawracanie (zlewanie te pierwsze parę litrów) i z powrotem nałożysz wężyk. Wtedy drugi koniec zanurzony w garze wytwarza jakieś podciśnienie (fizykiem nie jestem). Ale musisz wyjąć drugi koniec wężyka z gara odpowietrzyć i filtracja rusza dalej.
  3. Nie chciałbym mieć na sumieniu niewiadomej ilości kubełków z piwem wylanych do toalety, więc uściślę. Pierwszą stosowaną przeze mnie zasadą jest oklepane "browar to nie apteka". Ale drugą jest bezwzględna dezynfekcja wszystkich poszczególnych etapów. Zawsze stosuję oxi, piro, spirytus lub wyparzanie przy sprzęcie, który ma bezpośredni kontakt z piwem. Chociaż miałem epizod z kranikiem, który przez przypadek zahaczył o parapet i wyrwałem jego część. Normalnie komedia. Ja stoję w kuchni, fermentor za oknem na balkonie, a mój palec w kraniku. I nikogo w domu. Wolną ręką sięgnąłem po drugi fermentor (niezdezynfekowany) i udało się zlać. Zakażenia nie było a piwo wyszło najsmaczniejsze z dotychczasowych. Większość co jest napisane w Wiki jest po to, żeby uzyskać Piwo o smaku godnym laurów na konkursach, ale jak chcecie wypić dobre piwo, z własną satysfakcją, po prostu myjcie sprzęt i zacierajcie. Przecież mnisi co robili te receptury nie mieli termometrów, nie znali dezynfekcji, wszystko mierzyli na oko. Nie uda się? To i tak będzie lepsze niż kompanijne. A koszt uzyskania wyrówna wszystkie niedostatki.
  4. Nie wiem mi się nie zdarzyły gotowane ziemniaki. Może to wynikać z tego, że podobno te DMSy odkładają się w 100-80°C a ja zlewając z gara do fermentora przelewam przez sitko żeby odcedzić chmieliny. Może wtedy temperatura spada o te newralgiczne kilka stopni. Z drugiej strony napowietrzanie gorącej brzeczki jest niewskazane ale ja to olewam. A jak koledzy nie chcą pić to NS. Odkąd ja warzę to mam ich jakby więcej i częściej u mnie bywają
  5. Ja tam fachowcem nie jestem bo zrobiłem dopiero 12 warek, ale: - chłodzenie - za pierwszym razem chłodziłem w brodziku przysznica bo nie mam wanny (masa pieprzenia i straconej wody), a potem to już tylko wystawiałem na balkon albo zostawiałem na noc i rano zadawałem drożdże. Ostatnio zadałem dopiero koło 14. Piwa zawsze wychodzą dobre. Pewnie mogły by być i lepsze ale nie mam porównania. Na pewno zawsze wychodzi taniej i lepiej niż bym miał kupować sikacze Żabce. - rurka na cichej - Na początku dawałem na cichą rurkę do póki nie kupiłem dodatkowego fermentora w BA. Jak umyłem i zamknąłem go pierwszy raz żeby przepłukać OXI to się okazało, że cieknie (znaczy pokrywka nie jest szczelna). Wszystkie ciekną więc teraz tylko zamykam na zatrzask i olewam rurkę. Bo nadmiar CO2 i tak ujdzie. Jak mam dziurę w pokrywcie to zaklejam taśmą. Ja wiem, że to nie jest może zgodnie ze sztuką, ale warunki bytowe są ograniczone, żony też życia nie ułatwiają. Stosuję podstawowe zasady czystości i BHP i żadnego piwa nie zepsułem. I żeby jeszcze dołożyć do pieca to wszystkie warki fermentowały u mnie w temp 23-25°C czyli za dużo. Taką sama miały na cichej i też na leżakowaniu. Nie bawiłem się w zbijanie temp i naprawdę nic strasznego się nie zdarzyło.
  6. Nie wiem czy pamiętasz ale twój idol najpierw opowiadał jak coś tam zrobić i jak będzie super, a potem wyciągał już gotową zabawkę spod stołu i czar pryskał. Zawsze mnie to wkurzało.
  7. Powietrze (a dokładnie tlen) jest potrzebny drożdżom do rozmnażania, a nie do fermentacji, która jest procesem beztlenowym. CO2 nie powstaje dzięki powietrzu, tylko w procesie rozkładu węglowodanów. naprawdę nie wiem jakim cudem moje piwa są nagazowane, zdarza się nawet że przegazowane ..... Szanowni Gold Eksperci. Zamiast wyjaśnić temat od ręki i napisać od razu jak powinno być to umiecie się tylko przyczepić do innych i bić pianę. Jak wiecie to napiszcie żeby młodsi stażem mogli uniknąć błędów. Ale większość znawców pozjadała wszystkie rozumy i umie odpisać, że "to już było wałkowane na forum i wszystko jest we Wiki". A teraz cytuję Wiki. Po napełnieniu butelki wyjmujemy rurkę (w butelce musi zostać ze 2-4 cm powietrza, dla drożdży). Więc może ktoś nam powie skoro nie ma powietrza to jakim cudem się nagazowało? I w tym wątku odpuście już sobie polemikę bo nie zamierzam jej ciągnąć. Po prostu napiszcie co wiecie a czego "słabsi" nie wiedza.
  8. Woda z Biedrony spokojnie daje radę. Kiedyś pracowałem przy produkcji wody mineralnej i woda z ujęcia przechodzi przez system filtrów. Syf w wodzie zdarzał się tylko z zewnątrz np. ze źle domytej butelki szklanej. Tutaj woda jest w baniakach jednorazowych więc niczym to nie grozi. Ja kupuję 4 baniaki 5l wody z Biedrony na warkę i nawet jej nie przegotowuję. Bo dwa idą do gara z ekstraktami do chmielenia a dwa prosto do fermentora. Większego syfu można chyba nabrać z niebadanej studni na wsi bo tam (nie obrażając nikogo) nadal podchodzi się dosyć swobodnie do zasad BHP, wywozu śmieci i wylewania gnojówki itp.
  9. Podstawową funkcją jaką pełni pozostawiona przestrzeń to dostarczenie tlenu drożdżom. Do refermentacji w butelkach potrzebny jest cukier i tlen, które drożdże zamieniają na CO2. Nie zostawisz powietrza to nie będzie nagazowane. "Granaty" natomiast powstają z ze zbyt dużej ilości cukru. Jak zostawisz za dużo powietrza a cukru będzie odpowiednio to nie wybuchną. Co do ilości powietrza w większości zaleca się ok. 5cm czyli tyle ile zostaje po wyjęciu rurki z zaworkiem.
  10. Niewątpliwie cenimy tutaj samokrytykę - skromność to cnota. Jednak chyba się nie doceniasz, bo wyczucie zgnilizny nie jest sensorycznie zbyt trudne. Jeżeli jest tak jak piszesz, to stawiałbym na tę pierwszą możliwość. Dzisiaj kupiłem sobie piwo pszeniczne Paulaner Hefe-Weissbier żeby spróbować jak naprawdę smakuje prawdziwe pszeniczne. Niestety smakuje tragicznie. Ale za to już wiem, że moja warka nie jest zepsuta a w grę wchodzi opcja nr 3. Problem pozostaje tylko taki, że te 40 piw będę musiał komuś rozdać bo mi nie podchodzi. Uwarzę sobie coś innego. Taki miałem plan ale mam tylko 2 kubełki z tego 1 z kranikiem i stwierdziłem, że dwukrotne przelewanie tam i z powrotem to kuszenie losu, i robiłem rozlew bez kranika ale już wiem, że warto było przelać jeszcze raz. Człowiek się uczy się cały czas a to dopiero 2 warka więc jest szansa na poprawę. Wszystkim, którzy mi pomogli dziękuję.
  11. Niewątpliwie cenimy tutaj samokrytykę - skromność to cnota. Jednak chyba się nie doceniasz, bo wyczucie zgnilizny nie jest sensorycznie zbyt trudne. Jeżeli jest tak jak piszesz, to stawiałbym na tę pierwszą możliwość. Tak do końca nie jestem pewien. Bo swego czasu jak jeszcze jeździłem stopem po Europie, piliśmy z kumplem w Holandii piwo które też miało taki posmak. Marki nie pomnę ale kelner nas kitował że to lokalny rarytas. Miasto Breda o ile się nie mylę. Ale może to był któryś z tych "kontrolowanych" kwasów. Tylko że u mnie ten posmak jest dość intensywny.
  12. Witam wszystkich i dziękuję, tym którzy mnie wyprowadzili z niewiedzy. Do wczoraj byłem w delegacji więc nie odpisałem. W każdym bądź razie wczoraj wieczorem Blg było 3 (z 12) dzisiaj dodałem cukru i zabutelkowałem. Przez to, że nie było cichej rozlew robiłem z fermentora bez kranika i to jest jakaś tragedia. Następnym przeleję 2 razy albo nawiercę oba fermentory pod kranik. Jeżeli następny raz będzie bo: Wcześniej nie maiłem do czynienia zbyt wiele z piwami pszenicznymi ( w sensie smaku ) i to, które robiłem teraz, wybrałem razem kilkoma innymi z zestawów BA na próbę. Kryterium wyboru to górna fermentacja bo nie mam warunków na dolną. I teraz nie wiem czy coś zepsułem, czy może nie jest to mój smak, ale przed zabutelkowaniem smakuje fatalnie. Smak jakby zgniłych owoców (żona mówi że w Anglii kiedyś piła ciepłe sajdery, które podobnie smakują). Nie wiem czy tak smakuje prawdziwe pszeniczne Hefe-Weizen? Widzę trzy mozliwości: 1. Zakażenie - raczej wykluczam 2. Zbyt wysoka temperatura fermentacji - powinno być 18-22 ale przez sezon grzewczy w piwnicy bloku udało mi się zejść tylko 24. 3. Dupa ze mnie nie smakosz. Może zechce mnie ktoś znowu uświadomić.
  13. To one jakoś bardziej potem osiądą, albo się rozejdą częściowo po calej brzeczce? Bo w tej chwili to tak na oko ze dwa litry będą do wylania razem z osadem.
  14. Tak podejrzewałem bo kolor pasuje ale zaskoczyła mnie ilość tego osadu. Ja wsypałem niewielka saszetkę a tego zrobiło się strasznie dużo.
  15. Próbowałem znaleźć odpowiedź na forum ale nie bardzo mi wyszło więc proszę o radę. Nastawiłem do fermentacji Prawdziwe Pszeniczne Hefe-Weizen z ekstraktów słodowych, zestaw BA. Drożdze Safbrew WB-06. Mineły dwie doby i fermentacja przebiega normalnie. Ale na dnie fermentora widać biały osad około 0,5-1 cm. Jest dosyć zbity jakby piasek, bo trochę zkręciłem fermentorem i wogóle sie nie wzburzył. Czy to jest normalne?
  16. Może fachowcem w produkcji piwa nie jestem, ale we współpracy z sieciami na pewno. To, że w jakimś Realu są nie znaczy, że są wszędzie. Wszystko zależy od kierowika działu i detrminacji Przedstawiciela handlowego. Jeżeli jest w bazie centralnej Kierownik może zamówić a nie musi. Musicie podawać konkretne adresy i najlepiej półkę bo jakieś wymyślne piwo (w dodatku z cyrylicą na etykiecie) może trafić między gorzałę i inne breezery. To samo dotyczy Almy, P&P i innych marketów.
  17. Dzisiaj zajrzałem pierwszy raz do "kubełka" i wszystko wyglada wyśmienicie, wali drożdżami aż miło, ani śladu zakażenia. 5 Blg przy początkowej 12 więc nadal czekam. Ale mam jeszcze pytanie. Kupowałem dzisiaj gips w Leroju i wpadły mi w oko baniaczki 5L z zamknięciem patentowym. Czy w czymś takim można butelkowaćpiwo? Byłoby to rozwiązanie dość efektowne np. na prezent itp. Oczywiście "cukier" zamierzam wymieszać z całością młodego piwa brzed butelkowaniem więc jego zawartośc chyba nie robi problemu ale co z tlenem? Ma zostać proporcjonalnie więcej powietrza w szyjce czy chodzi o to żeby było go tylko trochę? A jeszcze tak prywatnie. Pojawiła się nadzieja bo nieoczekiwanie zwolniło sie miejsce w żłobku i żona wraca do pracy. A ja piątki mam wolne więc puchy chyba idą w kąt i zabieram się za zacieranie.
  18. Dzięki. To na razie czuję sie uspokojony. Piwo buzuje w piwnicy 20 st. i patrzę tylko przez ściankę nie otwieram. Nastawiłem w niedzielę było 12 i zamierzam kolejny raz zmierzyć BuLGi w czwartek-piątek. Co dalej zobaczymy, ale na pewno zlewam na cichą. Muszę sie przyłożyć bo Żona powiedziała, że jak to piwo nie wyjdzie dobrze to mnie wypieprzy z chaty razem z tymi "kubełkami". W sumie jej się nie dziwię bo mamy 30 m2 mieszkania i dodatkowo berbecia co juz sięga do blatu kuchennego. Z tego też powodu na razie zostają puszki, na zacieranie nie ma warunków, godzinkę na puszkę zawsze znajdę jak są na spacerze albo śpią ale 6-8 godzin jest niewykonalne.
  19. Duzo czytałem żeby uniknąć błędów ale się nie udało. 1. Wyparzyłem we wrzątku kranik i się rozszczelnił ale sobie poradziłem tzn. dociśnąłem taśmą klejącą do fermentatora. 2. Za radą wszystkich zamiast cukru użyłem ekstraktu w syropie i podczas podgrzewania brzeczki syrop lekko przywarł wkilku miejscach do gara. Ale jakaś miejska legenda głosi, że pierwszego Guinessa też zrobili ze spalonego jęczmienia więc się nie przejmuję. 3. Namoczyłem drożdże przed dodaniem, wszędzie pisało żeby nie mieszać więc oczywiście zamieszałem Moje pytania: 1. Czy zepsułem drożdże? Z tego co widziałem to fermentacja ruszyła więc nie wszystkie załatwiłem. Wiem dlaczego się rehydratuje ale nie wiem dlaczego nie miesza. 2. Czy stosuje się inne kraniki (kulowe? ze stali?), którymi można zastąpić tą plastikową tandetę. 3. Planuję fermentację cichą. Czy mogę zrobić dekantację przez kranik z doczepionym wężykiem (mam reduktor osadu) i poprostu spuścić piwo do drugiego fermentora? Nie ukrywam, że byłoby mi prościej. Jeżeli nie to chciałbym wiedzieć dlaczego i czym to grozi. 4. Areometr wkładam bezpośrednio do fermentatora odkażony spirytusem. Dobrze czy źle? Jeszcze tak na marginesie a tego co widzę to najlepiej mieć 3 fermentatory. Dwa bez kraników do dwóch fermentacji i trzeci żeby piwo rozrobić z cukrem/glukozą i zabutelkować. Czy słusznie rozumuję? Bo czyszczenie tych kraników to tylko niepotrzebna dodatkowa robota. I jeszcze zapomniałem: wszędzie jest napisane, żeby po rehydratacji a przed dodaniem sprawdzić czy drożdże są w porządku. Jak wyglądaja drożdże w porządku a jak niewporządku. jakie są oznaki kiedy im coś dolega?
  20. mietekii

    cześć

    Dobry wieczór wszystkim. Przyglądam się i czytam od dłuższego czasu, ale dzisiaj nastawiłem pierwszego brewkita na rozruch (i oczywiście kilka rzeczy spieprzyłem, ale o tym w Piaskownicy) i postanowiłem się zarejestrować. Na pewno zostanę na dłużej.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.