Witam,
Ostatnio popełniłem swoje pierwsze piwo z brew-kita Geordie Bitter. Początkowe blg 11,5 przy surowcu w postaci 1,7 kg ekstraktu słodowego z BA. Po tygodniu burzliwej fermantacji ( co prawda była chyba raczej mało burzliwa, mało pienienia się, koniec bulgotania po 3 dniach, ale w sumie nie mam żadnego punktu odniesienia ) zlałem na cichą. "Gęstwa" w porównaniu z warzeniem z Kopyrem wyglądała bardzo cherlawo, zajmowała może z 1/3 tego co na filmiku i była mocno luźna, więc nawet jej nie zbierałem, bo to jakieś drożdże no name. No ale nic, zmierzyłem blg, aerometr wskazywał równo 4 blg. Po zlaniu na cichą piwo znów zaczęło bulgotać, ale domyślałem się że jest to pewnie spowodowane wzrostem temperatury w ostatnich dniach i uwalnianiem CO2 z piwa. Po 5 dniach cichej postanowiłem zmierzyć blg i wynik był jednoznaczny...znowuż 4!
Czy to możliwe, że fermentacja zastopowała już na 4 blg? Z tego co czytałem na forum do brew-kitów są często dodawane drożdże raczej głęboko odfermentewywujące...nie wiem jedyne co mogłem popsuć to to, że w czasie jednej nocy w trakcie burzliwej temperatura mogła spaść do 16C ( nie jestem pewien, nie ślęczałem nad fermentorem w nocy ,ale rano koło 9 wskazywało 17C ), czy to mogło wybić drożdże i zupełnie zastopować fermentację?
Co można teraz zrobić? Czy jest sens np. pobrać 0,5 l piwa i patrzeć czy drożdże piekarnicze zejdą niżej? Butelkować? Poczekać jeszcze 48 h i zmierzyć blg przed butelkowaniem? Czy w piwie jest wystarczająco żywych drożdży żeby nagazować piwo w butelkach?
Domyślam się, że na większą cześć pytań odpowiedzią jest że trzeba spróbować i zobaczyć co wyjdzie, ale może ktoś robił też tego brew kita i miał podobny problem.
PS Wg stylu w wiki bitter powinien mieć te 3.2 – 3.8% alkoholu, ale czy w brew-kicie dodali by drożdże które celowo tak szybko kończą fermentację i zachowują moc typową dla stylu??