havran1
-
Postów
64 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Nowości
Receptury medalowe
Profile
Forum
Galeria
Pliki
Blogi
Wydarzenia
Sklep
Collections
Giełda
Mapa piwowarów
Odpowiedzi opublikowane przez havran1
-
-
Tego wolałbym uniknąć. Góry to jednak to, po co się tam jedzie. Co nie znaczy, że nie warto wina spróbować
-
Dzięki za podpowiedzi. Domki rzeczywiście wyglądają na przyzwoite, knajpki jeszcze bardziej. Na coś muszę się zdecydować.
-
Planuję weekendowy wypad ze znajomymi gdzieś w Polskę, najchętniej w Bieszczady. Czy możecie coś polecić? Jakieś ciekawe miejsca, może kwatery.
-
-
Nie tylko Kraków. Ja też jestem za
Oczywiście petycją . miało być na zdrówko.
-
Moje gratulacje !!!
-
Czy to aby jedyny powód. Gdzieś już toczyła się dyskusja na temat sprawności poszczególnych systemów. Sądzisz, że kopia Breumaistera będzie lepsza niż zestaw na trzech kegach? Osobiście nie znam możliwości ani jednego ani drugiego ale wzorem innych, mam w planach zestaw taki jak masz (miałeś). Nie sprawdza się?
-
Ode mnie również gratulacje dla zwycięzców. W zasadzie dla wszystkich, którym udało się uczestniczyć w tej imprezie. Ja niestety znowu nie zobaczyłem jak wygląda festiwal "na żywo", cóż może w przyszłym roku... Jeszcze raz gratulacje dla zwycięzców i oczywiście aktualnego GCH
-
Ja tam jestem w szoku, oczywiście pozytywnym! Wiedziałem, że jest wśród nas wielu świetnych piwowarów ale to co pokazaliście w Słowacji, a raczej daliście spróbować słowakom, to wyższa szkoła piwowarska. Gratuluję wszystkim laureatom i uczestnikom, tak trzymać
-
... głośne były zdjęcia któregoś z dostojników tejże partii w geście "salutu rzymskiego" czyli faszystowskiego pozdrowienia' date=' co tłumaczone było zamawianiem 5 piw w barze [/quote']
Zapodał bym dowcip ale by mogło pójść "po bandzie"....
Wal śmiało, chętnie przeczytam. Jak coś będzie "nie tak" to się usunie ...
-
Widzę, że dyskusja trwa w najlepsze.
Sanepid jaki jest - jest potrzebny i podpisuję się pod wypowiedzią crosisa - inaczej każdy w garażu by mieszał majonezy. A kożuszki pleśni wyjmował by łyżeczką i tą samą łyżeczką mieszał dodatkową porcję konserwantu.
Co z tego slotish, że po zakupie kilku "zielonych" majonezów przestał byś tam kupować i "niewidzialna ręka rynku" wyeliminowałaby tego "producenta"?
Co by to pomogło tym kilku osobom już leżącym na oddziale zakaźnym ???
Fakt - mamy w kraju czasem przepisy, które wydają się dziwne/bzdurne (sklep Cioci Mimazego - zejście do sklepu w kapciach jest niehigieniczne - ale wejście przez podwórze z zaliczeniem wdepnięcia w psią kupę już jest ok).
Rozumiem ubolewanie protona nad "niedopuszczaniem" do użytku jego rozumiem czystej, schludnej, wykafelkowanej i ogrzewanej piwnicy.
Ale widocznie coś tam mają w przepisach i albo trzeba z tym żyć (poszukać innego lokum) albo.... szukać furtek w prawie.
Odnośnie tych baranków to jakaś paranoja... ale obawiam się, że teraz nasi urzędnicy ruszą do ataku. Może obejdzie się bez kominiarek i zakuwania w kajdanki ale ceregiele będą.
Przytoczę jeszcze raz przykład Austrii... brak kasy fiskalnej "mit zwei Papierrollen" - paragony ?? Brak ! Faktury ? Owszem... drukowane na programie napisanym przez znajomego programistę szefa. Z tego co pamiętam, wymogiem "skarbówki" było to, by automatycznie zmieniał się numer faktury. A jeśli coś się pomyliło to TYLKO :o administrator (księgowa, szef) mieli kod by wejść w program i skorygować nr FV. W praktyce szefa nie było nigdy a księgowa siedziała we Wiedniu. Więc jak coś się pokićkało to ja korygowałem Bez przekrętów, bez kombinowania. Widać tam podejście państwa jest inne do pewnych spraw....
Myślę, że jest to spowodowane po części jednak wyższą stopą życiową w tamtych krajach. Tam ludzie z ich zarobkami są mniej skorzy do "kombinowania". Dlatego tam "aparat państwowy" nie musi "dokręcać śruby" i tak kontrolować obywateli.
A co do "Österreichische SANEPID" ?? Chodzi o hotel - w kuchni (serwowane tylko śniadania) miał być zlew (oczywiste) i umywalka do mycia rąk z taką wajchą do puszczania wody kolanem. Szefa szlag trafiał jak otwierał hotel w Budapeszcie.... jeden zlew (bo owoce), drugi zlew (bo coś tam wędliny), trzeci zlew (bo zdaje się jajka)... już nie pamiętam jak opowiadał dlaczego i po co ale na jednej ścianie było 5 zlewów i oczywiście umywalka do rąk. To nie koniec !
Jedna lodówka, druga lodówka, trzecia lodówka, czwarta lodówka.... każda na co innego. Bo w Budapeszcie Węgierski ser by się pobił z Węgierską szynką w jednej lodówce.
W Austrii wystarczyło, że wszystko było na oddzielnych półkach - lodówek były dwie sztuki.
Dziwny ten świat... nie ??
Sorry, że tak poza tematem. Coelian piszesz może o sieci O.... mającej hotele w Austrii i na Wegrzech? Jeśli tak to miałbym kilka pytań, oczywiście na PW.
-
Nie oceniam, spełniam prośbę. Ankieta wypełniona
-
Dla mnie rewelacja. Pomysł, wykonanie, aktorzy i autorzy ok. Oczywiście każdemu podoba się coś innego i ja też mógłbym klip "personalizować" pod własne "widzi mi się" tylko po co? Techniczna strona na pewno będzie ewoluować, merytoryczna - no cóż, zawsze można doszukać w necie to czego nie znalazło się w filmie. Przy okazji filmu rozwinął się fajny wątek żon i rodzin. Coś nowego na forum bo przecież to ich wsparcie i wyrozumiałość buduje nasze "Browary". Tak trzymać.
-
Ankietę wypełniłem, teraz czekam na propozycje elroya. Oczywiście też jestem zainteresowany koszulką.
-
Wypadałoby zadeklarować w Stajni ile osób przyjedzie. Ponieważ minęło już trochę czasu i sytuacja mogła się pozmieniać, poproszę o deklaracje - kto się wybiera i w ile osób (ewentualnie ile osób jest zainteresowanych jazdą konno). Przypominam: 20-22 maja, Seroczyn-Kolonia k. Sterdyni.
Ponadto, w związku z tym że kolega havran1 nie będzie mógł przyjechać, poszukuję chętnego do wypożyczenia na potrzeby warzenia taboretu gazowego. No i trzeba wytypować kandydata do uwarzenia - ja proponuję eksperymentalną warkę PIPA.
Taboret chętnie pożyczę, oczywiście razem z butlą i gazem. Jakoś fajnie się zrymowało. W piątek wczesnym popołudniem będę jeszcze w domu i można go po drodze zabrać. Później można też, żona powinna być cały weekend więc nie będzie problemu z pożyczeniem.
-
Radosnych, zdrowych i wesołych świąt forumowiczom i ich rodzinom, oczywiście także mokrego dyngusa.
-
Niestety zmuszony jestem się wyłamać, wyjazd służbowy. W żaden sposób nie przełożę go na inny termin. Nie byłem przypadkiem jedynym chętnym na ten majowy zlot, poza Zgodą oczywiście?
-
Dla mnie zlot rewelacja. Wielkie dzięki organizatorom i uczestnikom. Atmosfera przesympatyczna tylko czasu zdecydowanie za mało. Mam nadzieję że wszelkie braki nadrobię na kolejnych spotkaniach. Pozdrawiam i do następnego razu. A tymczasem :)
-
Moja Dominika,13 lat, pyta,czy będą jacyś Jej rówieśnicy, czy będzie za przedszkolankę robić
Zabieram ze sobą dwóch synów w wieku 7 i 11 lat. Myślę, że takich dzieciaczków będzie jednak sporo.
-
Dzięki za uwagi. Pójdzie w butelki i zobaczymy co z tego będzie.
-
Chyba rzeczywiście zleję w butelki i wrócę do niego za jakiś czas. Oxi stosowałem dotychczas z powodzeniem. Do tej pory nie było powodu żeby stosować mocniejsze środki.
-
Te jasne widoczne palmy są jakby błonką. Pójdzie w kanał jak nic. Trzeba będzie mocniejsze środki do dezynfekcji zastosować.
-
Podepnę się pod temat bo nie chce zakładać podobnego z pytaniem jak w tytule "Infekcja?". Podniosłem wczoraj wieko fermentora stojącego na burzliwej żeby sprawdzić stopień odfermentowania, a tu bardzo mocny zapach octu, aż biło po nosie. Samo piwo też nie wyglądało ciekawie (zdjęcia). W zasadzie już przy zlewaniu na cichą zapach był jakby bardziej kwaśny niż słodowy czy chmielowy ale sądziłem że to minie lub ewentualnie wypije co wyjdzie. A tu masz, raczej tego nie wypiję. Nie wiem tylko co to jest. Przyznam, że to trzecia po kolei warka z jakimś nieproszonym gościem. Jedną mam w butelkach i jest ledwo wyczuwalna ale jednak. Drugą zlałem do butelek choć też nie do końca mi się podobała, na razie refermentuje więc nie wiem jaki będzie efekt, ale to zdecydowanie tylko do kanalizacji. Cały sprzęt dezynfekuję OXI, a bezpośrednio przed użyciem większość jeszcze traktuję wrzątkiem. Czy ktoś może mi napisać co to jest i jak z tym walczyć?
-
Hmm, mogło tak i być... Bo skoro w saszetce ładnie napuchły to wygląda na to, że były zdrowe. Może po prostu wolno pracowały w starterze? Czy starter był mętny? Sprawdziłeś może blg przed wylaniem?
Edit: no bo nie wierzę, żebyś je zabił przy przygotowywaniu startera?
Blg nie sprawdzałem niestety, a sam starter nie wydawał się mętny. Oczywiście co jakiś czas (kilka razy dziennie) je mieszałem, żeby tlenu im nie zabrakło i wtedy jak najbardziej mętniały, ale po krótkim czasie opadały na dno i starter znowu robił się klarowny. Szkoda, że nie zrobiłem fotek może by więcej powiedziały niż opis. W zasadzie swoja opinię o nieprzydatności startera oparłem na braku jakiejkolwiek reakcji pracy drożdży. W dotychczas robionych starterach drożdże zawsze robiły na powierzchni choć małą piankę, a często wręcz "wychodziły" z 2 litrowego słoika. Tym razem nic. Przy przygotowywaniu też raczej ich nie zabiłem, wlałem drożdże z saszetki do przegotowanej i wystudzonej brzeczki ok. 10 Blg. (Oczywiście wystudzonej poniżej 30st. C.)
Gdzie na weekend?
w Hyde Park
Opublikowano
Tym razem chyba jednak będą to Bieszczady ale dzięki za propozycję. Może następnym razem będzie Bałtyk.