Skocz do zawartości

Bielo

Members
  • Postów

    170
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Bielo

  1. To co innego. Gęstwa to w większości drożdże, trochę wody i śladowe ilości brzeczki. Po przepłukaniu już śladowo śladowe. U mnie nigdy nie pojawiły się żadne ślady dymu z gęstwy, ani nikomu ze znajomych piwowarów gdy ich o to pytałem. Tylko że ja też zawsze hołduję zasadzie zadawania gęstwy od piwa słabszego do mocniejszego więc to też może mieć znaczenie. Sugerowanie też ma znaczenie, trzeba zrobić serię ślepych testów aby stwierdzić z całą pewnością więc nie będę się upierał przy swoim. Jednak gdy robimy cokolwiek innego niż jasny lager to bym się przechodzenia dymu nie obawiał.

  2. Nadszedł czas w którym muszę zacząć rozglądać się za nowym sposobem na podgrzewanie zacieru/brzeczki. Taboret gazowy i butla odstrasza mnie ciepłem jaki ten zestaw emituje i tym, że odpada wtedy warzenie w piwnicy. I tu pojawia się pytanie - warzy ktoś na kuchenkach indukcyjnych wolnostojących? Mam na myśli np. coś takiego:

    http://allegro.pl/berghoff-kuchenka-indukcyjna-pojedyncza-i5188406246.html

    lub takiego:

    https://www.mediaexpert.pl/plyty-wolnostojace/plyta-mpm-mke-06,id-220250

    Wątpliwości jakie mi się nasuwają to mała moc i fakt, że dno mojego garnka ma 33 cm a szerokość płyt 28-30cm. Może się ktoś podzielić wrażeniami? 2kw da radę utrzymać 25L brzeczki we wrzeniu?

  3. Jak drgnie wskazówka, to po ustabilizowaniu się nie będzie 0,1 tak jak drgnięcie tylko trochę więcej, 0,3. Bo ona drga na przepływ, a nie na ustabilizowane ciśnienie. [przynajmniej u mnie tak jest]. Ja z lenistwa nie odłączam reduktora, nie zmieniam ciśnienia - po polaniu 0,3L i tak spada ciśnienie w kegu, więc reduktor zapodaje realnie więcej niż jest w środku.

    Można podłączyć dwie szybkozłączki do jednego reduktora za pomocą trójnika?

  4. Zrobiłem polską ipę na tych słodach [5kg pale base, 1kg honig], chmieloną puławskim i oktawią. Nie wiem czy to autosugestia ale miałem wrażenie, że zapach podczas zacierania był bardziej intensywny, słodszy niż zwykle. Same słody też pachniały intensywnie i przyjemnie.

    Piwo co prawda jest dopiero tydzień w kegu więc jeszcze trochę czasu potrzebuje, ale dwie osoby degustujące które nie wiedziały nic o użytych składnikach niezależnie od siebie stwierdziły miodowy posmaczek. Dla mnie również jest on obecny mimo użycia gigantycznej ilości chmielu, ale bardziej kojarzy mi się z tofifi niż z miodem jako takim.

    Czy ten zapach/smak jest podobny do utlenienia? Mam za małego skilla sensorycznie, no i generalnie utlenienie lubię więc nie potrafię stwierdzić.

    Ogólnie słody super, byłem sceptyczny ale na bank będę do nich wracał :)

  5. Da się sprawdzić czy to chmiel 2016. Wystarczy mieć ten chmiel z pewnego źródła jako wzorzec 2016 i 2015 oraz naszą próbkę, deryngiem uzyskać olejek i puścić go na gcms. Gorzej jak wyjdzie, że to trzy różne chmiele :D co wcale nie jest wykluczone, bo skład olejkowy na pewno zmienia się w czasie i zależy od sposobu przechowywania... W końcu trafi kosa na kamień.

  6. [...] Nikt nigdy nie miał halucynacji po absyncie, żeby tujon zaczął mieć wpływ na układ nerwowy, należałoby wypić 6 litrów absyntu o mocy 68%, co zaowocowałoby tylko ciężkim zatruciem etanolem i śmierć.

    Zgoda. Weź jednak pod uwagę, że Absynt to wyrób spożywczy i nie należy rozpatrywać go pod kątem ewentualnych działań halucynogennych. Przecież to oczywiste, więc albo odwracasz kota ogonem albo po prostu się pomyliłeś.

    Domowe ekstrakty piołunu mogą wykazywać działanie halucynogenne i mogę Ci to zagwarantować. Absynt nie. Nie chce mi się teraz szukać dokładnie ale jak jesteś zainteresowany czymś więcej niż ćpuńskim bełkotem polskich for to polecam erowid. Tam dokładnie to przebadali - rzekłbym doświadczalnie :D

  7. Pan Różański szukał halucynacji po piciu nalewki piołunowej. (...)

    Trafiłeś kulą w płot. Bez problemu można mieć halucynacje po nalewce z piołunu. Problem jest tylko taki, że dawka aktywna jest bliska dawce toksycznej, a tujon ma działanie neurodegeneracyjne więc mimo wszystko nie polecałbym próbować, gdyż są o wiele bezpieczniejsze sposoby dla poszukiwaczy mocnych doznań.

    Nie wierzysz, to polecam przejść się na jakikolwiek wydział farmakognozji albo łatwiej na polskie forum degeneratów - hyperreal. Pozdrawiam.

  8. Nie potrzebujesz wtedy manometru, tzn potrzebujesz ale będzie on na butli. Ciśnienie w kanistrze możesz wtedy sprawdzić poprzez podłączenie butli z reduktorem ustawionym na np. 2 bary lub jakiekolwiek inne, aby tylko wyższe niż w pojemniku [po to, aby piwo Ci się nie cofnęło przez szybkozłączkę do węża gazowego] i natychmiastowe zmniejszanie ciśnienia na reduktorze aż wskazówka przestanie spadać. Odczytana wartość to ciśnienie w kanistrze.

    Te plastiki to nie jest to zły pomysł, chociaż kegi 5L też są spoko. Jak dbasz to jakoś bardzo szybko nie rdzewieją. Ponadto nie są jakieś niebotycznie drogie więc po 15-20 użyciach można takiego po prostu wymienić. Tylko trzeba się liczyć z tym, że piwo z takich minikegów po odszpuntowaniu trzeba dosyć szybko wypić.

    A już w ogóle najlepszy to jest system cornelius. Ale też najdroższy :P

  9. Berliner weissbier - tutaj jest jakiś dziwoląg, a moim zdaniem najlepszym przedstawicielem będzie Berlinder Kindl Weisse. Taki paulaner wśród berlinerów. Nie czerwony, tylko jasnozłoty.

    Barley wine nie są czarne, są raczej czerwone - max bursztynowe.

    Poza tym dla mnie super :)

  10. Uwarzyłem kolejne grodziskie z serii różnych dymów od strzegomia i na wstępie brawa na stojąco dla wiśni.

    Piwo jest co prawda bardzo świeże, dopiero co wyturlałem je w kegu, aczkolwiek aromat wędzony już jest bardzo wyraźny. Receptura banalna, 25% pszeniczny, 75% wędzony wiśnią i us-05 w 15 stopniach. Nalewam do szklanki, lekko opalizujące nieklarowne. Pierwszy niuch - szok! Prawie jak torf. Surowy, ziemisty, nawet lekko piwniczny (ale nie stęchły, tylko taki czarny aromat). Bardzo mocno kojarzący się z ogniskiem, w życiu nie czułem tyle kominka w jednej szklance.

    Po drugim kuflu medytacji odnalazłem deskryptor idealnie oddający to co czuję - atrament! Piwo pachnie zupełnie jak chiński atrament HERO.

    Pół godziny później nadal mam w ustach ten posmak. Szacun VM.

    PS. przecież opalizacja to feeria barw benzyny na bruku, a nie mętność!

  11. Nazwa: słód wędzony drewnem wiśni

    Producent, pochodzenie: Viking Malt, Strzegom Polska

    Strona producenta: Strona produktu

    Opis:Słód na bazie słodu pilzneńskiego z odmian jęczmienia browarnego jarego, dwurzędowego typu null-lox, wzbogacony o ciekawą, owocową nutą dymu z wędzenia drewna wiśni. Niska temperatura suszenia i wędzenia nie wpływa na zmianę działania enzymatycznego i inne ważne właściwości browarne słodu.

    Użycie: Do 100% zasypu

    Barwa: max 10 EBC

    Poziom fenoli 5-15 ppm [słód lekko-średnio wędzony]
     





    Koneserzy i znawcy wędzenia
    szczególnie cenią sobie pestkowe
    gatunki drzew owocowych, takie jak
    wiśnia, czereśnia, śliwa czy morela.
    Rodzaj użytego drewna, ma wpływ
    zarówno na kolor, zapach, jak i smak
    wędzonek.

  12. Takie gadanie że jakiś sklep jest na czarnej liście i jestem pewien, że oszukuje ALE NIE POWIEM KTÓRY to bardzo złe podejście moim zdaniem. To jakby powiedzieć że wyruchali mnie w parku, nie chódźcie do niego, ale nie powiem o który dokładnie mi chodzi.

    Z drugiej strony obsmarowanie jakiegoś sklepu wcale nie gwarantuje że to była celowa manipulacja, bo wyjebkę mógł wykonać ktoś wcześniej, np. hurtownia.

    No chyba że taka sytuacja jak Undeath napisał, że chmielu fizycznie nie było prawa być w kraju a sklep już go sprzedawał. Dopóki takie rzeczy nie będą oficjalnie piętnowane to sklepy dalej będą robić wałki a ludziom którzy nie mówią otwarcie przybijam współudział.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.