Skocz do zawartości

ThoriN

Members
  • Postów

    1 592
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez ThoriN

  1. rozumiem, że schładzanie w trakcie burzliwej nie jest wskazane, ale drożdże nie startują od razu więc chyba przez te pare godzin od zadania chyba można jeszcze zejść parę stopni w lodówce?

    Nie wiem, nie jestem drożdżem :D Jednak w mojej opinii lepiej zadać drożdże nawet kilka godzin później niż w wysokiej temperaturze a potem obniżać :)

     

    Wiele osób chłodzi przez noc na balkonie. Nawet mając chłodnicę schłodź dolniaka do 8-10C... nie da rady. Zjedziesz do 18C i koniec - dalej już woda w kranie za ciepła :) Do lodówy na noc i drożdże idą dopiero rano lub nawet popołudniu, jak brzeczka zejdzie do tych 8C.

     

    Oczywiście nie wszystko jest w takim podejściu dobre i optymalne, ale to są właśnie warunki domowe - jak nie masz sprzętu, to musisz sobie radzić i wybierać "mniejsze zło" :)

  2. W tym wypadku myślę, że już 2C mogą zrobić różnicę, ale "mocno" odnosiło się do Twojego przypadku (czyli zadanie w 20C, a potem obniżenie do 16C).

    Wszystko też zależy od szczepu i innych warunków. Generalnie należy unikać jak ognia obniżania temperatury podczas burzliwej - raczej stosuje się odwrotną strategię, czyli podnoszenie temperatury wraz z trwaniem fermentacji.

     

    Moim zdaniem tu też leży cała trudność z kontrolą temperatury. Wiele osób nie zwraca też uwagi na taką "małą pierdołę" jak samoczynny spadek temperatury po przefermentowaniu większości cukrów. Dzieje się to pod koniec burzliwej, kiedy drożdże zaczynają spowalniać, a temperatura nieco spada (przeważnie o 1-2C, ale czasem i więcej). Moim zdaniem ten moment jest bardzo ważny i trzeba go upilnować i zrekompensować ten spadek podniesieniem temp. otoczenia. Z moich obserwacji wynika, że odkąd zacząłem przykładać większą wagę do tego momentu "wygasania f. burzliwej" skończyły się moje problemy z aldehydem (i ogólnie pozostałymi wadami jak diacetyl).

     

    Poprawilem równiez napowietrzanie brzeczki (machanie łygą 5 minut zamiast 2) - teraz drożdże zwykle strartują mi sporo szybciej (przeważnie przez noc, 8-12h), ale to już inny temat.

  3. us05 znosza bez problemow niskie temperatury, u mnie pracuja w temp. 16 stopni i wszystko ok

    Wiesz, u mnie i w 11C pracowały :P Tyle, że to raczej mało optymalne i niestety potem w piwie mogą wychodzić wady.

     

    No i odróżnijmy dwie podstawowe kwestie - co innego jest zadać drożdże w niskiej temperaturze i tak fermentować, a zupełnie co innego jest zadać grzyby w 20C a potem obniżyć im mocno temperaturę. Tego drugiego polecam stanowczo unikać, bo cierpliwość cierpliwością, a stres dla drożdży stresem (zawsze się odbija na efekcie końcowym).

     

    Temat trochę odświeżyłem, ale ciekaw jestem efektu - może autor się podzieli jak to piwo wyszło?

  4.  

    Ja tak zrobiłem tylko raz i się przekonałem, że ma to więcej wad niż zalet. Piwo też "jakieś wyszło" (bo niby co miało nie wyjść), ale ja wymagam od swoich produktów nieco więcej, niż żeby tylko nadawały się do spicia. Zalałem świeżą brzeczkę na AIPA na gęstwę US-05 po APA. Skok temperatury był nie do opanowania - 5-6C w górę w ciągu paru godzin (w nocy). Piwo odfermentowało w jakieś 2 doby, a w profilu wylazło trochę estrów (niepożądanych w tym stylu). Oczywiście było to spowodowane zbyt dużą ilością rozkręconych drożdży.

     

    A mi nie wychodziły "jakieś" tylko świetne ( i nie jest to tylko moja opinia) i zdecydowanie lepsze niż na sucharach. Może dlatego, że pierwsza warka to było lekkie piwo i raczej w okolicach 17-18l, druga to ok. 25l. a ilość drożdży jaka była na dnie wg kalkulatorów była mniej więcej w takiej ilości jaka powinna być do nowej warki. Do tego były to drożdże dolnej fermentacji a skok temperatury w okolicach 1-2st. (raczej w normie).

    Słuchałem wypowiedzi kilku uznanych piwowarów tutaj na forum i nie tylko i zdarza im się również czasami tak czynić. Oczywiście wszystko w granicach rozsądku. Jeśli w fermentorze zostaje 1,5l gęstwy to raczej nie polecam.

     

    Widzisz - miałeś sprzyjające warunki, a ja akurat nie. Nie zmienia to faktu, że efekt takiego zabiegu może być różny i nie do końca przewidywalny, a co za tym idzie raczej jest to metoda wątpliwa do polecenia :)

  5.  

    gdzieś w wątkach forum przewijał się wątek lania brzeczki do opróżnionego z piwa (po burzliwej) fermentora z gęstwą, jednak nigdzie znalazłem informacji z jakim ryzykiem może się to wiązać.

     

    Też o tym czytałem. Sam zrobiłem tak dwa czy trzy razy. Żadnych skutków ubocznych nie doświadczyłem. Fakt, że była to gęstwa po lekkim piwie i pierwsze pokolenie. 

     

    Ja tak zrobiłem tylko raz i się przekonałem, że ma to więcej wad niż zalet. Piwo też "jakieś wyszło" (bo niby co miało nie wyjść), ale ja wymagam od swoich produktów nieco więcej, niż żeby tylko nadawały się do spicia. Zalałem świeżą brzeczkę na AIPA na gęstwę US-05 po APA. Skok temperatury był nie do opanowania - 5-6C w górę w ciągu paru godzin (w nocy). Piwo odfermentowało w jakieś 2 doby, a w profilu wylazło trochę estrów (niepożądanych w tym stylu). Oczywiście było to spowodowane zbyt dużą ilością rozkręconych drożdży.

     

    Są też inne wady np. autoliza (trzymanie piwa nad trupami raczej nie może przynieść nic dobrego), choc tej przy takiej metodzie akurat nie uświadczyłem.

  6. Korzyści z tego kilka, m.in. łatwiej i na mniejszej ilości drożdży przefermentujesz (20l robiłem na jednej paczce w temp. ok. 12st.),

    1 paczka do dolniaka to nadal blisko o połowę za mało ;)

     

    Będzie eksperyment bo właściwie nie mam innej perspektywy. Marcowe na razie poczekam.

    Tyle, że to nie będzie żadne piwo ciemne czy zbliżone do Koźlaka - wydawało mi się, że zależy Ci na czymś podobnym.

    Jeżeli nie, to ja jednak polecam na początek oprzeć się na gotowych recepturach + ewentualne swoje modyfikacje. Dobry eksperyment to taki, który prowadzi do jakichś wniosków - jeżeli wrzucisz do gara trochę tego, trochę tego i trochę tego, to tak naprawdę niczego konkretnego się nie dowiesz. Nadal nie będziesz wiedział co wniosły poszczególne składniki - zrobisz tylko kolejne "jakieś piwo", które oczywiście może być dobre, ale to w zasadzie tyle.

  7. Zerknij: http://www.wiki.piwo.org/Kategoria:Receptury_ze_s%C5%82od%C3%B3w

    Ze stylów to może: Brown Ale, Robust Porter, Stout (bardziej Sweet Stout, a może Oatmeal Stout [owsiany]), Weizenbock (połączenie pszeniczniaka z Koźlakiem). To wszystko to górna fermentacja. Albo wręcz pójść w coś kompletnie bezstylowego - wrzuć do jakiegoś programu to, co masz, policz parametry i warz :) Ewentualnie przejrzyj receptury na Koźlaka (Bock) z tego linka wyżej i zrób zasyp pod Koźlaka a zadaj drożdże Ale (wybrałbym coś z czystym profilem i ciepłym finiszem - może S-04?) - też może wyjść z tego bardzo fajne piwko.

     

    Wiadomo, że Koźlaka nic nie zastąpi, ale może zasmakujesz w też w czymś zbliżonym :)

  8.  

     

    Nie widzę powodu aby mieć pretensje.

    Wiesz - mnie też nie chodzi o to, żebyś się zraził, ale żebyś miał obraz wszystkich trudności, które wynikają z warzenia tego stylu. Ujmę to tak: jest dużo fajnych piw, które jest dużo prościej zrobić :) Sam problem z ilością drożdży poruszony przez bart3q jest istotny - jeżeli byś chciał robić na sucharkach, to będziesz potrzebował 3 paczki (koszt W-34/70 to 15+ zł za paczkę, x 3 = 45zł za same drożdże!). Najlepsze efekty można z kolei uzyskać na odpowiednich drożdżach płynnych, które też kosztują (30-40zł), ale dodatkowo z nich najlepiej zrobić starter (kolejna trudność).

     

    Dla mnie koszt drożdży płynnych jest nie do przeskoczenia na 1 warkę - dlatego jeżeli już warzę, to robię solidny starter i całą serię lagerów (3-4 warki) na jednych drożdżach.

     

    Może więc rozsądniej zastanowić się nad jakimś fajnym Ale zbliżonym do Bock'a?

  9. fermentacja burzliwa do zejścia do 40% Blg fermentacja cicha...wiadomo, zejście do 2 Blg

    Instrukcje dla drożdży? Nie wiem, czy posłuchają :)

     

     

    Przeciez musi byc jakis odnosnik dajacy sygnal kiedy zlewac na cicha.

    Jak chcesz zrobić dobrze to piwo, to zarzuć takie bezsensowne praktyki. Fermentacja burzliwa jest od tego, aby piwo odfermentowało całkowicie, czyli do wartości końcowej. Wtedy czekasz jeszcze kilka dni (najlepiej w wyższej temperaturze, robiąc przerwę diacetylową), a dopiero potem zlewasz na cichą. Zlewając piwo zbyt wcześniej niemalże z góry skazujesz je na wady (najprędzej aldehyd octowy i diacetyl), niedofermentowanie (w efekcie możliwe granaty) itd. Druga sprawa jest taka, że na początku Twojej przygody najlepiej byłoby odpuścić sobie tzw. zlewanie na cichą. Sama fermentacja burzliwa takiego lagera będzie trwać pewnie 3-4 tygodnie. Jak się zakończy, to możesz podnieść na 1-2 dni temperaturę do górnego zakresu pracy drożdży (przerwa diacetylowa), a potem lać w butelki. Tyle tylko, że zlanie na cichą jest korzystne dla takiego piwa, ale niesie ze sobą jakieś ryzyko. Jeszcze lepiej wrzucić takie piwo do lagerowania, ale niewiele osób ma do tego warunki.

     

    Poza tym jak zrobisz tego Koźlaka z 15 czy 16Blg to nie ma opcji, aby zszedł do 2 Blg. W zasypie jest trochę tego karmelu - jak Ci zejdzie z tych 16 do 4Blg to będzie wszystko. I nie jest to zła wartość - jest ona prawidłowa (średnie odfermentowanie na poziomie 75%). Oczywiście zależy ono nie tylko od zasypu, ale również od sposobu zacierania, drożdży i innych czynników.

     

    A tak w ogóle to porywasz się trochę z motyką na słońce - masz braki absolutnie podstawowej wiedzy (świadczą o tym powyższe posty) i próbujesz od razu zrobić tak trudne piwo jak Koźlak. W dodatku nie masz absolutnie warunków do jego fermentacji.. (~8C).

    Uprzedzając pretensje: ja tylko stwierdzam fakty. Sam i tak zrobisz, jak uważasz.

  10. Myślę, że możesz też zmniejszyć ilośc palonego jęczmienia - mnie ostatnio przy 0,2kg Owsiany Stout wyszedł dosyć mocno palony - na tyle palony, że konsumencko trafia głównie do fanów Stoutów :)

     

    Piwko 14Blg, zasyp (bodajże 5,2kg) wyglądał mniej więcej tak:

    - Pale Ale 61%

    - płatki owsiane 15% (0,8kg)

    - czekoladowy ciemny 6%

    - czekoladowy jasny 4%

    - jasne karmele - 10%

    - jęczmień palony - 4% (0,2kg)

     

    Generalnie piwko wyszło fajne, czekoladka bardzo ciekawa, aczkolwiek przytłumiona palonością (co jest z resztą poprawne). Fermentowane na S-04 w 17-18C.

    W następnej iteracji zwiększę ilość płatków owsianych (z 0,8 do 1,0kg), zamienię czekolady (4% ciemnej, 6% jasnej) oraz być może zmniejszę odrobionę ilość palonego jęczmienia (z 0,2 do 0,15kg). "Być może", ponieważ po zmniejszeniu ilości ciemnej czekolady i zwiększeniu płatków owsianych paloność już powinna się zredukować, a piwo wyszło naprawdę ok i wymaga tylko lekkiej korekty. Sypnę też chyba trochę pszenicy, bo piana jest bardzo fajna, ale szybko znika (może przez płatki owsiane i tą oleistość?).

     

    Weź też pod uwagę, że masz jeszcze laktozę, która też tej paloności trochę Ci zetnie w odbiorze.

    Jak będziesz chciał to odezwij się - odgrzebę i wrzucę Ci recepturę, bo nie mam czasu ostatnio aktualizować swojego wątku.

  11.  

     

    Przed przygotowywaniem butelek do rozlewu i tak, i tak śmigam wyciorem na wkrętarce.

    A ja tego właśnie unikam - każdą taką operacją rysujesz sobie butelkę, a potem w tych wgłebieniach łatwiej mogą gromadzić się różne ciekawe rzeczy :)

     

    Po wypiciu dokładnie płuczę butelkę wodą (3-4 razy), sprawdzam ich stan (głównie dno) i jeśli są czyste, to zostawiam (inaczej namaczam). Potem przy rozlewie już tylko dezynfekcja i gotowe. Jeszcze nie zdarzyły mi się żadne dziwne przygody związane z butelkami. Jeśli już jakaś drobna infekcja, to przez butelką :)

  12.  

     

    zrób jakiś starter, jak nie masz brzeczki to woda z glukozą.

    Z tego, co czytałem w wielu miejscach, to nie powinno się czegoś takiego robić. Drożdże, przyzwyczajając się do łatwo dostępnego cukru prostego (glukoza), mogą potem nie chcieć brać się za nieco mniej proste cukry z brzeczki (nie będę tu operował nazwami, bo nie jestem na tyle obyty w temacie - zostawię to "chemikom"). Jeżeli nie masz pewności, to lepiej powstrzymaj konie swej wyobraźni, bo może okazać się, że Twoje rady narobią komuś więcej szkody, niż milczenie :)

     

    PS. Ciekawe jest zjawisko, że w okolicach 10-20 warki każdy staje się nagle mentorem dla początkujących... no offense - też przez to przechodziłem i tu muszę posypać głowę popiołem :) Dopiero od jakiegoś czasu dostrzegam tak naprawdę jak niewiele wiem i często od komentarza staram się powstrzymać - z różnym efektem :) Ale właśnie ta pokora, która przychodzi chyba z czasem i wiekiem, pozwala mi robić zauważalnie coraz lepsze piwa ^^

  13.  

     

    A wlasnie naczytalem sie w wiki ze popkorn kinowy i metnosc to moze byc wina drozdzy.

    Może mało widziałem, ale nie spotkałem się jeszcze z mętnym i jednocześnie zdrowym piwem na S-04.

    Poza tym za pozostawienie po sobie aldehydu czy diacetylu winą absolutnie nie można obarczyć samych drożdży, a raczej piwowara - te związki nie pojawiają się (a w zasadzie nie pozostają) same z siebie. Dzieje się to wskutek nie zapewnienia drożdżom optymalnych warunków pracy, a więc to wina piwowara :)

     

    S-04 to bardzo dobre i przyjemne drożdże - jedne z najbardziej niezawodnych wśród sucharków i nie tylko. Męczę je ostatnio dosyć intensywnie i zrobiłem już na nich kilka piw - żadne z nich nie miało większych wad sensorycznych. Ogólnie jestem bardzo zadowolony z efektu pracy tego szczepu - dużo bardziej niż z moich piw choćby na wychwalanych wszędzie US-05.

  14. Przy okazji sprzatania spróbowałem piany wytworzonej przez drożdże i byla strasznie gorzka i teraz mam obawy czy nie przesadzilem z chmielem i piwo nie wyjdzie za gorzkie?!

    Takie próbowanie piany czy czegokolwiek innego podczas fermentacji nie daje żadnego punktu odniesienia. Masz kalkulatory to sobie policz IBU i będziesz mniej więcej wiedział.

  15.  

     

    ThoriN, klient kupuje towar(słód,chmiel itd) w sklepie i potem robi co chce, nie kumam czemu się unosisz :P ? .

    Chyba jeszcze ciągle mam nadzieję na to, że dotrze do jednego i drugiego, że takich rzeczy robić po prostu nie wolno, jeżeli liczy się na dobre piwo :)

  16. Po tygodniu fermentacji podzieliłem warkę na fermentory to jednego dałem płatki dębowe mocno palone ( nie było akurat w sklepie średnio palonych) i ok.70 g. kawy średnio palonej , a do drugiego fermentora ekstrakt z wanilii i migdałów . Blg mierzone po burzliwej spadło do 8 stopni

    Popraw mnie jeśli się mylę, ale z tego wnioskuję, że już po tygodniu zrobiłeś totalną głupotę i zlałeś RIS'a znad drożdży? :roll: Z całym szacunkiem, ale postradałeś zmysły, że tak zapytam?

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.