Skocz do zawartości

alechanted

Members
  • Postów

    228
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez alechanted

  1. Areometr który przekłamuje nie pokaże dobrej ilości blg, ale wyłapie różnice pomiędzy gęstością w punkcie a i w punkcie b tak czy inaczej... Chyba, że zepsuje fizykę ;)

    I tak, w przypadku fermentacji w pełni zdaję się na liczby. Jeżeli gęstość brzeczki się nie zmienia i jej gęstość jest w zgodzie z fft to butelkuję, bo to znaczy, że drożdże nie pracują (wg. wskazań aremoetru) i że nie ma tam już co fermentować (wg. testu fft)

  2. Przekombinował z tym światłem, przez co butelka wygląda sztucznie, jak render. Jasne, pełna naturalność nie jest atrakcyjna, ale jak się przegnie w drugą stronę, to też kiepsko. Ze studiów pamiętam, że skomplikowane światło (hahaha...) to jest potrzebne do przezroczystego szkła, bo inaczej go nie widać - przy szkle kolorowym, w tym także przy butelkach dużo lepiej się sprawdzają proste, łatwiejsze i dużo bardziej naturalne konfiguracje - co widać na tych zdjęciach u Szymcia, które są po prostu dobre i nie wymagają takiego nakładu sprzętu (i czasu - cały ten sprzęt trzeba jeszcze rozstawić).

    Oczywiście, zanim spadniecie mi na głowę - nie, nie robię dobrych zdjęć - po prostu łyknąłem dużo teorii. Nigdy nie miałem dość chęci, by się w to wciągnąć na dobre.

     

    Ja gdy fotografuję butelki korzystam z jednej blendy (własnoręcznie zrobionej, potrzebuję jeszcze jednej, ale nie mam czasu...), jednej solidnej diody led (kilka złotych w elektronicznym, do tego oczywiście opornik), lampki biurkowej z potężną, zimną ledówką, lampy, która i tak wisi w kuchni i jednego arkusza beżowego fabriano do grafiki. Konfiguracja może nie tak efektowna, ale efektywna i z pewnością tania ;) - po obróbce wyglądają nawet dobrze.

     

    załącznik - jakiś czysty, testowy strzał - dla wiarygodności bez tknięcia fotoszopą

    post-8709-0-26642600-1414180677_thumb.jpg

  3. Używałem obu kilka razy. Osobiście dużo bardziej lubię piwa z dolnych temperatur S-04, jeżeli jednak nie ma takiej możliwości, to moim zdaniem fermentacja w zbyt wysokich temperaturach na czwórkach sprawia, że piwo jest niemalże niepijalne i tu lepiej się sprawdzają piątki. A, oczywiście mówiąc w zbyt wysokich temperaturach mam na myśli górną granicę tudzież stopień nad nią. Temperatury saisonowe skreślą jedno i drugie :P (ale ja generalnie jestem wrażliwy... :P)

  4. Zrobiłbym na Twoim miejscu testy na sucho, tzn na wodzie. Jasne, że końcowy efekt będzie inny niż mieszanie tego z piwem, ale da już to pewien pogląd na temat różnic pomiędzy konkretnymi metodami. Będziesz mógł ocenić które rozwiązanie wnosi jaką ilość orzechowego aromatu i jak konkretny aromat różni się od pozostałych. Jeżeli uruchomisz do tego wyobraźnię, to sam znajdziesz odpowiedź na nurtujące Cię pytanie ;)

     

    Dodam tylko, że zmielone migdały po gotowaniu oddały sporo aromatu ;)

  5. Minusy widzi chyba każdy, co do plusów - inne wymiary. 30l ma podobno 30cm średnicy, więc plus dla budujących lodówki (wygodniej zbudować lodówkę wyższą i węższą niż w drugą stronę. Mały wlew, tak jak z resztą i w balonach poza tym, że utrudnia mycie, to zmniejsza powierzchnię którą piwo ma kontakt ze środowiskiem zewnętrznym (o ile zalejemy do pełna). Zamontować coś do przenoszenia i naprawdę fajna sprawa.

    A, co do mycia... Nigdy syf mi nie zasechł w fermentorze i nigdy nie musiałem nic szorować, więc krecik i oxi robiły za mnie wszystko ;)

    jak ktoś ma wygodny dostęp, to fajna alternatywa dla wiader moim zdaniem

  6. Jestem prawie pewien, że przed zacieraniem piwo już i jeszcze nie jest sterylne. Jakby nie było, dopiero długie i intensywne gotowanie faktycznie sterylizuje brzeczkę. To nie jest kwestia tego, że coś się przypałęta - to kwestia tego, że jeszcze nie eksmitowałeś mieszkańców ;) -te 70 stopni to dużo, ale nie dość, by ubić wszystko.

    Ważniejsze jest jednak pytanie, czy to co tam będziemy mieli zdąży się w ciągu doby rozwinąć na tyle, by nam popsuć piwo. Ja bym nie ryzykował, ale nie mam tu żadnych własnych doświadczeń, więc nie będę zgadywał.

     

    Zawsze możesz sprawdzić - jeszcze jedną warkę przeboleć, po zacieraniu litr lub dwa gdzieś odlać, a resztę na warzenie. Następnego dnia większość warki będzie już spokojnie bulgotać, a część odłożona albo będzie zainfekowana... albo nie ;) - jeżeli nie, to przegotować i zostawić na sterter.

  7. W Ameryce był dość poważny wypadek, nawet opisany w zymurgy, gdzie facet przenosił balon z piwem i pod samą masą cieczy balon się rozwalił i pochlastał mu rękę. Generalnie udało się ją uratować, kilkadziesiąt szwów, ale facet nie ma czucia ;)

     

    Generalnie wypadki to chyba nic dziwnego. Gaz (czasem też prąd), targanie ciężkich rzeczy, gorące i lepkie ciecze do tego często w grę wchodzi też alkohol. Nie zapominajmy o agresywnej chemii ;)

    Co może pójść źle? :P

  8. A co byście powiedzieli na dodanie... piernika?

    Są takie specjalne pierniki do sosów, specjalnie mocniej doprawione, dość popularne w Niemczech (nazwa tego produktu jakże wymyślna... Soss Lebkuchen). Generalnie do sosu pieczeniowego daje się maleńki kawałek i z miejsca zaczyna walić piernikiem. Myślę, że mogłoby zdać egzamin.

     

    Jeżeli chcesz podnieść słodycz, pomyśl nad stewią albo ksylitolem. Faktycznie podnosi słodycz, bo drożdże tego nie ruszają.

    Laktoza oczywiście nie zaszkodzi. Podniesienie pełni w takim piwie powinno wyjść na plus

  9. Co do gotowania z użyciem piwa, bo widzę, że w tym kierunku zmierza ten wątek, to ostatnio miałem okazję zrobić gulasz czy tam casserole na guinesie. Generalnie każdy stout tu da radę, a z guinessem akurat nie miałem co zrobić (bo chyba nie wypić :P)

    Szło to jakoś tak:

    mięsko: ok. 5kg wołu

    przyprawy: sól, pieprz, ostra papryka, słodka papryka

    warzywka: 250-300[g] pieczarek, około 0,5kg papryki słodkiej (przed oczyszczeniem, ofc), cebula, kilka ząbków czosnku. Można dowalić w plastry ziemniaków, da radę też jakiś kakabczek, plaster imbiru jak ktoś lubi (a w moim otoczeniu mało kto, niestety), kiszony ogórek

    Coś do wstępnego podsmażenia (tylko nie oliwa, oliwa na patelni zabija ludzi i karmi raki)

    Guiness

    Mąką do zagęszczenia, czy czym tam zagęszczacie

     

    Podsmażamy na patelni mięso (uwalić w kostkę albo jakieś kawałki, jak kto lubi... byle nie w całości :P), wdupiamy tam też warzywka (paprykę preferuję w kosteczke, cebulę w piórka a pieczarki w całości) do momentu aż puszczą sok i zrobi się brzydko, wtedy przerzucamy do gara razem z brzydką wodą, zalewamy guinesem (polecam skosztować po kilku minutach i sprawdzić, czy jest dość doprawione. Jeżeli jest dość, to źle, bo mnóstwo tego piwa odparujemy i może być zbyt słone) i dusimy aż przestanie być zupą i wołowina zrobi się miękka przynajmniej na tyle, by nie trzeba było jej żuć. Jeżeli coś poszło nie tak, procedura jak ze słabym piwem - dowalić chmielu na zimno i twierdzić, że tak być. A najlepiej zamiast chmielu walnąć kostkę rosołową i może jednak lepiej na ciepło.

     

    Przepis jest dyktowany mocno pod moje preferencje. Generalnie zasada jest taka, by zrobić dobry gulasz, ale zamiast wody dolać stout. Dobre ;)

  10. Te wartości są bardzo orientacyjne. Najlepiej oczywiście nie przekraczać sugerowanych ilości, ale to nie jest jednoznaczne z tym, że piwo będzie złe jeżeli z rozwagą je złamiemy. Weźmy pod lupę takie przytoczone przez Undeatha słody palone, których teoretycznie dajemy maksymalnie 5%. Raz przekroczyłem przypadkiem granicę i sypnąłem 8%... bez jakichkolwiek widocznych na pierwszy rzut efektów. Jako, że spodziewałem się węgla i popielniczki byłem bardzo zaskoczony i następnym razem wrzuciłem 14% i piwo nadal było dobre. Należy wziąć pod uwagę fakt, że były to piwa o wysokim ekstrakcie końcowym, czyli teoretycznie o dużym ciele oraz należy też pamiętać o swojej tolerancji na niektóre "smaki". Są ludzie, którzy piją "Celtyckie" i mówią, że w ogóle nie jest słodkie ;) tak jak i są ludzie, którzy w ogóle nie tolerują słodu wędzonego torfem.

    Najpierw jednak sugerowałbym przed takimi eksperymentami pewne obycie z tym, co mamy w standardzie :)

  11. Tu nie chodzi o to, że się nie znają. Śmiejemy się z faktu, że nie mają pojęcia a właśnie wypowiadają się w przekonaniu o swoim blisko eksperckim poziomie. Mi naprawdę nie przeszkadza, że ktoś nie zna się na piwie; nawet mam to gdzieś, że nie wie z czego robi się piwo, ale kiedy ktoś usłyszy, że warzę piwo, przeczytałem X książek lub że w ogóle się interesuję tematem, a ten skwituje to komentarzem, że teraz to się nawet piwa nie robi i że kiedyś jak się używało chmielu a nie tych całych słodów to dopiero było piwo... to wiedz, że coś się dzieje ;)

  12. Dzisiaj zszedłem aby zobaczyć czy pracuje i tu niemiła niespodzianka, fermentacja stanęła, nie bulga i piana opadła.. czy muszę jakiś restart zrobić? czy fermentacja sama się wznowi? żałuję, że nie kupiłem lepszych drożdży.

     

    To, że nie bulka to nie znaczy, że nie ma fermentacji ;)

    Drożdże mogą się czaić i skradać nawet przy wyższych temperaturach, co przechodziłem już na własnej skórze (16 stopni)

     

    Faktycznym, dającym pełen obraz tego, czy fermentacja trwa są znikające cukry

  13. Jakoś na początku tego roku albo pod koniec 2013 był jakiś artykuł o piwie na WP. Oczywiście, nie omieszkałem wejść na komentarze i pospisywać różne mądrości, bo jakby nie było, dobry piwowar powinien się cały czas dokształcać ;)

     

    „Piwa zbożowe, pszeniczne: fu! Takie piją Bawarczycy… to nie piwa a pseudo piwa. Jak każdy wie piwo prawdziwe to chmielowe. Piwne cudaki!”

     

    Łał :D

     

    „Tragedia! Ci co nie zasmakowali polskiego piwa z lat 70, czy jeszcze 80 – Kapitan, Zagłoba, Tyskie czy inne, to nie wiedzą co to jest piwo, co stracili i o czym mowa, a to jest ogromna cała populacja młodzieży która pije coś co smakuje jak rzygowiny, śmierdzi jak gnojówka a wygląda jak końskie szczochy i oni myślą, że tak było i tak musi być! Odkąd sprzedano polskie najlepsze browary: Żywiec, Tychy i Okocim zachodnim koncernom, które zlikwidowały nasze tradycyjne browarnictwo w Polsce nie ma już dobrego piwa, tylko są wyroby piwopodobne tak jak był czekoladopodobny wyrób! Albo trafi się na szczochy albo na żółć drobiową, bydlęcą i tego gó… a nie da się pić nawet schłodzonego! Piwo to był napój produkowany z chmielu a teraz są napoje produkowane z komponentów słodu jęczmiennego sprowadzanych z Niemiec! To co pijemy to są rozreklamowane napoje z ogromną zawartością cukru bez chmielu nie mające z piwem nic wspólnego! Nawet herr Tusk nie potrafi wypić tego piwa którego sam naważył.”

     

    No, wina Tuska musi być. Panie Premierze, zepsułeś waść nam piwo.

     

    p.s.

     

    Okej, wiem już co to za artykuł - to był ranking piw wg. bbizu., więc jakiś wiosłujące kuby, i raczej piwa niszowe trafiły w raking (już szczerze nie pamiętam, co tam dokładnie było)... a komentarzach również:

     

    „Jacy Polacy wybrali? Co wy znowu pierd… Nie Polacy wybrali tylko koncerny i reklama. To że dane piwo sprzedaje się lepiej nie znaczy że jest najlepsze… Dobry marketing i każde gó… będzie miało lepszą sprzedaż niż najlepszy wyrób bez marketingu.”

     

    ...No cholerni spece od marketingu z Pinty, przez nich w plebiscytach przegrywają biedne, małe korpobrowary ze swoimi pysznymi piwami :(

  14. 10-20zł na 40 litrowej, przy dobrym wietrze 100zł miesięcznie.

     

    Nie powiem - ta liczba mnie zaskoczyła. Sprostuję więc komentarz - chodziło mi o różnicę przy niewielkiej ilości produkowanych warek (powiedzmy - 2 warki 20l na miesiąc). Wybicia, które podałeś nie powstydziłby się jakiś komercyjny mikrobrowar ;)

     

    Dzięki ;)

    Jeszcze takiego wybicia nie mam, ale nowy sprzęt rusza w październiku. Jeżeli tylko zdążę dokupić fermentorów, to tak to będzie właśnie wyglądało ;)

    Jak wszystko będzie skończone, to oczywiście zrobię jakiś wirtualny tour the brouwerij Alechanted :P

     

    Ale koniec offtopu, będzie jeszcze okazja to obgadać.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.