Skocz do zawartości

Kanclerz

Members
  • Postów

    159
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Kanclerz

  1. Wracając do kapustowatych w tut. wątku nadmienię, że obok kapusty białej do kiszenia używam czarną rzodkiew. Można z niej potem robić bigosiki czy kapuśniaczki łudząco podobne do klasycznych, kapuścianych.

    Warto tutaj nadmienić, że cz. rzodkiew można spokojnie uprawiać w warunkach ekologicznych, szczególnie bez oprysków. Kapusta niestety wymaga środków ochronnych na bielinka.

     

    Rzodkiew tnę malakserem na cienkie wiórki-paseczki i kiszę normalnie, tj. z solą w ilości 1,5-2kg/100kg. Dla wydłużenia trwałości apertyzuję później w słoikach. Sporą wadą kiszonej rzodkwi w późniejszej obróbce jest smród w pierwszej fazie gotowania. Potem szybko przemija.

     

    Kiszonka z cz. rzodkwi może być użyta w surówkach klasy hard-core biorąc pod uwagę zmasowane atakowanie organów powonienia.

  2. W drodze kupna na Allegro wszedłem w posiadanie takiego cuda

     

    nadziewarka 3kg

     

    Bez bicia przyznaję się, że jeszcze nie używałem, ale pierwsze wrażenia po zapoznaniu się z maszynką są całkiem,m całkiem. Spore nadzieje w niej pokładam, bo nabijanie kiełbas maszynkami do mielenia mięsa już to ręcznymi, już to elektrycznymi o złość jeno przyprawiają...

     

    Cena tego cuda jest rzędu 170 + porto, a więc zdecydowanie sensowniej, niż dotąd proponowane urządzenia kosztujące w granicach 1000.-

     

    Mam nadzieję niebawem zdać relacją z używania.

  3. A to z powodu związków siarki, zdaje się. Ja mam na to sposób - najsamprzód kiszę fasolkę szparagową i potem apertyzuję. Podobnie robię m.in. z czarną rzepą, groszkiem. Kisząc - po prostu wykorzystuję wiekowe doświadczenia naszych antenatów, kiedy kiedys nie było octu, którego w ogóle nie używam.

    Na temat mojego kiszenia nieco ->TUTAJ<-

  4. Ja jestem lamerem i w życiu bym się nie podejrzewał, że będę miał Pingwina, a tu proszę piszę z laptopa z Ubuntu. Funkcjonalność dla mnie taka jak przy windzie, a po pierwsze za free, po drugie jakiś posmak kontrkultury.

    Dokładnie taka sama. Ponadto teraz jest juz tak, że na starszych maszynach nie uruchmisz należycie już nowych syetmów M$ bo na przykład będzie brak sterów do nowych urządzeń zewn. Nie mówiąc o zasobożerności takiej Visty. Dla mnie od posmaku kontrkultury jest ważniejsze niewspieranie monopolu, który dodatkowo współpracuje z uogólnionym państwem, a państwo, ze swej natury omnipotentne jest zawsze agresorem.

  5. Mody w linuxie się zmieniają co jakiś czas, ale aktualnie i z widokami na długą przyszłość na topie jest Ubuntu, dla netbooków jest Ubuntu Netbook Remix.

    Jestem podobnego zdania. Przynajmniej z polskiej perspektywy, bo co np. z tego, że jest niespolszczona Fedora, która wydaje się być niezła.

  6. SuSE byl juz bliski idealu jako system biurkowy ale dopiero Ubuntu stanowi realna alternatywe dla systemow Microsoftu.

    Generalnie zgadzam się z przedmówcą i potwierdzam opinię o pełnej używalności Ubuntu. Od kliku lat używam wyłącznie tego systemu na swej głównej maszynie. Niemniej nadchodzi czas wymiany syatemu, który skutkiem upływu czasu i niedoskonałości mej konserwacji zaczyna czasem stawać w poprzek. Wybór padł na Linux Mint Gloria. W sumie też Ubuntu. Wydaje się być wręcz ekstremalnie dopracowany. Oczywiście to rzecz dla leniwych, bo przy minimum ambicji ... można dostać zawrotu głowy od istniejących możliwości w obrębie systemów linuksowych.

     

    Dodam jeszcze, że - tak dla sprawdzenia oferty Mandrivy - kupiłem Xtreme 2009. I co? Ano 99pln wydatkowane bez sensu. W porównaniu z rejsowym Ubuntu czy Mint błędów co niemiara, a KDE 4 w nim o pomstę do nieba woła, mimo (może dlatego?), że testowałem na maszynie 64 bit.

     

    Mam jeszcze drugi, słabiuteńki komputer w piwnicy na którym - o dziwo! - bardzo sprawnie pracuje jakaś stara "mandarynka". Słabiutkie Pentium, nienajwiększy RAM, a jakoś funkcjonuje. Dziwne, bo nie chciały tam "pójść" lżejsze wersje Ubuntu (XFCE bodaj). Ale to jest tak, że trzeba uważać na różne klony wiodących linuksów, które (klony) bywają bardzo niedopracowane.

  7. Co do dościślania poszczególnych kategorii nie chciałbym się wypowiadać, niemniej, z uwagi na potrona naszego konkursu w nast. roku należy się spodziewać dodania (na stałe) portera bałtyckiego i koźlaka. Więcej kategorii to więcej piw w konkursie, więcej nagród, etc. Osobiście nie obawiałbym się większej ilości kategorii. Tym bardziej, że w przyszłym roku sędziowanie będzie jeszcze bardziej profesjonalne i to przez duże "P".

     

    Etykiety? Sądzę, żę Twój pomysł "konkursowania" oklejonych butelek nie jest (jeszcze?) chyba najlepszy. Zdecydowanie łatwiej wysłać list niźli całą ofrankowaną flaszkę. Nadto eliminowałoby to udział gremium internetowego, a zamysł częściowego wpływu głosowania internetowego - moim zdaniem, sprawdził się w zupełności. Niemniej, warto za jakiś czas wyodrębnić może ranking/konkurs/kategorię oetykietowanych flaszek, które byłyby poddane obróbce komisji podczas konkursu.

     

    Weekend? Hyh... Konkurs jest - póki co - ewidentnie korespondencyjny. I w takim układzie wsio rybka - poniedziałek, środa czy sobota. Za rok będzie w piątek, 13 sierpnia. Zobaczymy, czy frekwencja będzie większa. W tym roku ja osobiście z piwowarów zarejestrowałemw Malborku 2 osoby z Olsztyna (nie licząc tych osób warzących piwo, które i tak były na Parpary 2009), a i to tylko pośrednio. Data 13 sierpnia 2010 jest sztywna co do bliskości weekendu. Otóż 14 sierpnia w ramach tych samych VIII Dni Otwartch Konfraterni PARPARY 2010 będzie zorganizowany przez nas jarmark o dość sporym wymiarze i 2 konkursy podczas tego dnia, z czego jeden "wyjazdowy" na zamku w Gniewie. Nie damy rady... Ale w 2011 kalendarz już wygląda bardziej zachęcająco w połowie sierpnia. Kto wie?

  8. Jako piwożłop nieco mieszkający w Monachium i zakochany dozgonnie w wajsbirach pozwolę sobie na opinię, że wśród polskich domowych pszeniczniaków spotykam mniej piw tak dobrych jak w innych typach domowych piw, gdzie w takich choćby lagerach częściej bywają piwa wybitne.

    Ostatnim czasem sporym odkryciem jest dla mnie pszenica z Gościszewa, która chyba ma najmniej odchyleń od wzorców bawarskich, które - przynajmniej dla mnie - są swoistym benczmarkiem. Sam będę się modlił, żeby Gościszewo się nie popsuło w tym asortymencie. A na razie idzie on jak świeże kajzerki choć w samym browarze flaszka kosztuje niemało - 3,61.

  9. Co do punktacji, to przykładowe 296 nie "zamykało się" w 300, ale było po prostu sumą kilku wskaźników. Pełnomocnik jeszcze to na pewno wyjaśni. Pszenica była najbardziej zróżnicowana. Rozziew punktacyjny w końcu jak 2:1. Stout'y też dość zróżnicowane, choć już mniej. Najmniej chyba miodowe, choć zwycięskie piwo kapitalne! No, ale w mojej i nie tylko w mojej opinii miodowe generalnie dopiero chyba będą szukały swej drogi. Nam, jako organizatorom odwołującym się do rzeczy tradycyjnych zależy na promowaniu piw miodowych i będziemy to nadal czynić.

  10. Przypomnienie: czas wysyłać piwa!

    Jo' date=' jo! A Twoich ni ma?!

     

    ---

    Napomknę też o trwającym konkursie etykietowym: http://www.konfraternia.org/konkurs_etykiet/index.php[/quote']

    Ja wyślę swoje kurierem, w poniedziałek - w tym upale lepiej, żeby były krótko w podróży

    Yhy, w taki to sposób mój Bejzment jest atakowany przez niektórych uczestników. Wydzielona jest półka na piwska. Kanciapa jest klimatyzowana (głównie z uwagi na wilgoć). Trzymam 15°C i 65% wilg.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.