Skocz do zawartości

Bellon

Members
  • Postów

    136
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Bellon

  1. Stachu68, a jak w smaku te takie mętne warki?
  2. Bellon

    Fermentator stożkowy

    W tym wątku poruszyłem te kwestie:
  3. Bellon

    Fermentator stożkowy

    Używam i bardzo sobie chwalę. Wygoda, odebranie gęstwy czy chmielin trwa chwilę. Piwo się nie napowietrza, jak przy ewentualnej dekantacji przy używaniu wiaderek i stosowaniu cichej. Tak samo rozlew, wlewam rozrobioną glukozę z wodą do fermentora i leję prosto w butelki. Także jakość piwa wzrosła, przede wszystkim brak zalegającej goryczki. Chmieliny elegancko opadają w stożku, żeby przyspieszyć i wzmocnić ten efekt dodatkowo stosuję cold crash. Ten mój fermentor to 65 litrów (brutto) i uważam, że jest to już bardzo pomocny sprzęt, a przy 150 litrach to naprawdę warto.
  4. Tegoroczne dosadzone chmiele, słabo. Ogólnie nawet wzeszłoroczne pomimo, że lepiej ukorzenione to gorzej wyglądają niż jak były pierwszoroczniakami. Jakość samych szyszek, w tym roku pogoda była marna (przynajmniej w pomorskim), szyszki jakieś takie drobne.
  5. W zeszłym sezonie pierwszoroczne chmiele miałem na dwu metrowych tyczkach i zbiór szyszek był bardzo wygodny. Zrywałem szyszki w optymalnym momencie do zbioru dla praktycznie każdej odmiany innym. W tym roku na wysokiej konstrukcji nie jest już tak wygodnie, jest to bardzo nie korzystne bo ma różne odmiany a zbiór przez odcięcie pędów wiąże się z tym, że będę musiał wszystko ciachnąć na raz. Comet już dawno usechł a Cascade jeszcze prawie nie ma szyszek, ale akurat temu drugiemu to tegoroczna aura wyjątkowa zaszkodziła i ledwo wegetuje. W ogóle się zastanawiam nad sensem zbierania tegorocznego plonu, mało słońca, dużo deszczu - w aromacie wyczuwam jakąś tylko cebulę. Także w ogródkowej zabawie w chmielnik to rzeczywiście warto pokombinować z poziomym puszczeniem pędów, ja może będę w przyszłym roku kombinował z jakimś kołowrotkiem.
  6. Kontrola jakości jest raczej surowa - wymagania dużych koncernów / browarów są wyśrubowane i identyfikowalność jest pełna. Stąd oczywiście nasze zdziwienie, że takie rzeczy mają miejsce. W przypadkach tak jak było z zabrudzeniami partia jest od razu cofana i czyszczona - nie wyjeżdza do klienta. Ale nikt nie jest nieomylny - zapraszamy do kontaktu i odwiedzin - zobaczycie jak produkuje się słód i w jakich warunkach. I tak jak napisałem wyżej - jeżeli coś jest nie tak - reklamujcie [może być u mnie na PW / mail firmowy] - wymienimy na nowy słód. Też wychodzę z założenia, że to raczej warunki domowego warzenia mogą być nie zawsze optymalne. żeby mieć stały punkt odniesienia cały czas stosuję Wasz słód (ostatnio pale ale), oraz cały czas "udoskonalam" wszystkie procesy w domowym browarze. Np. zmiana dystrybutora gazu w butlach, którym grzeję gar warzelny spowodowała, że brzeczka naprawdę wrze (a nie tylko kręci się) i problemy z domniemanym DMSem znikły, prawdopodobnie to było przyczyną a nie jakość Waszego słodu. Dobra cena, nie daleka odległość (szybki transport) oraz fakt, że jednak jesteście sporą słodownią powodują, że bardziej doszukiwałbym się uchybień z mojej strony.
  7. Ja zamawiałem 2 sierpnia i z tego co pamiętam, to przełom był ok i raczej błota nie było, a tak to piwo jeszcze się robi i mam nadzieję, że będzie ok. Ale jakoś zawsze robię z duszą na ramieniu na tych słodach, jako podstawowy zawsze biorę pale ale bo raz wziąłem pilsa cały wór i męczyłem się z nim pół roku (mętne piwa i kukurydza). Na targach spotkałem przedstawiciela i poruszyłem ten mój przypadek, odpowiedział: "wie pan w praktyce domowej to wiele czynników może wpływać...". Pewnie ma i rację, bo to przecież spora słodownia i biorą od nich słód różne duże browary, "muszą" mieć dobry słód.
  8. Walczę z trawą i łodygą już długi czas. Praktycznie tylko na potrzeby zwalczenia tej przypadłości zbudowałem fermentor stożkowy, po to żeby po chmieleniu na cichej oddzielać sprawnie chmieliny. Teraz jestem w trakcie prób, testuję następującą procedurę: - oddzielenie osadów białkowych i chmielin - fermentacja w temperaturze 16 stopni i oddzielenie gęstwy - oddzielenie chmieli z chmielenia na zimno i cold crash ze dwa dni
  9. Tak, wiem procedura ryzykowna, ale zastosowałem ją przypadkiem żeby ratować tego RIS'a. Samo zaszczepianie pianą powiodło się, ale faktycznie wartoby mieć piwo w takim stadium, akurat po schłodzeniu brzeczki - a to logistycznie może być trudne. Dry stout odfermentował spokojnie, nawet gęstwy na dnie fermentora narobiło się sporo, także nie pozbawiłem go w całości drożdzy. To było 9 Blg, poszłoby na połowie saszetki S-04. RIS'a butelkowałem po 3 tygodniach bo nie wyszedł mi taki mocny jak planowałem, wyszło 24 Blg. Użyte drożdże to wspomniane S-04, które szybko siadają. Wcześniej "męczone" RIS'y, które przelewałem na cichą, miały problem z nagazowaniem się. Nie mówię hop, na razie po miesiącu w butelkach jest ok...będę ostrożny.
  10. Dałem całą pianę z tego Dry Stouta do tego RIS'a. Okazało się to dobrą metodą zaczepiania mocnego piwa. Nawet pierwszy raz nie miałem problemów z refermentacją, Risa 24Blg po 3 tygodniach fermentacji zabutelkowałem i elegancko się nagazował, to na gęstwach miałem czasem problemy. Chyba tak będę robił, na cienkuszu po RISie wystartować saszetkę drożdży, po maks 24h mamy pełno piany, i to sruu do RISa.
  11. Też w tym roku chciałem ekologicznie i...musiałem ratować plantację, sporo żółtych liści już oberwałem i opryskałem dwa razy Ridomil'em. Wiosenne burze, też mi pomaltretowały sporo pędów (post wyżej). Jednak co z tego, że całkiem ładnie wyglądają jak nie widzę żeby się szyszki wiązały. Ciekawe jak u kolegów z rejonów jeszcze bardziej na południe, ale jak u Ciebie są już szyszki to jesteś pewnie ze 2-3 tygodnie do przodu. Jednak jest to ładna roślina i najwyżej w przeszłości będę uprawiał ją w celach dekoracyjnych (wtedy dam gęściej sznurków i pędów) a szyszki będę zbierał w przypadku naprawdę korzystnego roku.
  12. To ciekawostka z tym Sazzem, że najwcześniej zakwitł. U mnie jeszcze nic, chmiele tylko boczne pędy puściły, jedynie Comet kwitnie. Jednak u mnie w pomorskim to nie bez powodu nie ma tradycji uprawy chmielu: krótki sezon, wietrzna wiosna i zimna jesień, do tego w tym roku duże opady (rozwój chorób grzybowych), jeszcze gleba u mnie jest ciężka, gliniasta, nie przepuszczająca wilgoci. Ogólnie w tym sezonie, pomimo że to drugi rok, rośliny wydają mi się bardziej zmęczone trudnym sezonem i podatne na choroby niż pierwszoroczniaki.
  13. Również mam w tym roku (drugi sezon dla chmieli) problem, chyba z Fuzariozą, która poraża korzonki zaraz u nasady, przy samej ziemi a następnie z racji tego osłabienia wiatr ukręca cały pęd. Dziwne, że na sześciu pędów potrafi tylko jeden tak wylecieć. Podejrzewam, że to te co wyszły z górnej części karpy (w zeszłym roku nie ogłowiłem karp). Chmiele, które miały sporo pędów na wiosnę i mogłem wybrać późniejsze pędy do naprowadzenia na sznurki, lepiej się trzymają. A odmiany co ledwo wypuściły kilka pędów i nie było wyboru żeby czekać aż wyrośnie coś z dolnej cześć karpy, cierpią właśnie na tą przypadłość. Dziwne, że rośliny miały już po 5 metrów i rosły normalnie bez oznak osłabienia, dlatego też podejrzewam uszkodzenie mechaniczne...być może podczas gry w piłkę nożną dostały w korzeń u nasady Też mączniak się zaczyna pojawiać, w tym roku zdawało mi się, że rośliny są silniejsze i nie pryskałem profilaktycznie...błąd
  14. Po 50 h, nic nie było widać, kompletna "flauta. Nie czekając zadałem w nocy praktycznie całą czapę piany ze stouta (około 50 łyżek) zaraz ta piana opadła ale teraz pojawia się na powierzchni risa nowa pianka. Przekładając pianę łyżką, ostatnim machnięciem nabrałem Risa i spróbowałem, raczej jeszcze nie skwaśniał, brzeczka była całkiem smaczna - może uratuje się to piwo. Dzisiaj rano chciałem jeszcze raz dodać piany ze stouta, ale faza wysokich krążków już sie zakończyła (tylko 10 Blg) i drożdże uciekły mi na dno .
  15. Mija druga doba jak nastawiłem na fementacje 25 litrów RIS'a 24Blg zaszczepionego gęstwą 250ml FM52. Zrobiłem sobie też lekkiego stouta z wysłodków, 25 litrów na drożdżach S-04 zadanych bezpośrednio z saszetki "na sucho". Oby dwa piwa stoją w jednakowych warunkach w temperaturze 16 stopni. Problem jest taki, że RIS nie rusza, nie widać żadnych oznak fermentacji a na stoucie po kilku godzinach pojawiła się piana i teraz jest już całkiem spora czapa. Chciałbym ratować RIS'a i zastosować piane ze stouta. Nigdy nie stosowałem tej metody zaszczepiania, ile dać łyżek tej piany?
  16. Normalnie brakuje tylko komentarza Krystyny Czubówny Ja ma problem z dzieciakami grającymi w piłkę, jak trafi wyżej to tylko liście zatrzepoczą, ale jak niżej to zrywa łodygę u nasady przy korzeniu. Już mi trzy pędy tak załatwili ...czym opryskać?
  17. U mnie spostrzeżenia podobne. Szczególnie cieszy mnie mniejsza aktywność mączniaka w tym roku. Jeśli chodzi o wysokość konstrukcji, żeby starczyła na cały sezon to by musiała mieć chyba z 10 metrów (teraz jest 5).
  18. Chmiele są już na 3-4 metrze, za kilka dni pewnie zaczną na siebie nachodzić. Konstrukcja teraz ma 5 metrów, w przyszłym sezonie planuję coś jeszcze dołożyć "na wsuwkę", z 1-1.5 metra, ale technicznie obsługa takiej uprawy staje się problematyczna. Zaczyna brakować mi drabiny Alexy, u mnie też widać szczególnie dołem, takie pomaltretowane liście, nie przejmuję się nimi bo za kilka dni i tak je oderwę.
  19. Dobre, wyraźne foty. To mi wygląda na zabliźnione uszkodzenia mechaniczne, mam to samo na liściach, które się wkręciły miedzy pędy a sznurek i rozplątywałem je próbując ratować. Tak jak piszesz, to są te pierwsze liście...najbardziej "zużyte", następne wyżej bardziej są witalne. Ja planuję je jeszcze potrzymać z miesiąc, a potem i tak "kastrowanie", pierwsze zostaną oberwane. W zeszłym roku miałem więcej całych żółknący liści porażonych mączniakiem (rzekomym - brak nalotu, brązowe plamy, żółknące usychające liście) dlatego myślałem, że może tym masz ten sam problem. ale raczej nie bo pomimo brązowych plam liście dalej "funkcjonują", są zielone. Ale profilaktycznie i tak bym opryskał... chociaż ten rok jest jakby łaskawszy pod względem atakowania mącznika.
  20. Wyróżnia się, bo ma świetny kolor liści i do tego najlepiej pachnie w piwie z całego mojego chmielnika. Lepiej niż Cascade Do tego ładnie się "prowadzi" nie krzewi się za mocno. Jest stosunkowo odporny na choroby. U mnie najbardziej problematyczny chmiel to Cascade, mocno się rozrasta i szybko bierze go mączniak. Do tego Casade długo kwitnie i późno tworzy szyszki co w moim pomorskim klimacie jest nie korzystne bo jesień jest już chłodna. Niestety nie ma cudów, ameryki u mnie nie będzie Jak już to niemieckie odmiany, fazy wegetacji są trochę krótsze i z miesiąc prędzej się ogarniają.
  21. No, wiem - pewnie się poplątają. Trochę trudno mi było zakładać te haczyki na wysokości 5 metrów i wygrała ta "uproszczona koncepcja". Co roku podwyższam poprzeczkę za rok dołożę im kolejne ze 2-3 metry. W większości są 3 pędy, 3-4 pędy to amerykańskie odmiany, żeby upilnować taki chmiel to trzeba by praktycznie codziennie go doglądać, w pewnym momencie dostaje takiego przyspieszenia, a ja akurat byłem "wyjechany" i tak część pędów szczególnie Cascade, odwijałem już ze sznurków. Właściwie to jest tylko amatorska uprawa, bardziej dla celów "ozdobnych" a przy okazji może kilka szyszek ususzę.
  22. Z tym mącznikiem to jest tak, że jest "rzekomy" i "prawdziwy". Ja bym stawiał na mączniaka "rzekomego": http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=17&t=46157 Środki grzybobójcze zazwyczaj i tak są uniwersalne, także jaki to "grzyb" to nie ma aż takiego znaczenia. Teraz to w przyrodzie nie ma równowagi, te wszystkie żółknące i usychające tuje, to też załatwiają choroby grzybowe. Puszczałem 3-4 pędy, choć amerykańskie chmiele maja bardzo mocną tendencję do krzewienia się i z połowę pędów usunąłem (wg. zaleceń, usuwałem te wcześniejsze pędy) a np. chmiele niemieckie, to niektóre miały tylko po kilka pędów i nie było z czego wybierać, te naprowadziłem na sznurki, one właśnie mają duże liście - bardzo podatne na choroby grzybowe.
  23. To pewnie mączniak, w tym roku już pryskałem profilaktycznie, praktycznie trzeba co miesiąc prysnąć jakimś środkiem antygrzybowym to wtedy chmiele dociągną do końca sezonu. Druga sprawa to tak, że te dolne liście są "najstarsze", takie bardziej wybujałe, duże i "suche", tych listków młodych co teraz powstają mączniak już tak nie bierze, a te dolne liście i tak się za jakiś czas usunie. No i trzeba trochę "saletry" czy jakiś inny nawóz wieloskładnikowy podsypywać w fazie wzrostu rośliny. Mój ulubiony, Comet:
  24. Znam! świetne, pornografia dla maniaków piwnych sprzętów
  25. Też 5 metrów, rurki 6 mb (a były na składzie 7mb, hmm może trzeba było wziąć) wbetonowane metr w ziemię, nie obeszło się bez odciągów. Raczej nie będę wszystkiego zbierał, z każdej odmiany zerwę z 0.5 kg mokrej szyszki, na testy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.