Skocz do zawartości

tolo

Members
  • Postów

    285
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez tolo

  1. Jeszcze jest jedna mozliwość,może żona martwi się ,że zostaniesz alkoholikiem i coś Ci tam do wiadra dodaje ,woda z ogórków,czy coś w ten deseń.

    Dobre! :-) Muszę się zaczaić kiedyś.

    Wybór jest prosty: albo piwo będę robił, albo kupował, więc raczej jej się to nie opłaca :D Prawda jest taka, że żona nie lubi zapachu przy warzeniu i chmieleniu, po tym jeszcze ze 2 dni czuć w to powietrzu.

  2. A może w pomieszczeniu gdzie fermentujesz masz jakieś produkty które mogą powodować infekcje ? Wszystkie warki w tym samym miejscu stały ? Może oprócz zastosowania chemii i poważnego mycia i dezynfekcji , warto by było zmienić miejsce i założyć tą nieszczęsną rurkę ,albo przynajmniej jakoś zakleić dziurę a nie nakrywać kieliszkiem bo szczelne to to nie jest.

    Tym razem fermentor stał w styropianowej lodówce, więc to mocno ograniczało kontakt ze "świeżym" kurzem. Nie zaglądałem też wcale do środka, tak sobie stało przez tydzień. Po tygodniu podniosłem kieliszek, niuchnąłem i nosowi ukazał się znany zapach :-)

     

    Obok w fermentorze bez dziur stoi Belgian Blonde na cichej, wszystko z nim chyba ok. Czyli Dunkelowi albo zaszkodził nieszczelny kranik gdy piwo było chłodzone i gotowanie nic nie pomogło, albo szczelny kranik (po ponownym gotowaniu wziąłem inny kranik), który nie cieknie wcale nie jest taki szczelny, albo fermentor mimo dokładnego czyszczenia płynem i dezynfekcji StarSanem wcale nie był czysty, albo wszystko naraz :)

  3. Idzie lepiej ;), w życiu nie napowietrzałbym piwa przelewając z gara do wiadra,przecież przy tej operacji łapiesz tyle syfu ile dom da.

    Kup sobie chłodnicę i fermentuj normalnie jak ludzie,czyli w wiadrze bez kranika.

    No właśnie, ja napowietrzałem mieszadłem kiedyś, aż postanowiłem spróbować nowej metody, bo ze względu na małe doświadczenie nie byłem przekonany, że mieszadłem wystarczy.

     

    Moje pytanie raczej celuje w obszar odporności acetobactera na StarSan. A co do fermentacji bez kranika to już oczywiście się przerzuciłem na takie fermentory, ale dziś jestem tak bardzo wściekły, że nie wiem, czy zdążę z nich jeszcze skorzystać.

  4. Witam,

    Mam chyba dość warzenia, na 6 warek 2 zakażone acetobacterem (piękny smród wyższych alkoholi, tłusta plama na powierzchni). Najpierw IRA, teraz Dunkel Weizen, to na pewno to samo dziadowstwo się przyplątało. Zanim sprzedam wszystko jednak zadam pytanie co mogło pójść nie tak, bo myślałem, że StarSan jednak da radę.

     

    Po kolei (mowa o ostatniej warce). Warzenie, przelanie do fermentora z kranikiem, studzenie przez noc w wannie pełnej wody.

    Rano po 2h od zadania drożdży okazuje się, że z kranika cieknie piwo. A skoro cieknie to i z wanny do piwa mogło coś się przedostać, więc nie czekając długo postanowiłem jeszcze raz całość przegotować (gotowanie przez 1h).

    I znów studzenie (tym razem w garnku), mycie fermentora płynem do naczyń + dezynfekcja StarSanem, nawadnianie (3x przelanie między garnkiem a fermentorem), przelanie i zadanie drożdży. Po 8 dniach burzliwej znajomy zapach i tłusta plama na powierzchni (nawet gęstsza niż na IRA). Zlałem na cichą, ale po godzinie postanowiłem wylać w kanał. Mam tego dość, żona chodzi i ględzi, że jej te wszystkie graty przeszkadzają, że śmierdzi itd, chyba to wszystko sprzedam w diably i kupię piwo w sklepie :/

     

    Naprawdę nie rozumiem skąd infekcja. Czy acetobacter jest odporny na gotowanie? Jestem pewien, że sprzęt był dokładnie wymyty i zdezynfekowany. Czy acetobacter jest odporny na StarSan? Podczas fermentacji nie zaglądałem szczególnie do fermentora, choć fakt, że fermentowałem bez rurki (na otworze postawiłem zdezynfekowany kieliszek).

    Mogło się tak trafić, że poprzednio zainfekowana IRA była w tym samym fermentorze, ale od niej minęło kilka myć i sterylizacji.

     

    Oby Wam lepiej szło niż mi.

     

    Zdrówka

    Tomek

  5. podobno tez z Biowinu szybko się rozregulowuje

    Co znaczy, że się rozregulowuje? On działa wypornościowo, w środku jest ciągle tyle samo obciążenia, bo przecież ono nie wypływa. Owszem, Biowinowe znane są z tego, że przekłamują o stałą wartość, ale to łatwo sprawdzić na czystej wodzie. Poza tym ten za 10,90 jest większy, w zestawie ze szklaną probówką.
  6. Od siebie polecę:

    1. zamienić fermentory na przezroczyste http://www.alepiwo.pl/?produkty/sprzet/fermentacja/pojemnik-fermentacyjny-30l.html - oprócz tego, że są przezroczyste to są lepszej jakości niż Jokey

    2. zamiast sterylizatora kup sobie http://allegro.pl/listing/listing.php?order=p&string=kwazar+mercury+pro+0.5l+-360&search_scope=wszystkie+dzia%C5%82y&bmatch=seng-v6-sm-isqm-4-default-0113 (albo wersję 1l). Końcówka wchodzi w butelkę, robi ładną mgiełkę, napakujesz tam StarSanu albo Oxi (choć polecam ten pierwszy) i jedziesz z koksem

    3. pamiętaj o termometrach naklejanych (np. http://www.alepiwo.pl/?produkty/sprzet/chemia-i-pomiary/termometr-cieklokrystaliczny.html)

    4. możesz rozważyć zakup tańszego areometru Biowin za 11zł (http://www.alepiwo.pl/?produkty/sprzet/chemia-i-pomiary/cukromierz-winomierz.html)

    5. zaworek grawitacyjny - po butelkowaniu 4 warek mam mieszane uczucia, lubi cieknąć przy kraniku. Dodatkowo nie można go wyparzać, bo mu rurka miękknie :D i się krzywi

     

    Zdrówka

    Tomek

  7. Ale w czym jest problem? Co znaczy breja, jak śmierdzi, oceniłes że nie ruszyły po 12h? Jak nie ruszy po 48h to można się poważnie zastanawiać, ale nie po 12h. Podnieś temperaturę do 19st i poczekaj.

    Myślisz, że te pół centymetra białego szlamu leżąca na dnie, powyżej półprzezroczysty płyn, który wygląda jak 5 kropel mleka dodane do wody i smród, który ma mało wspólnego z drożdżami jest w stanie mi przefermentować brzeczkę?

    możesz zrobić jakieś zdjęcie? Czym to śmierdzi? Opisz jak postępowałes przy uwadnianiu.
  8. No i nie licz na to, że ruszą one w 2 stopniach.

    Nie liczę na to, że ruszy coś, co nie zyje.

    Przeczytaj odpowiedź wyżej (do Gąski).

    Ale w czym jest problem? Co znaczy breja, jak śmierdzi, oceniłes że nie ruszyły po 12h? Jak nie ruszy po 48h to można się poważnie zastanawiać, ale nie po 12h. Podnieś temperaturę do 19st i poczekaj.

     

    Edit: doczytalem że ich w ogóle nie zadałeś. Jedne Ci wyjdą ze szklanki inne nie. Zadaj je do brzeczki i normalnie poczekaj, chyba że zalałeś je brudną wodą, albo zbyt ciepłą.

  9. Czołem,

    Zapytam Was przewrotnie o to, dlaczego uważacie, że kadź zacierna z takiej lodówki jest lepsza od gara, w którym później brzeczka jest warzona i chmielona?

    1. Kwestie zapachów nadal pozostają problemem, bo chmielić trzeba, więc przez przeszło godzinę smrodzimy domownikom

    2. Kwestia podtrzymania temperatury w sytuacji, gdy dysponujemy zaizolowanym garnkiem też nie wydaje mi się tutaj kluczowa, bo taki garnek też bardzo fajnie trzyma ciepło.

    3. Na pewno oszczędzamy czas na przerzucaniu zacieru do filtracji, bo on już tam jest

     

    Jakich zalet takiej lodówki nie dostrzegam?

     

    Zdrówka

    Tomek

    Pozytywy zacierania w coolerze:

    1. dokładniejsze trafianie w temperaturę zacieru (z doświadczeniem)

    2. utrzymanie w równej temperaturze na dłuższy czas

    3. równomierna temperatura w coolerze, w garze jest cieplej na dnie gdzie grzejesz

    4. przyspieszenie procesu warzenia o ok. godzinę, tzn w czasie zacierania grzejesz wodę do wysładzania a w czasie wysładzania grzejesz przednią brzeczkę do gotowania.

    5. mniej mieszania podczas zacierania.

    Wady:

    1. w/g mnie cooler bardziej nadaje się do zacierania jednostopniowego.

    Wielkie dzięki @scooby_brew i @Wajcha! Zdaje się, że wszystkie z tych zalet gwarantuje mi garnek stalowy 36l w dorobionej z maty zagrzejnikowej izolacji (2 warstwy maty złożone styropianem do siebie), bardzo dobrze trzyma temperaturę (mam jeszcze styropianową skrzynię, do której mi wlezie ten garnek).

    Infuzję realizuję, grzejąc sobie odpowiednią ilość wody w wolnym garnku/garnkach. Z pewnością kwestia tej filtracji jest plusem lodówki, ale znów mieszanie zacieru łyżką może zniszczyć filtrator z oplotu (więc to by wymagało filtratora rurkowego).

  10. Czołem,

    Zapytam Was przewrotnie o to, dlaczego uważacie, że kadź zacierna z takiej lodówki jest lepsza od gara, w którym później brzeczka jest warzona i chmielona?

    1. Kwestie zapachów nadal pozostają problemem, bo chmielić trzeba, więc przez przeszło godzinę smrodzimy domownikom

    2. Kwestia podtrzymania temperatury w sytuacji, gdy dysponujemy zaizolowanym garnkiem też nie wydaje mi się tutaj kluczowa, bo taki garnek też bardzo fajnie trzyma ciepło.

    3. Na pewno oszczędzamy czas na przerzucaniu zacieru do filtracji, bo on już tam jest

     

    Jakich zalet takiej lodówki nie dostrzegam?

     

    Zdrówka

    Tomek

  11. Nie ma potrzeby mieszania, jeżeli co jakiś czas "ponacinamy" górę młuta, ja to robię rączką łyżki. Bez "nacinania" na powieżchni młuta osadza się mączny nieprzepuszczalny osad i wysładzanie jest niefektywne, brzeczka znajduje sobie jakiąś drogę, przeważnie przy ściance, omijając większość młuta.

    O, to właśnie może było u mnie problemem ostatnio.Wydajność wyszła mi 43%(!), robiłem Dunkela, z 6.2kg zasypu (z tego 3kg pszenicznego) wyszło mi 21l brzeczki o 12°Blg. Bardzo słabo, natomiast w młócie zostało mi z 10l wody, której bez wyciskania nie dałoby się odzyskać.

    Czy w takiej sytuacji wyciskacie, czy tyle ile zostanie w młócie to do kosza?

     

    Samo wysładzanie zrobiłem tak, że gdy brzeczka przednia zeszła do poziomu ok 1cm ponad powierzchnię młóta, zatrzymałem zlewanie, dolałem 6l wody (na talerzyk), przez co młóto było niewzruszone. Spodziewałem się, że ten tłok z czystej wody ładnie wyciśnie wodę wysłodkową. Pierwsze 6l może i wycisnęło, drugie 6l już niekoniecznie, być może rzeczywiście z powodu osadzających się dużych "placków" mąki na powierzchni młóta. Po przeczytaniu Twojego wpisu domyślam się, że woda przeszła bokiem.

  12. .

     

    Zestaw z kranikiem przydaje się tylko do rozlewu. Kranik jest bezużyteczny przy burzliwej, bo na dnie zbiera się na tyle pokaźna ilość osadów, że spuszczanie kranikiem jest albo niemożliwe (

     

    No wiesz jest taki czerwony dzyndzel nazywa się reduktor osadów kosztuje grosze i jest bardzo pomocny przy fermentorze z kranikiem. Jak go stosujesz unikasz jednego przelewania piwa a co za tym idzie jedna sposobność mniej na zakażenie piwa.

    Nie zawsze unikniesz. Tak jak napisałem, jak robiłem 20l IRA na S-04 to poziom gęstwy sięgał górnej krawędzi kranika, więc reduktor osadów nic by nie dał.

  13. Pytanko mam do użytkowników, bo naczytałem się o pianach ze StarSanu HB. Otóż rozrobiłem sobie 2ml specyfiku w 1l wody zdemineralizowanej z OBI (5zł za 5l) w spryskiwaczu. Nie zmatowiło, więc pewnie woda była wporzo.

    Zamieszałem lekko, w spryskiwaczu zrobiła się piana, ale że naczytałem się, że to się bardzo mocno pieni to nie wstrząsałem potem wybitnie. No i po naniesieniu tym opryskiwaczem roztworu na fermentor piana może i jest, ale taka jakaś licha, jak z ledwo nagazowanego piwa.

     

    Też tak macie?

     

    Roztwór raczej działa, bo gdy zapomniawszy o wcześniejszej dezynfekcji wrzuciłem do fermentora z roztworem na dnie filtr rurkowy to zeżarło mi nikiel z nakrętki.

  14. A ja przewrotnie napiszę, że nie warto kupować zestawów startowych. Może kiepsko trafiłem, kupiłem niby zestaw Premium za 230zł, w tym był brewkit Gozdawa, styl do wyboru.

     

    Dlaczego uważam, że nie warto? Ponieważ zdałem się na "startowość" tego zestawu, błędnie sądząc, że dostanę to co jest naprawdę potrzebne.

     

    Dostałem:

    - 2 fermentory z kompletem kraników, uszczelek i rurek fermentacyjnych każdy. Załatwiłem sobie cieknącym kranikiem (ten z dłuższym gwintem włoski) już jedno piwo. Dokupiłem przezroczysty fermentor bez dziur w Alepiwo, jakość tego fermentora jest o wiele wyższa niż fermnetora Jokey, niebawem dokupię drugi. Zestaw z kranikiem przydaje się tylko do rozlewu. Kranik jest bezużyteczny przy burzliwej, bo na dnie zbiera się na tyle pokaźna ilość osadów, że spuszczanie kranikiem jest albo niemożliwe (raz miałem osad po górną krawędź kranika), albo bez sensu, bo zaciągamy osad. Ewentualnie do cichej, ale tu też wolę bez kranika, wtedy nie muszę się martwić o to, że potrącę, że pocieknie.

    W efekcie mam 1 zestaw bezużyteczny, a musze wydać pieniądze na dodatkowe fermentory.

    - miarkę do cukru, ani raz jej nie użyłem: od pierwszej warki (którą był wspomniany brewkit) cukier do refermentacji podawałem w formie syropu rozrobionego z odpowiednią ilością cukru. Drobiazg, ale zalega.

    - Balingomierz, najtańszy od Biowinu, posiada "unikalną" menzurkę, która jest wykonana z matowego plastiku, nie ma podstawki, dodatkowo jest po prostu krzywa i się przewraca, badziew. Lepiej dołożyć kilka zł do wersji z menzurką na stojaku i trochę dokładniejszy

    - dostajecie nadwęglan sodu, albo piro, ja wziąłem to pierwsze, nadaje się do sterylizacji butelek, do sterylizacji sprzętu do fermentacji polecam StarSan i spryskiwacz, zrobiłem z nim dopiero jedno warzenie, jest to bardzo wygodna sprawa.

    - reszta rzeczy była ok, tzn kapslownica Greta, kapsle, rurka dekantacyjna (polecam od razu dokupić rurkę o średnicy pasującej do średnicy kranika, bo ta z zestawu nie pasowała), mieszadło plastikowe, to jest przydatne i sprzęt był dobrej jakości.

     

    Ponadto osobiście uważam, że brewkit na start jest wporzo, bo uczy najtrudniejszego w całej zabawie elementu, czyli obchodzenia się z brzeczką w taki sposób, aby jej nie zakazić. Zacierałem na razie 4 warki i uważam, że jest to świetna zabawa, której brewkit nie da, ale, warto na początek chyba przejść etap fermentacji i butelkowania zanim zainwestuje się w garnek (ja zapłaciłem za niego ponad 300zł) i przesiedzi te 5h w kuchni po to, żeby się rozbić o problem "co teraz wysterylizować", albo "gdzie położyć tą łyżkę, żeby się nie ubrudziła" :)

  15. (choć chyba jednak lepsze drożdżowe niż zakażone)

    A ja właśnie tydzień temu nastawiłem 3l starter z połowy przygotowany z żakażonej brzeczki, którą gotowałem około 40min - jutro dam znać jakie efekty.

    No właśnie, to jest jeszcze pytanie jak długo należałoby taką brzeczkę gotować. To z pewnością zależy od typu bakterii, który mógł się przyplątać, ale skąd wiadomo co mogło się przyplątać, jak nawet nie wiem czy cokolwiek się przyplątało.
  16. Witam,

    Zdarzyło się, że po zadaniu drożdży (suchary Gozdawa BW-11) zauważyłem, że kranik cieknie, i to nie na uszczelce tylko w miejscu łączenia części stałej przykręcanej do fermentora a elementem obrotowym. Brzeczka była chłodzona w wannie z wodą.

    Fermentacja jeszcze się nie zaczęła, do czasu planowanego przegotowania brzeczki minie ok 12h.

     

    Ponieważ zepsułem sobie ostatnio IRA prawdopodobnie acetobacterem (tłusta plama na powierzchni i zapach octu) i to być może było na tym samym zestawie, postanowiłem nie czekać biernie na efekty tylko przegotować piwo jescze raz i raz jeszcze zadać drożdże.

     

    Pytanie czy piwo nie będzie po tym zabiegu wybitnie drożdżowe (choć chyba jednak lepsze drożdżowe niż zakażone) i jakie jeszcze procedury są ważne w przypadku ponownego przegotowywania?

     

    Zdrówka

    Tomek

  17. Pamiętaj, że im lżejsze piwo tym goryczka wydaje się mocniejsza. W harcerskim 30-40 IBU to już bardzo dużo. Patrz raczej na stosunek ekstraktu początkowego do IBU, a nie na wartość bezwzględną.

    A z czego to wynika?

  18. Cześć,

    Sprawa jest mało odkrywcza, ale się z Wami podzielę opinią.

     

    Kupiłem sobie zestaw 2 opryskiwaczy Kwazar Mercury Pro+ (http://www.kwazar.co...-super-pro.html), wersję 1l planuję używać ze Star San HB, wersję 0,5l do nadwęglanu sodu do sterylizacji butelek przed butelkowaniem.

     

    Fakt, że zamiast zamówionych wersji nie-360 otrzymałem obydwie w wersji 360 trochę mnie martwi pod kątem StarSanu, ale że to wysyłkowo to już po przysłowiowych "ptokach".

    Zgodnie z tym czego się spodziewałem końcówka spryskiwaczy wchodzi w butelki i da się tak wyregulować że robi piękną mgiełkę. Cenowo jest to o wiele korzystniejsze od popularnego sterylizatora, ale nie wiem jak on działa, zakładam że podobnie. Działa tak, że pryska przy naciśnięciu i odpuszczaniu.

     

    Wersja 360 ma mosiężny obciążnik i gumowy wężyk w przeciwieństwie do plastikowego bez obciążnika w wersji nie-360 i może go szybko coś trafić przy StarSanie, który ma mocno kwaśny odczyn. Nadwęglan sodu raczej nie powinien zaszkodzić. Zobaczymy.

     

    Zdrówka

    Tomek

  19. Sam fakt, że taka myśl przyszła Ci do głowy świadczy o jednej groźnej dla zdrowia dziecka rzeczy, Twoje mieszkanie nie ma odpowiedniej wentylacji. Nie myślałbyś o takich bzdurach gdyby miało. To jest prawdziwe zagrożenie.

    Nie będę się tu specjalnie burzył, bo to by było tak samo bez sensu i tak samo nic by nie wniosło, jak Twój wpis.

    Zamiast odnieść się do pytania stawiasz tezę, nie mając żadnej wiedzy o tym jak tam z moją wentylacją, która akurat ma się dobrze. Zapachy będą się unosiły bez względu na wentylację, chyba że przez mieszkanie wiałby wiatr ;-)

     

  20. Ja ostatnio się zastanawiałem co działa na ludzi, że tak pokrętnie myślą i wszystkim się przejmują

    Dzieci nie piją alkoholu, nie martwię się o siebie, a chcę zadbać o bezpieczeństwo córki, stąd pytanie. Mieszkam w Krakowie, gdzie jak wiadomo smog pooddychać nie pozwala, niemniej jednak dodatkowy czynnik, jeśli byłby szkodliwy, powinienem ograniczyć.

    CO2 nie jest problemem, bo unosi się przy podłodze i rozkłada na całe mieszkanie, zresztą jak piszesz jest szybko rozrzedzane przez powietrze.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.