Warka 128, pszenica wędzona
Słowo wędzona trochę na wyrost, bo w zasypie 2kg wędzonego słodu pszenicznego ale coś tam wniesie do smaku. Ogólnie warka miała być luzacka a wyszła tak, że nie wiem, czy w ogóle coś z tego piwa będzie. Ale najpierw szczegóły dot. zasypu:
3,00 kg Pilzneński (3,0 EBC) Grain 37,50 % (miały być 2 kg)
2,00 kg Pszeniczny wędzony (dębem) (4,0 EBC) Grain 25,00 %
1,50 kg Pszeniczny (3,9 EBC) Grain 18,75 % (miały być 2kg)
Reszta ekstraktu z 1,5kg ekstraktu WES, który kiedyś był jasny ale melonoidyny zrobiły z niego ciemny.
A teraz o problemach. Ponieważ nie miałem czym nastawić pH postanowiłem ześrutować słód dzień wcześniej i dać szansę enzymom cytolitycznym by zakwasiły brzeczkę. Ześrutowany słód zalałem wodą o temp. ok 35°C i zostawiłem na noc. Rano dolałem kilka litrów wody i ruszyłem już z konkretnym zacieraniem:
25 min ferulikowa 42°C
15 min. białkowa 52°C
30 min maltozowa 62°C
40 min dekstrynująca 72°C
I powinno być po krzyku (znaczy po skrobi) ale ponieważ przy ostatniej warce jakoś niepewnie się zacierało więc zrobiłem próbę jodową. Już jak pobierałem próbkę nie spodobał mi się zacier. Kropla KI3 i ... masakra kolor jak na kisielu! Skosztowałem zacieru a on kwaśny jak cholera! No cóż, najwyraźniej nie doceniłem bakterii, które ładnie zajęły się skrobią i zakwasiły zacier do pH poniżej 4! Wsypałem całą dostępną w domy sodę oczyszczoną, a pH podniosło się ledwo do 4,8! (niezły bufor). Pomyślałem, że może jeszcze enzymy ruszą ale po 40minutach dalej skrobia w zacierze. No to postanowiłem dodać świeżego słodu. Skoczyłem do Kostka w Piwopiweczko (było jeszcze przed 10 ale już był na posterunku), kupiłem 1kg świeżego pilzneńskieg (stąd zmiana w planach), ześrutowałem, dodałem do zacieru, temp. 70°C i czekam, po 45 minutach dalej skrobia!!! Dokupiłem sody znowu pół godziny i dalej nic. Jednak pH ok 5 to wciąż za nisko dla amylaz ze słodu. Więcej sody już nie chciałem dodawać, bo można już było wyczuć ją w zacierze. Pozostały dwa wyjścia: wylać w kanał albo użyć a-amylazy bakteryjnej. Szkoda było mimo wszystko zacieru zatem kolejna wyprawa do Kostka po enzym. Wsypałem całe 4g, podniosłem temp. do 90°C i po 15 minutach było po skrobi. Niby sukces ale jednak boli.
Gotowanie z 40g H. Tradytion przez 1h. Po wystudzeniu przelane do fermentorów. Wyszło 44l ok 13 °Blg, zadane gęstwą po poprzedniej pszenicy. Zobaczymy co z tego piwa będzie ale nie mam wielkich nadziei.
W taki oto sposób zakończyłem sezon 2015/16.
Warka miała miejsce w piątek, 13 maja... i wszystko jasne