Buki Opublikowano 17 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 17 Lipca 2013 Dobry wieczór. Uwarzyłem piwo z brewkita. Stoi tydzień w piwnicy (19/20°C). Fermentacja przebiegła prawidłowo (chyba). Fermentor od czasu wstawienia do piwnicy nie dotykany palcem (palćem rusia? - nie rusia). Piwo ładnie się klaruje - tak mi się przynajmniej wydaje, bo od czasu ustania fermentacji (tej zauważalnej) znacznie się rozjaśniło w górnej części wiadrzyska. No widać przez plastik, że nie jest mętne. I teraz tak: w piwnicy nie przeleję do flaszek, bo nie. Muszę to wtargać po schodach na górę, innej opcji nie ma. No nawet gdybym miał targać z piwnicy na dół, to i tak wszystko jedno - mus jest nieść te 20-ściapare kg po schodach. Żebym nawet nie wiem jak się starał, to nie obędzie się bez zmieszania tego złocistego płynu. Można by powiedzieć, że "pies drapał", ale nie po to nie ruszałem fermentora, żeby na sam koniec przed rozlewem zrobić w nim 10B (skala Beauforta). Plan: 1a. Wnieść na górę, jak najmniej kolebocząc wiadrem. Można poprosić o pomoc szwagra/kolegę/sąsiada. * 1b. Wnieść na górę, tak żeby nikt nie zauważył. 2a. Jeżeli się nie zmąci - refermentacja (naczy dosypać cukru) i lanie w szkło. 2b. Jeżeli się zmąci(1) - refermentacja i lanie w szkło, plus nie przejmowanie się ę. 2c. Jeżeli się zmąci(2) - zostawić w mieszkaniu do puki się nie sklaruje na nowo. Temp. w domu ok. 23/24°C - więc potrwa to pewnie chwilę, być może drożdże na nowo ruszą w tej temp.. Mnie się nie śpieszy - ale czy jest sens? Przecież piwo powinno się klarować w niskich temperaturach. * równa się utrata co najmniej 50% produkcji, za to w doborowym towarzystwie Mam nadzieję, że z tymi głupstwami zmieszczę się w ramach piaskownicy. A na poważnie to proszę o odniesienie się do punktów 2a,b,c ,d. Pozdrawiam Żorż Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kamilo Opublikowano 18 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 18 Lipca 2013 Ja proponuje zlać z nad osadu do drugiego fermentora i dopiero na górę. Wtedy jeżeli chcesz mieć bardziej klarowne piwo możesz zostawić jeszcze na kilka dni na tzw cichej fermentacji lub dodać cukier i od razu butelkować, też powinno się sklarować w butelce z tym że może być troszkę więcej osadu na dnie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kamilo Opublikowano 18 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 18 Lipca 2013 (edytowane) A przy okazji zapraszamy na zlot piwowarów w tą sobotę w Siedlcach. Może znajdziesz jakiś styl piwa który naprawdę najbardziej Ci smakuje, który warto warzyć. (Link do info o zlocie w mojej stopce.) Edytowane 18 Lipca 2013 przez Kamilo Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lkulos Opublikowano 18 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 18 Lipca 2013 (edytowane) nie zgadzam się z przedmówcą jeśli jest to w piwnicy gdzie jest dużo kurzu pleśni i takiego tam syfu starać sie delikatnie wnieść . moja propozycja to : 2c. Jeżeli się zmąci(2) - zostawić w mieszkaniu dopóki się nie sklaruje na nowo. a inaczej - jak się zmąci zostawić na dzień i następnego dnia do butelek. sąsiada w to nie mieszaj Edytowane 18 Lipca 2013 przez lkulos Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kamilo Opublikowano 18 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 18 Lipca 2013 nie zgadzam się z przedmówcą jeśli jest to w piwnicy gdzie jest dużo kurzu pleśni i takiego tam syfu starać sie delikatnie wnieść . moja propozycja to : 2c. Jeżeli się zmąci(2) - zostawić w mieszkaniu do puki się nie sklaruje na nowo. a inaczej jak się zmąci zostawić na dzień i następnego dnia do butelek. sąsiada w to nie mieszaj Kolega ma racje kwestia warunków jakie tam panują, jeżeli jest syf to lepiej wnieść na górę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pepek84 Opublikowano 18 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 18 Lipca 2013 No przecież bankowo osad się podniesie. Jeżeli nie masz możliwości przelania tam do innego fermentora ( co byłoby najlepszą opcją ) to przenieś i zostaw przynajmniej na kilka dni. A jeżeli masz tam wyższą temperaturę i fermentacja znowu ruszy , to w żadnym wypadku nie butelkuj . To oznacza że fermentacja się nie zakończyła i będziesz miał w najlepszym wypadku piwo przegazowane a w najgorszym rozsadzi ci butelki. Przenieś na górę , sprawdź blg , zostaw na kilka dni i zmierz blg ponownie. Jesli się nie zmieni , butelkuj. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mamdobreklapki Opublikowano 18 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 18 Lipca 2013 Ja przenoszę na górę i butelkuje dzień później. No przecież bankowo osad się podniesie. Jeżeli nie masz możliwości przelania tam do innego fermentora ( co byłoby najlepszą opcją ) to przenieś i zostaw przynajmniej na kilka dni. A jeżeli masz tam wyższą temperaturę i fermentacja znowu ruszy , to w żadnym wypadku nie butelkuj . To oznacza że fermentacja się nie zakończyła i będziesz miał w najlepszym wypadku piwo przegazowane a w najgorszym rozsadzi ci butelki. Przenieś na górę , sprawdź blg , zostaw na kilka dni i zmierz blg ponownie. Jesli się nie zmieni , butelkuj. Tylko w żadnym wym wypadku nie sugeruj się CO2 wydobywającym się z rurki. Bo jest to efektem niższej rozpuszczalności gazu w piwie o wyższej temperaturze, a nie wznowieniem fermentacji. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mrblaha Opublikowano 18 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 18 Lipca 2013 Da się tak przenieść, żeby osad nie drgnął. Przećwiczone- tylko wykichaj się wcześniej, oczyść drogę i walnij setę (opcjonalnie). Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
GB... Opublikowano 18 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 18 Lipca 2013 Życzę powodzenia w spacerku po schodach z cenną cieczą w wiaderku Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Buki Opublikowano 18 Lipca 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 18 Lipca 2013 Dziękuję za szybką odpowiedź. Kamilo, bardzo dziękuję za zaproszenie. Niestety zbyt późno się dowiaduję o tym zlocie i nie będę mógł się na nim pojawić. Moja wina, że nie śledzę uważnie wszystkich działów forum. Szkoda, bo faktycznie małe mam pojęcie praktyczne o piwnych stylach. Nigdy nawet nie próbowałem prawdziwego domowego wyrobu. Wracając do tematu. Tak jak koledzy zauważyli: w piwnicy strach pomyśleć o otworzeniu fermentora, chociażby ze względu na samo powietrze jakie tam panuje i co w nim się unosi. Na przyszłość pomyślę o jakimś rozwiązaniu, które umożliwi przelewanie piwa bez kontaktu z otaczającym powietrzem. Albo szarpnę się na jakąś lodówkę, która pomieści fermentor i cały proces fermentacji będzie odbywał się w domu. Puki co: - dziś jeszcze, lub jutro przeniosę fermentor do mieszkania, w miarę możliwości nie potrząsając nim - zmierzę Blg - przy okazji zobaczę jak to w ogóle wygląda i czy nie ma jakiejś infekcji - zostawię piwo na kilka dni (najlepiej chyba w jakimś ciemnym miejscu?) kontrolując wizualnie czy piwo klaruje się na nowo - po tych kilku, powiedzmy 3,4 dniach sprawdzę ponownie Blg. Jeżeli się nie zmieni, to do butelek, jak spadnie - to poczekam kolejnych kilka dni Wszystko to wydaje się być logiczne. Więc dla czego zawracam gitarę? Otóż nielogiczne wydaje mi się przenoszenie piwa na koniec fermentacji z niższej temperatury do wyższej. Przeważnie robi się to dokładnie odwrotnie. Ale co zrobić? W piwnicy nie mam warunków do przelewania i kropka. Myślałem, żeby w domu przygotować coś w rodzaju lodówki, czyli np. miednica z wodą i zamrożonymi butelkami PET w obudowie ze styropianu. Jest sens? Trochę z tym roboty, koszt styropianu, wygospodarowanie odpowiedniego miejsca. Jednym słowem: wielki cyrk na jedną warkę z brewkita. Przy okazji zapytam o ilość cukru do refermentacji. Na ulotce dołączonej do brewkita Muntons Pilsner napisane jest, że do każdej butelki należy w sypać "pół łyżeczki" cukru. Trochę mało precyzyjna ta miara: "pół łyżeczki". I teraz, czy ja dobrze kombinuję? Za pół łyżeczki cukru przyjmuję 2,5g - ilość na jedną butelkę 0,5l, czyli 5g cukru na litr piwa. Wg. tego przygotowuje syrop i zakładając, że po zlaniu z nad osadu zostanie mi 20l piwa, ilość potrzebnego cukru do refermentacji wyniesie 100g. Nie wiem czy to dużo, czy mało? Przyjąć te wartości wg. instrukcji? A może wg. stylu piwa? Tylko jaki to styl, bo wydaje mi się, że to nie jest Pilsner, tak jak wskazuje nazwa brewkita. Ja wiem, że to nie apteka i że jak zrobię syrop ze 100g cukru to zapewne się to piwo jakoś nagazuje, ale chciałbym po pierwsze: wiedzieć jakie piwo uwarzyłem (styl), po drugie: trzymać się norm odpowiednich dla danego stylu. Chociażby dla zasady i po to by się czegoś nauczyć na przyszłość. Może kiedyś przyjdzie mi uwarzyć piwo samodzielnie, od podstaw. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
moria Opublikowano 18 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 18 Lipca 2013 Myślałem, żeby w domu przygotować coś w rodzaju lodówki, czyli np. miednica z wodą i zamrożonymi butelkami PET w obudowie ze styropianu. Jest sens? Trochę z tym roboty, koszt styropianu, wygospodarowanie odpowiedniego miejsca. Jednym słowem: wielki cyrk na jedną warkę z brewkita. Na chwilę obecną zobacz, jak Ci się nowe hobby podoba i czy się wciągniesz, jeśli tak, to tutaj znajdziesz pomysły na skrzynie fermentacyjne i problem piwnicy Ci odpadnie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kamilo Opublikowano 18 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 18 Lipca 2013 Kamilo, bardzo dziękuję za zaproszenie. Niestety zbyt późno się dowiaduję o tym zlocie i nie będę mógł się na nim pojawić. Moja wina, że nie śledzę uważnie wszystkich działów forum. Szkoda, bo faktycznie małe mam pojęcie praktyczne o piwnych stylach. Nigdy nawet nie próbowałem prawdziwego domowego wyrobu. Nie ma za co, może następnym razem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
GB... Opublikowano 18 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 18 Lipca 2013 Refermentacje w butelkach wykonuję za 'pomocą' glukozy. Cukru po za 1 razem w (2002 lub 2003r) nie używałem. Wlewam ok 1ltr piwa do wiaderka, sypię ok 3.5-4gr na 0.5litr-20ltr=140 do 160gr glukozy, mieszam solidnie a potem zlewam resztę. Wiadome, potrzebny dodatkowy pojemnik do rozlewu. Potem delikatnie zamieszać trzeba i hopla do butelek. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jacenty Opublikowano 18 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 18 Lipca 2013 (edytowane) I teraz tak: w piwnicy nie przeleję do flaszek, bo nie. Muszę to wtargać po schodach na górę, innej opcji nie ma. Dużo nakombinowałeś, a rozwiązanie jest proste. Trzymasz na burzliwej dwa-trzy tygodnie w piwnicy, cichej nie robisz. W dniu gdy chcesz lać w butelki, znosisz drugie wiadro, lejesz do niego syrop z cukru, na to piwo i wnosisz śmiało do góry. Przy okazji dodatkowo się wymiesza, i dobrze. Z warunkami w piwnicy bez przesady, piwo po fermentacji nie jest już tak wrażliwe na zainfekowanie. Edytowane 18 Lipca 2013 przez Jacenty Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krzyko Opublikowano 18 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 18 Lipca 2013 Ja znoszę fermentor do piwnicy, bo tam w lecie panują lepsze warunki termiczne dla fermentacji. No i potem mam ten sam problem co Ty, Buki. Rankiem w dniu planowanego butelkowania powoli, ostrożnie wnoszę fermentor po schodach do mieszkania i stawiam go w miejscu docelowym - żeby potem już niepotrzebnie nim nie poruszać. Rozlewam do butelek po południu. Przećwiczone. Wcale nie uważam, żeby moje piwo było od tego bardziej mętne i "zadrożdżone". Moja rada: żadnej sety i żadnych sąsiadów do pomocy - nigdy nie uda się wam tak zgrać, żeby nie potrząsać fermentorem. Jesteś zdany tylko na siebie - bardzo powoli podnosisz i stawiasz fermentor, nie opierasz go o brzuch podczas przenoszenia. Krótko mówiąc - księżycowe ruchy. Powodzenia! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Buki Opublikowano 18 Lipca 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 18 Lipca 2013 Refermentacje w butelkach wykonuję za 'pomocą' glukozy. Cukru po za 1 razem w (2002 lub 2003r) nie używałem. Wlewam ok 1ltr piwa do wiaderka, sypię ok 3.5-4gr na 0.5litr-20ltr=140 do 160gr glukozy, mieszam solidnie a potem zlewam resztę. Wiadome, potrzebny dodatkowy pojemnik do rozlewu. Potem delikatnie zamieszać trzeba i hopla do butelek. Do każdego rodzaju piwa dodajesz identyczną ilość glukozy? Pomysł z wymieszaniem cukru/glukozy z piwem zamiast wody bardzo mi się podoba, zwłaszcza że Blg początkowe było u mnie dosyć niskie (11,3) i nie chciałbym bardziej rozwadniać piwa. Tylko czy to się dobrze wymiesza w temp. 19-24°C? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
GB... Opublikowano 18 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 18 Lipca 2013 Glukoza sama się rozpuszcza, zawsze taką samą (+-) dawkę dodaję. Robię notatki i jak piwo powtarzam to jest opisane co zrobić lepiej. W 2002 lub 2003r pierwszy raz takie piwo robiłem, wtedy był nadruk bezpośredni na puszce, teraz papier przyklejony jest Kupiłem na targach w Poznaniu. Zostawiłem na pamiątkę Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Buki Opublikowano 18 Lipca 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 18 Lipca 2013 W takim razie, skoro Tobie zawsze wychodzi, to i mi powinno. Dzięki! Szkoda tylko, że nadal nie wiem do jakiego stylu piwa przyporządkować tego brewkita. Nic to, kiedyś się może dowiem. Wracając do problemu przenosić, czy nie przenosić. Zrobię tak: - albo przeniosę - albo nie przeniosę W każdym bądź razie zrobię tak, żeby było dobrze Dobranoc Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się