rosomak Opublikowano 25 Września 2007 Udostępnij Opublikowano 25 Września 2007 Nie wiem czy jest taki wątek ale tak przy tym czekaniu na własny wyrób zastanawiam się czy później jeszcze po takowe sięgnę- pewnie tak czasem wychodzę do knajpy a swojego nie zabiorę, ale czy będzie to miłe uczucie ?? Czy gdy poczuje swoje piwo inne będzie miało jeszcze smak. Kiedyś robiłem zapasy w ck i gdy się kończyły i trzeba było sięgnąć po sklepowe to nie było fajnie. Mam też paru znajomych którzy zwiedzali różne fabryki: soków, ciastek, majonezu itd. Mówili że więcej tego do ust nie wezmą bo widzieli jak to robią. Czy piwo sklepowe też jest syfne ?? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
anteks Opublikowano 25 Września 2007 Udostępnij Opublikowano 25 Września 2007 to czy sięgniesz po sklepowe zależy od tego ile pijesz piwa i czy zdążysz tyle uwarzyć Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dori Opublikowano 25 Września 2007 Udostępnij Opublikowano 25 Września 2007 Nie wiem czy jest taki wątek ale tak przy tym czekaniu na własny wyrób zastanawiam się czy później jeszcze po takowe sięgnę- pewnie tak czasem wychodzę do knajpy a swojego nie zabiorę, ale czy będzie to miłe uczucie ?? Czy gdy poczuje swoje piwo inne będzie miało jeszcze smak. Kiedyś robiłem zapasy w ck i gdy się kończyły i trzeba było sięgnąć po sklepowe to nie było fajnie. Mam też paru znajomych którzy zwiedzali różne fabryki: soków, ciastek, majonezu itd. Mówili że więcej tego do ust nie wezmą bo widzieli jak to robią. Czy piwo sklepowe też jest syfne ?? ja praktycznie już piwa nie kupuję tylko czasami gdy znajdę jakieś ciekawe "egzemplarze" no i oczywiście gdy jestem w knajpie . A co do opowieści o zakładach spożywczych to w większości są to opowieści baaaardzo przesadzone. Będąc na studiach bywałam w wielu zakładach spożywczych, pracowałam w trzech... i jem prawie wszystko Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tzi Opublikowano 25 Września 2007 Udostępnij Opublikowano 25 Września 2007 Czy gdy poczuje swoje piwo inne będzie miało jeszcze smak. Mi przeszła ochota na większość piw przemysłowych. Od czasu do czasu sprawdzam jak smakują jakieś ciekawsze piwa odbiegające smakiem od pilsa który opanował jakieś 99,9 % rynku. Mam też paru znajomych którzy zwiedzali różne fabryki: soków, ciastek, majonezu itd. Mówili że więcej tego do ust nie wezmą bo widzieli jak to robią. Nie wiem co zwiedzali Twoi znajomi, ja po dłuższym pobycie u jednego producenta kaszek i deserów dla dzieci mam same pozytywne odczucia. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
elroy Opublikowano 25 Września 2007 Udostępnij Opublikowano 25 Września 2007 Ja kupuję, jak coś ciekawego znajdę, albo mam ochotę Co do przemysłu spożywczego to zależy z czym mamy do czynienia. Byłem ostatnio w Teńczynku, kiedyś w Tarczynie itp - normalny zakład Najgorzej wygląda to z punktu widzenia człowieka no i zwierząt - ubojnie oraz fermy kurze.... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
elroy Opublikowano 25 Września 2007 Udostępnij Opublikowano 25 Września 2007 Co do sklepowych piw, bo sam lekki offtopic zrobiłem, to osobiście kupuję polskie portery i co nieco pszenicznych, ostatnio Fratera "podwójnego" i Smocze Głowy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
reeb Opublikowano 25 Września 2007 Udostępnij Opublikowano 25 Września 2007 Mam też paru znajomych którzy zwiedzali różne fabryki: soków, ciastek, majonezu itd. Mówili że więcej tego do ust nie wezmą ... to maja zwyczajnie problem ... w gruncie rzeczy... od strony technicznej (warunkow wytwarzania zywnosci) to sie bardzo poprawilo od czasu wejscia do UE... gorzej faktycznie z chemia... i to jest istna tragedia w domowym wyrobie wedlin (tradycyjnych szynek)... zwykle tez jest etap, kiedy to najnormalniej w swiecie smierdzi nie cierpie tego... a mimo wszytko efekt koncowy jest powalajacy.... co ciekawe:) znam osoby, ktore omijaja szerokim lukiem szwajcarska w pniu... bo im wszechobecny zapach warzelni KP nie odpowiada... wszystkiemu winne polki sklepowe ... i dobrobyt Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rosomak Opublikowano 26 Września 2007 Autor Udostępnij Opublikowano 26 Września 2007 Słyszałem kilka takich opinii, znajomy wozi jabłka do znanej wytwórni soków i podobno szczury po nich gonią i jabłko może być zgnite w1/3. Podobne opinie słyszałem o producentach ketchupu itd. Ale jak mówię słyszałem i ile w tym było dodanych szczegółów by było ciekawie nie wiem Sam miałem okazje widzieć kilka krakowskich piekarni gdzie robactwa było więcej niż mąki;P Widziałem też jak kobieta z choroba skórną wrzucała marchewki do sokowirówki na sok gołymi rękami w pewnej firmie. Co do piwa to raczej pijam 1 dziennie szczególnie w okresie letnim. Jak mam okazje wypić ze znajomymi to już dużo więcej;) Ale tych okazji z racji posiadania syna i otwartych granic mam niestety coraz mniej, z prowincji dużo ludzi wyjechało. Ale nic to za 14-16 lat z synem już będę mógł piwkować Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jacorregis Opublikowano 26 Września 2007 Udostępnij Opublikowano 26 Września 2007 (edytowane) U mnie sprawa wygląda następująco: W domu pije własną robotę oraz niszowe produkty Natomiast przy spotkaniach ze znajomymi jestem zmuszony pić sklepowe, gdyż mojego jest jeszcze za mało A po ostatniej imprezie to już nigdy nie wypije sklepowego po swojskim, bo to był koszmar smakowy (było to ogólna opinia zgromadzonych). Przez ten incydent o mało przedwcześnie nie zakończyliśmy spotkania bo nikt nie miał ochoty pić sklepowe ale w końcu się przemogliśmy Edytowane 26 Września 2007 przez jacorregis Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rosomak Opublikowano 26 Września 2007 Autor Udostępnij Opublikowano 26 Września 2007 W odpowiednim towarzystwie to i ocet wypić można;) Wiem bo kiedyś prawie nie wypiłem, w pracy dostaliśmy kosz ze słodyczami od Niemców i był tam szampan, wino i małe wino. Po procy zaczęliśmy to pić i na końcu zabraliśmy się za małe wino - to nie było wino Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się