Jump to content

Niedogazowane piwo


Recommended Posts

Cześć,

 

Własnie otworzyłem swoją 2 warkę i... no właśnie...

 

po 1 gejzer piany - zdążyłem jednak większość piwa przelać do szklanki.

 

Po 2 w szklance z ok 3-4 cm piany w doslownie minutę zrobiło sie nic i wygląda to tak:

post-13612-0-00346000-1449927508_thumb.jpg

 

Po 3 piwo jest tylko delikatnie gazowane, po wypiciu połowy - zero piany, jak niżej na zdjęciu. Widze jedynie malutkie pęcherzyki unoszące sie z dna szklanki.

post-13612-0-44465500-1449927728_thumb.jpg

 

Piwo w smaku jest jak najbardziej OK. Nie jest kwaśne ani nic z tych rzeczy. Robiłem je z brewkita Gozdawy - 1,7 kg Belgian Gold Ale, z dodatkiem 20g kolendry, 20g skórki słodkiej pomarańczy i 1,7 kg ekstraktu słodowego jasnego. Wyszło 20l. Refermentowałem cukrem 4g na butelke. Piwo fermentowało w tem ok 18-20 stopniach tydzień, później tydzień było na cichej fermentacji. Leżakuje w ciemnej piwnicy gdzie moze być na oko 15 stopni tak myślę.

 

Tydzień temu chcąc spróbować juz piwa, wrzuciłem na 20 min do zamrażalnika i po otwarciu było to samo - może tylko troche mniejszy gejzer ale myslalem ze po prostu potrzebuje jeszcze czasu żeby sie nagazować.

 

Czekać aż sie bardziej nagazuje czy są jakieś inne magiczne sposoby ?

 

bula20_00

Link to comment
Share on other sites

Są dwie możliwości:

Pierwsza to gaz się nie rozpuścił jeszcze w piwie i dlatego masz gushing. Jak masz możliwości schłodź całość piwa na parę dni niech się spokojnie rozpuści. Jeżeli to nie to i dalej będzie wychodzić z butelki to wina fermentacji. Dlaczego tylko tydzień burzliwej? To za krótko... Przelałeś na cichą i zabrałeś drożdże i piwo Ci nie dofermentowało odpowiednio, zatrzymało się pewnie. Po zlaniu w butelki do fermentowało sobie co nieco dostając tlenu i efekty masz powyżej.

Link to comment
Share on other sites

Witam,

 

Mam podobny problem, ale nie chcę zakładać nowego tematu. Zabutelkowałem dwa tygodnie temu quadrupla i dla testu otworzyłem wczoraj jedną butelkę w celu sprawdzenia w jakim stopniu piwo jest już nagazowane.Okazało się, że nie ma prawe wcale gazu i czuć, że cukier nie został przejedzony przez drożdże. W tym momencie wszystkie butelki stoją w temperaturze pokojowej, a na ich dnie widać bardzo cienką warstwę drożdży

 

Problem może być spowodowany tym, że przed butelkowaniem wystawiłem fermentor na balkon na około 1,5 dnia, żeby wyklarować piwo i prawdopodobnie zostało w nim za mało drożdży potrzebnych do refermentacji.

 

Co radzicie mi w takiej sytuacji? Czy poczekać jeszcze kilka tygodni (skoro i tak ten styl musi długo leżakować), czy może odkapslować butelki i dodać trochę drożdży (za kilka dni będę miał gęstwę FM25 i S-33)? Wiem, że w ten sposób zwiększam ryzyko infekcji, ale boje się, że piwo się nie nagazuje.

Link to comment
Share on other sites

czekajcie,czekajcie ,że by tylko za zimno nie było 

mi kiedyś się przez miesiąc nie nagazowało ,bardzo klarowne było przy rozlewie ,jakoś o nim zapomniałem i otworzyłem dopiero po 3 miesiąca ,było nagazowane jak powinno ,może warto z raz dziennie machnąć butelką że by drożdże z dna ruszyć 

15C jak mało drożdży to nisko trochę,zależy jeszcze od szczepu,4g na butelkę to naprawdę mocno nagazowane powinno być 

ja bym radził uzbroić się w cierpliwość 

Link to comment
Share on other sites

Są dwie możliwości:

Pierwsza to gaz się nie rozpuścił jeszcze w piwie i dlatego masz gushing. Jak masz możliwości schłodź całość piwa na parę dni niech się spokojnie rozpuści. Jeżeli to nie to i dalej będzie wychodzić z butelki to wina fermentacji. Dlaczego tylko tydzień burzliwej? To za krótko... Przelałeś na cichą i zabrałeś drożdże i piwo Ci nie dofermentowało odpowiednio, zatrzymało się pewnie. Po zlaniu w butelki do fermentowało sobie co nieco dostając tlenu i efekty masz powyżej.

Tydzien tylko burzliwej bo BLG spadlo do 1 i stalo w miejscu...

 

Jednak chyba uzbroje sie w cierpliwosc :)

I od czasu do czasu potrzasne butelka :)

Link to comment
Share on other sites

Domowe piwo schładzaj TYLKO w pionie.

Wiele moich piw wychodziło z butelki nawet po długim solidnym chłodzeniu jeśli tylko w lodówce były w poziomie choć na kilka minut przed otwarciem.
Powoduje to szybką ucieczkę gazu, czyli dużo piany na początku i mało gazu gdy już się uspokoi.

Nawet jak chcesz szybko schłodzić w zamrażarce to przynajmniej godzinę musi być w pionie wciąż w niskiej temperaturze (np w lodówce). Wzburzone drożdże potrafią zrobić gushing niewiele gorzej niż resztki chmielu.

 

Oczywiście nie jest to reguła, ale chyba warto tak do tego podchodzić.

 

 

Pewnie za chwilę znowu ktoś stwierdzi, że piszę głupoty, ale tak już mam...

Link to comment
Share on other sites

pogo piszesz głupoty.  A to że ci piwo wychodziło z bytelki Pogo to obstawiam że złych drożdży użyłeś (bo do piwa używamy drożdży do piwa a nie piekarniczych czy zakwasu) albo często infekcję łapiesz Ja swoje piwa chłodzę  czasami w lodówce w poziomie i nic mi nie wychodzi z butelki 

Edited by morfitru75
Link to comment
Share on other sites

Wiedziałem :)

 

Ale opiszę konkrety... Różnie bywało z moimi piwami, czasem uciekały bez względu na przechowywanie, ale nie biorę tych pod uwagę.

Były jednak przypadki gdy przywiozłem 2 skrzynki piw z czego większość nigdy u mnie nie miało problemów z trzymaniem się butelki. po 2 dniach w lodówce wszystkie uciekały. Fakt, że tuż przed schłodzeniem zaliczyły 600km w bagażniku... ale pojedyncze egzemplarze, które udało mi się utrzymać w pionie w lodówce wciąż się nie pieniły nadmiernie.

 

Traktowanie zamrażarką sugeruje, że zabrakło czasu na spokojne rozpuszczeni się gazu, ale to zupełnie kolejna sprawa.

Link to comment
Share on other sites

zrobiłem 2 rzeczy:

- 1 butelkę dla testu wstawiłem na 24h do lodówki. Po otwarciu piwo jest już lepiej nagazowane, choć przy otwarciu piwo się podniosło troche, aczkolwiek nie tak jak opisywałem wyżej. Piwo po przelaniu do szklanki wygląda tak:

Jednak pojawił sie przy tym taki problem że do szklanki przy przelewaniu, przedostało się "coś", mam nadzieje że to drożdze ale okropne wrażenie robi takie coś pływającego... zwłaszcza jakbym chciał komuś podarować takie piwo...

post-13612-0-07021600-1450265434_thumb.jpg

a tak wygląda na dnie po wypiciu:

post-13612-0-66024900-1450265559_thumb.jpg

 

- pozostałe piwa wymieszałem starannie i pozostawiłem w tym samym miejscu co były. Troche też w pierwotnym poście przekłamałem z temperaturą leżakowania bo zmierzyłem i w piwnicy mam 20-21 stopni. Niestety nie próbowałem jeszcze tego wymieszanego....

 

 

 

Czy na tym etapie jest ktoś z Was w stanie powiedzieć jakie rozwiązanie może być lepsze ?

 

Pozdrawiam,

Bula20_00

 

 

 

Link to comment
Share on other sites

Na powierzchni wygląda jak "piana" na coli. Czyli brak piany i dużo bombelków, które się trochę zbijają w grudki.

Na dnie to wyraźnie drożdże. Nie wiem co z tym zrobić, bo niektóre moje piwa mają gorzej nawet po kilku miesiącach leżakowania gdy już tracą smak. Jedyne co mi się udało z trym zrobić to zaakceptować.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

 

 

- pozostałe piwa wymieszałem starannie i pozostawiłem w tym samym miejscu co były. Troche też w pierwotnym poście przekłamałem z temperaturą leżakowania bo zmierzyłem i w piwnicy mam 20-21 stopni. Niestety nie próbowałem jeszcze tego wymieszanego....

 

te piwa wstawiłem ostatnio na jakies 5 dni do lodówki. Po otwarciu piwo może pieni się minimalnie ale jest już dobrze nagazowane i nie wylewa sie z butelki, nie ma też żadnych grudek itp :)

Link to comment
Share on other sites

Uwarzyłem X-mas w zasypie:

pale ale (78%)

pszeniczny karmelowy (11%)

Carafa Special III (5,5%)

cukier trzcinowy MUSCAVADO (5,5%)

 

Przyprawy do kotła:

Imbir kandyzowany: 24g

Gożdziki: 10 szt.

Laska wanilii: 1 szt.

Cynamon: 4 pokruszone laski

Gałka muszkatałowa: 2 łyżeczki startej 12g

Anyż: 4 gwiazdki

Kardamon: 10 ziarenek

 

Chmiel: magnum + saaz

 

Drożdże: T58 + M07 (Mangrove Jacks) - 2 fermentory

 

Refermentowałem z dodatkiem cukru (mała miarka 0,33 na butelkę 0,5L).

 

Po trzech tygodniach w temperaturze 22 stopnie + 2 dni w lodówce: otwieram piwko i słyszę ładny syk + piękny "smoke", ale niestety piwo jest prawie nienagazowane, płaskie.

 

Wina przypraw? Za mało cukru?

Link to comment
Share on other sites

Uwarzyłem X-mas w zasypie:

pale ale (78%)

pszeniczny karmelowy (11%)

Carafa Special III (5,5%)

cukier trzcinowy MUSCAVADO (5,5%)

 

Przyprawy do kotła:

Imbir kandyzowany: 24g

Gożdziki: 10 szt.

Laska wanilii: 1 szt.

Cynamon: 4 pokruszone laski

Gałka muszkatałowa: 2 łyżeczki startej 12g

Anyż: 4 gwiazdki

Kardamon: 10 ziarenek

 

Chmiel: magnum + saaz

 

Drożdże: T58 + M07 (Mangrove Jacks) - 2 fermentory

 

Refermentowałem z dodatkiem cukru (mała miarka 0,33 na butelkę 0,5L).

 

Po trzech tygodniach w temperaturze 22 stopnie + 2 dni w lodówce: otwieram piwko i słyszę ładny syk + piękny "smoke", ale niestety piwo jest prawie nienagazowane, płaskie.

 

Wina przypraw? Za mało cukru?

 

A co tu przeprawy winne? Ile blg miało to piwo? 0,33g/0,5l  to dość niskie nagazowanie więc cudów bym się nie spodziewał ;)

Link to comment
Share on other sites

0,33 - chodzi mi o tą potrójną miarkę do cukru. Najmniejsza z nich jest oznaczona jako 0,33 ale tam mieści się około 2,5g cukru. 

 

BLG początkowe 16, zeszło do 4.

Edited by QQRQ
Link to comment
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.