Michał Wełna Posted February 28, 2016 Share Posted February 28, 2016 Cześć Mam dziwny problem już z którąś warką z kolei. W piwie pojawia się "medyczny" posmak kojarzący się z dentystą lub apteką. Czasami wyczuwalny jest zaraz po burzliwej, czasami pojawia się dopiero parę miesięcy po zabutelkowaniu. Gdy zdarzyło się to po raz pierwszy stawiałem na infekcję dzikimi drożdżami (smak był wyczuwalny zaraz po burzliwej). Druga taka sytuacja pojawiła się bardzo podobnie, zaraz po burzliwej. Tym razem jednak smak był mniej intensywny, ale wyczuwalny. Trzecia sytuacja dopiero w butelkach, parę miesięcy po rozlaniu. Drugim moim podejrzeniem była zbyt nachlorowana woda, dlatego zacząłem do warzenia używać wody zabutelkowanej. Jednak wczoraj zlewam piwo na cichą i znów poczułem ten smak, choć zdecydowanie mniej intensywny niż w poprzednich trzech przypadkach. Wątpię by było to zakażenie, bo staram się zachować środki ostrożności, tzn. dezynfekcja, wyparzanie, wszystko książkowo. Wpadło mi do głowy jeszcze coś, czy możliwe żeby taki posmak dawały drożdże? Wszystkie piwa, w których się pojawił były robione z drożdżami US-05. Zrobiłem jeszcze parę warek, w których posmak się nie pojawiał, a robione były na innych drożdżach. Link to comment Share on other sites More sharing options...
cml Posted February 28, 2016 Share Posted February 28, 2016 po jakim czasie wystartowały drożdże? w jakiej temp. fermentowałeś? czy wyrzuciłeś cały sprzęt, który miał kontakt z pierwszą apteką? Link to comment Share on other sites More sharing options...
Michał Wełna Posted February 28, 2016 Author Share Posted February 28, 2016 po jakim czasie wystartowały drożdże? w jakiej temp. fermentowałeś? czy wyrzuciłeś cały sprzęt, który miał kontakt z pierwszą apteką? Zazwyczaj drożdże w tych "aptecznych" startowały po 2 dobach. Temperatura fermentacji to około 20 stopni +/- 1 stopień. Sprzętu używam cały czas tego samego, ale tak jak pisałem, na tym samym sprzęcie robiłem jeszcze inne warki i te wszystkie były OK. Oczywiście za każdym razem wyparzałem sprzęt. Link to comment Share on other sites More sharing options...
donicjusz Posted February 28, 2016 Share Posted February 28, 2016 (edited) na tych drożdżach zrobiłem ponad 25 warek ( do każdej warki daję nową paczuszkę, nie daję gęstwy za rzadko robię piwko) po uwodnieniu i przy temperaturze 18-19 stopni drożdże startują rzeczywiście coś ponad dobę, koło dwóch jak piszesz, ale żadna warka nie smakuje jak apteka czy jak to określasz "posmak kojarzący się z dentystą lub apteką". Moim zdaniem nie tędy droga. PS: sprzętu również nie wymieniałem od nowości, nie wyparzam sprzętu, przed każdą warką wszystko co ma kontakt z piwem myję a następnie ląduje w fermentorze z 4% roztworem sodu kaustycznej na co najmniej 24h. Potem płukanie i nadwęglan sodu. Nie miałem zakażenia od bardzo dawna, a piwka smakują wybornie. pozdrawiam Edited February 28, 2016 by donicjusz Link to comment Share on other sites More sharing options...
Michał Wełna Posted February 28, 2016 Author Share Posted February 28, 2016 na tych drożdżach zrobiłem ponad 25 warek ( do każdej warki daję nową paczuszkę, nie daję gęstwy za rzadko robię piwko) po uwodnieniu i przy temperaturze 18-19 stopni drożdże startują rzeczywiście coś ponad dobę, koło dwóch jak piszesz, ale żadna warka nie smakuje jak apteka czy jak to określasz "posmak kojarzący się z dentystą lub apteką". Moim zdaniem nie tędy droga. Też byłbym zdziwiony gdyby się okazało, że to drożdże, szczególnie, że słyszałem, że US-05 są raczej dobre. No ale sam już nie wiem o co może biegać, zaczynam rozważać każdą ewentualność. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Wojen Posted February 28, 2016 Share Posted February 28, 2016 Zakażony sprzęt. Umyj wszystko w NaOH a najlepiej wymień sprzęt: rurki, fermentory. Nie szukaj innych przyczyn, to na 100% zakażenie. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Oskaliber Posted February 29, 2016 Share Posted February 29, 2016 Tak jak mówiłeś na początku, jeśli nie używasz jakichś chlorowych środków do dezynfekcji to jest to infekcja dzikimi drożdżami i tyle. Masz po prostu skażony sprzęt, a dzikim drożdżom z reguły wystarcza kilka tysięcy komórek, żeby wpłynąć odczuwalnie na piwo. To jest tyle co nic. A to, że raz wychodzi od razu po fermentacji, a raz po kilku miesiącach to już kwestia tego jakie warunki dostały, jak szybko zwykłe drożdże skolonizowały brzeczkę itd. Jedyne rozwiązanie to solidne wymycie sprzętu jakąś ostrą chemią, albo kupienie nowego. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Michał Wełna Posted March 1, 2016 Author Share Posted March 1, 2016 Dzięki za porady, co mogę to wymienię, a resztę porządnie zdezynfekuję i mam nadzieję, że pomoże. Link to comment Share on other sites More sharing options...
funkmaster3000 Posted October 29, 2016 Share Posted October 29, 2016 To najbliższy temat mojemu problemowi więc pozwolę sobie odgrzebać. W jednym z moich ostatnich piw wystąpił apteczny smak. Wyczuwalny był już podczas fermentacji, ale w butelkach zdaje się ustępować. Z tygodnia na tydzień jest mniej zauważalny. Początkowo był super wyraźny i zalegający, ale po miesiącu piwo dało się wypić. Myślę, że po kolejnym zupełnie zniknie. Dodam, że piwo 100% Brett, a kolejne dwa piwa na gęstwie z niego w ogóle nie mają tych aptecznych smaków i aromatów. Jakieś sugestie co to może być? Link to comment Share on other sites More sharing options...
Oskaliber Posted October 30, 2016 Share Posted October 30, 2016 Nie spotkałem się jeszcze z przypadkiem żeby chlorofenol zanikał. Jak jest to zostaje do końca. Może źle interpretujesz aromat? Link to comment Share on other sites More sharing options...
funkmaster3000 Posted October 30, 2016 Share Posted October 30, 2016 Hmm... istnieje taka szansa. Nie próbowałem zakażonego piwa jeszcze. No ale było to dla mnie jednoznaczne skojarzenie – apteka, bandaże, medyczność... A jeśli to nie to, to co ewentualnie mogłoby to być? Możliwe, że to bretty się tak układają? Link to comment Share on other sites More sharing options...
Oskaliber Posted October 30, 2016 Share Posted October 30, 2016 No to brzmi jak apteka, dziwne. Chlorofenol to są właśnie infekcje dzikimi drożdżami, tylko do piw brettowych wybiera się takie szczepy, które go nie produkują. Może użyłeś szczepu, który w jakichś specyficznych warunkach go wytwarza, a kolejne 2 warki na gęstwie już miały inne warunki. Piwo na brettach też ciągle żyje i zachodzą w nim zmiany, więc może produkcja jakichś nowych aromatów go przykryła. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Create an account or sign in to comment
You need to be a member in order to leave a comment
Create an account
Sign up for a new account in our community. It's easy!
Register a new accountSign in
Already have an account? Sign in here.
Sign In Now