Skocz do zawartości

Browar selera


seler

Rekomendowane odpowiedzi

Pewnie i tak nikt tu nie będzie zaglądał, ale może chociaż dla siebie będę zapisywał, może taka ewidencja popełnionych błędów kiedyś komuś posłuży :)

 

Zaczniemy tak, w ten łikend w planach jest:

 

1. Weizenbock według centrumpiwowarstwa.pl:

* Słód pilzneński 1,5 kg

* Słód pszeniczny 3,2 kg

* Słód monachijski 1,5 kg

* Słód karmelowy jasny 0,5 kg

* Słód karmelowy ciemny 0,2 kg

* Chmiel Lubelski granulat, 25 g

 

Drożdże: Safbrew WB - 06,

Zacieranie, jako newbie, oczywiście zgodnie z przepisem. Po raz pierwszy zastosuję dekokt :)

 

2. Scottich Ale według centrumpiwowarstwa.pl:

* Słód pilzneński 1,3 kg

* Słód monachijski 1,9 kg

* Słód karmelowy jasny 0,2 kg

* Słód wędzony Whisky 0,3 kg

* Jęczmień palony 0,05 kg

* Chmiel Marynka, granulat, 10 g

Drożdże: Safale S-04,

Zastanawiam się czy jęczmień palony (jest jego malutka saszetka) dodać od samego początku czy po próbie jodowej?

 

3. Zabutelkować A'la Grodziskie, stoi już 6dni na burzliwej, ale odfermentowało z 8 do 2,5 BLG już po dwóch dniach więc nie ma co przedłużać.

 

W obydwu warkach powyżej zamierzam po raz pierwszy użyć mchu, ale nie wiem czy w przypadku weizena ma to sens?

Mam również 0,5 kg suchego ekstraktu i zastanawiam się czy nie wzbogacić obydwu warek dodając po 0,25kg.

Lubię piwa treściwe ale obawiam się czy to nie zepsuje...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć :)

Pewnie i tak nikt tu nie będzie zaglądał, ale może chociaż dla siebie będę zapisywał, może taka ewidencja popełnionych błędów kiedyś komuś posłuży :)

nie martw się, będziesz miał publiczność ;-)

 

 

W obydwu warkach powyżej zamierzam po raz pierwszy użyć mchu, ale nie wiem czy w przypadku weizena ma to sens?

do weizena bym nie dodawał ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

Do Weizena nie dawaj mchu, bo nie ma po co- to piwo powinno być mętne.

Jęczmień palony możesz zadać na koniec zacierania. Ma to na celu by poprawnie zrobić odczyt na istnienie skrobi. Zatem jeśli robisz próbę jodową to daj na końcu-przed podgrzaniem na 76°C.

Co do ekstrktu to zdania są podzielone, ale zaawansowani piwowarzy nie stosują ekstraktów do refermentacji-lepiej odlej podczas warzenia do butelek i zakapsluj gorące i dodasz dopiero do refermentacji-ja tak robię i paru piwowarów również.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do ekstrktu to zdania są podzielone, ale zaawansowani piwowarzy nie stosują ekstraktów do refermentacji-lepiej odlej podczas warzenia do butelek i zakapsluj gorące i dodasz dopiero do refermentacji-ja tak robię i paru piwowarów również.

Myslałem o dodaniu ekstraktu do gotowania by podnieść BLG, do refermenacji stosuje cukier.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do ekstrktu to zdania są podzielone' date=' ale zaawansowani piwowarzy nie stosują ekstraktów do refermentacji-lepiej odlej podczas warzenia do butelek i zakapsluj gorące i dodasz dopiero do refermentacji-ja tak robię i paru piwowarów również.[/quote']

Myslałem o dodaniu ekstraktu do gotowania by podnieść BLG, do refermenacji stosuje cukier.

Ekstrakt chyba nie poprawi ci treściwości piwa, drożdże i tak przetrawią wszystko. Podniesiesz jedynie stężenie alkoholu a to z pszenicą chyba niezbyt dobre połączenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam również 0,5 kg suchego ekstraktu i zastanawiam się czy nie wzbogacić obydwu warek dodając po 0,25kg.

Lubię piwa treściwe ale obawiam się czy to nie zepsuje...

Możesz tak zrobić; efekt będzie mniej więcej taki jak dodanie ~0.8 kg słodu pilzneńsiego; ale to by było marnotrawstwo, zostaw sobie ekstrakt na startery i tym podobne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możesz tak zrobić; efekt będzie mniej więcej taki jak dodanie ~0.8 kg słodu pilzneńsiego; ale to by było marnotrawstwo, zostaw sobie ekstrakt na startery i tym podobne.

I tak chyba zrobię, dzięki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkockie wczoraj uwarzone.

Jednotemperaturowo w 7,5L wody 68-65°C przez 2h, jęczmień palony dodałem po negatywnej próbie, potem mash-out do 78°C poprzez dolanie 7,5L wrzątku.

Wysładzne 4L wody.

Co ciekawe młóto bardzo mocno się zbijało w połowie filtracji przestało cokolwiek lecieć, musiałem zamieszać cały zacier, odczekać chwilę aż odpadnie, pierwsze 4L zwrócone z powrotem i potem już poszło gładko.

Gotowanie przez 1h (Grzałka 1400W rules! skróciła mi czas doprowadzenia do wrzenia o ponad godzinę :lol:)

Przełom był ale dośc słaby drobinki białka były bardzo drobne, acz wyraźne.

Dodałem 200g suchego extraktu, gdyż paczka była otworzona i już parę miesięcy leżała w lodówce, nie chciałem zeby się zmarnowało.

Na 10min przed końcem gotowania dodałem 2g mchu i gar powędrował do wanny z zimną wodą na 7h.

Wyszło 15L brzeczki 15BLG po dodaniu 5L czystej wody wyszło niecałe 12BLG (zamiast przepisowych 10).

Brzeczkę do fermentatora przelałem przez sitko + muślinowa siateczka by odcedzić osad, którego było w sumie niewiele ale był zupełnie luźny i "rozpuszczony" w brzeczce.

Przelewanie przez sitko dodatkowo ładnie napowietrzyło brzeczkę.

Zadane rozwodnione drożdże i poszło na 5-6 dni do pokoju gdzie temp ustawiona na 18°C , później planuję do piwnicy na dwa tygodnie w 15°C.

 

A dzisiaj ukręcimy Weizenbocka ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i Weizenbock ukręcony.

Prawie 7kg słodów na mój "garnuszek" to sporo więc żeby się zmieścić zasypałem do 7,5L wody.

Pierwsza miała być przerwa ferulikowa w 48-44°C przez 15min po zasypie i zamieszaniu porządnym (co trochę trwało ze względu na małą ilosć wody jak na taki zasyp) wyszło 50°C więc za dużo trochę, ale dość intensywnie mieszając przetrzymałem 20min tak że pod koniec temp spadła poniżej 48°C. Tak czy inaczej co do tej przerwy mam obawy czy była skuteczna.

Dodając 8L wrzątku podgrzałem do 63°C, odebrałem gęstym sitem 7L zacieru, podgrzałem do 73°C, 10min i gotowanie przez 15min.

Przelanie dekoktu do zacieru głównego dało idealnie 72°C na trzecią przerwę, po negatywnej próbie, mash-out na 78°C i do filtracji.

 

Filtracja przebiegła dziwnie, wężyk z oplotu mocno się zatykal, (w poprzednich warkach było ok) musiałem co jakiś czas mocno młótem zamieszać praktycznie do spodu, efekt taki że brzeczka nie była aż tak klarowna jak powinna, choć tragedi też nie było.

Wysłodzenie 10L wody 78°C

 

Gotowanie przez godzinę, chmiel dodany na starcie, na 10min przed końcem dodałem mchu by pomógł sklarowac nie idealnie odfiltrowaną brzeczkę... ale nie wiem czy to podziałało.

 

Studzenie w wannie przez ok 2h i przelew do fermentatora przez muślinową siateczke. Wyszło 15L 20BLG, po dodaniu 5L czystej wody, uzyskałem przepisowe 16°BlG.

 

Po 10h drożdże ciężko pracują, piana "na dwa palce" :/

 

Pytanie: Do ilu powinien taki Weizenbock odfermentować? Pszenicznych zwykle nie daję na cichą, ale tego chyba trzeba... pytanie na jak długo?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie Weizenbock zszedł z 19 do 4,5 Blg. Na 20,5 litra piwa dałem 135 g. cukru i myślę, że o o jakieś 15 g. za mało, ale miałem ostatnio problemy z przegazowaniem, dlatego zdecydowałem się na taką ilość. Nie robiłem cichej, potrzymałem ok. 16 dni na burzliwej i do butelek.

 

Pozdrawiam.

 

PS. Jak miałeś 50 °C, to mogłeś dodać trochę zimnej wody 0,5 czy 0,7 litra. Temperatura by zeszła te kilka stopni...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Daj mu tydzień na cichej i będzie ok. Nie przesadzaj z surowcem do refermentacji, tu masz kalkulator.

Kurde coś mi nie gra z tym kalkulatorem.

Wybrałem Weizenbocka, podałem CO2 volume z dlonej granicy czyli 3.7, pojemność butelkowania 20L, temperaturę butelkowania 20C i wyliczył mi 217g cukru... Trochę dużo, mi się wydaje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo 3.7 vol to dużo, lepiej nie przekraczać 3.5. Do pszeniczek daję ok. 200 g glukozy/20L

Do tej pory sypałem do butelek miarką z BA, ale to zajmuje sporo czasu.

Mam plan by tym razem zrobić tak by te 200g zalać wrzątkiem, przykryć folią i ostudzić.

A następnie wlać do fermentatora. Tyle że jak wleję i zamieszam to się podniesie osad z dna... jak robią to fachowcy? :ble:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W jednym fermentatorze masz piwo po cichej. Do drugiego wlewasz surowce do refermentacji (ja mieszam glukozę z piwem z cichej) i do niego zlewasz rurką znad osadów.

Tak myślałem, ale obawiam się złapania infekcji przy przelewaniu tyle razy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok. Piwo z glukozą zagotowujesz na wszelki wypadek. Czy nie masz większej szansy na zakażenie wsypując glukozę do butelek? Nie trafiło mi się jeszcze zakażenie, więc ciężko gdybać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W jednym fermentatorze masz piwo po cichej. Do drugiego wlewasz surowce do refermentacji (ja mieszam glukozę z piwem z cichej) i do niego zlewasz rurką znad osadów.

Tak myślałem' date=' ale obawiam się złapania infekcji przy przelewaniu tyle razy...[/quote']

Możesz zagotować glukozę w niewielkiej ilości wody i rozdzielić ją strzykawką do butelek, ja tak robię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W jednym fermentatorze masz piwo po cichej. Do drugiego wlewasz surowce do refermentacji (ja mieszam glukozę z piwem z cichej) i do niego zlewasz rurką znad osadów.

Tak myślałem' date=' ale obawiam się złapania infekcji przy przelewaniu tyle razy...[/quote']

Możesz zagotować glukozę w niewielkiej ilości wody i rozdzielić ją strzykawką do butelek, ja tak robię.

To ci dopiero zajęcie. Przy większych ilościach to pół dnia pewnie by zeszło. Coder na prawdę tak bardzo obawisz sie jakiegoś "zakażenia', czy to tylko takie urozmaicenie ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, jak wszystko optymalnie przygotuję, to do każdej butelki nalewam 5 ml syropu. Nabieram go do strzykawki 20ml, rozdzielam na 4 butelki w skrzynce, i tak 10-12 razy. 5 minut starcza aż nadto. Porównaj to z czasem, który spędzasz na myciu, dezynfekcji i potem znowu myciu tanku rozlewczego.

 

Głownym motywem mojego działania było ograniczenie ryzyka napowietrzenia i zakażenia przy kolejnej, zbędnej dekantacji, a oszczędność czasu i wysiłku to przyjemny bonus.

 

Lubię próbować nowych technik, większość odrzucam, ale niektóre zostają na stałe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.