Sojer Posted January 17, 2008 Share Posted January 17, 2008 Naszła mnie ochota na piwo i żeby połączyć przyjemne z pożytecznym wyniosłem do piwnicy warkę nr 9. Gdy stanąłem nad resztkami piwnicznych zasobów zrobił się problem... Które piwo wybrać. Bieda jest więc problem duży. Warki nr 1, 2 i 3 odpadają (zostało po flaszce), nr 4 - dwie butelki, ale szkoda ich, bo mają raptem półtora roku, nr 5 trzy butelki (rok i 2 miesiące - urodzinowy lager pioruńsko przechmielony spalterem), nr 6 jedna butelka, nr 7 dwie. Idąc do piwnicy myślałem żeby wziąć nr 9 - pszeniczne, ale gdy zobaczyłem, że po niespełna trzech miesiącach od butelkowania zostały 3 flaszeczki stanąłem nad skrzynkami i jak osiołek z wiersza... Wybrałem warkę nr 5. Bez przekonania czy mam na nią ochotę. I okazuje się, że brak przekonania miał swe podstawy. Zbyt aromatyczne, do tego brak piany i malutko gazu... Ech... Spierniczyłem tę warkę... To tyle opowieści przy kuflu Pozdrawiam Link to comment Share on other sites More sharing options...
Wnuczek Posted January 17, 2008 Share Posted January 17, 2008 Chciałbym mieć takie problemy. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Franekkkk Posted January 17, 2008 Share Posted January 17, 2008 Na długo pozostawiasz te warki, ja do tej pory raz piłem piwo domowej roboty, które leżakowało 1,5 roku. Zwykły pilzner. Smak miało dziwny troche, jakiś taki obcy, podobnie piana jakaś kiepska. Warto dodać, że leżakowało w chłodni na uczelni. Jestem przekonany, że zaszła autoliza drożdży, wydostały się enzymy proteolityczne do piwa i rozwaliły te wszystkie dłuższe łańcuchy białkowe, kto wie może rozkład białek poszedł dalej. Co do zawartości alkoholu to nie zmieniła się za bardzo. Oznaczałem wraz kolegami pasjonatami z mojego kierunku (tu pragnę ich pozdrowić) właśnie ilość alkoholu, pH, kwasowość ogólną i ekstrakt pozorny i rzeczywisty. Wszystkie parametry były podobne do tych mierzonych gdy piwo było świeże, odbiegały w nieznaczny sposób, czasami w granicach błędu. Tylko smakowo jakoś dziwne było. U mnie piwo góra 3 tygodnie, miesiąc stoi w piwnicy. Pozdrawiam Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sojer Posted January 17, 2008 Author Share Posted January 17, 2008 U mnie piwo góra 3 tygodnie, miesiąc stoi w piwnicy.Pozdrawiam Ja (górną fermentację) otwieram najwcześniej po 2-2,5 miesiaca. Wcześniej nie ma sensu. Jeśli posiedzi 4 miesiące jest zazwyczaj świetne. Na moje piwo po roku (ostatnio piem dwuletniełem) robi się bardziej wytrawne. I tyle. Dziwnych smaków nie zauważam. Akurat lager którego (nadal!) męczę był kiepski od samego początku Link to comment Share on other sites More sharing options...
anteks Posted January 17, 2008 Share Posted January 17, 2008 w mojej piwnicy obecnie leżakuje jakieś 15 skrzynek i do głowy mi nie przychodzi by pić wcześniej jak po 3 miesiącach od butelkowania , a są takie co leżakują 2 lata i więcej :rolleyes: Link to comment Share on other sites More sharing options...
wena Posted January 17, 2008 Share Posted January 17, 2008 Ja mam z każdej warki odłożone po 4 butelki, takie małe archiwum. Po 2 latach działalności przyszedł czas na degustację. Te pierwsze, które były warzone z puszki to takie sobie, ale zacierane całkiem, całkiem. Pierwsze 50 warek jest już po kolejnych próbach i jest ich mniej. Najlepiej mi smakuje takie 6 miesięczne i przy obecnych zapasach tylko takie staram się pić. Oczywiście nowe warki 2-3 miesięczne muszę spróbować chociażby z czystej ciekawości. Kiedyś moja Żona stwierdziła, że mam taki zapas więc po co dalej warzyć. Jednak po skosztowaniu odpowiednio wyleżakowanego piwa już nawet nie marudzi, że koledzy i sąsiedzi ciągle mi podrzucają puste butelki. JK Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Create an account or sign in to comment
You need to be a member in order to leave a comment
Create an account
Sign up for a new account in our community. It's easy!
Register a new accountSign in
Already have an account? Sign in here.
Sign In Now