mimazy Opublikowano 15 Kwietnia 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 15 Kwietnia 2010 (edytowane) Ja tam nie tworzę własnych bo do tego jestem za krótki inna rzecz to modyfikacja, a co do składu to jednak wariacja. Dla kumpli którzy piją Tyskie będzie super Przemo70 to Twoja opinia, jaki będzie efekt zobaczę z czasem. Każdy ma inne priorytety i inne cele i inne smaki. Ciekaw jestem jak smakowała Twoja pierwsza warka. Zbyszek73 dzięki, milo usłyszeć cokolwiek innego niż impertynencje Flood oraz inni uczestnicy dyskusji zegarkowej- załóżcie proszę topic "mogę krócej niż inni" bo kilkanaście wpisów nie służy niczemu innemu niż irytacji, zaś nikt nie podał informacji co się dzieje gdy wysładzanie trwa zbyt długo... Napisanie złośliwości zajmuje tyle samo czasu co napisanie cennej wiedzy. wydaje mi się że racjonalnie podszedłem do sprawy, bez wprawy więc może z błędami. Po kilkuset litrach win(w tym duża część bez wody) i miodów, kolejnych kilkuset kwasów chlebowego, bzowego z kwiatów itp, kilku warkach piw z ekstaktu oraz cienkuszy miodowych typu psiwa kurpsioskiego wziąłem się za piwo ze słodu... takie a nie inne bo uczę się i przy okazji kieruję intuicją próbując utrafić we włąsny gust. Będe musiał to wypić jak nie wyjdzie- tak samo nauczyłem się gotować i raczej sobie radzę. Czy jestem kolesiem który pija tyskie? Wydawało mi się że nie, acz widać kolega Przemo70 zna mnie lepiej Edytowane 15 Kwietnia 2010 przez Mimazy Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jacer Opublikowano 15 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 15 Kwietnia 2010 raczej nazwał bym to ćwiczeniami szkolnymi zanim zacznę się zastanawiać czy chcę odtwarzać jakieś receptury czy tworzyć własne kilka warek upłynie Ćwiczenia szkolne to robienie sprawdzonych receptur, mogą być z tego forum. Własne receptury to może za kilka lat. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jacer Opublikowano 15 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 15 Kwietnia 2010 zaś nikt nie podał informacji co się dzieje gdy wysładzanie trwa zbyt długo... Napisanie złośliwości zajmuje tyle samo czasu co napisanie cennej wiedzy. To już było na forum. Brzeczka nie zagotowana jest narażona na zakażenie. Długie wysładzanie wypłukuje niepotrzebne związki. Wysładzanie trzeba kontrolować aby nie szło za szybko, czasami mieszać lekko górną warstwę. To ma być sprawna operacja. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wena Opublikowano 15 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 15 Kwietnia 2010 MIMAZY może poczytałeś może nie, ale eksperymenty robi się jak ma się trochę doświadczenia. Jeżeli nic wczesniej nie zacierałeś to nie wiesz jak by to normalnie bez kombinacji wszystko smakowało. Ale życzę powodzenia. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mimazy Opublikowano 15 Kwietnia 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 15 Kwietnia 2010 (edytowane) Dzięki zakażenie przed gotowaniem nie stanowi chyba tragedii?? Zwłaszcza gdy jest zminimalizowane (zamknięty pojemnik w chwili pozostawienia ma koło 70*) zaś przedłużenie procesu pozwoliło mi na sklarowanie przed gotowaniem. jakieś substancje mogły przeniknąć- wpływające na smak? na przebieg innych procesów? na klarowność? eksperymenty robi się jak ma się trochę doświadczenia. Jeżeli nic wczesniej nie zacierałeś to nie wiesz jak by to normalnie bez kombinacji wszystko smakowało. Ale życzę powodzenia. Dzięki:) a chodzi Ci o jaki eksperyment?? Wydawało mi się że robie w miare normalnie jednosłodowe indukcyjnie w 68 (nie wyszło, temperatura spadała) wysłądzanie przedłużyło się bo o 1 w nocy padałem na ryj. Chodzi o dębienie? Patrząc na specyfikację słodu monachijskiego jest informacja że może stanowić do 100% zasypu, więc nie jest to chyba jakaś rewolucja? Edytowane 15 Kwietnia 2010 przez Mimazy Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
przemo70 Opublikowano 15 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 15 Kwietnia 2010 Ja tam nie tworzę własnych bo do tego jestem za krótki inna rzecz to modyfikacja, a co do składu to jednak wariacja. Dla kumpli którzy piją Tyskie będzie super Przemo70 to Twoja opinia, jaki będzie efekt zobaczę z czasem. Każdy ma inne priorytety i inne cele i inne smaki. Ciekaw jestem jak smakowała Twoja pierwsza warka. Zbyszek73 dzięki, milo usłyszeć cokolwiek innego niż impertynencje Flood oraz inni uczestnicy dyskusji zegarkowej- załóżcie proszę topic "mogę krócej niż inni" bo kilkanaście wpisów nie służy niczemu innemu niż irytacji, zaś nikt nie podał informacji co się dzieje gdy wysładzanie trwa zbyt długo... Napisanie złośliwości zajmuje tyle samo czasu co napisanie cennej wiedzy. wydaje mi się że racjonalnie podszedłem do sprawy, bez wprawy więc może z błędami. Po kilkuset litrach win(w tym duża część bez wody) i miodów, kolejnych kilkuset kwasów chlebowego, bzowego z kwiatów itp, kilku warkach piw z ekstaktu oraz cienkuszy miodowych typu psiwa kurpsioskiego wziąłem się za piwo ze słodu... takie a nie inne bo uczę się i przy okazji kieruję intuicją próbując utrafić we włąsny gust. Będe musiał to wypić jak nie wyjdzie- tak samo nauczyłem się gotować i raczej sobie radzę. Czy jestem kolesiem który pija tyskie? Wydawało mi się że nie, acz widać kolega Przemo70 zna mnie lepiej Moja pierwsza warka była ch....a ale w mojej ocenie wtedy była super.Nie twierdzę, że pijesz Tyskie tylko Twoi kumple/ czytać uważnie/.Może w produkcji wina i innych specyfików jesteś Mistrzem Świata, ale w warzeniu jesteś adeptem, a adepci powinni brać sobie do serca uwagi bardziej doświadczonych piwowarów, z korzyścią dla siebie, żeby warzyć w przyszłości same bardzo dobre piwa. Twoje Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mimazy Opublikowano 15 Kwietnia 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 15 Kwietnia 2010 w warzeniu jesteś adeptem, a adepci powinni brać sobie do serca uwagi bardziej doświadczonych piwowarów, z korzyścią dla siebie, żeby warzyć w przyszłości same bardzo dobre piwa. Oczywiście i nie próbuję przedstawiać że jest inaczej, tylko że czasem mądre rady ciężko wyłowić między nic nie wnoszącymi postami. Nie jestem mistrzem i daleko mi do tego, ale samo zabranie się za zacieranie jest eksperymentem, nowym doświadczeniem które za kilkanaście czy kilkadziesiąt warek będzie bez znaczenia, ale bez tej pierwszej nie będzie drugiej, trzeciej, dziesiątej... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
przemo70 Opublikowano 15 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 15 Kwietnia 2010 w warzeniu jesteś adeptem, a adepci powinni brać sobie do serca uwagi bardziej doświadczonych piwowarów, z korzyścią dla siebie, żeby warzyć w przyszłości same bardzo dobre piwa. Oczywiście i nie próbuję przedstawiać że jest inaczej, tylko że czasem mądre rady ciężko wyłowić między nic nie wnoszącymi postami. Nie jestem mistrzem i daleko mi do tego, ale samo zabranie się za zacieranie jest eksperymentem, nowym doświadczeniem które za kilkanaście czy kilkadziesiąt warek będzie bez znaczenia, ale bez tej pierwszej nie będzie drugiej, trzeciej, dziesiątej... Zawsze mówią, że najlepiej wskoczyć na głęboką wodę, potem będzie tylko lepiej Powodzonka życzę i duuużo cierpliwości :D:| Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bielok Opublikowano 15 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 15 Kwietnia 2010 Cześć. zakażenie przed gotowaniem nie stanowi chyba tragedii?? Stanowi Przykładem jest moje marcowe pechowe, gdzie wysłodzoną brzeczkę zostawiłem bez zagotowania na ponad 8h. W brzeczce rozwinęły się dzikie drożdże, które bardzo zmieniły smak piwa. 20 l z tej warki wypiłem, resztę przedestylowałem bo nie dałem rady pić. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mimazy Opublikowano 15 Kwietnia 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 15 Kwietnia 2010 Zawsze mówią, że najlepiej wskoczyć na głęboką wodę, potem będzie tylko lepiej wink Powodzonka życzę i duuużo cierpliwości beerbeerbeer amen piwo ruszyło z kopyta, więc co będzie to pokaże czas, zdawał będe sprawozdanie;) Przykładem jest moje marcowe pechowe, gdzie wysłodzoną brzeczkę zostawiłem bez zagotowania na ponad 8h. W brzeczce rozwinęły się dzikie drożdże, które bardzo zmieniły smak piwa. 20 l z tej warki wypiłem, resztę przedestylowałem bo nie dałem rady pić. ale przeżyły gotowanie? to chyba niemożliwe Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bielok Opublikowano 15 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 15 Kwietnia 2010 Cześć ale przeżyły gotowanie? to chyba niemożliwe A napisałem coś że przeżyły? Naprodukowały tyle "swojego smaku" że wystarczyło żeby mnie zniechęcić do spożywania. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
przemo70 Opublikowano 15 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 15 Kwietnia 2010 Najlepiej Mimazy jak przywieziesz swoje piwko na któreś ze spotkań/giełd, wtedy będziesz miał adekwatną ocenę swoich poczynań Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mimazy Opublikowano 15 Kwietnia 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 15 Kwietnia 2010 Najlepiej Mimazy jak przywieziesz swoje piwko na któreś ze spotkań/giełd, wtedy będziesz miał adekwatną ocenę swoich poczynań zobaczymy, jak będzie kiepskie to nie zaprezentuję ze wstydu, jak będzie dobre to ze skąpstwa- zachowam tylko dla siebie a w weekend może zrobię powtórkę z rozrywki zwanej zacieraniem?? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
przemo70 Opublikowano 15 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 15 Kwietnia 2010 Najlepiej Mimazy jak przywieziesz swoje piwko na któreś ze spotkań/giełd, wtedy będziesz miał adekwatną ocenę swoich poczynań zobaczymy, jak będzie kiepskie to nie zaprezentuję ze wstydu, jak będzie dobre to ze skąpstwa- zachowam tylko dla siebie a w weekend może zrobię powtórkę z rozrywki zwanej zacieraniem?? I tego się chłopie trzymaj a piwka przywieź nawet jak będą nie dobre, wtedy będzie Cię łatwiej zjechać każdy musiał przez to przejść albo będzie musiał więc się nie przejmuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kitaferia Opublikowano 16 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 16 Kwietnia 2010 Zygmunt, że ty się wogóle zberałeś do warzenia to już sukces Jak sie lepiej zorganizujesz i wszystko przemyślisz przed warzeniem, to będzie ok! Powodzenia Życzę Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mimazy Opublikowano 18 Kwietnia 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 18 Kwietnia 2010 burzliwa fermentacja (w 22°C) zakończyła się, powoli nad "kawą z mlekiem czy raczej czekoladą mleczną" jeśli chodzi o kolor pojawia się klarowna warstwa, jednak nie będę jeszcze przelewał aby nie przerywać ekstrakcji dębiny (duża część zwłaszcza miału opadła na dno, więc 2-3 razy na dobę całość wzburzam. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mimazy Opublikowano 5 Maja 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 5 Maja 2010 (edytowane) dokonanie powyższe dojrzało do rozlewu, od tygodnia co mniej więcej stoi w balonie 15l (klarowne) a w drugim 6 (acz mętne, więc obawiam się czy będzie z niego coś dobrego- na powierzchni ma białawy kożuch- nie wiem czy czymś zanieczyściłem, czy tylko porywa osad drożdżowy z dna) Gęstwę t 58 zebrałem gdyby ktoś z Warszawy chciał Trzymam w lodówce w sparzonym uprzednio słoiku zmieniając zimną przegotowaną wodę co 2 dni. Zabrałem się więc za drugą warkę- dunkelweizen, w miarę możliwości zakonnie (choć nie wiem czy nie przesadziłem z ilością karmelowego) 5kg pszeniczny jasny Weyermann 2,5 kg monachijskiego Weyermann 0,5 kg karmelowy ciemny ze Strzegomia 60gram barwiącego ze Strzegomia Wsypałem słody (bez barwiącego) do 21 l wody przy 46*, przez chwilę podgrzewałem aby ustabilizować temperaturę, jednak zrobiłem to niedokładnie i odstawiłem na pierwszą przerwę w 46*(troche liczyłem że temperatura spadnie, w końcu jednak dolałem wody i ustaliłem na 44*) Ergo przerwy wyglądały faktycznie tak: 46* 20 min 44* 20 min 55* 20 min 62* 23 min 72* 50 min (właściwie dla pewności, bo po 25 min już próba jodowa wydawała się być negatywna, ale że nie mam jeszcze wprawy, a skonstruowane przeze mnie wunderwaffe- izolacja do garnka okazało się skuteczne- po prawie godzinie temp spadła do 70* i to pewnie w wyniku mieszania) Po czym dodałem słodu barwiącego, dociągnąłem do 78* u przelałem do filtratora. Przednią brzeczkę 20blg z częścią krańcowej mam zamiar nastawić jako 10l. weizenbock 19blg I tu pytanie czy drożdże 3068 udźwigną taką ekstraktywność? Natomiast pozostałą brzeczkę (przed gotowaniem 28l 11blg) właśnie chmielę (15gram nieco zwietrzałego Marynka przez 60 min, na 30 min dodam jeszcze 15 gram Lubelskiego) PS nie będąc pewnym rozciągnąłem weizenbocka do 15 Blg, chmieląc 30 min 8 gramami Lubelskiego. Edytowane 5 Maja 2010 przez Mimazy Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Zwiazkowiec Opublikowano 5 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 5 Maja 2010 Przednią brzeczkę 20blg z częścią krańcowej mam zamiar nastawić jako 10l. weizenbock 19blgI tu pytanie czy drożdże 3068 udźwigną taką ekstraktywność? U mnie 3068 poradziły sobie z 22 litrami Weizenbocka 20°Blg - po tygodniu było już tylko 6°Blg. Niemniej były już trochę rozruszane bo przesadziełem je prosto z dunkelweizena. Nie było też większych problemów z nagazowaniem się piwa z butelkach - po miesiącu piwo jest przepyszne. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mimazy Opublikowano 6 Maja 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 6 Maja 2010 Dzięki- wrócę do tego pomysłu w przyszłości, robiąc cięższy starter. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mimazy Opublikowano 26 Maja 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 26 Maja 2010 (edytowane) druga warka gotowa do rozlania (partia weizenbockowa jeszcze pracuje, partia dunkelweizen zaraz zleję, a żeby nie tracić gęstwy zabrałem się za kolejne działania. Najpierw żeby gęstwę T-58 wykorzystać zgodnie z przeznaczeniem a że do świąt już coraz bliżej nastawiłem świąteczne z 2 konserw WES ciemne, oraz chmielu Lubelskiego 15g 30min, 20g 10 min wraz z Kardamon zielony- 3 torebki kardamon czarny 2 ziarna pieprz zielony i biały 12 ziaren cynamon 1 laska 2-3 gramy kolendra 2-3 gramy goździki 3 sztuki macis muszkatołowa 2-3 gramy curacao 2-3 gramy (pomiary z braku dobrej wagi niedokładne) łącznie koło 12 litrów 24blg później na cichej fermentacji dodam jeszcze wanilii i imbiru Potem zabrałem się za warkę nr 3 staropolskie piwo "z sążyce" za Syreniuszem, czyli pół na pół pszenno- żytnie, po 2,5kg każdego schody zaczęły się już na wstępie, gdy odkryłem że słód śrutowany przez dostawcę przypomina bardziej mąkę na chleb razowy potem doprowadziwszy wodę do 46 i wsypaniu słodów nie wyłączyłem gazu, więc całość mieszając doprowadziłem do 46... dolałem wody by zmniejszyć temp do przerwy 44°C, co sprawiło że zbliżyłem się do proporcji 4:1 Później trzeba było robić kolejne korekty, tak że ostatecznie było jeszcze więcej. 44°C 26 min 50°C 27 min 62°C 26 min 72°C niemal godzina, w międzyczasie temperatura spadła do 67°C, po negatywnej próbie jodowej dodałem 25 gram słodu barwiącego ze Strzegomia i chciałem podciągnąć do 78°C ale termometr zaczął wariować, podając dziwaczne odczyty, sprawdziłem drugim- było 83 Połączenie 2 trudnych słodów, ześrutowania na mąkę i powyższego błędu sprawiło że wysładzanie to istny koszmar, z początku szło dobrze, ale filtrator z oplotu zapchał się na amen, po prostu masakra do tego ilość zwrotów sprawia że czasochłonne wysładzanie nie zmniejsza blg Planowałem zrobić 10-12 Blg, ale poprzestanę chyba na mniejszej warce o 14-16 Blg, a na młócie nastawię podpiwek, z ciekawości eksperymentalnej chmielił będe delikatnie goryczkowo- smakowo, nie aromatycznie, czyli jak pszeniczne i nastawię na drożdżach 3068 PS zapomniałem napisać że wyszło ostatecznie po gotowaniu; marynka 15g 55min, lubelski 20g 20min 24 litry 14,5blg nie wiem czy nie było błędem niedodanie mchu irlandzkiego (ale przypomniało mi się o tym już w trakcie gotowania), gdyż ilość białek które zbierałem podczas gotowania z powierzchni (i po ostudzeniu z dna) mnie poraziła. Edytowane 28 Maja 2010 przez Mimazy Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mimazy Opublikowano 29 Maja 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 29 Maja 2010 Zastanawia mnie jedna rzecz- schodzoną brzeczkę wlalem do pojemnika zaraz po zlaniu dunkelweizena, nie czyszcząc, a więc z użyciem calej gęstwy. Uznalem że to ograniczy ryzyko zakażenia, ale czy nadmiar drożdży nie będzie szkodliwy?? piwo nie bulgocze, ono po prostu (w temp 19-20°C) napierbulbul chwilami to nie bulgotanie tylko jednostajny ciąg gazu... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
coder Opublikowano 29 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 29 Maja 2010 Tak, dałeś 2-3 razy za dużo drożdży; będzie to miało trochę negatywnych następstw w smaku, ale ogólnie piwo będzie OK. Wiele osób tak robi. Tylko nie trzymaj długo na burzliwej. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mimazy Opublikowano 29 Maja 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 29 Maja 2010 (edytowane) czyli jak tylko zmieni język z bulbulbulflflflflflflflflflflflflflflflflflflflflflflflflfbulbul na bul bul bul Edytowane 29 Maja 2010 przez Mimazy Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mimazy Opublikowano 10 Czerwca 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 10 Czerwca 2010 (edytowane) Jeśli chodzi o wiadomości z mojego podwórka to po pierwsze miarka do cukru daje znacznie mniej glukozy, co najmniej o połowę, co sprawia że część piw będzie nagazowane w stylu angielskim i to pubowym najgorsze że dotyczy to w dużej mierze cydru gruszkowego Poza tym piwo z pierwszej warki (słód monachijski ciemny zacierany jednotemperaturowo) jest całkiem ok, niepokoi mnie tylko biały nalot na powierzchni jakby delikatny kożuch osiadający na ściance, po wstrząśnięciu opada. Nauka że trzeba o higienę dbać jeszcze bardziej. Jedna butelka którą dałem znajomym do przetestowania skisła, a oni myśleli że tak ma być i potem nie chcieli próbować tego samego z innej PS Jest w nim jakaś plebejska prostota smaku, nie wiem jak to wyrazić- pijąc je czuję się XVIII czy XIX wiecznym robotnikiem Dunkelweizen bardzo dobry, troche za mocno estrowy, ale może się ułoży. PS A z drugiej strony daje to perwersyjną radość Wyraźnie kwaskowy. "Sążycowe" (pszenno- żytni weizen) przelewałem na drugą cichą, obiecujący w smaku, acz kolor i mętność sprawiają że będzie do picia w nieprzejrzystych naczyniach niezwykła konsystencja, jakby gęste czy śluzowate czy kleikowate (nie wiem czy to właściwe słowo), co bardzo mi się podoba (podobną "gęstość" tylko znacznie słabszą ma też pierwsza warka) PS ciekaw jestem co z niego wyrośnie jak dojrzeje nieco, intrygujące ale bardzo jeszcze młode. No i nie jest to najlepsza droga do tej mieszanki- kwaskowość weizena podbita kwaskowym żytem... następne " z sążyce" to raczej będzie Ale Teraz nastawiłem piwo bzowe- 3,2 kg syropu ekstraktu pszenicznego WES 1,2 kg miodu lipowego 0,825 g obranych z szypułęk kwiatów bzu dzikiego 20g chmielu marynka 60min Esktrakt rozrobiłem z wodą, po chmieleniu dodałem miód i gorącą brzeczką zalałem kwiaty, po ostudzeniu i napowietrzeniu dodałem drożdże 3068. Pewnie wyjdzie bardzo ekstraktywne, bo koniec końców przy temp 30st blg wynosiło16,5 co po korekcie daje ponad 17 a jest tego koło 25l. Edytowane 10 Czerwca 2010 przez Mimazy Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mimazy Opublikowano 18 Czerwca 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 18 Czerwca 2010 (edytowane) uwarzyłem wczoraj coś (warka nr IV)inspirowanego grodziszem, z tym że zrezygnowałem z przerwy zakwaszającej i użyłem słodu pszenicznego ciemnego 1,5kg słodu wędzonego Steinbach 1,5kg 50°C 22min 62°C 5min 70°C 30min 23l 8 blg (Mam wrażenie że dość kiepska wydajność wynika w dużej mierze z przemieszczenia się ku górze węża filtrującego i przez to mniej skutecznego wysładzania) gotowanie 100min 36g chmiel lubelski, 30 min 25g lubelski, 10 min mech irlandzki, po gotowaniu uzupełniłem stratę wody do poziomu wyjściowego, drożdże 3068 Idąc za ciosem dziś warzę (warka V) jeszcze stouta owsianego pale ale 2,5kg słód owsiany 1,5kg wędzony wayermann 0.5 kg caraaroma 0,5kg wszystko w temp 69°C na 55min, (w międzyczasie temp spadła do 66°C), po czym dodałem jęczmień palony 0,25 kg słód barwiący Strzegom 0,1kg podgrzałem powoli do 76°C i po wysłodzeniu gotuję 45min 35g Marynka, 15 min 40g Lubelski drożdże US-5 wyszło coś koło 22-24l 12,5-13blg Edytowane 19 Czerwca 2010 przez Mimazy Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się