TheSerek93 Opublikowano 13 Sierpnia 2021 Udostępnij Opublikowano 13 Sierpnia 2021 (edytowane) Cześć, Na wstępie powiem, że na temat starterów wchłonąłem teorię chyba z każdego dostępnego źródła - forum, wiki, youtube, a nawet podcast alchemii, ale w praktyce będzie to mój pierwszy starter (i dopiero druga warka...) . Mieszadło jest, kolba jest, ekstrakt słodowy w proszku jest. Drożdże też są. Wyest 3724 pod Saisona z przepisu dori (grzech nie skorzystać z gotowego zestawu skoro do homebrewing po odbiór osobisty mam 10minut drogi). Drożdże data ważności 26.08, więc nie są pierwszej świeżości. Mając to na uwadze zgniotłem je tydzień temu w piątek i cierpliwie czekam. Dałem je do pomieszczenia gdzie mam czasami w porywach do 27stopni. Zaczęły się ruszać dopiero parę dni temu i na ten moment zwiększyły objętość może 3krotnie, ale do nadmuchania się jak balon jeszcze im brakuje dużo. Oczywiście nie pali mi się, mogę czekać i pewnie do tygodnia, a może i szybciej nadmuchają się do granic możliwości, ale zastanawiam się, czy jest jakakolwiek realna korzyść z takiego czekania. Znalazłem tylko wyrywkowe informacje w tym temacie, ale byłbym wdzięczny za wytłumaczenie mi tego procesu. Zgniecenie saszetki uwalnia pożywkę dla drożdży, te dzięki temu budzą się i zaczynają produkować CO2 co powoduje pęcznienie saszetki. No właśnie...produkują CO2, ale przy tym się nie mnożą, więc czy dobrze rozumiem aktywację saszetki i jej pęcznienie jako obudzenie drożdży ze "snu" i docelowo sprawdzenie, czy po prostu żyją? Czy trzymając je do napęcznienia jak sterowiec odnosimy jakąkolwiek korzyść - aktywuje się więcej komórek drożdżowych, czy po prostu te już aktywne produkują więcej CO2 aż do nadmuchania się saszetki na maksa. Czy na pewnym etapie takie trzymanie aktywnych drożdży nie przynosi więcej niekorzyści niż korzyści? W końcu zużywając całą odżywkę przecież chyba zaczną obumierać? Wybaczcie jeśli są to pytania głupie, ale nie znalazłem nigdzie realnych i jakościowych odpowiedzi. Jedynie jakieś forumowe gdybania z przed wielu lat bez jakichkolwiek konkretów, a temat mnie zaciekawił. Lubię rozumieć to co robię, a nie ślepo podążać za instrukcjami. Edytowane 13 Sierpnia 2021 przez TheSerek93 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Łachim Opublikowano 13 Sierpnia 2021 Udostępnij Opublikowano 13 Sierpnia 2021 Ta pożywka ma służyć jako rozruch i test witalności. Ma też skrócić fazę lagu. Nie wiem, jaka jest kompozycja pożywka pod kątem cukrów (drożdże saisonowe przerabiają też dekstryny), ale generalnie rzecz biorąc nie ma sensu przetrzymać paczki przez dłuższy czas, bo drożdże - jak słusznie wnioskujesz - zaczną zużywać zapasy energii. Tu masz odpowiedzi na większość pytań: https://wyeastlab.com/frequently-asked-questions#r204 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
DanielN Opublikowano 13 Sierpnia 2021 Udostępnij Opublikowano 13 Sierpnia 2021 1 godzinę temu, TheSerek93 napisał: Wybaczcie jeśli są to pytania głupie, ale nie znalazłem nigdzie realnych i jakościowych odpowiedzi W żadnym wypadku nie są to głupie pytania. W kapsułce aktywującej umieszczonej w saszetce drożdży Wyeasta są głównie mikro i marko elementy oraz mała ilość cukrów. Cukrów musi być mało inaczej paczka by bardzo szybko nabrzmiała, ciśnienie wewnątrz znacznie by wzrosło co mogłoby rozerwać paczkę albo dość mocno zaszkodzić drożdżom. Producent wie co robi. Drożdże przez cały czas przebywania w paczce zużywają zapasy energii, z czasem również umierają. Lodówka znacznie spowalnia metabolizm, więc drożdże mogą tak pożyć całkiem sporo. Ale w czasie powoli zaczynają odczuwać mocny głód, z czasem umierają. Ta kapsułka to sprytne rozwiązanie. Rozszczelnienie jej pozwala drożdżom się zrewitalizować, nabrać sił. Jak zaszczepisz nimi starter, to będą w lepszej kondycji i szybciej ruszą do pracy. Silne drożdże mają lepszą przeżywalność nawet jak im zafundujesz szok w postaci nagłej zmiany środowiska (zaszczepienie startera, czy potem brzeczki). W saszetce jest bardzo duża gęstość komórek drożdżowych (w czasie zaczynają przeważać martwe). Po aktywowaniu paczki, moim zdaniem, w zasadzie nie dochodzi do namnażania. Komórki, by się namnażać potrzebują warunków czyli miejsca i jedzenia.. Zerknij tutaj jeżeli temat Cię interesuje. A w tym miejscu masz chyba najlepszy artykuł o tym jak zrobić starter i co tam się właściwie dzieje: http://www.beerfreak.pl/startery-drozdzowe-kompendium/ (FYI: @Oskaliber) Swoich paczek nigdy nie trzymałem dłużej jak 24 godziny licząc od momentu aktywacji. Nie oczekiwałem również mocnego napęcznienia paczki. Jeżeli mogę Ci coś poradzić to po prostu zrób starter, tydzień aktywacji to dość sporo :). Po 16-24 godzinach na mieszadle starter powinien Ci bardzo mocno zmętnieć, to znak, że możesz już zdjąć go z mieszadła, dalsze natlenianie nie ma większego sensu (bo drożdże już zdominowały całą przestrzeń, zjadły co miały, nie dochodzi dalej do namnażania, są gotowe na dalszą przygodę). Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
TheSerek93 Opublikowano 13 Sierpnia 2021 Autor Udostępnij Opublikowano 13 Sierpnia 2021 Dziękuję za odpowiedzi. Tak jak pisałem, informacji na każdy temat z piwowarstwa jest na pęczki, więc zanim zdecydowałem się zająć Wam czas na forum przeszukałem trochę internetu. Wkręciłem się w temat piwowarstwa, bardzo mnie to ciekawi - beerfreaka mam w całości przeczytanego jeśli chodzi o wpisy edukacyjne. Zalinkowany temat na forum również już czytałem. Ale bardzo dziękuję za podesłanie i rzeczową odpowiedź. FAQ producenta również już czytałem. Faktycznie jest tam informacja, że nie trzeba czekać na w pełni napęczniałą paczkę, ale traktowałem to z przymrużeniem oka, bo w tym samym zdaniu jest informacja, że tak naprawdę można w ogóle nie czekać tylko wrzucić drożdże od razu po aktywacji prosto do brzeczki, więc...papier wszystko przyjmie zwłaszcza jak zabierze się za to dział marketingu. Byłem po prostu ciekaw plusów (lub minusów) czekania po zaobserwowaniu pierwszych oznak pęcznienia. Dużo osób na forum (wynika to z postów które dotychczas czytałem) czeka aż saszetka wygląda jak sterowiec - to właśnie budziło moje wątpliwości, bo czysto teoretycznie nie miało to dla mnie sensu. Skoro sam producent wspomina, że w saszetce nie dochodzi do znacznego namnożenia a jedynie do pobudzenia metabolizmu drożdży, to przecież przetrzymywanie ich w takim stanie prędzej poskutkuję ich zagłodzeniem niż osiągnięciem jakiejkolwiek korzyści. Dziękuję jeszcze raz za rozwianie wątpliwości smacznego piwka życzę z okazji rozpoczynającego się weekendu odpalam dzisiaj starter i działam Łachim i DanielN 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Łachim Opublikowano 14 Sierpnia 2021 Udostępnij Opublikowano 14 Sierpnia 2021 Dodam jeszcze, że kiedy użyłem Smack Packa po raz pierwszy też mi niespecjalnie napuchł po kilku godzinach. Okazało się, że za słabo nacisnąłem tę saszetkę z pożywką i mimo pęknięcia wyłączyła się tylko część, a reszta została w folii. Drożdże i tak bez problemu ruszyły. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się