Houdini Opublikowano Poniedziałek o 11:24 Udostępnij Opublikowano Poniedziałek o 11:24 Cześć, chcę podzielić się z Wami moją metodą leniwego warzenia. Może Wy macie jeszcze jakieś swoje porady/usprawnia? Mój cel to uwarzenie piwa w tygodniu zaczynając o 18 i skończenie przed 24; z wykorzystaniem minimum sprzętu i w międzyczasie jeszcze wolny czas na obowiązki domowe albo obejrzenie filmu. A warunki są trudne: blok, drugie piętro bez windy, kuchnia ze słabą wentylacją i rodzinka absorbująca wolny czas i nie lubiąca zapachu gotującej się brzeczki... Warzę od 10 lat, sprzętu nagromadziłem trochę, ale ostatnio miałem długą przerwę. Wracam i jestem "zarajany" nową metodą: 1. Warki ograniczyłem do 10 litrów (garnek 10 litrów - na kuchence zajmuje jeden palnik, szybciej nagrzewa się, lżejszy, szybciej się chłodzi, łatwiej przelewać ... 2. Zacieranie - worek zacierny (BIAB) - prawdziwy game changer. Ostatnie warka - 2.5kg słodu, 6 litrów wody (75C), po zmieszaniu temperatura ustaliła się na 67C, po pół godziny zamieszałem - temperatura 63C - dolałem 1,5l wody 100C z czajnika elektrycznego, zamieszałem - czyli w ciągu zacierania praktycznie godzinka przerwy dla rodzinki 3. Filtrowanie - po godzinie zacierania temperatura zacieru 63C, wyciągam worek (kolejna zaleta warki 10l - worek lekki, nie nachlapie się, łatwo wyciągnąć), lekko obcieka, przekładam do mniejszego garnka. W głównym garnku mam 5 litrów brzeczki 16blg. Do o mniejszego garnka wlewam wodę 70C z czajnika (czajnik z regulacją temperatury), ugniatam lekko worek i daję na durszlak, aby obciekł. Zajmuje to chwilę, tak robię dwa razy. 4. Gotowanie - po wysładzaniu mam 9 litrów brzeczki 13blg. Ja gotowałem 30 minut i jest ok (słód PaleAle, ale przy pilzneńskim pewnie bym gotował 60 minut). Czas gotowania w sumie nie znaczenia, bo brzeczka się gotuje i nie trzeba stać przy garnku. Ja gotuje krócej, bo rodzinka krócej narzeka na smrodek 5. Chłodzenie - nie mam porządnej chłodnicy - chłodziłem przedtem wstępnie chłodnicą - później w wannie. Teraz garnek 10 litrów wstawiam do dużego garnka z zimną wodą (można wstawić do zlewu, miski ...), dwa razy zmieniałem wodę i brzeczka schłodziła się do 26C. Czas nie ma znaczenia większego, bo nie stoję nad garnkiem, a zmiana wody to chwila. Pewnie z dobrą chłodnica było by lepiej - ale trzeba by ją było przynieść z piwnicy, podłączyć, wanny nie chcę zajmować bo rodzinka chce korzystać z łazienki ... 6. Przelewanie do fermentora i filtracja chmielin - i tu drugi game changer, czyli drugi worek filtracyjny (taki jak do zacierania, ale oczka mniejsze - kupione na Ali, było tanio) taki, że wypełnia całe wiadro 15litrów. Z garnka wlewam wszystko, worek trzeba trochę wycisnąć bo brzeczka obcieka powoli - ale filtruje pięknie, cały chmiel i trochę syfków zostaje w worku, trwa to max 5 minut - dużo szybciej niż zlewanie wężykiem. Dodatkowo straty są minimalne (mniej niż 0,5 litra), a przy małych warkach straty przy przelewaniu wężykiem są dużym problemem. 7. Napowietrzanie - przelanie parę razy z fermentora do garnka. 8. Drożdże - bezpośrednio z torebki US-05 - pewnie połowa nie przetrwa, ale dlatego mamy warkę 10 litrów, żeby tym się nie martwić. 9. Dolanie zimnej wody - czekam 15-30 minut żeby drożdże uwodniły się (zalecana jest temperatura uwodnienia drożdży 25-29C) i dolewam wody z butelki z lodówki do 11 litrów. 10. Finał - mam 11 litrów brzeczki 11,5blg, po 18 godzinach pięknie bulka w piwnicy, temperatura otoczenia 17C. Jeszcze w uzupełnieniu - nie chodzi mi o warzenie piw konkursowych, tylko o cieszenie się własnym piwem i eksperymentowanie z różnymi słodami, chmielami i stylami piwnymi. Dajcie znać czy macie inne usprawnienia? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
arek-lin Opublikowano Poniedziałek o 11:41 Udostępnij Opublikowano Poniedziałek o 11:41 Ja z racji podobnych pobudek braku czasu, a raczej poświęcania czasu rodzinie, też patrzę czego mogę nie robić, żeby skrócić/przyśpieszyć itd. Warunki socjalne na to hobby mam rewelacyjne więc problemy Twoje mnie nie dotyczą. Robię warki w 29l kociołku z lidla, ale kompletuję graty na przejście na wielki gar, żeby zrobić 4-5 warek rocznie i tyle, czyli ograniczyć czas poświęcony na warzenie. Co do leniwych rzeczy - też robię w biab i to była zmiana niesamowita. Koniec z przelewaniem, chlapaniem itd. Druga sprawa to zacieram przez noc, czyli wieczorem wsypuję słody, wyłączam grzanie na 68°C, przykrywam kocem (garnek mam izolowany) i z rana robię resztę. Dzięki temu wieczór mam prawie wolny, a z rana do 10 wyrabiam się z robieniem. Gdyby nie moja chytrość to sypnąłbym więcej słodu i nie wysładzał, ale serce mnie boli jak mam wyrzucać cukry Gotowanie też skracam, najczęściej 45 minut Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Houdini Opublikowano Poniedziałek o 12:08 Autor Udostępnij Opublikowano Poniedziałek o 12:08 18 minut temu, arek-lin napisał(a): Ja z racji podobnych pobudek braku czasu, a raczej poświęcania czasu rodzinie, też patrzę czego mogę nie robić, żeby skrócić/przyśpieszyć itd. Warunki socjalne na to hobby mam rewelacyjne więc problemy Twoje mnie nie dotyczą. Robię warki w 29l kociołku z lidla, ale kompletuję graty na przejście na wielki gar, żeby zrobić 4-5 warek rocznie i tyle, czyli ograniczyć czas poświęcony na warzenie. Co do leniwych rzeczy - też robię w biab i to była zmiana niesamowita. Koniec z przelewaniem, chlapaniem itd. Druga sprawa to zacieram przez noc, czyli wieczorem wsypuję słody, wyłączam grzanie na 68°C, przykrywam kocem (garnek mam izolowany) i z rana robię resztę. Dzięki temu wieczór mam prawie wolny, a z rana do 10 wyrabiam się z robieniem. Gdyby nie moja chytrość to sypnąłbym więcej słodu i nie wysładzał, ale serce mnie boli jak mam wyrzucać cukry Gotowanie też skracam, najczęściej 45 minut ah, jak bym miał garaż To jest też spoko - zwiększać warki i rzadziej gotować... Dzięki za pomysł z zacieraniem przez noc - mocne piwa (koło 6kg słodu) będę zacierał w dużym garze (17 litrów). Jak go opatulę, to do rano temperatura powinna być ok. Ile masz litrów zacieru? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
arek-lin Opublikowano Wtorek o 05:16 Udostępnij Opublikowano Wtorek o 05:16 Ja do około 20 litrów wody wsypuję 5-6 kg słodu. Od 23 do 7 rano temperatura spadnie do około 57-60 stopni więc tragedii nie ma. Minusem tego jest, że później podgrzewanie do mashaout, o ile robisz, dłużej trwa bo temperaturę trzeba o prawie 20 stopni podnieść Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
vmario Opublikowano 8 godzin temu Udostępnij Opublikowano 8 godzin temu Jeżeli zależy Ci na czasie, wygodzie i minimalizacji DMS-u oraz ryzyka infekcji, kup chłodnicę lub sam wykonaj np. z rurki miedzianej (ja tak zrobiłem i nie narzekam). Nie ma potrzeby zajmowania wanny, nie rozumiem nawet, po co miałbyś to robić. Tak samo nie rozumiem, dlaczego chłodziłeś wstępnie chłodnicą, a później w wannie. Miałeś jakiś problem z chłodnicą? Jeżeli warzysz w kuchni albo miejscu, gdzie masz dostępną wodę i kanalizację, dorabiasz sobie rozgałęźnik z zaworem lub nakładkę na kran i gotowe. Warzyłem w takich warunkach jak Ty (drugie piętro, małe dzieci, może tylko wentylacja lepsza i rodzina przychylniej nastawiona) i nie miałem większych problemów. BIAB robi tu dużą różnicę, ale chłodnica również. Teraz mieszkam w domu, ale to niewiele zmienia, tylko tyle, że nie muszę po sprzęt schodzić do piwnicy. U mnie przeciętna warka to: 0,5h na przygotowanie sprzętu i zagrzanie wody do zacierania, 1h zacierania, 0,5h ociekania worka, 0,5h grzania do wrzenia, 1h gotowania, 0,5h chłodzenia, 0,5h uwadniania drożdży, przelewania, napowietrzania, 0,5h sprzątania. Wartości oczywiście spod grubego palca, ale razem wychodzi 5h, czasem 6h, jak dojdzie hop-stand, dłuższe gotowanie czy inne ekstrawagancje. Dla mnie to całkiem niezły wynik. Jak wysładzałem sraczwężykiem i chłodziłem w wannie, to ciężko było zejść poniżej 8h. Ciekawy masz patent z przekładaniem worka do drugiego garnka. Pomyślę nad tym, bo w całym procesie najbardziej marnuję czas, jak worek ocieka do gara, a brzeczka, zamiast już się grzać, to stygnie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się