jarekm Opublikowano 7 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 7 Grudnia 2010 Witam rozwązanie nie jest tanie bo napęd zrobiłem z nowego mieszadła do zaprawy ok 250 zł na allegro http://allegro.pl/mieszadlo-mieszarka-2-biegi-1400-w-pansam-dedra-i1345401774.html. Jednak ma wiele zalet ,już wypróbowany.Działa bardzo dobrze . Moc silnika 1400W ,i ma co robić. Ześrutowanie zwilżonego słodu na jedną warkę zajmuje kilka minut .Jeśli ktoś zdecyduje się na taki napę to mieszadło musi mieć jaknajmiejsze obroty i dwa biegi . Moje ma na pierwszym biegu 100-400 obr/min. Pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sojer Opublikowano 7 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 7 Grudnia 2010 Koledzy! A powiedzcie mi, tak szczerze, ile czasu trwa ręczne ześrutowanie 4-5 kg słodu na porkercie? Bo patrzę na Wasze konstrukcje i zastanawiam się czy ilość zaoszczędzonego czasu rekompensuje nakład środków i pracy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jarekm Opublikowano 7 Grudnia 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 7 Grudnia 2010 Ręczne mielenie ok 25 min słodu zwilżonego . Słód zwilżony stawia dużo większy opór . I na pewno warto zmechanizować śrutowanie. Adaptacja do napędu mechanicznego mi zajęła ok 3 godziny.Nie wrócę do korby . A czy warto? Jeśli ktoś warzy jedną warkę w miesiącu to pewnie nie warto . Ja warze nie mniej jak jedna w tygodniu więc warto . Już myślę o śrutowniku walcowym, ze względu na jakość śruty . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bielok Opublikowano 7 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 7 Grudnia 2010 Cześć Koledzy!A powiedzcie mi, tak szczerze, ile czasu trwa ręczne ześrutowanie 4-5 kg słodu na porkercie? Bo patrzę na Wasze konstrukcje i zastanawiam się czy ilość zaoszczędzonego czasu rekompensuje nakład środków i pracy. 25 minut. A jak warzysz z 10 kg słodów? Policz sobie i uwzględnij że się męczysz. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
coder Opublikowano 7 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 7 Grudnia 2010 Śrutowanie to męcząca i żmudna robota, druga najgorsza zaraz po sprzątaniu warzelni. Koniecznie trzeba ją zmechanizować, warzenie staje się wtedy dużo przyjemniejsze. Powiem więcej - odkąd przeniosłem śrutowanie do garażu warzę częściej i chętniej - śrutownik zawsze podłączony i gotowy do akcji, nie muszę nic rozkładać przed ani sprzątać po, jak się coś rozsypie, to nie szkodzi. A jak śruta jest gotowa, to piwo mogę uwarzyć mimochodem między śniadaniem a obiadem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Belzebub Opublikowano 7 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 7 Grudnia 2010 tak mechanizacja jest konieczna, kiedy śrutownik ma małą wydajność. Przy mocniejszych piwach śrutuję do 14 kg słodu i schodziło mi na to naprawdę dużo czasu. Może nie było to męczące ale upierdliwe. Przy obecnym śrutowniku nie mam jednak zamiaru montować narazie silnika bo wydajność ręcznego mielenia jest dla mnie rewelacyjna, w zupełności mnie satysfakcjonuje. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pieron Opublikowano 7 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 7 Grudnia 2010 Koledzy!A powiedzcie mi, tak szczerze, ile czasu trwa ręczne ześrutowanie 4-5 kg słodu na porkercie? Bo patrzę na Wasze konstrukcje i zastanawiam się czy ilość zaoszczędzonego czasu rekompensuje nakład środków i pracy. Szczerze to dla mnie jest bardzo męczące. Na pewno oszczędzam czas, bo tu się woda grzeje, tu się śrutuje a tu już dezynfekuje do rozlania piwa. A te sprzęty są po to by było wygodnie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sojer Opublikowano 7 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 7 Grudnia 2010 Coder, dla mnie najgorsze jest mycie butelek Hmmm w sumie macie rację, nie wiem czemu wydawało mi się, że porkert jest wydajniejszy, pewnie przy suchym słodzie idzie nieco szybciej (moim antykiem daję radę w jakieś 15-20 min., ale nie śrutuję na sucho) i fakt... nie warzę tak często jak Wy Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zgoda Opublikowano 7 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 7 Grudnia 2010 W mojej kuchni żadna "mechanizacja", nawet najprostsza - wiertarkowa, się nie mieści. Od krawędzi stołu do szafki z jednej strony mam 40cm, z drugiej 65cm, ale gdzieś musi stanąć wiaderko ze słodem i człowiek (czyli ja). Dodatkowo cały browar spoczywa w piwnicy, a ja mam tylko 2 ręce, w które muszę zabrać na 2 piętro (bez windy) fermentor do kondycjonowania słodu, wiaderko ze słodem i śrutownik. Chyba bym się popłakał, jakbym miał jeszcze targać wiertarkę, a potem ją znosić na dół... Śrutuję ręcznie, największy zasyp 5.5kg słodu mełłem ok. 40 minut. Zwykły zasyp ok. 4kg obskakuję w ok. 25 minut, razem ze sprzątnięciem w kuchni. Dlatego nawet nie myślę o mechanizacji i cieszę się, że w ogóle mogę warzyć z zacieraniem. I jeszcze muszę popracować nad miniaturyzacją. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
skybert Opublikowano 7 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 7 Grudnia 2010 Śrutowanie to męcząca i żmudna robota, druga najgorsza zaraz po sprzątaniu warzelni. Jak dla mnie mycie i sterylizacja butelek jest na drugim miejscu. Niestety zautomatyzowanie tego procesu w warunkach domowych będzie b. trudne i kosztowne. Ja do porketa podłączam wiertarkę, (montaż 1 minuta) śrutowanie idzie jak burza, nic nowego. Zaoszczędzoną energię zużywam na wypicie piwa Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wiktor Opublikowano 7 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 7 Grudnia 2010 ja mam w porketa wkręconą śrubę z łbem ampulowym i wkładam bita w wiertarkę. Takie rozwiązanie pełni też rolę sprzęgła. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tieroo Opublikowano 7 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 7 Grudnia 2010 Śrutowanie to męcząca i żmudna robota, druga najgorsza zaraz po sprzątaniu warzelni. Koniecznie trzeba ją zmechanizować, warzenie staje się wtedy dużo przyjemniejsze. Powiem więcej - odkąd przeniosłem śrutowanie do garażu warzę częściej i chętniej - śrutownik zawsze podłączony i gotowy do akcji, nie muszę nic rozkładać przed ani sprzątać po, jak się coś rozsypie, to nie szkodzi. A jak śruta jest gotowa, to piwo mogę uwarzyć mimochodem między śniadaniem a obiadem. W jakim czasie się mieścisz z warzeniem od zasypania słodu do posprzątania (zadania drożdży) ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mareks Opublikowano 7 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 7 Grudnia 2010 A czy szybkość śrutowania nie powoduje pogorszenia jakości śruty? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
coder Opublikowano 7 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 7 Grudnia 2010 W jakim czasie się mieścisz z warzeniem od zasypania słodu do posprzątania (zadania drożdży) ? Jednym ciągiem to byłoby z 5 godzin, ale ja to zwykle rozbijam na etapy: - w przeddzień przygotowania: pucowanie warzelni, ważenie słodu, śrutowanie, filtrowanie wody, ważenie chmielu, manewry z drożdżami itp - od 1/2 do 1 h. - przed południem zacieranie i filtracja - ok. 3h, filtrat podgrzewam w czasie filtracji do 80-90*. - po południu chmielenie i wstępne chłodzenie chłodnicą do 30-40* - 1.5- 2h. Potem gar idzie na balkon - sprzątanie 1/2h - rano dezynfekcja, zadanie drożdży, natlenianie - ok. 1/2h Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
coder Opublikowano 7 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 7 Grudnia 2010 A czy szybkość śrutowania nie powoduje pogorszenia jakości śruty? Powoduje, ale mam nadzieję, że nie wpływa to zauważalnie na efekt końcowy. Zresztą i tak mechanicznie robię grubszą śrutę niż ręcznie, bo wiertarka nie wyrabia. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mareks Opublikowano 7 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 7 Grudnia 2010 A czy szybkość śrutowania nie powoduje pogorszenia jakości śruty? Powoduje' date=' ale mam nadzieję, że nie wpływa to zauważalnie na efekt końcowy. Zresztą i tak mechanicznie robię grubszą śrutę niż ręcznie, bo wiertarka nie wyrabia.[/quote'] "Gdy się człowiek spieszy to się diabeł cieszy". Nie ma co szaleć z prędkością. Wolę wolniejsze ale dokładniejsze śrutowanie. Przynajmniej wydajność i filtracja jest w porządku. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
coder Opublikowano 7 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 7 Grudnia 2010 No to w ogóle te Porkerty wołają o pomstę do nieba, bo one nie zgniatają słodu tylko go szarpią. Prawdziwie dobra śruta może wyjść tylko ze śrutownika bębnowego. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mareks Opublikowano 7 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 7 Grudnia 2010 No to w ogóle te Porkerty wołają o pomstę do nieba, bo one nie zgniatają słodu tylko go szarpią. Prawdziwie dobra śruta może wyjść tylko ze śrutownika bębnowego. Oj! Czy to nie przesada ale osobiście nie zamieniłbym młynka z bogutyn młyna (taki mały, z 3 wałkami) na porketa. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Belzebub Opublikowano 7 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 7 Grudnia 2010 No to w ogóle te Porkerty wołają o pomstę do nieba, bo one nie zgniatają słodu tylko go szarpią. Prawdziwie dobra śruta może wyjść tylko ze śrutownika bębnowego. to prawda, mój śrutownik choć nie moletowany ciągnie słód dobrze i własnie gniecie. Podejrzewam, że gdybym zwilżał słód, każda łuska wychodziłaby w całości. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
19Mateusz87 Opublikowano 7 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 7 Grudnia 2010 Czy to nie przesada ale osobiście nie zamieniłbym młynka z bogutyn młyna (taki mały, z 3 wałkami) na porketa. Można jeszcze gdzieś kupić taki młynek??? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
korko_czong Opublikowano 7 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 7 Grudnia 2010 (edytowane) W jakim czasie się mieścisz z warzeniem od zasypania słodu do posprzątania (zadania drożdży) ? Jednym ciągiem to byłoby z 5 godzin' date=' ale ja to zwykle rozbijam na etapy: - w przeddzień przygotowania: pucowanie warzelni, ważenie słodu, śrutowanie, filtrowanie wody, ważenie chmielu, manewry z drożdżami itp - od 1/2 do 1 h. - przed południem zacieranie i filtracja - ok. 3h, filtrat podgrzewam w czasie filtracji do 80-90*. - po południu chmielenie i wstępne chłodzenie chłodnicą do 30-40* - 1.5- 2h. Potem gar idzie na balkon - sprzątanie 1/2h - rano dezynfekcja, zadanie drożdży, natlenianie - ok. 1/2h[/quote'] Skoro chłodzisz za pomocą chłodnicy, to czemu tylko połowicznie i wystawiasz potem gar na noc na balkon? Co to ma na celu? Żeby nie było nie ta temat: Od śrutowania gorsze tylko jest tylko mycie butelek Ja robię tak że sobie śrutuję za jednym razem słody do 2-3 warek naprzód. Śrutę wsypuję do worków i zamykam w pustych fermentorach gdzie stoją 3-4 tygodnie. Jest to jednak dość ciężka praca i zastosowanie napędu było by wskazane. Edytowane 7 Grudnia 2010 przez korko_czong Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jarekm Opublikowano 7 Grudnia 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 7 Grudnia 2010 (edytowane) Jaka dyskusja zastosowałem mieszadło ponieważ popularne wiertarki maja za wysokie obroty i za małą moc . Jak już pisałem śrutuję wilgotny słód i przy takim rozdrobnieniu śruty jakie mam potrzeba dużej mocy i stosunkowo małych obrotów co daje właśnie mieszadło . Rozwiązanie wg mnie jest dobre a czy kosztowne i optymalne ?, jak widać co piwowar to inna opinia . Jedni lubią się napocić i wtedy piwko bardziej smakuje inni wola w tym czasie cieszyć się smakiem własnego produktu . Jeszcze sprawa zwilżania słodu przed śrutowaniem . Z moich niewielkich obserwacji wynika że to się bardzo opłaca .Młoto po śrutowanie jest mniej poszarpane , poniszczone co jak wiadomo poprawia bardzo filtrację . Drobniejsze zmielenie śruty poprawia wydajność . Ci którzy śrutowali na sucho i na mokro wiedzą ile siły więcej trzeba włożyć przy śrutowaniu na mokro . To kolejny powód do zastosowania napędu elektrycznego . Przy nastęnym śrutowaniu zrobię mały filmik . Tylko nie wiem jak gopotem wkleić żeby wszyscy zobaczyli Wydajność mechaniczna do ręczej ma się tak jak kopanie szpadlem i koparką Pozdrawiam . Edytowane 7 Grudnia 2010 przez jarekm Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
anteks Opublikowano 7 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 7 Grudnia 2010 Posiadam dwa porkety jeden z napędem ręcznym a drugi z silnikiem od wycieraczek . Mechanicznego używam sporadycznie , na jedna warkę o wiele szybciej śrutuje ręcznie . Najczęściej śrutuje pełen fermentor 30l pilzneńskiego , a inne słody śrutuje w miarę potrzeb Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
coder Opublikowano 7 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 7 Grudnia 2010 Skoro chłodzisz za pomocą chłodnicy, to czemu tylko połowicznie i wystawiasz potem gar na noc na balkon? Co to ma na celu? Dużo w tym przyzwyczajeń i zaszłości, ale spróbuję to opisać: Staram się zostawić brzeczkę do rana, żeby wytrąciło się jak najwięcej osadu zimnego - ja nie robię cichej, więc chcę mieć jak najmniej osadu w fermentorze na czas długiej burzliwej. Poza tym trudno jest zejść do lagerowych temperatur samą chłodnicą, przy rozsądnym zużyciu wody. Dlaczego więc w ogóle chłodzę chłodnicą? Po pierwsze boję się, czy wrząca brzeczka wystygnie dostatecznie nawet przez całą noc. Poza tym chcę szybko zejść poniżej 80°C, żeby nie wytwarzał się DMS. Dodatkowo potrzebuję jeden fermentor wrzątku do wymycia fermentora wodorotlenkiem i pół fermntora czystej wody do płukania sprzętów po warzeniu - akurat tak się kłada, że jeden fermentor pozyskuję z szybkiego chłodzenia (cały czas mieszam chłodnicą) w ok. 5 minut, a potem ustawiam minimalny przepływ, włączam lampę UV i wychodze na 20 minut, żeby zdezynfekowac powietrze, zanim odważę się podnieść pokrywkę i wyciągnąć chłodnicę - w tym czasie akurat nakapie mi z pół fermentora wody, a brzeczka ma 30-40*. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bączek Opublikowano 7 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 7 Grudnia 2010 Po dłuższej przerwie w warzeniu testowałem kega 50l jako "kadź warzelną". Miałem do ześrutowania 8kg pilzneńskiego więc podłączyłem do porkerta wiertarkę - super. Ręcznie jakoś nie miałem ochoty. Najbardziej martwi mnie tylko jakość śruty uzyskiwanej przy pomocy porkerta, ale z braku innych możliwości pozostaję przy nim. Czy rzeczywiście lepsze efekty uzyskuje się mocząc słód przed śrutowaniem? Jeżeli tak, to ile wody na kg słodu i jak wcześniej przed śrutowaniem? Zazwyczaj robię tak jak coder - tyle, że warzę wyłącznie popołudniami - po gotowaniu lekko schładzam brzeczkę chłodnicą a dopiero rano przelewam do fermentora (wodę ciepłą uzyskaną w ten sposób zużywam do mycia). Nie wiedziałem tylko o tym, że DMS "wytwarza" się jeszcze jakiś czas po gotowaniu - te 80st.C to temp. graniczna, po której DMS się już nie wytwarza? Najbardziej "męczące" działania: śrutowanie, filtracja, sprzątanie... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się