Skocz do zawartości

Gruit czyli piwa bezchmielowe


mimazy

Rekomendowane odpowiedzi

Tam są przepisy na wormwood ale, a purl wymaga nie tyle piołunu, co bylicy pontyjskiej albo nadmorskiej, plus całej masy innycn składników. Ale goryczka się potwierdza, tak jak mówiłem. Miłego rozcieńczania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale goryczka się potwierdza, tak jak mówiłem. Miłego rozcieńczania.

:) 1:2 - niby lepiej, ale wypity po nim łyk Rowing Jacka to sama słodycz ;) 1:4 - jest mocno, nadal za mocno. 1:8 - biorąc pod uwagę, że mam już zmasakrowane kubki smakowe, porównywalnie albo nieco słabiej od Rowing Jacka (pite na zmianę). Myślę, że 1:10 będzie w sam raz (przykryją słody, dojdzie gorzkość yerby), wychodzi 1g na 2l, myślę, że mogę zaryzykować 10g ziela. Przyrządzę napar i będę dolewał do fermentora z brzeczką mniejszymi porcjami, w razie czego wleję mniej niż planowałem :) Dziękuję za sugestie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to stało się ;) Warka nastawiona.

 

1,7kg ekstraktu słodowego bursztynowego WES

1,2kg ekstraktu słodowego pszenicznego WES

7g ziela piołunu (takiego z apteki) w postaci naparu

80g guarany w postaci wywaru (gotowane około godziny)

200g yerba mate w postaci naparu (80°C około godziny, po odcedzeniu fusów zagotowane przed dodaniem do brzeczki)

30g Amarillo (po 10g na 15', 5', 0')

woda do 24l

Drożdże US-05

Balingometr wskazał 11°Blg, refraktometr 9°Brix

 

 

Pierwsze wrażenia smakowe - goryczka ledwo wyczuwalna (gorycz piołunu praktycznie zniknęła pod słodami), aromat chmielu ledwo wyczuwalny, w smaku wyczuwalna guarana (smak yerby też zaniknął). Za 2 tygodnie okaże się po fermentacji co z tego dojdzie do głosu gdy znikną cukry.

A tak przy okazji, skoro w wątku pojawił się Gruit Kopernikowski - wyciągnąłem starą butelkę (warka z datą ważności do 4 grudnia 2013, która była dość paskudna, bez goryczki i z dominującą lawendą) i dodałem 10ml naparu z piołunu - gorycz naparu zniknęła w piwie, za to samo piwo zrobiło się zdecydowanie przyjemniejsze, z goryczką pojawiającą się na finiszu.

Edytowane przez Snowman
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Rozlane (#15). Wyszło smaczne (o ile można to określić przed nagazaowaniem), yerba i chmiel niewyczuwalne, piołun zginął (goryczkę piołunową wyczuwam tylko przy pierwszych łykach i jako ostatnie wrażenie smakowe), wyczuwa się lekką słodycz z ekstraktu bursztynowego i guaranę (coś zbliżonego do kakao). Trudno stwierdzić działanie pobudzające mimo wypicia około 0.3l (ale też nie odczuwam działania alkoholu, więc może się równoważą). Następne podejście (#17) będzie z dwukrotnie większą ilością piołunu i guarany przy niższym ekstrakcie (ma kopać z półobrotu ;) )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Piwo rozlane, nagazowane, spróbowane. Wyszło zadziwiająco smaczne :) W smaku dominuje guarana, w końcówce do głosu dochodzi piołunowa goryczka, yerba zupełnie zniknęła. Po nagazowaniu lekko kwaskowe, co równoważy ciężkość wywaru z guarany. Kofeina działa zdecydowanie, acz łagodnie, nie odczuwa się wzrostu ciśnienia czy pobudzenia, ale szklaneczka 200ml daje napęd na kilka godzin :)

 

Idąc za ciosem, chciałbym w następnej kolejności zrobić coś zbliżonego do Gruitu Kopernikowskiego z Kormorana. Baza ta sama, czyli 1,7kg ekstraktu bursztynowego, 1,2kg ekstraktu pszenicznego, drożdże US-05, piołunu jednak trochę więcej (myślę, że z 10g). Pytanie - ile dać suszonego kwiatu lawendy, by była wyczuwalna w piwie, ale nie dominowała? Kormoran próbuje "naprawiać" swoją recepturę, zmniejszając goryczkę i dowalając ponad miarę lawendę, ale mi zależy na czymś co zrobił na początku - silna goryczka i lewdo zarysowana lawenda. Nie znam tego zioła, nie potrafię ocenić efektu, czy ktoś jest w stanie podpowiedzieć ile dać lawendy na 20l byłoby w miarę OK?

Edytowane przez Snowman
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytanie - ile dać suszonego kwiatu lawendy, by była wyczuwalna w piwie, ale nie dominowała? Kormoran próbuje "naprawiać" swoją recepturę, zmniejszając goryczkę i dowalając ponad miarę lawendę, ale mi zależy na czymś co zrobił na początku - silna goryczka i lewdo zarysowana lawenda. Nie znam tego zioła, nie potrafię ocenić efektu, czy ktoś jest w stanie podpowiedzieć ile dać lawendy na 20l byłoby w miarę OK?

 

Dopiero fermentuje pierwszą swoją warkę z udziałem lawendy, ale na stronie CP napisali:

 

Dawkowanie: ok. 5-30 gram / 20 litrów. Z doświadczenia przy warce 10 BLG 5 gram kwiatów lawendy wyraźnie zaznaczyło jej obecność w piwie.

i na tym bazuję :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piwo rozlane, nagazowane, spróbowane. Wyszło zadziwiająco smaczne :) W smaku dominuje guarana, w końcówce do głosu dochodzi piołunowa goryczka, yerba zupełnie zniknęła. Po nagazowaniu lekko kwaskowe, co równoważy ciężkość wywaru z guarany. Kofeina działa zdecydowanie, acz łagodnie, nie odczuwa się wzrostu ciśnienia czy pobudzenia, ale szklaneczka 200ml daje napęd na kilka godzin :)

Snowman, mógłbyś się podzielić jedną flaszeczką? Planuję zrobić coś podobnego ale nie wiem czego się spodziewać, chciałbym najpierw spróbować tego wynalazku. W razie co pisz na PW.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dopiero fermentuje pierwszą swoją warkę z udziałem lawendy, ale na stronie CP napisali:

 

Dawkowanie: ok. 5-30 gram / 20 litrów. Z doświadczenia przy warce 10 BLG 5 gram kwiatów lawendy wyraźnie zaznaczyło jej obecność w piwie.

i na tym bazuję :)

 

Dziękuję! Daj znać jakie wrażenia (i jakie parametry) przy rozlewie Twojej warki - może zdążysz zanim ja swoją nastawię :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawkowanie: ok. 5-30 gram / 20 litrów. Z doświadczenia przy warce 10 BLG 5 gram kwiatów lawendy wyraźnie zaznaczyło jej obecność w piwie.

i na tym bazuję :)

No to mam zagwozdkę. Info z butelki Kormorana z warki, która dla mnie jest mocno przewalona lawendą - 12,5°Blg, 0,3% lawendy, wychodzi proporcjonalnie 60g - no i to by było rzeczywiście dużo za dużo zgodnie z powyższym cytatem. Minimalne 5g na 20 litrów to 10 razy mniej. 1therion - napisz proszę, w jaki sposób zadawałeś lawendę? Napar we wrzątku dodany do brzeczki, suszone kwiaty gotowane w brzeczce, czy jeszcze jakoś inaczej? Jak we własnym odczuciu oceniasz efekt tych 5g?

Edytowane przez Snowman
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zerknij do zapisków St Angera, chyba znajdziesz tam recepturę na ich Wita Lawendowego. Jak dla wręcz za bardzo lawendowego.

Dzięki! Wygląda, że i te 5g może być za dużo ;) Ale raz kozie śmierć, polecę z 10g piołunu i 5g lawendy, mam nadzieję, że nie będę się później z tym męczył.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1therion - napisz proszę, w jaki sposób zadawałeś lawendę? Napar we wrzątku dodany do brzeczki, suszone kwiaty gotowane w brzeczce, czy jeszcze jakoś inaczej? Jak we własnym odczuciu oceniasz efekt tych 5g?

 

Ja zrobiłem herbatkę 2 min z 4g lawendy na 18L brzeczki 11,5 Blg. Mam drugie 18L bez lawendy, dziś , choć piwo nadal fermentuje, postaram się zrobić test porównawczy tych 2 warek i dam znać jak tam poziom wyczuwalności lawendy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim lawendowym piwem jest amerykańska pszenica 11,5Blg, więc oprócz lawendy jest tam sporo chmielu, co pewnie ma znaczenie;)

 

W aromacie różnica między fermentorami nie jest bardzo duża. Lawendowe ma pełniejszy zapach, jakby lawenda podkreśliła zapachy chmielowe. Jak się bardzo dokładnie wwąchać, w tle majaczy charakterystyczna kwiatowa nuta.

 

W smaku już bardziej zdecydowanie. Aż się zdziwiłem, jak te 4 gr suszonych kwiatów przekłada się na smak piwa. Nie mogę powiedzieć, żeby było ono mocno lawendowe, ale smak lawendy był bez problemu wyczuwalny. Mojego piwa raczej nie przytłoczy (chmiele dają odpór lawendowatości ;) ) - ale nie wiem jakby było z piwkiem dużo bardziej delikatnym w smaku. Tam podejrzewam grała by ona pierwsze skrzypce. Choć nadal nie sądzę, żeby piwo można było nazwać zbyt lawendowym.

 

Zresztą, to czyste dywagacje, piwo nadal fermentuje, smaki się ułożą i podejrzewam za jakieś parę tygodni, że lawenda przestanie być tak bardzo wyczuwalna. Ja planuje jeszcze wzmocnić aromat lawendowy dowalając jej na cichą :)

Edytowane przez 1therion
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim lawendowym piwem jest amerykańska pszenica 11,5Blg, więc oprócz lawendy jest tam sporo chmielu, co pewnie ma znaczenie;)

(...)

Zresztą, to czyste dywagacje, piwo nadal fermentuje, smaki się ułożą i podejrzewam za jakieś parę tygodni, że lawenda przestanie być tak bardzo wyczuwalna. Ja planuje jeszcze wzmocnić aromat lawendowy dowalając jej na cichą :)

:) Dziękuję! Zatem zaryzykuję 5g lawendy (OK, może jednak 4) podgotowanego w brzeczce jak w przepisie który zasugerował KosciaK. Myślę, że smak będę miał zdominowany przez goryczkę z piołunu (chcę, żeby była silna - goryczka, nie lawenda ;) ), aromatów innych niż lawenda nie będzie, więc ich nie będzie przykrywało - jest szansa, że się to jakoś zrównoważy :) Jak dobrze pójdzie, może w Lany Poniedziałek nastawię.

Edytowane przez Snowman
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piszecie tu bardzo ciekawe rzeczy na temat alternatywnego przyprawiania piwa, ale brak w postach istotnych informacji.

Jaki dajecie zasyp, ile BLG? Zarówno piołun jak i lawenda będą inaczej smakować w różnych piwach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piszecie tu bardzo ciekawe rzeczy na temat alternatywnego przyprawiania piwa, ale brak w postach istotnych informacji.

Jaki dajecie zasyp, ile BLG? Zarówno piołun jak i lawenda będą inaczej smakować w różnych piwach

Warzę z ekstraktów, o ofektach (i parametrach) możesz poczytać tutaj: #15, #17 i #19. Przy czym ostatnie dwie z nich albo czekają na rozlew, albo dopiero docierają się w planach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowałem się na 6g piołunu, 4g lawendy i 5g szyszkojagód jałowca - to wszystko w 24l brzeczki około 11°Blg . Na razie tylko wrażenia z gotowania brzeczki - lawenda gotowana w brzeczce traci większość zapachu (może to i lepiej, bo w sumie nie chciałem, żeby piwo zabijało lawendą), w smaku trochę zostaje (przykryta słodowością, po fermentacji pewnie dojdzie do głosu). Reszta to gdybanie, okaże się przy rozlewie. Jałowiec na zimno do burzliwej, zalane spirytusem w kieliszku rozgniecione szyszkojagody dają bardzo silny zapach ginu - mam nadzieję, że z kolei on nie zdominuje piwa.

Edit (23.04.2014): fermentacja pełną parą, zapach jak w wytwórni ginu, trochę mnie to przeraża, ale liczę, że wszystko się ułoży :)

 

Ja planuje jeszcze wzmocnić aromat lawendowy dowalając jej na cichą :)

 

;) Uważaj, bo na cichej może potężnie oddać aromat.

Edytowane przez Snowman
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.