Wiktor Opublikowano 12 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 12 Maja 2010 ja chyba kupie aktywne drożdże winiarskie, takich co używam do zacieru ze śliwek. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zbyszek73 Opublikowano 12 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 12 Maja 2010 ja daje drożdże T3 winne czekają na owoce Pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wiktor Opublikowano 12 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 12 Maja 2010 no właśnie jak w pobliskim sadzie pojawią się pierwsze śliwki to ostatnio nie było już ich w czym fermentować. A pracowałem z kumplem więc wszystko dzieliliśmy na pół i już nie dużo zostało a do września daleko... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
fagot Opublikowano 13 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 13 Maja 2010 (edytowane) Eksperymentalnie zrobiłem wino. Młóto po zacieraniu pozostawiłem na noc w odsłoniętej misce, następnego dnia dodałem wodę i cukier no i sru do gąsiorka. Fermentacja z dzikich drożdżaków zaczęła się nieśmiało po kilku godzinach. Podniosłem temperaturę do +/- 25°C i wtedy ruszyło "jak z kopyta". Po zlaniu odczekałem dwa tygodnie. Kolor ciemno złoty, zapach słodowy, delikatny, bardzo przyjemny, smak KOSZMARNIE kwaśne pewnie dałem mało cukru, ale pozostawia po sobie jakieś dalekie smaki słodowe. Mam tego kilka litrów chyba za Waszym przykładem poddam destylacji. PS albo dodam miodu i zobaczę co wyjdzie Edytowane 13 Maja 2010 przez fagot Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
guma77 Opublikowano 13 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 13 Maja 2010 Ten koszmarny kwas nie wynika ze zbyt małej ilości cukru tylko z infekcji. Dzikie drożdże nadające się do fermentacji wina znajdują się na winogronach i ich suszonej wersji rodzynkach. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bogdan62 Opublikowano 13 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 13 Maja 2010 Eksperymentalnie zrobiłem wino. Młóto po zacieraniu pozostawiłem na noc w odsłoniętej misce, następnego dnia dodałem wodę i cukier no i sru do gąsiorka. Fermentacja z dzikich drożdżaków zaczęła się nieśmiało po kilku godzinach. Podniosłem temperaturę do +/- 25°C i wtedy ruszyło "jak z kopyta". Po zlaniu odczekałem dwa tygodnie. Kolor ciemno złoty, zapach słodowy, delikatny, bardzo przyjemny, smak KOSZMARNIE kwaśne pewnie dałem mało cukru, ale pozostawia po sobie jakieś dalekie smaki słodowe. Mam tego kilka litrów chyba za Waszym przykładem poddam destylacji.PS albo dodam miodu i zobaczę co wyjdzie Wygląda na infekcje, szkoda marnować miodu. Młuto jest po obróbce cieplnej z zacierania, jeżeli na słodzie bytowały dzikie drożdże to zostały skutecznie wybite. Ponadto zajmujemy się piwem, a młuto "czeka" na dalszą obróbkę - wilgoć, ciepło, dostęp powietrza i czas sprzyjają infekcji (w naszym klimacie z powietrza jest samo zło). Na przyszłość pasuje po zalaniu młuta wodą zagotować je, odcedzić, dodać kwasek cutrynowy (w winiarstwie jest przyjęte, że poniżej 4g kwasu na litr nastawu nie ma szans na udaną fermentacje), wystudzić i zaszczepić jakimiś drożdżami. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
fagot Opublikowano 13 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 13 Maja 2010 No i dobrze. Mogę z czystym sumieniem wylać Czyli w temacie "co robicie..." odpowiedź brzmi - osiedlowe wróble z parku za domem zjadają wszystko i tak pozostanie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wena Opublikowano 13 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 13 Maja 2010 No i dobrze. Mogę z czystym sumieniem wylać Czyli w temacie "co robicie..." odpowiedź brzmi - osiedlowe wróble z parku za domem zjadają wszystko i tak pozostanie. To chyba najlepsze wyjście. Chociaż fachowcy mówią, aby nie dokarmiać dzikich ptaków bo racą instynkt samozachowawczy i robią się niezdolne do samodzielnego zdobywania pożywienia. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BaronVonZuk Opublikowano 13 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 13 Maja 2010 Ja przy ostatniej warce za namową kolegi-piwowara (który patent przetestował) wyrzuciłem zużyte młóto do muszli klozetowej i kiedy nie mam co z nim zrobić a BARDZO nie chce mi się biegać do śmietnika na zewnątrz, puszczam wszystko w kanał... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wiktor Opublikowano 13 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 13 Maja 2010 Ja przy ostatniej warce za namową kolegi-piwowara (który patent przetestował) wyrzuciłem zużyte młóto do muszli klozetowej i kiedy nie mam co z nim zrobić a BARDZO nie chce mi się biegać do śmietnika na zewnątrz, puszczam wszystko w kanał... Ciekawe co zrobicie, jak się zapcha i cała zawartość zacznie wypływać wam na buty Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Belzebub Opublikowano 13 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 13 Maja 2010 no to chyba nie jest najmądrzejszy pomysł :rolleyes: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bnp Opublikowano 13 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 13 Maja 2010 spokojnie nic się nie zapcha, 95 % młóta z warek wpuszczam w muszlę in się stało. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Belzebub Opublikowano 13 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 13 Maja 2010 No tak, konsystencja młota jest dość rozluźniona Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wiktor Opublikowano 13 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 13 Maja 2010 nosi dzban wodę póki mu się ucho nie urwie... ale osobiście Ci nie życzę takiego przeżycia. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BaronVonZuk Opublikowano 13 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 13 Maja 2010 Ja też sobie nie życzę... ale skoro dało radę już 2 razy a bnp piszę,że robi tak często, to za pewne kiedy nie będzie mi się wybitnie chciało schodzić na dół do śmietnika podniosę wskaźniki BZT i ChZT w moich ściekach... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bnp Opublikowano 13 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 13 Maja 2010 oczywiście porcji nie wwalam do muszli na raz. Robię to partiami, np. 2 l i spłuczka następnie ponowne 2 l i spłuczka i tak kilka razy i temat załatwiony. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
darko Opublikowano 13 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 13 Maja 2010 Też tak kiedyś robiłem, czasami jak się zapcha muszla to trzeba wsadzić rękę i odetkać Teraz wyrzucam na śmietnik bo mi szkoda wody - młóto z jednej warki spuszczałem w trzech porcjach. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wiktor Opublikowano 13 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 13 Maja 2010 to jak ja miałbym na raty wpuszczać w kanał to wole przejść się na kompost, będzie dużo szybciej Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
josefik Opublikowano 13 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 13 Maja 2010 Też tak kiedyś robiłem, czasami jak się zapcha muszla to trzeba wsadzić rękę i odetkać Teraz wyrzucam na śmietnik bo mi szkoda wody - młóto z jednej warki spuszczałem w trzech porcjach. znaczy w 3 kupkach? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
przemo70 Opublikowano 13 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 13 Maja 2010 Też tak kiedyś robiłem' date=' czasami jak się zapcha muszla to trzeba wsadzić rękę i odetkać Teraz wyrzucam na śmietnik bo mi szkoda wody - młóto z jednej warki spuszczałem w trzech porcjach.[/quote'] znaczy w 3 kupkach? Po każdej kupce a jest ich trzy Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
uups Opublikowano 13 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 13 Maja 2010 wsaczuk nie każdy ma kompost niektórzy robią to w bloku Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wiktor Opublikowano 13 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 13 Maja 2010 To można założyć kompost. Ludzie powinni zrozumieć, że bez kompostowania odpadów organicznych, odzysku surowców wtórnych i nowoczesnych spalarni śmieci niedługo utoniemy w odpadkach. A zacząć powinniśmy od siebie, bo bez odrobiny pracy ludzi niemożliwa jest rozsądna gospodarka odpadami. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
darko Opublikowano 13 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 13 Maja 2010 Wsaczuk! Kompost w bloku?! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
uups Opublikowano 14 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 14 Maja 2010 no dobry pomysł w sumie czemu nie , koło klatki schodowej na osiedlu zdrówko Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wiktor Opublikowano 14 Maja 2010 Udostępnij Opublikowano 14 Maja 2010 nie pamiętam w którym kraju, ale gdzieś w świecie kompostowniki stoją ja chodnikach w środku miasta i jakoś nikomu nie przeszkadza. Dobrze prowadzony kompostownik praktycznie nie wydziela zapachów, pozwala redukować objętość odpadów organicznych o 30-50%, nie trzeba ich składować na wysypiskach, tylko można użyć no użyźniania ziemi. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się