Sojer Opublikowano 8 Lutego 2010 Udostępnij Opublikowano 8 Lutego 2010 Może sam fermentor wytrzymuje, ale jak pisałem - u mnie poległ kranik - oderwała się cała część gwintowana. Nawet toczyłem na ten temat dyskusję na browar.biz i okazało się, że tego typu przypadków było więcej. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zbynekkk Opublikowano 8 Lutego 2010 Udostępnij Opublikowano 8 Lutego 2010 Tygodniami trzymam roztwór piro w fermentatorze, zwykle leży w nim też silikonowy wężyk do rozlewania wraz z rurką i nie raz też rozkręcony na części kranik. Jak na razie nie zauważyłem niepokojących oznak. To pękanie kranika, może to raczej efekt starzenia się materiału? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sojer Opublikowano 8 Lutego 2010 Udostępnij Opublikowano 8 Lutego 2010 Tygodniami trzymam roztwór piro w fermentatorze, zwykle leży w nim też silikonowy wężyk do rozlewania wraz z rurką i nie raz też rozkręcony na części kranik. Jak na razie nie zauważyłem niepokojących oznak. To pękanie kranika, może to raczej efekt starzenia się materiału? Piro pewnie jest obojętne. Uszkodzenia były przy prosiarczynie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
twawrzyniak Opublikowano 8 Lutego 2010 Udostępnij Opublikowano 8 Lutego 2010 Czy możecie mi jeszcze powiedzieć, jakiej wody używacie do piro czy oxy? Chodzi mi o to, czy gorącą, zimną czy letnią, przegotowaną czy nie? Na bieżąco butelki myję płynem do naczyń, na górę zakładam folię aluminiową żeby się nie zakurzyły a potem do szafki. Przed butelkowaniem przepłukuję pirosiarczynem.Do pirosiarczynu używam letniej wody.Potem butelki przepłukuję przegotowaną zimną wodą. Boję się o apteczny zapach. Na 20 warek nie było wpadki. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zbynekkk Opublikowano 8 Lutego 2010 Udostępnij Opublikowano 8 Lutego 2010 (edytowane) ................Piro pewnie jest obojętne. Uszkodzenia były przy prosiarczynie. Pisząc piro miałem na myśli 2-3% wodny roztwór pirosiarczynu sodu lub potasu, których używam zamiennie. Z tym że do dezynfekcji zwyczajowo stosuję pirosiarczyn sodu, choć potasu, również z powodzeniem go zastąpi. Edytowane 9 Lutego 2010 przez zbynekkk Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jejski Opublikowano 8 Lutego 2010 Udostępnij Opublikowano 8 Lutego 2010 Ostatnio przeszedłem na CLO2 czyli dwutlenk chloru. Temat bardziej opisany jest tutaj i tak jak coder pisze tani, oraz efektywny. Na stronie producenta jest napisane Neutralizuje zapachy, jest najbardziej efektywnym środkiem neutralizującym nieprzyjemny zapach i smak , co potwierdzam. Miałem wiadra po śledziach i wystarczyło że po normalnym umyciu potraktowałem roztworem ze spryskiwacza ciśnieniowego. Po zapachu nie ma śladu Polecam! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
13Robert Opublikowano 8 Lutego 2010 Udostępnij Opublikowano 8 Lutego 2010 (edytowane) . Edytowane 8 Lutego 2010 przez 13Robert Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
flood Opublikowano 13 Lutego 2010 Udostępnij Opublikowano 13 Lutego 2010 , co potwierdzam. Miałem wiadra po śledziach i wystarczyło że po normalnym umyciu potraktowałem roztworem ze spryskiwacza ciśnieniowego. Po zapachu nie ma śladu Polecam! Jejski - normalny roztwór taki jak jest dedykowany do dezynfekcji? czyli najpierw 1:24 i potem jeszcze 1:10? Mam 50l wiadra po jakimś koncentracie spożywczym - i pachną gumą balonową;-). pzdr flood Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jejski Opublikowano 13 Lutego 2010 Udostępnij Opublikowano 13 Lutego 2010 Dałem 1:24 i następnie 1:15 lub 1:20. Śledzie to "organiczny" zapach, a taki koncentrat to chyba jakiś syntetyk i możesz mieć z tym problem. Spróbuj i powiedz czy coś to dało. Środek ten bardzo wszystkim polecam. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
gesio0 Opublikowano 8 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 8 Kwietnia 2010 Odswieżam temat bo się mi cos nasunęło. Wiadomo: dezynfekcja temat rzeka. Z racji wiosny i branży którą sie zawodowo zajmuję wpadłem na pewien pomysł. Otóż sprzedałem oststanio klientowi stację do napełniania układów klimatyzacji. I tu pojawił sie błysk. W układach klimatyzacji używa się generatora ozonu zeby pozbyć się wirusów, bakterii, grzybów, pleśni i nieprzyjemnych zapachów. Ozon usuwa wszystko. Czy ozonem mozna by traktowac np fermentator, butelki? Ułatwiłoby to na pewno warzenie piwa. Pirosiarczyn, którego uzywam śmierdzi. Moja żona ostatnio się prawie przewróciła jak wysunęła szufladę w której schowałem bez jej wiedzy 1kg pirosiarczynu... Fakt, na domowe warunki urządzenie trochę drogie ale ja mogę sobie je pożyczyć z firmy. Co o tym myślicie? Czy na pewno pozbędę sie wszystkich niechcianych gości strumieniem ozonu? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dziadek Opublikowano 8 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 8 Kwietnia 2010 Skoro wysunaleś taki pomysł-wypróbuj i opisz wynik. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
skwak Opublikowano 8 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 8 Kwietnia 2010 Śledzie to "organiczny" zapach, a taki koncentrat to chyba jakiś syntetyk i możesz mieć z tym problem. Spróbuj i powiedz czy coś to dało. Ja kupiłem dwa plastikowe kanistry 30l po jakimś syropie ziołowym (na bazie chmielu zresztą ) i pomimo potraktowania ich dwukrotnie Ace, Kretem oraz ClO2 zapach pozostał. Nie ma to jednak przełożenia na zapach piwa. Trzymałem w nim piwo przez dwa tygodnie na cichej i przy rozlewie nie było czuć żadnego obcego zapachu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zbynekkk Opublikowano 8 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 8 Kwietnia 2010 ............... Pirosiarczyn, którego uzywam śmierdzi.................................... A ozon nie śmierdzi? O ile się nie mylę O3 powstaje w pobliżu łuków elektrycznych i na mój nos to on nie pachnie i długo go czuć w pomieszczeniu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wiktor Opublikowano 8 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 8 Kwietnia 2010 możesz czuć tlenki azotu, bo łuk elektryczny powoduje tworzenie się tlenków, które mają specyficzny zapaszek. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
gesio0 Opublikowano 9 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 9 Kwietnia 2010 Fakt, śmierdzi. Wczoraj testowałem urządzenie w samochodzie. W sumie na kilku samochodach próbowałem. Po 15 minutach ten zapach jednak znika. Trzeba przewietrzyć tylko. Pozostaje pytanie czy gra jest warta świeczki. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
gesio0 Opublikowano 9 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 9 Kwietnia 2010 Mimo wszytsko zamierzam przy okazji przyszłej warki zdezynfekowac butelki (część butelek). Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mateusz Opublikowano 9 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 9 Kwietnia 2010 (edytowane) Pamiętaj tylko, że ozon jest gazem toksycznym Tu jest trochę informacji, może się przydadzą. Edytowane 9 Kwietnia 2010 przez Mateusz Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
gesio0 Opublikowano 9 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 9 Kwietnia 2010 Pamiętam, pamiętam. Uzupełniłem juz braki w tym temacie. Dziękuję za troskę o moje zdrowie i za solidna porcję wiedzy na temat ozonu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zbylon Opublikowano 12 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 12 Kwietnia 2010 Jeśli chodzi o mnie to nie bawię się nigdy w żadną chemię. Po prostu wkładam umyte i wysuszone butelki na pół godziny do piekarnika. Stosuję to od pierwszej warki i jeszcze żadne piwo mi się nie zepsuło z powodu butelki. Metoda szybka, wygodna i skuteczna. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kolomar Opublikowano 12 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 12 Kwietnia 2010 Przerabiałem to, jednak zajmowało mi to trochę czasu. Butelki wkładałem "na dwa razy" po 20 min. + ok. 10 min. na ostygnięcie dawało ok. godziny cackania się. Dezynfekcja tej samej ilości butelek za pomocą sterylizatora mechanicznego, to ok 10 min. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cipro Opublikowano 17 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 17 Kwietnia 2010 Jest prosta tania metoda Dezynfekcja butelek po umyciu wkładamy z małą pozostałością wody po opłukaniu do mikroweli spokojnie wszystko wypali się parą która powstaje w środku butelek wysoka temperatura i para Pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BaronVonZuk Opublikowano 17 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 17 Kwietnia 2010 Ode mnie (+) za pomysł, następnym razem wypróbuje dla zasady, mimo,że i tak zostane przy Chemi OXI. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zbylon Opublikowano 19 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 19 Kwietnia 2010 "Przerabiałem to, jednak zajmowało mi to trochę czasu. Butelki wkładałem "na dwa razy" po 20 min. + ok. 10 min. na ostygnięcie dawało ok. godziny cackania się. Dezynfekcja tej samej ilości butelek za pomocą sterylizatora mechanicznego, to ok 10 min." Cackaniem to bym tego nie nazwał. Wkładasz butelki, włączasz piekarnik i masz 20 minut spokoju. Otwierasz piekarnik i masz 10 minut spokoju Jakąś minutę wkłada się butelki do piekarnika i tyle samo czasu zajmuje ich wyjęcie. W moim piekarniku mieści się 36 butelek, więc muszę dołożyć drugą partię. Łącznie to jakieś 4 minuty roboty a reszta to czekanie (przeważnie wtedy szykuje sobie sprzęt do rozlewu, lub dodaję do baniaka surowce do refermentacji). Pozdro Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
coder Opublikowano 19 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 19 Kwietnia 2010 Z obowiązku kronikarskiego napiszę, że czołowi piwowarzy w USA (Jamil, Palmer) na konkursy butelkują piwa tylko w butelkach nowych, prosto z huty. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kopyr Opublikowano 19 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 19 Kwietnia 2010 Z obowiązku kronikarskiego napiszę, że czołowi piwowarzy w USA (Jamil, Palmer) na konkursy butelkują piwa tylko w butelkach nowych, prosto z huty. Ja skłaniam się ku butelkowaniu głównie w butle po piwach sklepowych. A już zdecydowanie należy eliminować butelki od zakażonych piw. Zabutelkowałem trochę piwa w but. po zaapteczonym Saisonie i na początku niby wszystko ok, a po kilku miesiącach wszędzie apteka. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się