Jump to content

Slabsze piwo jako pierwsze


Recommended Posts

Witam,

Przymierzam sie do pierwszej warki, najprawdopodobniej w weekend bedzie TEN DZIEN. Na razie przygotowuje butelki (a mam ich mnostwo, ze Slowacji), czytam fora i ksiazeczki. Zanabylem zestaw browamatora - fermentor, kapslownice itp. oraz brewkit Muntons Export Pilsner i dodatkowa puszeczke z ekstraktem slodowym. W zasadzie wszystko jest jasne jak piwo :P, mam jednak pytanie do doswiadczonych. Otoz te butelki ze Slowacji nie sa przypadkowe - lubie piwo slowackie, miedzy innymi ze wzgledu na mala zawartosc alkoholu. Niestety, to sie tam zmienia, identyczne piwo Martin mialo kiedys 3,3%, teraz juz 3,8% i rosnie... Ja chcialbym uwarzyc piwo niezbyt mocne. Rozumiem, ze ogolna opinia o gotowcach, ze nie odfermentowuja zbyt mocno, w tym przypadku dziala na moja korzysc - ze wzoru wynika, ze takie piwo bedzie mialo mniejsza zawartosc alkoholu. Pytanie moje jest nastepujace - na co zwracac uwage, co moge zrobic/zmienic w ogolnie znanej procedurze warzenia z brewkita, zeby pojsc w kierunku mniejszej zawartosci alkoholu? Czy dac mniejsza poczatkowa gestosc brzeczki, dolewajac wiecej wody lub mniej syropu? Tego wolalbym uniknac, czy nie wyjdzie "sikacz"? Niekoniecznie chce uzyskac piwo "10,5", choc i takie byloby lepsze od obecnych Zubrow czy innych Harnasi... Rozumiem, ze pils z tego nie wyjdzie, nie spodziewam sie, chodzi mi o kierunek myslenia...

Dziekuje,

Przemek.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 50
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Po pierwsze nie używać cukru (oprócz refermentacji), bo ten odfermentowuje w 100%.

Po drugie jest prawdą, że piwo o mniejszym ekstrakcie początkowym, będzie również miało mniej alkoholu.

Edited by kopyr
Link to comment
Share on other sites

W gotowcach nie masz praktycznie żadnego pola manewru. A ich słabe odfermentowanie wynika, moim zdaniem, z marnych drożdży, które stoja pod pokrywką puszki na półce Bóg wie ile czasu i w jakiej temperaturze.

Moja rada: zrób byle jaki gotowiec, aby przetrenować procedury i na następna warkę rób poważne piwo, choćby i z ekstraktów.

Link to comment
Share on other sites

Po pierwsze nie używać cukru (oprócz refermentacji), bo ten odfermentowuje w 100%.

Po drugie jest prawdą, że piwo o mniejszym ekstrakcie początkowym, będzie również miało mniej alkoholu.

Dziekuje za szybka reakcje!

 

Cukru nie uzyje oczywiscie.

 

To, ze mniejszy ekstrakt poczatkowy daje w rezultacie mniej alkoholu, to rozumiem, pytanie bylo, co ewentualnie jeszcze moge zrobic (albo czego nie robic), zeby alkoholu bylo mniej? Czy wieksza gestosc poczatkowa muzi oznaczac automatycznie wieksza zawartosc alkoholu? Czy mozna wczesniej przerwac fermentacje (jak)? Sa piwa 12,5% o zawartosci od 4% do 5,5% alkoholu, ja chcialbym to pierwsze bardziej :P

Link to comment
Share on other sites

W gotowcach nie masz praktycznie żadnego pola manewru. A ich słabe odfermentowanie wynika, moim zdaniem, z marnych drożdży, które stoja pod pokrywką puszki na półce Bóg wie ile czasu i w jakiej temperaturze.

Moja rada: zrób byle jaki gotowiec, aby przetrenować procedury i na następna warkę rób poważne piwo, choćby i z ekstraktów.

Taki wlasnie mam plan - najpierw sie nauczyc. Warunki do "produkcji" mam, nie boje sie :P

Tez myslalem o drozdzach - wiadomo, w torebce dostalem "cos", na swiadomy dobor skladnikow przyjdzie czas.

Dziekuje.

Link to comment
Share on other sites

To, ze mniejszy ekstrakt poczatkowy daje w rezultacie mniej alkoholu, to rozumiem, pytanie bylo, co ewentualnie jeszcze moge zrobic (albo czego nie robic), zeby alkoholu bylo mniej? Czy wieksza gestosc poczatkowa muzi oznaczac automatycznie wieksza zawartosc alkoholu? Czy mozna wczesniej przerwac fermentacje (jak)? Sa piwa 12,5% o zawartosci od 4% do 5,5% alkoholu, ja chcialbym to pierwsze bardziej :P

W brew kicie nic nie zrobisz. Dopiero jak będziesz zacierał będziesz mógł w ograniczonym stopniu wpływać na stopień odfermentowania. Gdybyś chciał piwo gęstsze i słodsze, można by dodać laktozy, ale nie w tym rzecz.

 

W piwowarstwie, w przeciwieństwie do np. winiarstwa, nie można przerwać fermentacji, żeby uzyskać dobre piwo. Żywe drożdże są gwarantem nasycenia i dobrej jakości piwa.

Link to comment
Share on other sites

W brew kicie nic nie zrobisz. Dopiero jak będziesz zacierał będziesz mógł w ograniczonym stopniu wpływać na stopień odfermentowania.

OK, rozumiem, czyli robie wg przepisu, jak wyjdzie, to sie zobaczy co dalej.

Czy ma sens uzycie tylko jednej puchy ekstraktu i dodane wody do, powiedzmy, 12-13l, zeby wyszedl mniej gesty ekstrakt?

Mniej piwa bedzie, ale na poczatek i tak wystarczy, a z kolei z dodatowa puszka wychodzi za duzo :P

(za duzo piwa - kto to mowi?)

Dziekuje i bede informowal, jak idzie.

Link to comment
Share on other sites

OK, rozumiem, czyli robie wg przepisu, jak wyjdzie, to sie zobaczy co dalej.

Czy ma sens uzycie tylko jednej puchy ekstraktu i dodane wody do, powiedzmy, 12-13l, zeby wyszedl mniej gesty ekstrakt?

Niby można, ale szkoda roboty. Jest też teoretyczne ryzyko, że piwo będzie mocniej chmielone, ale tym bym się nie przejmował.

Link to comment
Share on other sites

Niby można, ale szkoda roboty. Jest też teoretyczne ryzyko, że piwo będzie mocniej chmielone, ale tym bym się nie przejmował.

Szkoda roboty - fakt. Z drugiej strony z puszko sporo tego wychodzi :P

Ze mocniej chmielone to mi sie wlasnie by nawet podobalo.

Dziekuje.

Link to comment
Share on other sites

OK' date=' rozumiem, czyli robie wg przepisu, jak wyjdzie, to sie zobaczy co dalej.

Czy ma sens uzycie tylko jednej puchy ekstraktu i dodane wody do, powiedzmy, 12-13l, zeby wyszedl mniej gesty ekstrakt?[/quote']

Niby można, ale szkoda roboty. Jest też teoretyczne ryzyko, że piwo będzie mocniej chmielone, ale tym bym się nie przejmował.

ja niestety poszedłem przy mojej pierwszej warce tą drogą i popełniłem mega błąd! piwo jest tak mocno chmielone, że aż ledwo pijalne. także jeśli mogę dorzucić swoje dwa grosze to nie polecam robienia piwa tylko w brew-kitu przy zmniejszonej ilości wody. jeśli chcesz jasne i lekkie piwo to może użyj enhancera (czyli mieszanki słodu i glukozy). Ja zrobiłem raz taki eksperyment z brew-kitem mexican coopers i piwo wyszło całkiem, jest jasne i leciutkie.

Link to comment
Share on other sites

ja niestety poszedłem przy mojej pierwszej warce tą drogą i popełniłem mega błąd! piwo jest tak mocno chmielone, że aż ledwo pijalne. także jeśli mogę dorzucić swoje dwa grosze to nie polecam...

O! I to jest konkret, dziekuje.

Czyli robie jak nalezy, obie puszki. Niech to wyjdzie, to mam zimna piwnice, zbliza sie zima, wiec nastepne bedzie dolnej fermantacji!

Link to comment
Share on other sites

Doświadczalnie zauważyłem, że unikając zbyt mocnego napowietrzenia brzeczki, czy wręcz rezygnując z napowietrzania/ przy przelewaniu do frementatora i tak się trochę napowietrzy/, osiągam mniejsze odfermentowanie - 4-5 blg. Zwykle tak robie przy piwach pszenicznych. Zauważyłem też, że przy drożdzach Wyeast 3068, gdy podaję je same bez startera - moje piwo też fermentuje płycej. :P

Link to comment
Share on other sites

Doświadczalnie zauważyłem, że unikając zbyt mocnego napowietrzenia brzeczki, czy wręcz rezygnując z napowietrzania/ przy przelewaniu do frementatora i tak się trochę napowietrzy/, osiągam mniejsze odfermentowanie - 4-5 blg. Zwykle tak robie przy piwach pszenicznych. Zauważyłem też, że przy drożdzach Wyeast 3068, gdy podaję je same bez startera - moje piwo też fermentuje płycej. :P

Przerywanie fermentacji to nie jest dobra praktyka. Możesz przez to przegazowac piwo w butelkach, a co gorsza drożdże nie maja okazji posprzątać po sobie. W Weizenach to może ujśc na sucho, ale pilsa to by zrujnowało.

Link to comment
Share on other sites

Doświadczalnie zauważyłem' date=' że unikając zbyt mocnego napowietrzenia brzeczki, czy wręcz rezygnując z napowietrzania/ przy przelewaniu do frementatora i tak się trochę napowietrzy/, osiągam mniejsze odfermentowanie - 4-5 blg. Zwykle tak robie przy piwach pszenicznych. Zauważyłem też, że przy drożdzach Wyeast 3068, gdy podaję je same bez startera - moje piwo też fermentuje płycej. :P[/quote']

Przerywanie fermentacji to nie jest dobra praktyka. Możesz przez to przegazowac piwo w butelkach, a co gorsza drożdże nie maja okazji posprzątać po sobie. W Weizenach to może ujśc na sucho, ale pilsa to by zrujnowało.

Nie nazwałbym moich praktyk z nieodpowiednim napowietrzeniem brzeczki: "przerywaniem fermentacji". Dziś, także dzięki Tobie coder ;)- nie mam raczej problemów z ustaleniem końca ferm. burzliwej.

 

A co jest z tym :sprzątaniem drożdży po sobie" ?:rolleyes:

Link to comment
Share on other sites

A co jest z tym :sprzątaniem drożdży po sobie" ?:rolleyes:

Tak czy inaczej, piwo zostaje niedofermentowane, przesłodzone.

Jeżeli drożdże nie sfermentowały wszystkich cukrów, to raczej też nie zechcą przerobić pozostałości po fermentacji: diacetylu, aldehydów itp.

Link to comment
Share on other sites

Dziś, także dzięki Tobie coder :P- nie mam raczej problemów z ustaleniem końca ferm. burzliwej.

A w tym sezonie stosuję ostrzejsze kryteria - trzymam na burzliwej dopóki widzę jakiekolwiek parcie na rurce fermentacyjnej. I jeszcze co parę dni bujam fermentorem. Zobaczymy jak to wpłynie na smak piwa, w każdym razie odfermentowują ładnie do końca.

Link to comment
Share on other sites

A w tym sezonie stosuję ostrzejsze kryteria - trzymam na burzliwej dopóki widzę jakiekolwiek parcie na rurce fermentacyjnej. I jeszcze co parę dni bujam fermentorem. Zobaczymy jak to wpłynie na smak piwa, w każdym razie odfermentowują ładnie do końca.

Powiem szczerze coder, że ostatnimi paroma wypowiedziami coraz bardziej mnie zadziwiasz. :P Będę pilnie obserwował, czy te nowatorskie podejścia zaowocują tak jak w tym roku miejscami na podium w różnych konkursach, czy wręcz przeciwnie.

Momentami ocierasz mi się o herezję ;), ale poczekamy, zobaczymy. Życzę ci w każdym razie wszystkiego najlepszego.

Edited by kopyr
Link to comment
Share on other sites

Momentami ocierasz mi się o herezję :P, ale poczekamy, zobaczymy. Życzę ci w każdym razie wszystkie najlepszego.

W zeszłym sezonie sam bym pierwszy rzucił kamień na takie procedury. Ale w międzyczasie usłyszałem sporo nowych opinii od uznanych piwowarów i pomyślałem, że warto spróbować, inaczej się nie przekonam.

Link to comment
Share on other sites

No to dorzuce jeszcze jeden sposob fermentacji. Poki co nie spotkalem sie z takim nigdzie indziej dlatego warto go przytoczyc tutaj. Do przeporwadzenia tego typu feremntacji trzeba miec kegi. Ze strony Les Howarth

 

"All being well the fermentation should start rapidly and last for around 3 days. When the fermentation has visibly slowed (or maybe a bit before) I rack the beer into a Cornelius keg and seal it, releasing pressure as necessary. This removes most of the yeast and trub from the beer. The beer will complete its fermentation and start to clear. After a week or so, I shall transfer the beer from the conditioning corny into a corny for storage and serving."

 

Szybkie tlumacznie ;

 

...feremtnacja powinna rozpoczac sie szybko i trwac okolo trzech dni. Kiedy fermentacja wizualnie spowalnia (albo troszeczke wczesniej) przelewam piwo do Cornelius Keg (19 litrowy keg od pepsi) i zamykam go. Uwalniajac cisnienie jesli potrzeba. To powoduje usuniecie wiekszosci drozdzy oraz "trub" (warstwa osadow z tluszczow ciezkich, bialek i nieaktywnych drozdzy http://en.wikipedia.org/wiki/Trub_(brewing) ) z piwa. Piwo skonczy fermetnowac i zacznie sie klarowac. Po tygodniu albo cos kolo tego. Przenosze piwo z kega kondyconujacego do kega z w ktorym przchowuje piwo i z ktorego serwuje piwo.

Link to comment
Share on other sites

CODER ciekawe jest to co piszesz. Bujanie fermentatorem pobudzi tylko drożdże do działania. To chyba nic złego jak trochę jeszcze popracują. Piwo i tak się sklaruje na cichej. Może trochę dłużej potrwać nagazowanie, ale chyba nie bo i tak do refermentacji dodajesz glukozę czy coś innego. Powodzenia czekam na wieści. JK

Link to comment
Share on other sites

Ja widzę, że wy coś nie macie wiary w nasze kochane drożdżaki. :P

To mieszanie fermentorem, to bym zastosował chyba tylko jak bym robił porter i fermentacja zatrzymałaby się na 10°blg. W innych wypadkach uważam to za bezsensowne natlenianie piwa. Czy słyszeliście o mieszadłach w tankach fermentacyjnych? Jak myślicie dlaczego nie? ;)

Link to comment
Share on other sites

Ja widzę, że wy coś nie macie wiary w nasze kochane drożdżaki. :cool:

To mieszanie fermentorem, to bym zastosował chyba tylko jak bym robił porter i fermentacja zatrzymałaby się na 10°blg. W innych wypadkach uważam to za bezsensowne natlenianie piwa. Czy słyszeliście o mieszadłach w tankach fermentacyjnych? Jak myślicie dlaczego nie? :)

Tak, dlatego specjalnie nikogo do tego nie namawiam, zależy mi na dobrym odfermentowaniu, więc tak u siebie robię.

Ale natlenienie nie jest u mnie problemem, bo robię fermentację zamkniętą, z rurką airlock, w tanku mam tylko CO2.

Link to comment
Share on other sites

Ale natlenienie nie jest u mnie problemem, bo robię fermentację zamkniętą, z rurką airlock, w tanku mam tylko CO2.

No tak o tym nie pomyślałem. :rolleyes:

Link to comment
Share on other sites

Slabe nie slabe - pierwsza warka za mna :cool:

Skladniki - zestaw brewkitowy Muntons Export Pilsener + ekstrakt slodowy, drozdze z zestawu, Blg wyjsciowe 12-13.

Skladniki "wlalem" do gotujacej sie wody i mieszajac potrzymalem na gazie minute-dwie - wiec nie gotowalem, ale i nie zmieszalem z wratkiem, tak, zeby byl "wilk syty i owca cala". Woda z Lidla. Chlodzenie w wannie do temperatury 22 stopni, okolo godziny to zajelo. Drozdze po prostu wsypane, bez rehydracji. Teraz to sobie stoi, a ja czekam... :)

Link to comment
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.