DeeCann Opublikowano 10 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 10 Grudnia 2010 Szukam podobnie wygodnego i taniego rozwiązania dla sterylizacji fermentora. Na razie stosuję Clorox/ACE. Godzina czekania mi nie przeszkadza bo można w tym czasie zrobić masę innych rzeczy ale tu zbyt dużo zabawy z płukaniem jest. Nie lubię . Najzwyklejszy zraszacz roślinny (ja mam taki 0,5l z pompką żeby ciśnienie było). Lecisz cały fermentator pół minuty, odwracasz żeby spłynął z niego roztwór i do suszenia .. 40 minut postoi i gotowe. pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
coder Opublikowano 10 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 10 Grudnia 2010 (edytowane) Szukam podobnie wygodnego i taniego rozwiązania dla sterylizacji fermentora. Na razie stosuję Clorox/ACE. Godzina czekania mi nie przeszkadza bo można w tym czasie zrobić masę innych rzeczy ale tu zbyt dużo zabawy z płukaniem jest. Nie lubię . Podobno najskuteczniejszym środkiem myjącym na świecie jest gorący wodorotlenek sodu. Ja wsypuję 3 zakrętki granulek "kreta" z Tesco do fermentora i zalewam do pełna gorącą wodą z chłodnicy, zostawiam na 1/2h. Ma tą przewagę nad chlorem, że nie trzeba tak dokładnie płukać. Na wszelki wypadek robię mu jeszcze lekko kwasową płukankę (litr wody i 1/2 zakrętki kwasu mlekowego). EDIT: sorry to było o myciu, nie o sterylizacji. Sterylizuję 3 litrami ClO2. Edytowane 10 Grudnia 2010 przez coder Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
anteks Opublikowano 10 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 10 Grudnia 2010 Ja kretem traktuję kegi Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
19Mateusz87 Opublikowano 10 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 10 Grudnia 2010 Ja od samego początku butelki traktuje tylko wrzątkiem. Zawsze po wypiciu piwka 3 razy wypłukuję drożdże a następnie odstawiam ją do góry dnem na kilka dni żeby resztki wody się pozbyć. Po tym zabiegu zużytym kapslem zatykam butelkę i przenoszę do piwnicy. Przy następnym butelkowaniu myję je tylko czysta wodą i wyparzam wrzątkiem. Kreta używam tylko przy butelkach, gdzie widzę ślady pleśni. Czasami używam płynu do naczyń ale to tylko wtedy kiedy ktoś podaruje mi jakieś butelki albo kiedy używam kreta. Beepiotrek 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zgoda Opublikowano 20 Marca 2011 Udostępnij Opublikowano 20 Marca 2011 Dziś postanowiłem zająć się problemem osadu drożdżowego na ściankach butelek. Ma to być jak najmniej kłopotliwe i jak najszybsze w użyciu. Sprawdziłem ciepły roztwór kreta (2 łyżki na 3 litry) i mieszankę podchlorynu sodu z detergentem (Domestos) w roztworze 1 łyżka na 3 litry ciepłej wody w formie tylko płukania i dodatkowo standardowego szorowania szczotką do butelek. Zrezygnowałem ze sprawdzania czystego podchlorynu, bo wydawało mi się że łysy utleniacz to trochę za mało. Ponieważ mam tego używać w mojej łazience, odpadło długotrwałe moczenie w roztworze NaOH, a także używanie bardziej stężonego lub gorącego roztworu. W tych warunkach niestety płukanie roztworem kreta nie dało żadnych efektów. Za do domestos to co innego. Nawet nie trzeba było szorować szczotką, wystarczyło porządnie powytrząsać i osad zszedł bez problemów. Niestety, butelki są u mnie skazane na długie życie, więc muszę się z nimi delikatnie obchodzić. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rubezahl Opublikowano 20 Marca 2011 Udostępnij Opublikowano 20 Marca 2011 Dziś postanowiłem zająć się problemem osadu drożdżowego na ściankach butelek. Ma to być jak najmniej kłopotliwe i jak najszybsze w użyciu... Przy drożdżach osiadających na butelkach, dzień/dwa po opróżnieniu - płukanie, przetarcie szczotką do butelek, płukanie. Pozostawienie do odcieknięcia, wysuszenia. Przed rozlewem, przelanie ClO2 - ok. 1/4 pojemności, przelewane do kolejnej butelki z równoczesnym obracaniem, tak ze 20 butelek, potem nowa porcja ClO2. Przy drożdżach, które w widoczny sposób nie zostają na szkle, tylko 2-3 krotne płukanie, bez szczotki, dalej j/w. W ten sposób niektóre butelki już kilka... razy 'obróciły' w moim browarku bez zauważalnych negatywnych wpływów. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wena Opublikowano 20 Marca 2011 Udostępnij Opublikowano 20 Marca 2011 Prosty sposób, który już był wielokrotnie opisywany. ACE rozcieńczone w wodzie. Zalewam butelki, czasem stoją dzień, czy noc, czasem 2 godziny. Wylewam, płuczę wodą, d... do góry i do wyschnięcia. Proste szybkie i skuteczne. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zgoda Opublikowano 20 Marca 2011 Udostępnij Opublikowano 20 Marca 2011 W ten sposób niektóre butelki już kilka... razy 'obróciły' w moim browarku bez zauważalnych negatywnych wpływów. U mnie muszą wytrzymać więcej, najstarsze mają po 20 warek zaliczone, a to jeszcze nie koniec. Zauważyłem to po pierwszych lagerach, że na ściankach zostaje osad i wcale nie jest go łatwo usunąć. No i znalazłem wreszcie na to sposób, który jestem w stanie wykorzystać. Prościej byłoby zalać je roztworem NaOH i zostawić na długo, ale u mnie to nie przejdzie - mam bardzo mało miejsca, mieszkam w maleńkim mieszkaniu. Zastanawiam się, może by zebrać w jednym miejscu porady dla tych, których ograniczają warunki lokalowe? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zgoda Opublikowano 20 Marca 2011 Udostępnij Opublikowano 20 Marca 2011 Prosty sposób, który już był wielokrotnie opisywany. ACE rozcieńczone w wodzie. Zalewam butelki, czasem stoją dzień, czy noc, czasem 2 godziny. Wylewam, płuczę wodą, d... do góry i do wyschnięcia. Proste szybkie i skuteczne. Wszystkie te porady są na pewno skuteczne ale... ja sie muszę uwinąć ze wszystkim w godzinę. Mam tak mało miejsca, że nie mogę wszystkiego narozstawiać i zostawić, bo córka, żona i teść chcą skorzystać z łazienki, trzeba zrobić pranie itd. Zazdroszczę wam wszystkim, że macie tyle miejsca i tyle czasu. U mnie wszystko musi się "zmieścić". Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
coder Opublikowano 21 Marca 2011 Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2011 Chemiczne czyszczenie? U mnie są dwie opcje: wybielacz na pare minut; a jak nie puszcza to ocet - jeden działa na osady organiczne drugi na nieorganiczne. W przypadkach ciężkich trzeba jeszcze pomachać szczotką. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krys123 Opublikowano 21 Marca 2011 Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2011 Witam. Po jakim czasie można użyć butelek po kąpieli w ACE czy innym wybielaczu (jak uważacie?, jak to robicie?). Stosuję wybielacz do dezynfekcji - jestem zadowolony z efektu, później płuczę w wodzie i do suszenia butelka. Zawsze odkładam na około miesiąc . Później przed butelkowaniem przepłuczę w wodzie + płyn do mycia naczyń i butelkuje. Czy tak robicie? Czy może jeszcze coś na koniec jako delikatna chemia aby chlor w piwie się nie pojawił. Pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zgoda Opublikowano 21 Marca 2011 Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2011 To nie o to chodzi. Płukanie w podchlorynie ma działać jak dezynfekcja - jeżeli odstawisz na miesiąc to cała dezynfekcja w pioch. Jeżeli tak się u ciebie dzieje, to umyj i odstaw zakryte żeby się nie kurzyło. Dezynfekcję robi się tuż przed rozlewem, nie miesiąc przed. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krys123 Opublikowano 21 Marca 2011 Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2011 Szczerze wybielacz traktuję jako środek, który ma zjeść pozostałości na ścianie butelki (drożdże, inne syfy) albo zabarwienia w pojemniku fermentacyjnym. Dobra ale idąc Zgoda twoim kierunkiem to jeśli dzisiaj przepłuczę - wydezynfekuję wybielaczem butelkę to czy zaraz po obfitym jej przepłukaniu mogę nalać piwo? To mnie interesuje. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
anteks Opublikowano 21 Marca 2011 Udostępnij Opublikowano 21 Marca 2011 A na co chcesz czekać ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rubezahl Opublikowano 22 Marca 2011 Udostępnij Opublikowano 22 Marca 2011 W ten sposób niektóre butelki już kilka... razy 'obróciły' w moim browarku bez zauważalnych negatywnych wpływów. U mnie muszą wytrzymać więcej' date=' najstarsze mają po 20 warek zaliczone, a to jeszcze nie koniec.[/quote'] Tak, tylko że "kilka..." miało dalej mieć - dziesiątek razy. Niepotrzebne niedomówienie z mojej strony. Jako pewne uzupełnienie wpis w wątku o dezynfekcji http://www.piwo.org/forum/p92421-Dzisiaj-21-16-23.html#p92421 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zgoda Opublikowano 23 Marca 2011 Udostępnij Opublikowano 23 Marca 2011 Wczoraj umyłem butelki "nowym" sposobem (100ml Domestosa w 5l ciepłej wody) - nie było potrzeby nawet zatrudniać szczoty, wystarczyło powytrząsać porządnie. Osad ze ścianek zniknął grzecznie, a właśnie o to mi chodziło, butelki są jak nowe. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
korko_czong Opublikowano 23 Marca 2011 Udostępnij Opublikowano 23 Marca 2011 Wczoraj umyłem butelki "nowym" sposobem (100ml Domestosa w 5l ciepłej wody) - nie było potrzeby nawet zatrudniać szczoty, wystarczyło powytrząsać porządnie. Osad ze ścianek zniknął grzecznie, a właśnie o to mi chodziło, butelki są jak nowe. Umyłeś tak 40 butelek (na ~20l piwa), czyli przelewając z jednej do drugiej? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zgoda Opublikowano 23 Marca 2011 Udostępnij Opublikowano 23 Marca 2011 Nie. Nalałem ciepłej wody do miski, do tego Domestos, każdą butelkę zanurzyłem, nabrałem cieczy, wytrząsnąłem, wylałem z powrotem do miski i odstawiłem. A potem to samo z płukaniem. Ostatni rachunek za wodę mało mnie nie przyprawił o zawał. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
somek Opublikowano 24 Marca 2011 Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2011 Nie. Nalałem ciepłej wody do miski, do tego Domestos, każdą butelkę zanurzyłem, nabrałem cieczy, wytrząsnąłem, wylałem z powrotem do miski i odstawiłem. A potem to samo z płukaniem. Ostatni rachunek za wodę mało mnie nie przyprawił o zawał. Ja ostatnio kupiłem sobie okrągłą kastę budowlaną, do której ładuje naraz 40 butelek i zalewam to gorącą wodą z chłodnicy + odrobina ACE. Tak sobie to stoi przez noc. Następnego dnia etykiety ładnie schodzą (albo już zeszły) i butelki są czuściutkie. Wystraczy je przepłukać (płuczę OXI) i nalewać piwo. Problemu z osadem nie mam, bo wyrobiłem sobie (i u rodziny;) nawyk płukania butelki zaraz po spożyciu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zgoda Opublikowano 24 Marca 2011 Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2011 Wszystko pięknie, ale ja mam łazienkę 3.6m2 - o to chodzi, że trzeba to zrobić szybko (bo rodzina też chce korzystać z łazienki) i sprawnie (bo nie ma miejsca). Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
somek Opublikowano 24 Marca 2011 Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2011 Ja właśnie wyniosłem się z mieszkania do fajnej piwnicy Fajnej dlatego, że: 1. panuje tam dość stała temperatura: 7-9C 2. nie muszę za bardzo skupiać się nad brudną podłogą - wystarczy, że potem wszystko spłuczę ze szlafa 3. mam sporo miejsca (dwa pomieszczenia na warzelnię i fermentownio-leżakownię) - w mieszkaniu już się nie mieściłem z moim browarem Ale są też minusy: 1. to daleko od miejsca zamieszkania - jestem w browarze raz na dwa, trzy tygodnie - choć to można uznać za plus, bo nie korci mnie, żeby zaglądać do piwa ;] 2. w niektórych miejscach odpada tynk z sufitu i ścian - czasami nasypie się do wiadra, albo butelek, które stoją na podłodze i nie są przykryte ;] 3. na ścianach w niektórych miejscach jest dziwny nalot, jakby szron - nie wiem co to może być - i z tego powodu obawiam się ciągle o infekcje, ale na razie większych problemów nie miałem naszczęście. Widać w takich warunkach też można zrobić piwo. Aktualnie testuję czy moje sposoby dezynfekcji nie przyprawią mnie o infekcję oraz ile wytrzymają suche Bohemiany - używam ich od grudnia. Za tydzień pójdą do ostatniego lagera (6 piwo na tych drożdżach);] Narazie jest wszystko ok.. zobaczymy dalej. Trochę zaśmieciłem wątek o butelkach. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
olo333 Opublikowano 24 Marca 2011 Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2011 (edytowane) J3. na ścianach w niektórych miejscach jest dziwny nalot, jakby szron - nie wiem co to może być - i z tego powodu obawiam się ciągle o infekcje, ale na razie większych problemów nie miałem naszczęście. Pleśń. Polecam ten preparat (nie koniecznie w tym sklepie). http://www.superkoszyk.pl/product-pol-2179-SAVO-Plyn-Przeciw-Plesni-w-Sprayu-500-ml.html Edytowane 24 Marca 2011 przez olo333 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
JacekKocurek Opublikowano 24 Marca 2011 Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2011 3. na ścianach w niektórych miejscach jest dziwny nalot, jakby szron - nie wiem co to może być - i z tego powodu obawiam się ciągle o infekcje, ale na razie większych problemów nie miałem naszczęście. To raczej nie będzie pleśń tylko wykwity solne. Wilgoć rozpuszcza składniki tynku (szczególnie dotyczy to tynków z udziałem cementu), powstały roztwór odparowuje pozostawiając kryształy tworzące "włókna". Niegroźne dla piwa. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
somek Opublikowano 24 Marca 2011 Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2011 Właśnie obawiam się, że to pleśń może być, ale ma dziwna strukturę - jakby małe kryształki / szron - a w dotyku nie jest elastyczne - kruszy się po dotknięciu. Zastanawiam się czy może przypadkiem coś się nie wytrąciło z tynku albo muru - wygląda to trochę jak kryształki soli. Dla pewności przed następnymi piwkami spryskam to jakimś środkiem, no i pomyślę o małym remoncie piwnicy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
somek Opublikowano 24 Marca 2011 Udostępnij Opublikowano 24 Marca 2011 3. na ścianach w niektórych miejscach jest dziwny nalot' date=' jakby szron - nie wiem co to może być - i z tego powodu obawiam się ciągle o infekcje, ale na razie większych problemów nie miałem naszczęście.[/quote']To raczej nie będzie pleśń tylko wykwity solne. Wilgoć rozpuszcza składniki tynku (szczególnie dotyczy to tynków z udziałem cementu), powstały roztwór odparowuje pozostawiając kryształy tworzące "włókna". Niegroźne dla piwa. O to, to właśnie! Mówię, że nie wygląda mi jak pleśń. Zresztą jakby to była pleśń to już dawno bym załapał infekcję, a tu 5 piwo na tych samych drożdżach i na razie nic ;] Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się