Skocz do zawartości

Prośba o sprawdzenie toku postępowania


Kamil

Rekomendowane odpowiedzi

Witam ponownie,

Dziś mijają dwa tygodnie odkąd zabutelkowałem piwo. Przez te dwa tygodnie butelki trzymałem w temperaturze pokojowej. Według waszych zaleceń teraz należy piwo dać do chłodniejszego miejsca (w miom przypadku ok. 12-15 st. C).

Mam jednak mały problem. Otwarłem dziś na próbę jedną butelkę. Po otwarciu (zamknięcie patentowe) było słychać mały huk, a więc w wolnej przestrzeni pod szyjką było dość duże ciśnienie. Gdy jednak nalałem piwo do szklanki, to gazu było dość mało.

Czy dałem za mało glukozy, czy to normalne, że po 2 tygodniach tak jest i dwutlenek węgla dopiero z czasem rozpuści się w piwie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 135
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Gdzie wyczytałeś, że aż dwa tygodnie w temperaturze pokojowej ma stać? Co prawda temperatura pokojowa to dla jednego 18, a dla drugiego 25°, a to ogromna różnica dla piwa. Sam musisz wiedzieć jak szybko u Ciebie zmiany zachodzą. Trzy dni, maksymalnie tydzień, nie dłużej. Gaz rozpuszcza się w zimnym piwie, nic dziwnego, że jest go sporo tam gdzie być nie powinien. Wstaw wszystko do jak najniższej temperatury.

Edytowane przez Jacenty
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem tak, że przez 3 miesiące trzymałem w pokojowej - jak nie przesadziłeś z glukozą nic się nie stanie. Ale jak masz możliwość to zanieś do chłodnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

KosciaK miał na myśli dni, nie tygodnie, mam nadzieję. Piwo się nie zepsuło. Jednak ilość gazu, która w nim powstała jest teraz niebezpiecznie duża. Trzeba zrobić wszystko żeby umożliwić całemu gazowi rozpuszczenie się w płynie, czyli obniżyć temperaturę maksymalnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie dramatyzujmy z tym niebezpieczeństwem. Ja nagazowuję piwo nisko, trzymam w piwnicy, a każde otwarte lekką ręką zamknięcie patentowe wywołuje huk. Taki to już ich urok i blask ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Atlbier trzymałem w 24°C przez 20dni; sprawdzałem po tygodniu, po dwóch i dopiero po trzech ładnie się nagazował (sprawdzałem nagazowanie piwka oczywiście chłodzonego - dwa dni w 10°C)

Edytowane przez korzen16
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dużo zależy od tego jakie to jest piwo, jak wysoko chcemy je mieć nagazowane i czy ma być przeznaczone do szybkiego wypicia, czy przewidujemy dłuższe dojrzewanie w butelkach. FES np, które warzę na wiosnę, a pić zamierzam pod koniec roku, nasycam nisko, na 2,0 v/v. Ani trochę nie spieszy mi się z nagazowaniem, będzie miało wystarczająco dużo czasu. Jednak przeważnie butelkę otwieram po kilku dniach, oceniam syknięcie i tworzącą się pianę po wlaniu do szkła. Jeśli jest za małe, to trzymam dalej w temperaturze pokojowej. Po tygodniu otwieram następną i znowu oceniam, nie zdarzyło się żeby po tygodniu nie było zmian na plus. Wtedy znoszę do piwnicy (11°C) i po miesiącu-dwóch jest w pełni nagazowane.

Edytowane przez Jacenty
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja praktycznie tylko jedno piwo nagazowuję na 2,5 - i jest to "szybka pszeniczka"... Generalnie odpowiednio nagazowane piwo nie powinno się pienić po otwarciu... i absolutnie nie powinno wychodzić z butelki ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.