coder Opublikowano 11 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 11 Marca 2009 Śrutowanie jest to proces rozdrabniania ziaren słodu, tak, aby ich wnętrze było dostępne dla wody w procesie zacierania. W praktyce mamy dwie opcje: kupować słód już ześrutowany lub zakupić śrutownik Porkert. Własny śrutownik umożliwi nam robienie większych zapasów słodu na dłużej, a także śrutowanie drobniej niż to robi sklep, przez co możemy zwiększyć wydajność. Ustawianie grubości śrutowania Porkerta. Trzeba to zrobić na oko. Przy pierwszym śrutowaniu dokręcamy śrubę z przodu śrutownika na max, następnie cofamy o pełen obrót 360*. Próbujemy śrutować na tym ustawieniu. Jak przelatuja całe ziarna, dociskamy o ćwierć obrotu. Jak dostajemy dużo maki, popuszczamy ćwierć obrotu. Prawidłowa śruta ma wygląd kaszy jęczmiennej, zawiera nieco mąki i dużo niezniszczonej łuski. Słody pszeniczne i żytnie nalezy śrutować dużo drobniej, na kaszę manną. Te słody są tez dużo twardsze, dlatego należy je śrutowac ręcznie, bez pomocy mechanizacji aby nie spalić silnika. Limity śrutowania. Od grubości śrutowania zależy wydajność. W praktyce limitem jest filtracja ? jeżeli trwa za długo, znaczy, ze śrutujemy za drobno. Zaleca się też, żeby nie śrutować zbyt drobno, gdyż rozdrobniona łuska łatwiej wydziela garbniki powodujące posmaki sciagające (astringency). Inni wskazują jednak, że dobre browary komercyjne czasem śrutują słód na mąkę, a ich piwo nie wykazuje posmaków sciągających, lepiej więc śrutować drobiej, a za to mniej wysładzać, bo to jest większym źródłem tych posmaków. Mechanizacja Porkerta Aby mniej się męczyć, można do Porkerta dołaczyć wiertarkę. Nalezy odkręcić rączkę do mielenia i zabrać śrubke dokręcającą do sklepu żelaznego, gdzie dobieramy śrubę o podobnym gwincie. Ucinamy jej łepek, wkręcamy w gniazdo rączki i do tego dokręcamy wiertarkę jak do wiertła. Musimy wtedy na wylot Porkerta nałożyć worek foliowy, aby zbierał śrutę i kurz. Dobrze jest też dorobić powiększenie zasobnika z 5L butelki na wodę z obciętym dnem. Kondycjonowanie słodu Przed śrutowaniem dobrze jest słód lekko namoczyć, łuska staje się wtedy bardzie sprzężysta i nie ulega uszkodzeniu, możemy wtedy nieco drobniej śrutować. Nawilżyć go nalezy ok, 2% wody (100 ml/5kg słodu). Można słód spryskiwać z atomizera, ale lepiej jest wsypać go do starego fermentora, wlać wodę i dobrze wymieszac rękami. Nie nalezy używać za dużo wody, alby ziarna nie stały się ?gumiaste?, a tylko łuska lekko nawilżona, ?skórzasta?. Konserwacja i mycie Ja nie stosuję. Czasem na koniec śrutowania przepuszczam nieco suchego słodu, żeby przeczyścił śrutownik. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
darko Opublikowano 11 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 11 Marca 2009 Wiertarka powinna być solidnej firmy, minimum 600W. No i śrutujemy bez udaru Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Franekkkk Opublikowano 11 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 11 Marca 2009 Ja korzystam z Porkerta, którego pożyczam od kolegi lub, tak jak Baron z mlewnika walcowego - ten jest lepszy bo szybciej, wygodniej a jakość porównywalna W Koszalinie spotkałem się, że do filtrowania zacieru browar stosował filtr kartonowy, co za tym idzie słód bardziej mielili niż śrutowali W tam gdzie stosuje się tradycyjny filtr, ważne jest aby łuska była jak najmniej uszkodzona Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kopyr Opublikowano 11 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 11 Marca 2009 Namaczanie słodu, to IMO zawracanie gitary. Proponuję napisać, że nie jest to element obowiązkowy. Jeden knif, jeśli śrutujemy jakieś słody specjalne, zwłaszcza barwiące lub palony jęczmień, dobrze jest zostawić ze dwie garści pilzneńskiego, tak aby na sam koniec niejako przeczyścić tryby. Słody barwiące nawet w małych ilościach - kilkanaście gram przy jasnych piwach mogą nam niepotrzebnie zaciemnić barwę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pako1 Opublikowano 12 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 12 Marca 2009 Jeden knif, jeśli śrutujemy jakieś słody specjalne, zwłaszcza barwiące lub palony jęczmień, dobrze jest zostawić ze dwie garści pilzneńskiego, tak aby na sam koniec niejako przeczyścić tryby. Słody barwiące nawet w małych ilościach - kilkanaście gram przy jasnych piwach mogą nam niepotrzebnie zaciemnić barwę. Ja śrutuję najpierw słody ciemne ,a potem jasne i w ten sposób mam śrutownik czysty po śrutowaniu Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rad998 Opublikowano 12 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 12 Marca 2009 Wg mnie przedmuchanie nad wanną tak jak to mowisz "trybów" w zupelnosci wystarcza by potem nie martwic sie zaciemnieniem barwy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kopyr Opublikowano 12 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 12 Marca 2009 Wg mnie przedmuchanie nad wanną tak jak to mowisz "trybów" w zupelnosci wystarcza by potem nie martwic sie zaciemnieniem barwy. To rodzi niepotrzebne komplikacje, typu potrzeba posiadania wanny . Po co mnożyć byty, skoro można choćby zwrócić uwagę na kolejność śrutowania, jak napisał pako1. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rad998 Opublikowano 12 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 12 Marca 2009 wanne, umywalke, kabine prysznica, okno, balkon, klatka schodowa etc... poza tym ja ogolnie wole miec sprzet bardziej czysty, wiec wole przedmuchac tak czy siak... jesli ktos nie chce to owszem kolejnosc srutowania jest sposobem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wena Opublikowano 12 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 12 Marca 2009 Srutowałem porkertem przy pomocy wiertarki. Strasznie sie grzeje. Zrobiłem przejściówkę do silnika z wycieraczek. Silnik pochodzi z FORDA Eskorta. Mam prostownik z regulacją ładowania i przy max amperażu daje mi ok 120 obrotów ślimaka na minutę. Przy minimum ok 48 obrotów na min. Grzeje sie mocno, ale 5-6 kg można zmielić w dwóch porcjach bez problemu. Przy szybkich obrotach trwa to krótko, czasu nie mierzyłem. JK Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
darko Opublikowano 12 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 12 Marca 2009 A ile prądu żre? Przy jakim napięciu? Mam taki silnik od Audi 100 no i zastanawiam się czy podoła. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
gerdzio Opublikowano 12 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 12 Marca 2009 prądu jak prądu ale wiadro owsa wpierdzieli z udarem trochę mniej Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
thobeta Opublikowano 12 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 12 Marca 2009 (edytowane) Wg mnie przedmuchanie nad wanną tak jak to mowisz "trybów" w zupelnosci wystarcza by potem nie martwic sie zaciemnieniem barwy. To rodzi niepotrzebne komplikacje' date=' typu potrzeba posiadania wanny . Po co mnożyć byty, skoro można choćby zwrócić uwagę na kolejność śrutowania, jak napisał pako1.[/quote'] A ja tam jasne słody miele zawsze na końcu i problem mam z głowy. Ale tez nigdy nie robiłem warki tylko z ciemnych....to też prawda Wiertarka powinna być solidnej firmy, minimum 600W. No i śrutujemy bez udaru To nie kłopot jest z mocą wiertarki tylko z przełożeniem. Zobaczcie po jakim promieniu porusza się ręką z korbą. Gdybyście mieli kręcić samym wałkiem to byście się posiusiali w majtki. Wystarczy na wałek założyć jakieś koło łańcuchowe od np. popularnego kiedyś motoroweru Jawka a na wiertarkę małą zębatkę przyspawaną do oski. Wszystko łączymy łańcuchem i o grzaniu nie mam mowy. Jakas sprytna osłona z blachy perforowanej dla bezpieczeństwa i spokojnie sobie maszyna chodzi. Edytowane 12 Marca 2009 przez thobeta Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
darko Opublikowano 12 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 12 Marca 2009 Ale jak wiertarka będzie konkretniejsza, to nie będzie potrzebna przekładnia. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wena Opublikowano 12 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 12 Marca 2009 Są wiertarki wolnoobrotowe o trochę większej mocy one nie powinny sie grzać. Mam taka starą , ale jakoś nie pomyślałem by ją zastosować. Chyba zostanę przy silniku wycieraczek. JK Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Volo Opublikowano 15 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 15 Marca 2009 Mam pytanie; z racji tej, że nie posiadam żednej maszynki, młynka czy też innego "śrutownika", chciałem kupić słód śrutowany na jakieś 2-3 warki (pierwszy raz zacieranie ) pytanie dotyczy czasu przechowywania ześrutowanego słodu. Ile można go przechowywać i w jakich warunkach nie mając możliwości śrutowania tuż przed... ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kopyr Opublikowano 15 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 15 Marca 2009 Mam pytanie; z racji tej, że nie posiadam żednej maszynki, młynka czy też innego "śrutownika", chciałem kupić słód śrutowany na jakieś 2-3 warki (pierwszy raz zacieranie ) pytanie dotyczy czasu przechowywania ześrutowanego słodu. Ile można go przechowywać i w jakich warunkach nie mając możliwości śrutowania tuż przed... ? 3 miesiące bez problemu, pół roku też. Kwestia tylko taka, żeby było zamknięte szczelnie i w suchym miejscu. Na browarze masz artykuł o przechowywaniu słodu. Tu masz teorię, a tu praktykę . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
yemu Opublikowano 15 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 15 Marca 2009 Na homebrewtalk jest chyba z tysiac watkow o przechowywaniu zesrutowanego slodu, a w nich pewnie z tysiac odpowiedzi. Zakres jaki jest uwazany za bezpieczny wynosi od kilku tygodni do kilku(nastu) miesiecy.palmer pisze o kilku tygodniach. rzecza na ktora trzeba najbardziej uwazac jest chyba dostep tlenu, najlepiej byloby trzymac w jakims szczelnym i nieprzepuszczalnym pojemniku, np. W jakims duzym sloju. Najlepiej bez dostepu swiatla. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kopyr Opublikowano 15 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 15 Marca 2009 Jeżeli byłyby to np. słody z BA, to są one w workach, z których ich po prostu nie należy wyciągać. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Franekkkk Opublikowano 15 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 15 Marca 2009 (edytowane) Słód nieześrutowany i ześrutowany, podobnie jak zboża lub produkty zbożowe (mąka, kasza, płatki) tak jak Kopyr wspomniał powinien być przechowywany w suchym miejscu, najlepiej szczelnie zamknięte (żeby wilgoć się nie dostała i ewentualne szkodniki). Ześrutowany słód nigdy u mnie długo nie czekał na warzenie, maksymalnie chyba tydzień. Ogólna jest taka zależność, że im niższa wilgotność słodu w tym wyższej temperaturze możemy przechowywać i przez dłuższy czas. Gdy słód jest bardziej wilgotny to lepiej przenieść go do chłodnego miejsca. Ja oznaczyłem na uczelni zawartość suchej substancji w swoim słodzie pilzneńskim oraz pszenicznym, w pierwszym wyszło mi ok 89% w drugim ok.88%, czy ze spokojem trzymam w temperaturze tak ok 15-20°C Czasami przeglądam czy nie zadomowiły się jakieś szkodniki np wołek zbożowy. Edytowane 15 Marca 2009 przez Franekkkk Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Volo Opublikowano 15 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 15 Marca 2009 OK dzięki za info, myślałem że po śrutowaniu ziarno robi się mniej trwałe i jego przydatność gwałtownie maleje. To teraz mogę spokojnie zamówić słód na kilka wareczek. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kempes Opublikowano 16 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 16 Marca 2009 Śrutowałem 1 raz używając do napędu wiertarki Hilti z regulowanymi obrotami pod palcem (na I biegu) , powiem jedno - piękna sprawa, szybko, sprawnie i wygodnie. Po 6,9kg nawet się nie zaletniła I w sobotę koziołek 16 blg uwarzony Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
thobeta Opublikowano 16 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 16 Marca 2009 Śrutowałem 1 raz używając do napędu wiertarki Hilti z regulowanymi obrotami pod palcem (na I biegu) , powiem jedno - piękna sprawa, szybko, sprawnie i wygodnie. Po 6,9kg nawet się nie zaletniła I w sobotę koziołek 16 blg uwarzony Ale marka mówi sama za siebie. Toć to sprzęt dla zawodowców Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
thobeta Opublikowano 20 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 20 Marca 2009 Wg mnie przedmuchanie nad wanną tak jak to mowisz "trybów" w zupelnosci wystarcza by potem nie martwic sie zaciemnieniem barwy. To rodzi niepotrzebne komplikacje' date=' typu potrzeba posiadania wanny . Po co mnożyć byty, skoro można choćby zwrócić uwagę na kolejność śrutowania, jak napisał pako1.[/quote'] A ja tam jasne słody miele zawsze na końcu i problem mam z głowy. Ale tez nigdy nie robiłem warki tylko z ciemnych....to też prawda Wiertarka powinna być solidnej firmy, minimum 600W. No i śrutujemy bez udaru To nie kłopot jest z mocą wiertarki tylko z przełożeniem. Zobaczcie po jakim promieniu porusza się ręką z korbą. Gdybyście mieli kręcić samym wałkiem to byście się posiusiali w majtki. Wystarczy na wałek założyć jakieś koło łańcuchowe od np. popularnego kiedyś motoroweru Jawka a na wiertarkę małą zębatkę przyspawaną do oski. Wszystko łączymy łańcuchem i o grzaniu nie mam mowy. Jakas sprytna osłona z blachy perforowanej dla bezpieczeństwa i spokojnie sobie maszyna chodzi. Zerknijcie na zdjęcie jak mały jest silnik i w jaki prosty sposób rozwiązano przełożenie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
darko Opublikowano 20 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 20 Marca 2009 To rodzi niepotrzebne komplikacje' date=' typu potrzeba posiadania wanny . Po co mnożyć byty, skoro można choćby zwrócić uwagę na kolejność śrutowania, jak napisał pako1.[/quote'] A ja tam jasne słody miele zawsze na końcu i problem mam z głowy. Ale tez nigdy nie robiłem warki tylko z ciemnych....to też prawda Wiertarka powinna być solidnej firmy, minimum 600W. No i śrutujemy bez udaru To nie kłopot jest z mocą wiertarki tylko z przełożeniem. Zobaczcie po jakim promieniu porusza się ręką z korbą. Gdybyście mieli kręcić samym wałkiem to byście się posiusiali w majtki. Wystarczy na wałek założyć jakieś koło łańcuchowe od np. popularnego kiedyś motoroweru Jawka a na wiertarkę małą zębatkę przyspawaną do oski. Wszystko łączymy łańcuchem i o grzaniu nie mam mowy. Jakas sprytna osłona z blachy perforowanej dla bezpieczeństwa i spokojnie sobie maszyna chodzi. Zerknijcie na zdjęcie jak mały jest silnik i w jaki prosty sposób rozwiązano przełożenie. Silnik nie taki mały, a przekładnia jak dla mnie jest bez sensu. Silniczek wycieraczek od Audi niestety nie dał rady - za mały moment obrotowy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
thobeta Opublikowano 20 Marca 2009 Udostępnij Opublikowano 20 Marca 2009 (edytowane) Silnik nie taki mały, a przekładnia jak dla mnie jest bez sensu. Dlaczego bez sensu ? Edytowane 20 Marca 2009 przez thobeta Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się