Nie. Cały czas chłodzi sie w garze, a co najwyżej jesli potrzeba chmielenia na aromat, ostatni raz pokrywka była otwarta przy bezpiecznych 80st. Fermentator widzi już schłodzoną do ekstra niskiej temperatury brzeczkę. Na pewno do tego momentu była i jest ona sterylna.
Jeszcze dwie kwestie, poważnej wady piwa jaką jest DMS oraz aromat chmielowy, a dokładniej mitów, że taki typ chłodzenia wpłynie na zwiększenie DMSu oraz niemozliwości uzyskania aromatu chmielowego.
1. DMS. Przytaczając cytat z opracownia dr Anny Sałek, że można w tej metodzie dziecinnie łatwo uzyskać ową czterokrotna redukcję DMS przy 88 st.,
2. Aromat. Grzecznościowo przytoczył już Undeath, jak również gdy wskazywałem na zakres temperaturowy, że w 100% odpowiada on chmieleniu zacieru, który bezsprzecznie daje poprawę jakości goryczki bez wzrostu IBU oraz zwiększa i utrwala aromat
Odnosnie powtarzającej dziwacznej wizji chłodzenia w wannie. Panowie, czy ja wam coś takiego zalecałem? Idźcie z pretensjami do kogoś kto wam tak zalecał. Wymyślacie sobie jakieś nonsensy i dzielnie z nimi walczycie.
Osobiście wskazuje na optymalne chłodzenie w dopasowanym pojemniku z ewentualnym zamontowanym zwykłym kranikiem, może nawet z metrowym węzykiem by łatwo spuszczać wodę do zlewu albo kratki, w którym chłodzimy na jedną zmianę 25 litrami wody, co odpowiada stosunkowi 1:1.
Gar z brzeczką jest ciagle przykryty, ale tylko wówczas, gdy w kranie płynie woda o temperaturze 8st, co przydarzyć się może tylko w styczniu i lutym, i tylko u co niektórych piwowarów oraz pod jeszcze jednym warunkiem, że w trakcie chłodzenia nie będziemy chłodnicą mieszać brzeczki jak się zaleca.
We wszystkich innych przypadkach, a będzie to 95% przypadków robienia lagera, będziemy musieli podnieść pokrywkę by wyjąć chłodnicę, a to oznacza wpuścić domowe ciepłe powietrze nad słodziutką brzeczkę, po czym wynieść gar na dochłodzenie albo przelać węzykiem ciepłą do fermentatora i tez dochładzać, czyli godzić się na to, że drożdże piwowarskie nie będą pierwsze. Tak to jest właśnie to ryzyko.
Przewaga bakterii będzie kolosalna, gdyż trafiaja do nie całkiem zimnej brzeczki, mają parę godzin na zdominowanie środowiska.
A nie daj Boże gdy "lag", czyli start drożdzy wydłuży się o 12 albo 24 godzin.
Mam nadzieję, że wszystko jest zrozumiałe.