Skocz do zawartości

jankoś

Members
  • Postów

    63
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez jankoś

  1. Czy to ma zastosowanie przed każdym butelkowaniem, czy tylko w przypadku schładzania? Przyznam szczerze nigdy jeszcze nie chłodziłem, a zawsze do wyliczenia surowca do refermentacji używałem temp. właściwej piwa w momencie butelkowania, nie zaś najwyższej podczas fermentacji.
  2. Na cichej mam aktualnie lekką IPA i korzystając z (jeszcze) niskich temperatur, chciałbym na 4-5 dni przed butelkowaniem fermentor wrzucić na balkon, żeby piwo trochę się przeklarowało. Rozumiem, że do wyliczenia surowca do refermentacji podaję temperaturę piwa w momencie butelkowania (dajmy na to przenoszę z balkonu i piwo ma powiedzmy 10°C)?
  3. To ja Ci napiszę jak robię u siebie, może coś uda Ci się przenieść do siebue. Totalnie rozumiem Twoje obawy, pamiętam moją pierwszą warkę. Jest dużo niejasności, emocji itd. Aż dziwię się, że nie miałem infekcji od tak częstego zaglądania do wiadra Do rzeczy i w skrócie. Dla piw do 14 blg - po 10 dniach od ruszenia fermentacji otwieram wiadro, mierzę blg. Jeżeli spadł mi do zakładanego poziomu - przelewam na cichą. Cicha też około 7-10 dni. Naturalnie przez całą burzliwą obserwuję co się z piwem dzieje, kontroluję temp. itd. Jeżeli po drodze coś jest nie tak (ot chociażby nie ma piany lub "nie bulka" - kroki ratunkowe). Piwa 14-18 blg. Tutaj wieko uchylam po jakichs 20-21 dniach. Potem j/w. Wyzej niz 18tki jeszcze nie warzyłem, więc nie mądrzę się dalej :-) Na koncie mam 25 warek, więc nie za dużo. Co natomiast na przestrzeni mojego warzenia zdążyłem jako tako poznać to mój sprzęt i używane drożdże. Dzięki temu jestem w stanie przewidzieć chociażby do jakiego poziomu mi "zejdą" i jak mniej więcej zachowują się przy fermentacji. Tutaj polecam robić skrupulatne notatki - są bardzo pomocne przy kolejnych warkach i pozwalają eliminować błędy. Moja porada na początek - cierpliwości. Wiem z autopsji, że jest bardzo ciężko powstrzymać się od ciągłego zaglądania, ale to tylko może zaszkodzić - kup przeźroczysty fermentor i będzie git. Wg mnie najważniejsza w procesie warzenia jest fermentacja i dobrze przeprowadzona da ci dobre piwo. Daj drożdżom czas i odpowiednie warunki, a nie będziesz zawwiedziony. Pomyśl o tym tak, że z chwilą zamknięcia wieka "zlecasz" im robotę i spotkacie się dopiero po jakimś czasie. Chyba nikt nie lubi jak mu się patrzy na ręce podczas pracy To tak w skrócie obrazowym. Także warzyć, edukować się i przede wszystkim - być stoicko cierpliwym
  4. Fermentacja trwa nadal, oczywiście jej najbardziej "burzliwy" przebieg mógł się zakończyć i teraz nie wygląda to już tak spektakularnie. Zostawić w spokoju, kontrolować i będzie dobrze
  5. Dokładnie jak koledzy wyżej piszą. Pończocha ma być luźno przytwierdzona do końcówki węża. Ja pończochę wcześniej obgotowuję parę minut. Nadadzą się też takie "stopki" pończohowate. Na jednym z końców zrób supeł i tyle. Sprawdza się od lat.
  6. Dobrze jest, nie zaglądaj do fermentora, drożdże niech jeszcze sobie popracują, posprzątają i tak dalej. Polecam przeźroczysty fermentor - widać wszystko jak na dłoni bez otwierania
  7. IMO warto przede wszystkim nie sugerować się sztywnymi ramami jeżeli chodzi o ilość dni, tylko obserwować fermentację i na tej podstawie podejmować dalsze kroki. Drożdże niestety nie znają się na kalendarzu i pracują w swoim własnym tempie. Piana, temp. w fermentorze, rurka (jeśli jest), ogólny wygląd, a przede wszystkim BLG - i wówczas podejmować dalsze kroki.
  8. No właśnie. Koledzy wyżej wspominali o mniejszych fermentatorach z uchem. A sklep Malinowy Nos mam blisko. Zleję równo po pół a następnie do jednego fermentatora w piwnicy. Wysłane z mojego Redmi 3S przy użyciu Tapatalka IMO przekombinowane. Więcej razy ingerujesz w brzeczce, a to zawsze dodatkowe ryzyko jakiejś infekcji. Ja fermentor znoszę obejmując go (a nie trzymając za uchwyty) i na prawdę nie jest jakoś ciężko, męcząco i niewygodnie. Tak jak pisałem wcześniej - przy okazji brzeczka się napowietrza. Stawiasz na podłodze, bierzesz go z przysiadu i heja Z reguły to jakieś 21-22 litry, nie ma problemu. Droga powrotna na górę to już inna bajka - za uchwyty i jak najostrożniej. Robię tak już od 20-paru warek i jest spoko.
  9. Mieszkam na 4 piętrze, fermentacja z uwagi na temperaturę odbywa się w piwnicy. Windy niestety brak Wszystko jest kwestią przyzwyczajenia. Garnek z fermentorami trzymam w piwnicy, na ogół dzień przed warzeniem przynoszę do domu. Po warzeniu brzeczka leci do piwnicy, na cichą przelewam również tam, potem tylko kwestia przyniesienia na górę przed butelkowaniem. Sąsiadami się nie przejmuję, niektórzy nawet wiedzą, że mają piwowara w klatce (co jakiś czas dostają piwko, więc luz ;-), zresztą przecież nie będziesz robił nic nielegalnego. Krzepy mi nie brakuje i nie mam problemu z targaniem fermentorów. Jak znoszę na fermentację to nawet dobrze, że to wszystko w środku się wytrzęsie dodatkowo - dobre napowietrzenie. Przed butelkowaniem trzeba w miarę ostrożnie, ale wszystko do opanowania. Nie wiem jak często warzysz/będziesz warzył. U mnie to średnio warka na miesiąc, więc taki system się sprawdza. Jeżeli ktoś pędzi parę warek na miesiąc no to już może być uciążliwie Także głowa do góry, warzyć śmiało, no i najważniejsze, że będziecie na swoim, a to świetna sprawa
  10. Podczas ostatniego mojego warzenia: uwodnione drożdże (woda 18°C) dodałem do brzeczki (konkretnie napowietrzonej) o temp. również 18°C, następnie fermentor zniesiony do piwnicy (temp. otoczenia 15°C). Start fermentacji po 24-36h, temp. w wiadrze 17°C.
  11. Polecam Ci wykład Czesława Dziełaka, m.in. w temacie nurtujących Cię zagadnień
  12. Ale co rozumiesz przez zakończenie fermentacji? Że blg juz nie spada? Milion razy na tym forum było wałkowane, że brak spadku blg wcale nie oznacza, że już powinno się butelkować. Powinno się dać jeszcze pewien okres czasu drożdżom na, jak to ktoś ładnie określił, posprzątanie po sobie Na to sprzątnięcie właśnie wypadałoby poczekać. Ja piwom poniżej 13blg daje 3 tygodnie i nie sugeruje się tym, że po 1,5 tyg blg mi już nie spada, to może już powinienem butelkować. Ja napisałem swój sposób postępowania. Robię tak od kilkudziesięciu warek i po prostu u mnie to się sprawdza. Ilu piwowarów, tyle jest metod działania. Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka
  13. Jeżeli to jakieś lekkie piwo 10-12 blg to 2 tygodnie nie starczą? Zresztą liczba dni i tak jest umowna, skoro fermentacja się zakończyła (nawet w ciągu tych 2 tyg.) to dlaczego nie butelkować? U mnie np. weizeny do 12blg butelkuję po kilkunastu dniach bo fermemtacja do tego czasu się kończy i nie ma na co czekać. A czy to 14, 12, 11 dni to już drożdże same sobie o tym decydują. Naturalnie jeśli chodzi o wysokie ekstrakty, to tak, 2 tygodnie to życie na krawędzi ;-)
  14. Edytuję, ponieważ napisałem tu bzdury o pozytywnym wpływie Octaniseptu na dezynfekcję. Chodziło mi o Hemisept. Moja żona, która zna się na składach leków odradza używanie Octaniseptu do dezynfekcji sprzętu. On nadaje się tylko do skóry.
  15. Aż dziwne, że właściciel Brodacza jeszcze Ci nie zaczął grozić (jak to miało miejsce z Kubą) ;-) Btw. z tekstem zgadzam się w 100%.
  16. To wszystko na dole to martwe drożdże. Warstewka żywych komórek jest pomiędzy piwem, a umarlakami właśnie. Zdjęcie nie grzeszy ostrością, ale jakiś tam jasny krążek chyba da się dostrzec. Ja z kolei mam takie pytanie - kalkulator wylicza mi, że muszę dodać powiedzmy 150ml gęstwy. 150ml to jest ilość liczona razem z tymi martwymi drożdżami tak? Czyli wszystko to, co znajduje się (dajmy na to w słoiku) pod warstwą piwa?
  17. Dzisiaj po filtracji w brzeczce zostało mi sporo osadów, mętów ze słodu. Przy zlewaniu do garnka część udało się odfiltrować za pomocą pończochy, będzie jeszcze jedna taka filtracja przed samym butelkowaniem. Czy te męty zaszkodzą piwu, może opadną podczas fermentacji i się "zakopią" na dnie razem z drożdżami?
  18. Drożdże bardzo fajne, świetnie eksponują walory smakowo-zapachowe chmielu Pierwszy raz fermentowałem nimi AIPA 24l 15BLG, do pracy zabrały się po ponad 72h i zjadły do 4,5BLG. Teraz przerabiają West Coast IPA 23L 17,5BLG i dopiero po ponad 84h wystartowały.. Lenie straszne, ale chyba warto dodawać dwie paczki powyżej tych 15BLG.
  19. Ja kiedyś niedopilnowałem temp. fermentacji i skoczyła mi do 27 stopni, robiłem Pale Ale na polskich chmielach. Do momentu rozlewu waliło spirytusem, po miesiącu w butelkach ułożyło się wzorcowo. Ale fakt faktem, temp. otoczenia trochę za wysoka. Możesz fermentor owijać mokrą zimną szmatą/tshirtem, ale na dłuższą metę to trochę męczące. Piwnicy nie masz? Pamiętaj, że w wiadrze będziesz miał te parę stopni więcej.
  20. Co to znaczy słód Pale Ale 1kg 3,5l + wysładzanie 2,5l bo nie rozumiem za bardzo? Gotowałeś bez pokrywki? Napisz też jak chłodziłeś.
  21. Czy 0,25kg jęczmienia palonego i 0,25kg czekoladowego 1200 wraz z 2kg pale ale, 1,5kg monacha i 0,3kg karmelowego 600 będzie w miarę dobrą opcją na chocolate milk stout? Na goryczkę Marynka, do gotowania jeszcze 0,5kg laktozy. Zacieranie 65-66C przez 70min.
  22. Dzięki za porady, zależy mi na solidnej paloności Jeszcze dopytam: czy 0,25kg jęczmienia palonego i 0,25kg czekoladowego 1200 wraz z 2kg pale ale, 1,5kg monacha i 0,3 karmelowego 600 będzie w miarę dobrą opcją na chocolate milk stout? Na goryczkę Marynka, do gotowania jeszcze 0,5kg laktozy. Zacieranie 65-66C przez 70min.
  23. Ja również zamierzam uporać się z Milk Stoutem. Czy słody palone można wrzucić od razu (mam ich 0,5 kg, zasyp łącznie 4,5kg)? Jak robicie?
  24. Niespodzianka v. 2 (Tomasz Andruszewicz) Barwa: ciemny bursztyn, z delikatnymi odcieniami czerwieni Piana: obfita, dobrze zbita, bujna, grubopęcherzykowa, bardzo ładnie lacingowała Zapach: przyjemnie słodko-karmelowy, intensywnie chmielowy, owocowy, delikatnie żywiczny, w tle pojawił mi się banan, miałem odczucie jakbym wąchał nektar owocowy, bądź jeden z tych soków marchwiowo-brzoskwiniowych Smak: wysycenie średnie, w smaku chmielowe, z fajnym pełnym ciałem. Podobnie jak w zapachu, również smak bardzo przypominał mi (przyjemnie rzecz jasna) te soki, bo czuć delikatny banan, brzoskwinię, takie słodkie owoce. Po każdym łyku goryczka super kontruje słodycz i delikatnie zostaje na podniebieniu. Ogólnie: pijalne, choć więcej jak dwóch bym chyba nie wypił, przez tą słodycz. Jestem jeszcze w piwowarstwie za cienki bolek, żeby odgadywać jakie chmiele zostały użyte, ale bardzo mi przypadły do gustu (chyba jakieś nowofalowe). Generalnie kawał dobrej roboty z tą IPA Brawo
  25. Bambo (Godless) Barwa: ciemnorubinowy, wpadający w czerń Piana: dosyć niska, drobnopęcherzykowa, ładnie oblepiająca szkło Zapach: z butelki typowo "stoutowy", fajna słodowość w połączeniu z ciemną czekoladą i karmelem, delikatne nuty kawowe, paloność, gdzieś w tle kakao, momentami czekolada pralinowa, wyczuwalny alkohol, ale w umiarkowanym stopniu Smak: na pierwszym planie czekolada, paloność, słodycz jest fajnie skontrowana nieprzesadzoną goryczką, na finiszu delikatne nuty chmielowe, ale nie za bardzo amerykańskie. Alkoholu w smaku już nie czuć, wysycenie niskie. Ogólnie: bardzo pijalny stout (?), nastawiłem się na uderzenie amerykańskich chmieli (Tomahawk, Mosaic, Cascade), ale nie udało mi się ich wyczuć. Generalnie przyjemne, sesyjne piwo, szybko zniknęło ze szkła Co mnie zaintrygowało, to kapsel od Lecha
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.