Abstrachując od niuansów smakowych, dla mnie zakup drożdży płynnych ma sens ekonomiczny. Przyjmijmy dla uproszczenia, że drożdże W34/70 dają równie dobre efekty jak Wyeast Bohemian Lager. Do uwarzenia dolniaka potrzebuję dwóch saszetek W34/70, za które zapłacę 35 złotych. Teoretycznie nie powinienem odzyskiwać gęstwy (aczkolwiek niektórzy to robią) z powodu większego ryzyka mutacji. Natomiast na saszetce drożdży Wyeast Bohemian Lager nigdy nie warzę mniej niż 3 warki, a zdarza się nawet 6, więc koszt na warkę to mniej niż 15 złotych. A już w ogóle jest super tanio, gdy mamy w okolicy zaufanych piwowarów, z którymi możemy wymieniać się gęstwą. Przewaga drożdży sypkich leży głównie w wygodzie stosowania, a bynajmniej nie w cenie. Przynajmniej dla czesto-warzących.