Skocz do zawartości

jacer

Members
  • Postów

    5 151
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez jacer

  1. hehe, ale dwa lata temu miałem kryzys
  2. jacer

    Budowa chłodni

    Wena ci doradzi, bo posiada takową. Po pierwsze to trza dobrze odizolować ściany, sufit, wełna mineralna itd. Dobre drzwi, ocieplone. Jak dobrze wyizolujesz to zwykła klima da radę.
  3. Wątrobie zrobię odpoczynek tydzień przed. Dwa lata temu był skwar, jedno piwo i bania
  4. Nie no jasne, ale tej firmie pogodowej najlepiej to wychodzi. Nie zawiodłem się jeszcze. Osobiście wolałbym aby nie było skwaru.
  5. Jest już prognoza pogodowa. 23°C i lekki deszcz. http://www.meteogroup.pl/pl/home/pogoda/pogoda_na_swiecie/pogoda_lokalna/miasto/48X3606/zywiec.html?cityID=48X3606&tx_mgcityweatherstatic_pi4%5Bp%5D=1
  6. Przywoź wszystko do Żywca, zabierzemy hurtowo.
  7. Jak byłem tam, ze dwa lata temu, to chyba lali do pszenicznych szklanek. Nie mogę sobie przypomnieć jak jest we Wrocku.
  8. Wczoraj w TVP widziałem rozmowę z dwoma chmielarzami z Wilkowa. Mówili, że odbudowa upraw to 5-6 lat. Wszystko ci dwaj mają zalane, łącznie z domami po dach.
  9. Jeden minus to pszenica w takim kuflu :rolleyes:
  10. wartość czy własność intelektualna? http://mises.pl/255/255/ Własność intelektualna, przynajmniej w formie patentów i praw autorskich, nie może być uzasadniona. Nie zaskakuje, iż rzecznicy IP, artyści i wynalazcy uznają często legitymizację własności intelektualnej za udowodniony fakt. Jednakże ci, którzy bardziej troszczą się o wolność, prawdę i prawo nie powinni uznawać za konieczne zinstytucjonalizowanego użycia siły w celu egzekwowania praw IP.
  11. Nawet wiem, któremu Mnie potłukli paczkę do Żywca, muszę dosłać jedno piwo. Napisali w protokole zniszczenia, że nie było adnotacji o szczególnym traktowaniu. Po protu oni rzucają w magazynach tymi paczkami.
  12. Tak, to tylko w przypadku dolnej fermentacji gdy piwo jest bardzo chłodne i dużo związanego CO2. Zrobiłem tak, jednak nagazowanie było minimalne.
  13. No to już zapóźno. 6 dni kurierem? Co to za kurier?
  14. Na niederlandzkich forach różne podają, trapisty, european ale. Ale przewaga jest Trapistów.
  15. Ten żur zlewa się do wysokich kufli, pokali odczekuje aż się ładnie sklaruje i zlewa. Odzysk 95%
  16. Jako ciekawostkę dopiszę, że oceniany jest także wygląd butelki. Butelka typowo holenderska 0,33l. Butelki uszkodzone są odrzucane, pośrupane dostają punkty ujemne, kapsel nie może mieć żadnych oznaczeń a piwowar sam etykietuje swoje piwo metryczką, która ma byc przyklejona 1,5cm od dna butelki. Na metryczce podaje się swoje nazwisko!!! Inne umieszczenie etykiety - punkty ujemne. Metryczki należy ściągnąć ze strony stowarzyszenia sędziów. Nie ukrywam, że chciałbym wysłać do nich swoje piwo, może w przyszłym roku da radę, w tym jakoś przegapiłem cała sprawę.
  17. tak, na mapie nima. Tak jak wiele setek piwowarów nie czyta piwo.org czy browar.biz. Jeden piwowar mieszka ode mnie po drugiej stronie Rynku, trzeci jakiś kilometr dalej.
  18. W późnym średniowieczu i początkach czasów nowożytnych nie Bawaria, ale Hamburg stanowił centrum niemieckiego browarnictwa. Bawaria była wtedy krainą win, podczas gdy z hamburskiego portu do innych krajów europejskich wypływały znaczne ilości piwa. Początkowo tylko drogą wodną, a w późniejszym okresie produkt ten transportowano zagranicę także lądem. Z dostępnych źródeł dowiadujemy się, że piwo eksportowane z Hamburga było piwem pszenicznym górnej fermentacji. Przekazy te informują także, że piwo z Einbeck, miasteczka hanzeatyckiego w dzisiejszej Dolnej Saksonii, było piwem wyróżniającym się mocą na tle innych piw z regionu Hamburga. Ponieważ nie mamy żadnych danych o zawartości alkoholu, możemy tylko zadawać sobie pytanie, jak bardzo było ono mocne. W każdym razie piwo to musiało znacznie różnić się od koźlaka, jakiego znamy obecnie. Piwo to dotarło do nas w 19 wieku z Bawarii na fali popularności innego piwa dolnej fermentacji - Pilsener. Wtedy było to już typowe bawarskie piwo: warzone ze słodu jęczmiennego i poddawane dolnej fermentacji, podobnie jak piwa Wiener i Münchener. Tymczasem różnica pomiędzy pszenicznym piwem górnej fermentacji a jęczmiennym piwem dolnej fermentacji jest ogromna. Czy w takim razie ?koźlak? to po prostu nieudana bawarska podróbka piwa z Einbeck? Piwo to po raz pierwszy podano na bawarskim dworze w roku 1545 podczas ślubu księcia Brunszwiku z bawarską arystokratką. ?Na jednej poduszce dwie wiary cieszą diabła bez miary?. Książęta Brunszwiku przyłączyli się do Lutra, podczas gdy książęta bawarscy należeli do nielicznej części niemieckiej arystokracji, która wspólnie z habsburskim cesarzem w Wiedniu pozostała katolicka. Jednak rok 1545 to nie aż taka prehistoria i zachowała się wystarczająca ilość źródeł, które potwierdzają, że w roku tym książę Brunszwiku Erik de Jongere (z linii Braunschweig-Calenberg-Göttingen) poślubił Sidonię, córkę księcia saksońskiego będącego protestantem, ale równocześnie podają, że miało to miejsce w Münden (obecnie Hannoversch Münden w Dolnej Saksonii), gdzie młody małżonek posiadał swój zamek. Nie było to więc Monachium. Prawdą jest, że wśród bawarskich elit piwo z Einbeck cieszyło się dużym powodzeniem, było to jednak nieco później. W źródłach z roku 1585 znajdujemy listę piw, jakie znajdowały się w dworskich piwnicach, a które kupowano u handlarzy z Norymbergi. Pojawiają się tam nazwy piw pochodzących z Hamburga, Lubeki, Einbeck, Zschopau (miasto na południe od Chemnitz), Torgau (miasto nad Elbą, w którym w roku 1945 spotkały się oddziały amerykańskie i sowieckie) oraz Bohemen. Nie można powiedzieć, że piwo Einbecker się w jakiś sposób wyróżniało. To tak jakby wyjąć sześć artykułów ze spiżarni jej Królewskiej Mości i tylko o jednym stwierdzić, że jest godzien podziwu. A jednak aby móc warzyć właśnie to piwo, książę bawarski Wilhelm V nakazał wybudować browar Hofbrauhaus. Niestety otrzymany produkt nie spełnił oczekiwań, więc w roku 1614 sprowadzono z Einbeck browarnika Eliasa Pichler. Wilhelm i jego urzędnicy zdecydowali się na budowę browaru, ponieważ uznali, że kupowanie piwa kosztuje, podczas gdy na jego produkcji można zarabiać. Ten specjalny tzw. brązowy browar został przystosowany specjalnie do produkcji piwa jęczmiennego, które w Bawarii już od 15 wieku warzone było przy pomocy drożdży dolnej fermentacji. Maksymilian I, syn Wilhelma, zdobył monopol na produkcję piwa Weizenbier, wprowadził zmiany w tzw. białym (do warzenia piwa pszenicznego) browarze Hofbrauhäuser i otworzył produkcję jeszcze w kilku następnych. Majątek zrobił jednak właśnie na piwie Weizenbier, a nie na koźlaku. Elias Pichler był natomiast początkowo tylko czeladnikiem, a dopiero później mistrzem browarnictwa na dworze bawarskim. Według historyka Heinricha Letzing nie jest możliwe, aby przybył z Einbeck już jako wyuczony browarnik. Poza tym pozostaje zagadką dlaczego sprowadzano by kogoś z Einbeck, aby w okresie krótszym niż życie jednej generacji dokonał przemiany piwa pszenicznego górnej fermentacji w piwo jęczmienne dolnej fermentacji, aby następnie utrzymywać jeszcze, że nadal chodzi o ten sam produkt. Czy w takim razie Koźlak nie ma nic wspólnego z Einbeck? Tego niestety nie wiemy. Historie o wspólnym pochodzeniu piwa z Einbeck i Koźlaka pojawiają się od dawna, jednak zmiana składników i sposobu fermentacji tego piwa raczej nie sprzyja takiej wersji. Na pruskiej liście rodzajów piwa z 19 wieku znajdujemy pojęcie Starkbier, do którego dodano: 'in Bayern auch Bockbier genannt.' Oznacza to, że w tamtym okresie nawet w Einbeck piwo to określano nazwą Starkbier, a nie Bockbier, którą to nazwę stosowano wyłącznie w Bawarii. Prowadzi to nas do trzech możliwości: ? nazwa koźlak pochodzi od nazwy piwa Einbecker i było ono warzone według takiej samej receptury, ? nazwa koźlak pochodzi od nazwy piwa Einbecker, jednak było ono warzone według innej receptury oraz ? nazwa koźlak nie ma nic wspólnego z piwem Einbecker i piwo to nie było warzone według takiej samej receptury. Wydaje się, że druga możliwość jest najbardziej prawdopodobna. Zwolennicy astrologii zapewne przychylą się do trzeciej możliwości. Piwo to było w końcu warzone w okresie Koziorożca, a następnie podawane w okresie Barana. Jednak niemieccy historycy, który odczytują stare rękopisy mają w tej kwestii jeszcze sporo do wyjaśnienia. Koźlak Jesienny początkowo wytwarzany był z pierwszych zbiorów jęczmienia. Nie ma wątpliwości, że można z nich zrobić smaczne piwo. Jednak dlaczego jesienny? Poniżej umieszczam poszczególne etapy jego produkcji i ich rozłożenie w czasie, jakie w wieku 19 i dużej części wieku 20 konieczne było do otrzymania zdatnego do konsumpcji Koźlaka. - Żniwa w sierpniu (pod koniec) / wrześniu (na początku). - Miesiąc oczekiwania aż przestaną działać enzymy hamujące kiełkowanie ziaren w kłosie. Póki enzymy te działają, nie jest możliwe wytworzenie słodu. - Produkcja słodu w październiku. Co najmniej przez tydzień. - Miesiąc oczekiwania, ponieważ zbyt świeży słód posiada dużo zanieczyszczeń i musi dojrzeć. - Warzenie rozpoczyna się najwcześniej w połowie listopada, a nawet dopiero w połowie grudnia. Koźlak to piwo o wysokiej zawartości ekstraktu, tj. 16-18 %. Obowiązuje zasada, że zawartość ekstraktu oddaje długość leżakowania, w przypadku koźlaka jest to więc 16 do 18 tygodni. - Piwo gotowe jest w lutym / marcu. Taki koźlak to Koźlak majowy lub wiosenny. Czym jest w takim razie koźlak jesienny? Istnieją co najmniej dwie odpowiedzi na to pytanie. Aby zwiększyć swoją konkurencyjność holenderscy browarnicy przyśpieszyli początek sezonu z połowy zimy na początek jesieni. Było to możliwe ponieważ nowoczesna technika produkcji oraz jakość surowców stały się na tyle dobre, że sezonowość produkcji piwa przestała być konieczna. W innej odpowiedzi należy zapewne brać pod uwagę także monachijskie Oktoberfest. Dawniej piwa dolnej fermentacji nie były warzone w okresie pomiędzy Świętym Jerzym (23 kwietnia) a Świętym Michałem (29 września), ponieważ ciepło zakłócało prawidłowy przebieg procesu. Na wiosnę, po zakończeniu sezonu warzenia konieczne było oczyszczenie browaru, zużycie reszty zeszłorocznego słodu i przechowanie zapasów piwa. Rozwiązane wszystkich tych kwestii znaleziono poprzez zwiększenie ilości słodu, dłuższe gotowanie oraz wyższą zawartość alkoholu. Podłoga zostawała oczyszczona ze słodu, dłuższe gotowanie zabijało bakterie i prowadziło do karmelizacji, a wyższa zawartość alkoholu sprawiała, że piwo miało dłuższą trwałość. Obecnie wszystkie piwa mogą być warzone niezależnie od pory roku. Niektóre browary warzą Koźlaka na eksport przez cały rok, podczas gdy w Holandii sprzedają go tylko na jesieni jako piwo sezonowe, ponieważ tak się przyjęło. Niektóre browary przygotowują swoje zapasy Koźlaka już w sierpniu lub na początku września i czekają na rozpoczęcie sezonu. W Niemczech Koźlak nie jest piwem sezonowym i niektóre browary sprzedają go przez cały rok. Inne natomiast, zgodnie z tradycją oferują go wyłącznie w tym okresie. Oczywiście one także stosują wybieg pozwalający na oferowanie tego piwa jako sezonowe na jednym rynku i jego sprzedaż całoroczną na innych rynkach. Autor: Peter Kuppers
  19. Dobrze powiedziane: chyba Milicz ma lepsza średnią
  20. Hell - jasne. Zwykły pszeniczniak.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.