Skocz do zawartości

funkmaster3000

Members
  • Postów

    56
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez funkmaster3000

  1. A dzięki. Faktycznie nie widziałem drugiej części. Przestudiuję.
  2. Pozostało mi tylko potwierdzić wypowiedzi kolegów wyżej. Jak ani nie zbijasz pH ani nie przegotujesz to już jest balansowanie na krawędzi. Obie metody hamują rozwój drobnoustrojów i dobrze zrobić chociaż jedną. Ja nie widzę jednak powodów, żeby nie robić dwóch. Bezpieczeństwo jeszcze większe a negatywów nie zaobserwowałem. Po zakwaszaniu to już gotujesz żeby nie przenieść sobie lacto do fermentorów, ewentualnie żeby nachmielić, wytrącić osady itd. Choć też istnieje podobno całkiem skuteczna metoda no boil. Co kto lubi. Dzięki. Męczyłem bo dotychczas wiedzę czerpałem z Sour Beer Bloga, a tam tak ostrożnego podejścia nie lansują.
  3. Dzięki, pytanie kierowałem jednak do Oskalibra. W Twojej metodzie widzę, że gotujesz raz, albo przed zadaniem albo po. Próbuję dociec czy podwójne gotowanie (przed zakwaszeniem i po) ma sens.
  4. Yyy, gotować przed zaszczepieniem bakterii i po? Do tej pory rozumiałem proces tak: – (ewentualna) modyfikacja pH brzeczki do 4,5 – schłodzenie brzeczki do 35-40 stopni i zaszczepienie bakterii – przetrzymanie brzeczki w tej temp. przez 2 dni – gotowanie (chmielenie) – schłodzenie do 20 st i zadanie drożdży Ewentualnie: – modyfikacja pH – gotowanie i lekkie chmielenie (10 ibu) – schłodzenie do 35-40 st i zaszczepienie bakterii – 2 dni w 35-40 st – schłodzenie do 20 i zadanie drożdży W pierwszej opcji kwaśność zostanie na tym samym poziomie, w drugiej będzie się z czasem rozwijać. Dobrze rozumiem?
  5. Czy przed zakwaszaniem brzeczki bakteriami modyfikujecie pH? Tak poleca autor tego wpisu: http://sourbeerblog.com/fast-souring-lactobacillus/
  6. No też mi się wydaje, że to może być nieopłacalne, ale w wolnej chwili zadzwonię do kilku laboratoriów i z ciekawości dowiem się jak to wygląda.
  7. Minęło trochę czasu od rozpoczęcia eksperymentu. Chwilę zajęło mi też ogarnięcie Clarity Ferm, które w końcu kupiłem. Ściągnąłem je z tego sklepu https://www.brewuk.co.uk. O ile samo Clarity Ferm nie jest drogie tak przesyłka do Polski w ogóle się nie kalkulowała więc musiałem skorzystać z pomocy koleżanki z Anglii. Polskie sklepy niestety w większości albo nie odpisały na pytanie o możliwość ściągnięcia produktu lub odpisały, że nie ma szans. Być może w przyszłości się to zmieni bo wg mnie to bardzo ciekawa opcja. Uwarzyłem trzy piwa z czego niestety pierwsze złapało infekcję – dziwną, bo z czasem ustępowała, ale w tym momencie ustabilizowała się na poziomie, który już zmniejszyć się nie chce. Kolejne dwa wyszły dobre. Wszystkie trzy przefermentowałem Brettami Bruxelensis. Eksperyment wygląda na udany bo u zainteresowanej po spożyciu piwa nie wystąpiły żadne niepożądane objawy. W tym momencie mam jeszcze świeżo zabutelkowanego Saisona, do którego dodałem enzym ale przefermentowałem już Sacharomycesami. Zobaczymy jaki tu będzie efekt. Także jeśli ktoś jest zainteresowany zrobieniem piwa bezglutenowego, a nie chce iść na smakowe kompromisy to szczerze polecam. Oczywiście fajnie by było zbadać piwo pod kątem zawartości glutenu ale nie mam na to pomysłu.
  8. Możesz dać w każdym momencie. Przeczytaj ten artykuł, jest w nim dużo przydatnych informacji: https://byo.com/mead/item/315-brewing-with-coffee Ja jako punkt wyjścia traktuję to jak się podchodzi do parzenia kawy – im dłuższy kontakt z wodą tym grubiej zmielone ziarna i jaśniej palona kawa. Do gotowania można dać bardzo grubo zmielone albo rozłupane w moździerzu. Ale najważniejsza i tak jest kawa, zapomniałbym o marketowych arabikach i kupił coś "speciality". Jak już używać wysokiej jakości składników to od początku do końca
  9. Napisz jak wyszło piwo z taką ilością kawy. Ja z kawą warzyłem tylko raz Black IPA i dałem w sumie do gotowania 25g (po 12,5 na 30min i 5min, zmielona bardzo grubo). Aromat kawy był bardzo fajny i wyraźny. Piwo podzieliłem na dwa fermentory i do jednego dałem jakieś 20g na cichą. Aromat był wyraźniejszy ale zbędny, lepsze było piwo z drugiego. Polecam kawę jaśniej paloną, raczej nie pod ekspresy, a metody przelewowe (dłuższy kontakt z brzeczką, zbyt ciemna kawa może wnieść nieciekawe, przepalone nuty). Ale to takie przemyślenia po jednej kawowej warce. Być może ktoś bardziej doświadczony mnie poprawi.
  10. Hmm... istnieje taka szansa. Nie próbowałem zakażonego piwa jeszcze. No ale było to dla mnie jednoznaczne skojarzenie – apteka, bandaże, medyczność... A jeśli to nie to, to co ewentualnie mogłoby to być? Możliwe, że to bretty się tak układają?
  11. To najbliższy temat mojemu problemowi więc pozwolę sobie odgrzebać. W jednym z moich ostatnich piw wystąpił apteczny smak. Wyczuwalny był już podczas fermentacji, ale w butelkach zdaje się ustępować. Z tygodnia na tydzień jest mniej zauważalny. Początkowo był super wyraźny i zalegający, ale po miesiącu piwo dało się wypić. Myślę, że po kolejnym zupełnie zniknie. Dodam, że piwo 100% Brett, a kolejne dwa piwa na gęstwie z niego w ogóle nie mają tych aptecznych smaków i aromatów. Jakieś sugestie co to może być?
  12. Ja zakwaszałem słodem, ale głównie dlatego, że to było moje trzecie piwo i uznałem, że to za wcześnie na zabawy z lactobacillusem. Tak wyglądała receptura: Warka 20l 2kg pszeniczny 1,4kg pilzneński 0,7kg zakwaszający (dodany na 45min po 60min zacierania) 60min 30g hallertauer tradition 15min 5g mech irlandzki 10 min 30g kolendra (ziarno zmiażdżone w moździerzu) 10min 15g sól himalajska Drożdże US-05 Tydzień przed rozlewem dałem do cichej jeszcze 5g kolendry, ale myślę, że nie miało to wielkiego sensu. Nagazowanie 3vol. Planowałem przy rozlewie zakwaszać w razie potrzeby kwasem mlekowym, ale próbując z fermentora miałem wrażenie, że piwo ma idealną kwaśność. W gotowym piwie jednak trochę mi jej brakowało. Ogólnie bardzo dobre wyszło, ale jak miałbym powtarzać to zwiększyłbym przy gotowaniu i sól i kolendrę, może do 50g.
  13. Zabieram się za butelkowanie piwa, które od 24h crash cooluję w lodówce (temp. 10c). Czy przy wyliczaniu ilości cukru do refermentacji należy wziąć pod uwagę obecną temp. piwa czyli te 10c czy temp. w której piwo będzie refermentować czyli pokojową ok. 23c?
  14. Cztery dni temu nastawiłem starter z Brettanomyces Bruxelensis w butelce, którą trzącham kilka razy dziennie. Piana na powierzchni jest coraz większa i teraz ma ok. 2cm grubości. Pytanie czy dalej trząchać czy dać im spokój? No i jak długo trzymać starter? Dzięki.
  15. Może głupie pytanie, ale czego się spodziewałeś w aromacie po gruszy? Wysłano z Commodore 64 Może głupia odpowiedź, ale jednak jakiejś owocowości.
  16. Czy ktoś testował już nowe wędzonki? Kupiłem parę dni temu trochę wędzonego drewnem gruszy. Nie czuję tej gruszy, za to czuję solidną wędzonkę. Myślicie, że coś z tej gruszy wyjdzie później? Zastanawiam się ile użyć w zasypie żeby nie przegiąć. Zależy mi na delikatnej wędzonce na poziomie lichtenheinera czy grodziskiego.
  17. @Krzyzaku – Dzięki, tylko powiedz mi gdzie w tej teorii są Brettanomyces, bo tego chyba nie czaję. Na pewno będę kilka sztuk Clarexa zamawiał żeby się opłaciło. Niedługo będę robił zamówienie z www.brewuk.co.uk więc jeśli ktoś się chce podłączyć to poproszę o wiadomość. @dziedzicpruski – przeczytaj post na blogu, który podlinkowałem.
  18. @daft – Dzięki za tipy. W sumie nie planowałem startera. Faktycznie White Labs również zaleca. Nie chcę unikać cech charakterystycznych brettów. Lubię je. Jednak z tego co wyczytałem da się je osiągnąć najlepiej po uprzednim przefermentowaniu sacharomycesami i zadaniu na cichą. Przy burzliwej ponoć aż tak dużo nie dają, dlatego piwo 100% Brett to taka myląca nazwa
  19. @jerzdna - Wiesz co, mam wrażenie że ekstrakt to jednak większa niewiadoma. Przy zacieraniu już jakąś kontrolę mam i jestem w stanie pod te bretty coś ułożyć. Plusem clarexa jest właśnie to, że – ponoć – nie wpływa w żaden sposób na smak. Więc w tym momencie jedyna nowa rzecz dla mnie w tej operacji to dzikie drożdże. I spoko bo pewnie o wiele dłużej bym zwlekał z ich użyciem Raz się żyje
  20. @dziedzicpruski – dzięki, może kiedyś się przymierzę do sorgo, na razie spróbuję trzecią metodę. Co do drożdży to nie przeczytałeś dokładnie wątku, zrozumiałem, że to praktycznie to samo. Piwo będzie na brettach. Natomiast czy one uczulają to już się okaże.
  21. Po pewnej dawce riserczu doszedłem do takich konkluzji. Biorąc pod uwagę wasze sugestie jeśli chodzi o drożdże użyję szczepu Brettanomyces bruxellensis i zrobię piwo 100% Brett. Jeśli chodzi o surowce sprawa jest ciekawsza. Ustaliłem trzy drogi, którymi można pójść. 1) Piwo z surowców bezglutenowych np. sorgo 2) Piwo z ekstraktu bezglutenowego 3) Piwo z tradycyjnych słodów pozbawione glutenu odpowiednim środkiem Ad. 1 Tę metodę odrzuciłem dość szybko z kilku powodów. Po pierwsze sorgo czy proso są trudno dostępne. O słodach można zapomnieć. Dochodzi więc słodowanie we własnym zakresie, a tego po prostu nie widzę w mieszkaniu. Nigdy nie piłem piwa z takich zbóż, nigdy nie słodowałem, nigdy nie robiłem piwa na brettach. Za dużo zmiennych na raz. Poza tym wystarczająco naczytałem się o problemach technologicznych przy tych surowcach. Znalazłem później w Stanach sklep dla piwowarów domowych specjalizujący się w piwowarstwie bezglutenowym. Mają w ofercie słody bezglutenowe. Ale to było już po tym jak uznałem, że kolejne metody są ciekawsze. Gdyby ktoś był zainteresowany http://www.glutenfreehomebrewing.org Ad. 2 Metoda bezpieczna. Wiadomo, ekstrakt więc mniej zabawy no ale co zrobisz. Myślałem o ekstrakcie z Prifimatora. Nie jestem pewny czego można się po nim spodziewać, informacje są dość szczątkowe. Także warzenie trochę w ciemno. Ad. 3 W pierwszym poście poruszyłem temat środka Brewers Clarex/Clarity Ferm, ale nikt nie podjął tematu. Nie jest on chyba zbyt popularny w Polsce, nie ma go w ofercie sklepów. Także porzuciłem tę opcję na pewien czas dopóki nie natknąłem się na ciekawy post na blogu człowieka uczulonego na gluten, dot. oczywiście piwa. Jest trochę tl;dr więc dla niecierpliwych proponuję przewinąć do "How To Get Rid Of The Gluten In Beer Without Making Beer Taste Like Crap". W skrócie — piwa klarowane Brewers Clarex zostały poddane kilku niezależnym testom na obecność glutenu. Bingo? Na to wychodzi, teraz tylko trzeba go dostać co nie jest proste. W amerykańskich sklepach owszem jest, ale o ile sam środek nie jest drogi ($2-4 za fiolkę wystarczającą na domową warkę), to albo nie wysyłają poza granice kraju albo wysyłają za $50 Kilka polskich sklepów, do których napisałem na razie odpisało, że nie ma opcji na ściągnięcie go. Czekam na odpowiedź od innych. Jak się nie uda to moim najlepszym strzałem jest brytyjski sklep, który namierzyłem wczoraj w nocy. Przesyłka dwa razy droższa niż produkt ale bez tragedii. Tak to wygląda. Podoba mi się to wyzwanie Co myślicie?
  22. @jerzdna – Miejsca na złą interpretację tutaj raczej nie ma. Jest to bardzo klarownie opisane. Inną sprawą jest wiarygodność takich badań. Część specjalistów w nie nie wierzy. Natomiast faktem jest, że po odstawieniu alergenów samopoczucie znacznie się poprawiło. Także z tym ciężko dyskutować Dzikus na bezglutenowych słodach jest jakimś pomysłem. Muszę zgłębić ten temat.
  23. @Krzyzaku – Dzięki za rzeczową odpowiedź. Przeprowadzone badania to Food Print. Czyli co, przegrana sprawa i pozostają koncerniaki?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.