Skocz do zawartości

Πwo

Members
  • Postów

    14
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Ostatnia wygrana Πwo w dniu 11 Marca

Użytkownicy przyznają Πwo punkty reputacji!

Kontakt

  • Imię
    Bob

Piwowarstwo

  • Miasto
    Warszawa

Ostatnie wizyty

1 078 wyświetleń profilu

Osiągnięcia Πwo

  1. Może to nieistotne... Degustowałem ostatnio piwo żytnie z browaru na G. ze sklepu na L. i zauważyłem podobieństwa smakowo zapachowe do tego mojego. Niczego piwu na S. 😃 nie zarzucam, absolutnie, chociaż nie jest to mój ulubiony smak, tylko tak sobie wyobraziłem, że gdyby zostawić go w szklance na kilka dni, to zbliżyłoby się jeszcze bardziej. Ale sprawdzać nie będę. Dzikie drożdże, niewykluczone, ale dlaczego upodobały sobie akurat mój browar? Tak się zastanawiałem, aż kupiłem ozonator. Składniki mam, tylko ozonować i warzyć.
  2. Łachim Nie wiem czemu próbuję czytać Twój nick od tyłu. Ale nie o tym. Brzeczka jest podatna, wiadomo, ale przecież muszę schłodzić, przelać, natlenić... 12 litrów, mówisz? To przecież w tym samym czasie zrobi człek dwa razy więcej. Miałeś z wiadrami złe doświadczenia? Ununul Fermentor plastik kosztuje 25 zł. Nawet, gdybym wymieniał co 5 warek, byłbym zadowolony. A do mojego gara wlałem dziś ćwiartkę roztworu sanipro. Niech się moczy. To chemia, ale słabieńka, nie dymi, nic się nie dzieje. Sama pucha... czyli że jak? INTseed Masz 😃 Bardzo jestem ciekaw, co kombinujesz. anteks A co, jeśli WFP uzna, że piwo jest wybitne i dostanę 🥉 ? Wybiera się tam ktoś? Jakie błędy fermentacji masz na myśli? W takim przypadku waliłoby chyba już po otwarciu wiadra, a tak nie jest. Piwo jest absolutnie niepijalne. Nie jest tak, że mogłoby być lepsze, bo drożdże miały np. za ciepło. A teraz... Przemogłem niechęć i wziąłem butelkę. Wiem, że trudno mi będzie opisać co czuję. Które to już podejście? Dobra, otwieram. Owocowo, kwiatowo. Gdzieś daleko jest chyba goździk. I jakaś franca, aromat, którego kompletnie nazwać nie umiem. To nie jest na pewno ocet, ani szpital, ani nic, co opisano na https://www.browary-polskie.pl/5-charakterystyka-glownych-wzorcow-sensorycznych/. Tylko ten masłowy mi pasuje. Te zapachy nie są jakoś szczególnie intensywne, obrzydliwe, ani odrzucające. Kolor i mętność w normie, piana mała. Chmiel niewyczuwalny, a był użyty. Przeniesienie kropli na dłoń nic nie daje. No to spróbujmy 😬 Kwasu, w sensie smaku kwaśnego nie ma. Chciałoby się powiedzieć, że wada jest niewielka. Ale to nieprawda. Jest po prostu niedobre. Nie ma słodowości. Coś, jakby piwo długo stało otwarte, ale pewien nie jestem. Czyli w smaku jest lepsze niż w zapachu. Ale chęci do wypicia nie mam. Na tym tę męczącą degustację zakończę.
  3. Πwo

    Co jest na zdjęciach?

    Ot co 👍 Widzisz anteks, ta szklanka piwa 😉 jest do połowy pełna. Na zdrowie.
  4. Dziękuję za zainteresowanie. Wszystkie opisane przez Was pomysły już analizowałem, dlatego mogę być nieco sceptyczny, ale zapewniam, to nie jest wyraz nieufności, lecz mojego zniechęcenia i bezradności. Ununul Może ozonowanie to dobry kierunek? Ale co by w tym powietrzu mogło wisieć? Jeszcze na ten temat niżej, w słowach do drakera. Garnek. 30 litrowy, emaliowany, ze mną od początków warzenia. Niepoobijany, ale dno porysowane od metalowego mieszadła. Dlatego nie lałem do niego wodorotlenku, chyba że pomimo rys powinienem. Psikałem natomiast dość dobrze alkoholem, w odpowiednim, wiadomo stężeniu. Przy czym wydawało mi się, że gotowanie zabija wszystko co złe. W przypadku ostatniej warki trwało nawet dłużej, 1,5 godz. Jak to z tym jest? Mam też nieduży gar, 9 litrowy z nierdzewki. Warto robić w nim małą warkę testową? anteks Jeśli ktoś z Wawy chciałby, to czemu nie? Mam jeszcze kilka butelek. Chociaż głupio to pod nos podtykać. Póki co zmobilizuję swoje zmysły, i opiszę doznania dokładniej, ale to nie dziś. Łachim 1. Chłodnica z nierdzewki, szorowana, traktowana alkoholem, gotowana z piwem jakieś 20 min. Raczej bym nie podejrzewał. 2. Zaworek grawitacyjny dość dawno wyeliminowałem. 3. Z kranikami jak wyżej. Reset mówisz, pewno racja, zobaczymy. Napiszesz coś więcej o fermentacji w kegu? A w czym gotujesz? fotohobby Wyjazdowa sesja warzenia niewykonalna logistycznie. Hm, gdybym miał kolegę piwowara, a to raczej sami piwopijcy 🤔 . Ale i tak nie chciałbym czyjegoś browaru narażać. Dodam, że w trakcie moich ostatnich niepowodzeń przeprowadzałem się dwukrotnie. Więc tak jakby problem przenosi się ze mną. Niepojęte. draker Działam w kuchni. Użytkowanej normalnie, czystej oczywistej 😀 , przy czym w czasie prac mam wyłączność. Co robić? Wietrzyć bardziej? Ozonować? Są urządzenia dostępne na alle..., robił ktoś takie zabiegi? Jako ciekawostkę bez związku z tematem napiszę, a może jednak ze związkiem, bo to dlatego żeby cokolwiek wyszło, nastawiłem wino z ryżu. Taki pijalny zacier 😋 W składzie też rodzynki i cytryna. Ma 3 tygodnie, kończy plumkać. Przerzucę się. Bo nadzieja na dobre piwo jest tak mała jak kropka, co ją tu stawiam.
  5. Piwowarzenie zacząłem 10 lat temu. Na koncie ponad 100 warek. Apa, ipa, proste rzeczy, słód przeważnie pilzneński, drożdże piątki, zakupy z różnych sklepów. Temperatura 20 stopni. Zdarzały się czasem zakażenia, owszem, ale przyczyn mogłem się domyślać. Natomiast od pewnego czasu, powiedzmy od 2 lat ręce opadają. Powtarza się taki schemat. Fermentacja ok, piwo bez podejrzeń (albo ich nie wyczuwam) leci do butelek, ale już po krótkim czasie okazuje się, że jest niepijalne. Właściwie można butelkę wypić. Najlepiej z zatkanym nosem. Ale nie po to, żeby na siłę, tylko żeby sprawdzić czy nie szkodzi. I nie szkodzi. Hm, co do oznak, może po otwarciu wiadra brak było aromatów chmielowych. Ale, jak patrzę w zapiski, aromaty były, a piwo i tak do kanalizacji. Acha, piana chyba jakby mniejsza. Długo nie potrafiłem określić rodzaju zakażenia. Taki jakby owocowy zapaszek, żadnych widocznych objawów. Aż po raz kolejny poczytałem tu i ówdzie na temat, i najbardziej podobny wydał mi kwas się masłowy. Zrobiłem test, kawałek masła do słoiczka i na kilka dni na kaloryfer. Nos stwierdził, że to podobne aromaty. Posiadam i używam wszelakich środków do dezynfekcji. Jest piro, oxi, sanipro, soda kaustyczna, alkohol i inne. Wymieniałem wszystko. Wiadra, wężyki. Wyeliminowałem przelewanie, kraniki, zaworki. I rękawiczki nitrylowe w momentach typu napowietrzanie przez mieszanie zakładam. Zakupiłem nawet gruszkę do zasysania piwa do rurki w celu butelkowania. Wężyka filtracyjnego nie wymieniałem, ale gotowałem i moczyłem w kilku szuwaksach. Butelki różne, używane po piwie, nowe, PETy po wodzie, wszystko pięknie umyte, odkażone. I d... kwas. Informacji dotyczących rzeczonej francy nie ma zbyt wiele. Że jakaś bakteria clostridium? Skąd ona? Zwykle porady odnośnie kwasu masłowego w piwie kończą się stwierdzeniem "trzeba poprawić higienę browaru". Tylko, że ja już nie wiem co poprawiać. Pomożecie?
  6. Πwo

    Co jest na zdjęciach?

    Spieszę 😀 z odpowiedzią. To jest to, co zostaje po odparowaniu wody z roztworu pirosiarczynu.
  7. Πwo

    Co jest na zdjęciach?

    Już zaraz wkrótce wszystko powiem. Póki co najbliżej jest guma44. Dasz Thorgall recepturę?
  8. Πwo

    Co jest na zdjęciach?

    Taka zagadka. Co przedstawiają zdjęcia? Związek z piwowarstwem jak najbardziej jest.
  9. Dziękuję za zainteresowanie. Byłem pewien, że gdy zaczynałem kiedyś warzenie, przeczytałem, że należy sprawdzać próbkę właśnie z drobinami słodu. Gdzie to było? Teraz już nie wiem. Jutro ponowne podejście do Grodzisza. Kupiłem papierki wskaźnikowe https://www.piwnykraft.pl/pl/p/Papierki-wskaznikowe-pH-do-piwa-lakmusowe-25-szt./1038 . Wg wikipedii "W czasie zacierania pH wody powinno wynosić ok. 5.4 - 5.8" Sprawdzę. Zauważyłem zjawisko, ale nie wiązałem tego z końcem zacierania. Zrobię zdjęcia. Dekokcji nie praktykowałem. Słody Weyermann, czasem Viking. Analizuję : ) Zdam relację jak poszło. O ile specyfika zasypu 100% pszenicy pozwoli wyciągnąć praktyczne wnioski.
  10. Podejrzewam, że źle zrozumiałeś problem, ale zrobiłem test. Woda ze skrobią ziemniaczaną - momentalnie barwi na czarno. Czysta woda - nie barwi. Markos227, jak wyżej. Panowie, gdyby rozwiązanie było tak banalne to bym sobie z nim poradził.
  11. Jednak bat jest. Nie opisuję problemu z jedną warką ale z powiedzmy 20. Wcześniejszych zapisków nie mam dokładnych. Było 64, 72 stopni w różnych proporcjach czasowych i zawsze to samo. Złe śrutowanie, raczej nie, może wypowiedzą się klienci PK. Płyn lugola? Już pisałem, nie sądzę ale jeśli nic nie ustalimy to kupię nowy.
  12. Sklep. Jedyny taki w Warszawie. Nikt chyba nie skarżył się na śrutowanie tam.
  13. "Jak utrzymujesz temperaturę zacierania?" Dokładnie mieszam, jak trzeba podgrzewam. Co jeszcze mogę zrobić? "Czy sprawdzałeś wskazania termometru na 0'C (woda z lodem) i wrzątku?" W 100 stopniach owszem. Różne termometry i różnych firm. "Ten płyn nie jest jakiś trefny?" "A ten wskaźnik masz aby dobry?" Sprawdziłem, jest owszem przeterminowany, ale skoro po długim zacieraniu (moje apy) wskazanie jednak się zmienia, to chyba jeszcze się nadaje. Wiadomo, termin przydatności do celów medycznych jest podawany z zapasem. "nie rezygnowałbym z przerwy w 72 stopniach, jeśli zacieram najpierw w 64" Nie mówię nie. "No i długo próba była pozytywna." Nie rozumiem. "nawet jak się nie całkiem zatarło, nie wylewałbym" Uznałem, że szkoda czasu, drożdży, pracy i wylałem. "Może pobierasz próbkę wraz z zacierem, wtedy niemal zawsze będziesz miał próbę negatywną" Z zacierem? Chodzi o większe kawałki ziaren? Chyba w nich też nie powinno być skrobii. "Przy 40 warce raczej też już zasyp dobierasz tak, że będzie w stanie się zatrzeć." Dobieram? Są raczej proste, standardowe. "Masz może zdjęcia tych prób?" Nie. "Ja robiłem grodzisza dwa razy i za każdym razem poszlo planowo." Też tak bym chciał.
  14. Dzień dobry, witam piwowarki i piwowarów. Mój piwowarski staż to okolice 40 warki. Problem polega na zbyt długim zacieraniu. Podam jako przykład piwo w stylu apa, które robię najczęściej. Słód pilzneński albo pale ale, do tego około 5% karmelowego i pszenicznego, ześrutowane jak trzeba. Woda z kranu, kiedyś też oligoceńska, około 3l na 1kg słodu, zacieranie zwykle w 65 stopniach. Stan procesu sprawdzam płynem lugola z apteki "solutio iodi cum glycerini coel". Garnek bez żadnych ubytków emalii, kuchnia gazowa, równomierne rozprowadzanie ciepła przez mieszanie, termometr sprawny, zresztą nie pierwszy po stłuczeniach. Zacieranie wg zapisków z ostatnich kilkunastu warek trwało od 2 do 3 i dłużej godzin. Niezależnie od zasypu i pochodzenia wody. Ostatnią warką miało być grodziskie. Słód wędzony dębem weyermann 3,3kg, warszawska kranówa 16l, temperatura 64 stopnie. Po kilku godzinach bez oznak końca zacierania wszystko poszło w kanalizację. Przejrzałem notatki, rok temu zacieranie grodziskiego trwało 7 godzin i chyba też nie zostało zakończone bo piwo nie było takie jak być powinno. Jaka przyczyna? p.s. Nie ma tu "wyślij"? Jest tylko "napisz nowy temat"?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.