No ale tak na chłopski rozum, to czy powinno być. Czy elektryk, nie może uzyskać wykształcenia technik elektryk jeśli robi błędy ortograficzne, a do tego moze się sprowadzać polany j. polski na koniec roku.
No jasne, przecież to tylko literki. Po co elektryk ma wiedzieć, jakie "u", "ż" czy "h" ma być. Albo "k" - przecież to też tylko literka. Jaka różnica, czy to było 20V czy 20kV, prawda? Szczególnie dla tego, który tam łapę wsadził.
Ja tam nie wierzę w sytuację, że ktoś jest świetnym i precyzyjnym fachowcem w jednym, a niechlujem w innej dziedzinie życia. Albo się jest pedantem, albo niechlujem. We wszystkim. I żeby była jasność - nie chodzi mi teraz o okazjonalne robienie błędów (których się potem człowiek wstydzi). Chodzi mi o podejście "jestem specjalistą od A, więc zakres B-Z mogę olać". Pięknie to podsumował Robert A. Heinlein:
A human being should be able to change a diaper, plan an invasion, butcher a hog, conn a ship, design a building, write a sonnet, balance accounts, build a wall, set a bone, comfort the dying, take orders, give orders, cooperate, act alone, solve equations, analyze a new problem, pitch manure, program a computer, cook a tasty meal, fight efficiently, die gallantly. Specialization is for insects.