Cześć.
Popełniłem wczoraj Portera Bałtyckiego. Po wszystkim zostało mi cieńkusza 7 litrów o gęstości 6 BLG. Doprawiłem to ekstraktem płynnym, w sumie po gotowaniu do fermentora poszło 9.5 litrów brzeczki o BLG 10 stopni.
Nie miałem już siły ani ochoty chłodzić tego, więc w garze poszło na balkon. Po około 2 godzinach zdekantowałem, do fermentora i z powrotem na balkon (ok. 22:00).
Rano ok. 6:00 przeniosłem fermentor (temp. brzeczki spadła do ok. 14 stopni) do mieszkania. Piję kawę, a tu w ciszy pustego o tej porze mieszkania, słyszę jak sobie radośnie rurka robi: "bul-bul, bul-bul...". I to dosyć intensywnie. Na powierzchni brzeczki nie było żadnej piany, kożucha itp.
Czy brzeczka zakaziła się czymś i tak szybko dało to o sobie znać?
Nie zaobserwowałem wcześniej czegoś takiego. Tyle, że nie zdarza mi się chłodzić "balkonowo", więc nie mam doświadczenia. ?
Co o tym myśleć?