Skocz do zawartości

ciezkicoswybrac

Members
  • Postów

    473
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    20

Ostatnia wygrana ciezkicoswybrac w dniu 15 Października

Użytkownicy przyznają ciezkicoswybrac punkty reputacji!

Kontakt

  • Imię
    Tomek

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia ciezkicoswybrac

  1. Tyle warek za mną i znowu sprawdziła się złota zasada o cierpliwości Przeniosłem fermentor do ciepłego, zostawiłem i zapomniałem. Dziś tafla piwa jest czysta jak łza, żadnych bąbli, błon i innych podejrzanych zjawisk. W zapachu wydaje się znacznie lepszy od mojego poprzedniego cydru, który jak na moje kubki smakowe był solidny. Zostawię jeszcze na parę dni i leci w butelki.
  2. Jeśli miałem mieć zakażenie, to właśnie w tej warce. Tyle problemów ile przy niej powstało, to głowa mała Nie dość że 1,5l wylądowało na podłodze przed zadaniem drożdży, to jeszcze po kilku godzinach zorientowałem się, że wspaniały kranik przecieka. Z fermentacją problemów natomiast nie było, wystartowała w kilkanaście godzin, stopniowo od 15 do 18'C, po 1,5 tygodnia 0 blg. No nic, zostawię to jeszcze na tydzień w ciepłym i będę obserwował.
  3. Cóż, chyba i mnie w końcu dopadło, oczywiście w piwie które miało być na konkretny termin... Cydr, US-05, 25l soku NFC, 2 tygodnie od rozpoczęcia fermentacji w 15'C. Pytanie retoryczne, ale z ostatnimi przebłyskami nadziei - kibel?
  4. Możesz spróbować. Mi piwa faktycznie klarują się po czasie, ale bardziej do poziomu "niefiltrowanych" kocerniaków pokroju Miłosława. Przy żelatynie udało się zbliżyć do klasycznych koncerniaków, eurolagerów. Ja zagotowywałem 200ml wody, dawałem jej się schłodzić do ~90-85'C, potem 4g żelatyny i mieszałem zdezynfekowaną łyżeczką. Cały ten roztwór wlewałem od góry do piwa w temperaturze ~4,5'C i zostawiałem na 2 dni.
  5. Drożdże nie przepadają za skokami temperatury, ja bym odpuścił balkon albo załatwił sobie box ze styropianu (często ludzie oddają za darmo albo symboliczne piwo).
  6. Trochę mało, w zależności od szczepu nawet bardzo mało. W każdej paczce masz określoną ilość komórek, kalkulatorem jesteś w stanie policzyć ile faktycznie żywych komórek potrzebujesz dla danego piwa. Z reguły jedna paczka 11g wystarcza na 20-22l 12BLG, ale zależy od producenta i szczepu. Fermentacja już zwolniła (albo jest już po), przenieś na kilka dni do temperatury pokojowej. Piwo praktycznie nigdy nie zejdzie do 0 BLG. Nie ma sztywnej granicy, jest za dużo zmiennych. Fermentację można uznać za zakończoną kiedy pomiary nie różnią się po kilku dniach, zakładając że fermentacja była prowadzona w zdrowych warunkach (odpowiednia ilość drożdży, dobre natletnienie, stała temperatura i podniesienie jej na koniec fermentacji). Można, staraj się lać powoli wężykiem wprowadzając piwo w ruch wirowy. Unikaj tlenu i źle rozmieszanego płynu. 2g na butelkę 0,5l to dobra ilość na początek.
  7. US-05 to woły robocze, ciężko na nich zepsuć piwo Najniżej fermentowałem nimi w 13'C, ale niektórzy ponoć schodzili do 12'C. Cydra zrobiłem na nich bez kontroli temperatury w piwnicy w 15'C. Przy 18-20'C mogą wystąpić jakieś odchyły smakowe, ale nie na tyle żeby się tym przejmować. Jak chcesz bezproblemowe, tanie i łatwe w obsłudze drożdże to wg mnie US-05 są idealne.
  8. Najbardziej narażona jest brzeczka przed fermentacją, to idealne środowiska dla wszelkiego rodzaju syfu. Piwo po fermentacji ma niższe pH i przede wszystkim alkohol, przez co ryzyko infekcji się zmniejsza.
  9. Ja kilka razy kręcę spławikiem, potem parę razy góra i dół i gazu praktycznie nie widać. Jak jest mocno nagazowana próbka (głównie przy lagerach), to często po prostu odstawiam na parę godzin.
  10. Pomiary powinno się robić na odgazowanej próbce, bo gaz wypycha spławik zakłamując odczyt. Niektórzy tak robią, ale dla mnie jest to bez sensu.
  11. Czasami taki nalot może pojawić się z twardej wody. Ja bym zostawił na parę dni i obserwował czy nie rosną bąble, ale imo powinno być w porządku.
  12. To tylko kwestia optymalizacji procesu, można nie mieszać i po prostu założyć ~15% słodu więcej, wyjdzie na to samo. Przypalenia to trudny temat, ale ja mam używany kociołek, w którym poprzedni właściciel porysował dno, a mimo to po dłuższym obyciu z kociołkiem doszedłem do etapu, w którym ewentualnie pozostałości na dnie (nic nie jest czarne, nie ma aromatu spalenizny, po prostu jest warstwa przyklejonej mąki w jednym miejscu) niweluję przez namoczenie kociołka w kwasku cytrynowym na kilkanaście minut, wszystko odchodzi po przejechaniu miękką częścią gąbki. @Gregxyz Dla mnie kociołek to była idealna inwestycja. Pracuję z domu, jestem w stanie warzyć piwo w godzinach pracy, bo od komputera odchodzę 3-4 razy na dosypanie słodu, podniesienie kosza i podpięcie chłodnicy, co zajmuje mi kilkanaście minut. Cała reszta procesu dzieje się sama, nie muszę bawić się z zmianą mocy palnika, mieszaniem itp. Wydajność na pewno jest mniejsza niż w garze (maksymalnie miałem ~73% bez aptekarstwa z ph wody i temperaturą wody do wysładzania, bo leję po prostu gorącą wodę z prysznica). Jeżeli kupisz kociołek za ~1100-1300zł, to nawet jeśli się nie sprawdzi, będziesz w stanie go sprzedać z małą stratą. Jeśli masz taką możliwość, to kup jak największy kociołek. Aktualnie mam Cobrę CB5 50l i z reguły robię warki 20-25l 10-18BLG, ale gdybym chciał, to pewnie dałoby radę zrobić 25l 20BLG, bo bez zabawy z wydajnością jestem w stanie wsypać 8 kg słodu i nadal jest dość luźno.
  13. DMS opisuje się jako zapach kukurydzy, gotuj solidnie to odparuje. Jak nie masz starego słodu albo z dziwnego źródła, to wszystko powinno być w porządku. Poza tym, czas i pieniądze już straciłeś, więc co Ci szkodzi doprowadzić cały proces do końca
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.