Skocz do zawartości

Jastrząb

Members
  • Postów

    92
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Jastrząb

  1. 2 godziny temu, Gawron napisał:

    Jeżeli chcesz dodać kawy to polecam Ci dodanie całych ziaren na cichą. IMHO dają one lepszy efekt. Napar z kawiarki wniósł takie nuty kawowe, ale w sensie takim jakbyś pił mocną gorzką kawę, natomiast ziarna dały wrażenie takiego kawowego deseru. Dodatek kawy z kawiarki dał dobre piwo, ale całe ziarna dały lepsze.

    Ok, dziękuję. Dam całe ziarna. Czy możesz jeszcze podpowiedzieć jaką ilość dać na 25L, na jaki czas i czy wcześniej je jakoś odkazić, np. kąpiąc w OXI?

  2. W dniu 5.03.2022 o 20:11, Gawron napisał:

    Nie wiem jaka była receptura, bo miałem małą zawieszkę kompa i mi skasowało ?. Na pewno TF czekoladowy i palony jęczmień był dodany. Kawa zostanie dodana przed rozlewem w formie naparu z kawiarki. 

    Witam, 2,5 miesiąca minęło od tego posta, ale jeśli możesz i masz doświadczenie to napisz proszę jak wyszedł ten dodatek kawowy. Niebawem będę zlewał stouta na cichą (zaleję nim mrożone wiśnie), a przy butelkowaniu chciałem do każdej z butli 0,5 dodać 10 ml naparu z kawy, jednak obawiam się czy kawa dodana w ten sposób nie zepsuje się w piwie w sensie w butelce. Jak wyszło twoje piwo z dodatkiem naparu kawowego?

  3. Nie nastawiałem nigdy cydru, nie wiem jaka jest charakterystyka tych drożdży, ale miałem niejednokrotnie zapach siarkowodoru z rurki, z tego co pamiętam w szczególności przy drożdżach belgijskich, po prostu waliło w całym pomieszczeniu. Pocieszające jest to, że za każdym razem zapach siary znikał po paru dniach do tygodnia zwykle i finalnie piwo wychodziło super, bez żadnych niepożądanych aromatów. Przeczekaj to, może jak i w przypadku moich drożdży sytuacja się ustabilizuje.

  4. Ja z moim skromnym doświadczeniem uważam, że to tylko kwestia doboru drożdży. U mnie US-05 fermentują w okresie wiosenno-letnim w piwnicy gdzie temperatura nie przekracza 18 stopni. Nie mniej kiedyś popełniłem najtańszy brewkit dostępny na rynku (German Pils) na drożdzach z zestawu (oczywiście jest to górna fermentacja i z pilsem nie mają nic wspólnego), fermentowały w mieszkaniu w około 21-22 stopniach i wyszło z tego bardzo dobre piwo, bez żadnych mocno alkoholowych nut, jako dodatek użyłem słodu w proszku. 

  5. 6 minut temu, Mibor napisał:

    zwłaszcza że na ręce i brzegi fermentora użyłeś wcześniej przygotowanego roztworu (tak przynajmniej rozumiem z opisu)

    Roztwór przygotowany był około 15 minut przed całą operacją w proporcji większej niż zalecane 4 g.

     

    7 minut temu, Mibor napisał:

    U mnie zawsze po dodaniu chmielu uwalnia się CO2 z piwa, także to raczej normalne

    Sądzisz, że można to butelkować, czy lepiej zaczekać parę dni, aż totalnie się uspokoi?

     

    11 minut temu, tabacznik napisał:

    hop creep 

    Oby nie, bo właśnie obejrzałem film Bartka Filipiuka na ten temat.

  6. Witam,

    Proszę o pomoc. W niedzielę do 3 lagerów dorzuciłem chmiel w woreczkach do chmielenia na cichą. Woreczki wygotowane przez 20 minut, zniesione do piwnicy w sterylnym słoiku, do tego wszelkie elementy typu korek z rurką, brzegi fermentora, moje łapska zdezynfekowane oxi przed wrzutem. Wrzucone do balona w niedzielę, wokół worków unoszących się na powierzchni zgromadziło się nieco piany stan na dzień następny - poniedziałek do dziś, z rurek zaczęło się wydobywać CO2 z częstotliwością raz na 5-7 minut (wcześniej fermentację można uznać za zakończoną - po 6 tygodniach piany brak, rurka milczała). Nie mam jak zmierzyć BLG, a najpóźniej jutro chciałem robić rozlew do butelek. Czy to normalny objaw, że fermentacja jakby się obudziła, czy jest to kwestia dostania się niewielkiej ilości powietrza? Proszę pomóżcie.

  7. Jaja z tym sosnowym na maksa. Wczoraj nastawiłem. Najpierw zrobiłem wywar z pędów sosny (250g na 25 L piwa) i coś mnie podkusiło żeby dodać pędy pozostałe po wywarze do gotującej się brzęczki (no, bo w końcu jeszcze oddadzą coś aromatu i byłoby ich szkoda). To był największy błąd gdyż później miałem problem z przefiltrowaniem tego wszystkiego. Mam tylko garnek 7L i warzę z ekstraktów niechmielonych, zatem gęstość brzęczki w garze była zacna i przy przelewaniu zapychało wszystko. Jak już udało się to wszystko przelać do fermentora i uzupełnić kranówą, to stwierdziłem, że jest to tak mętne, że muszę to przelać do innego fermentora i ponownie do docelowego petainera używając pończochy, jako medium filtrującego :) (pocieszałem się przy tym, że napowietrzanie przed zadaniem drożdży było na najwyższym poziomie). Miałem też okazję spróbować tego nastawu i sosny tam za bardzo nie czułem ani w aromacie, ani w smaku, choć odbijało się lasem :). Nie mogłem spać po nocy i wpadłem na pomysł, że rano w 1L wody zrobię wywar z 350 g sosny, do tego dodam 170 g cukru, przez co taki syropek powinien mieć 13 BLG, przestudzę i doleję jeszcze do warki, wprawdzie drożdże zaczynają pracować, ale jest to dopiero początek. Póki co mam parę wniosków, zakupić większy gar, chmielić jednak w woreczkach muślinowych i nie wwalać sosny, czy innego iglaka do gotującej się brzęczki, tylko zawsze robić wywar. Oczywiście to moje przemyślenia, pewnie można też popracować nad filtracją i opanować to w lepszy sposób, jednak ja będę szedł w stronę minimalizmu :) 
    Aktualizacja: Nie dodałem wywaru po powrocie z pracy było tak ładnie, subtelnie, nie narzucająco, ale wyraźnie zarazem czuć las z rurki fermentacyjnej, że postanowiłem przy tym nie grzebać i dać działać drożdżom z tym co jest. Wywar natomiast zrobiłem przed wyjściem do pracy i co by się nie zmarnował nastawię kolejne "Piwo w lesie" koło weekendu. To tyle tymczasem, będę aktualizował bliżej cichej.

  8. 5 minut temu, Ununul napisał:

    Jeżeli robisz od razu kolejne piwo to możesz zalać gęstwę następną brzeczką. To najprostszy sposób. Ja gęstwę zbieram zdezynfekowaną łyżką do wyparzonego słoika. To, co zostaje na dnie wytrzącham z wodą (kranówą), przelewam do miski, robię zaczyn z mąką, odstawiam, aż drożdże ruszą i robię chleb. Jak masz gęstwę po ciemnym piwku to dostaniesz ciemny chlebek. Możesz jeszcze wcześnij zaparzyć w wodzie trochę zmielonego, palonego jęczmienia to będzie jeszcze ciemniejszy.

    No tak, ale postępując w ten sposób zalewam też martwe drożdże, a z tego co się naczytałem do tej pory, nie są one pożądane, dlatego co do tego mam pewne obawy. Co do zbierania łyżką, to z petainera nie mam takiej opcji, pozostaje zamiąchanie drożdży z piwem i przelanie do słoika. 
    Chlebek jak najbardziej piekę, na zakwasie żytnim :)

  9. Mam w planach dziś lub jutro nastawić coś takiego: https://brewness.com/pl/recipe/aipa-lovelas/view
    Generalnie nie wiem czy 250 g świeżych pędów sosny to nie za dużo lub za mało. Nie chciałbym też przekombinować z chmielami.
    zastanawiałem się nad Cascadem zamiast Styriana na 20 minut. Styrian podobno czeska Citra, chciałem to sprawdzić, dlatego piwo generalnie eksperymentalne. Zastanawiam się też nad dodaniem około 400 g słodu pszenicznego, nie wiem czy będzie to zasadne i co wniesie do tego piwa. Czekam wasze sugestie.

  10. Witam,

    1. Mam nastawionego stouta, obecnie kończy się burzliwa i niebawem będę zlewał na cichą dodając mrożone wiśnie. Chciałbym drożdży użyć do następnej warki. Ma ktoś z Was jakiś sprawdzony sposób jak najlepiej zebrać te drożdże z PET kega żeby móc ze spokojem zadać je do następnej warki (nie będą musiały długo czekać na zadanie maks. do 5 dni)? 
    2. Kolejnym dodatkiem do tego piwa będzie kawa. I tu pytanie (planuję dodać po 10 ml do każdej z butelek parzona kawa kawiarce), czy nie zaszkodzi to piwu? Czy kawa nie zepsuje się? Teoretycznie nie będzie miała dostępu tlenu do czasu otworzenia, ale może się mylę, proszę o poradę.

  11. Zgadza się porada. Taka była pierwotna koncepcja, ale jak się zacząłem rozpisywać to upadła :)
    Skoro jest odpowiedź to i jest prośba o poradę :)
     

    Mam na stanie 3 płynne ekstrakty słodowe ciemne (barley Poldingroup) po 1,2 kg. 
    Chciałem z nich uwarzyć 23 L ciemnego piwa, ciężko mi będzie określić jego styl, takiej wiedzy nie mam, ale zamysł jest taki.
    Do gotowania owe 3 ekstrakty + cukier trzcinowy 400g (mam nadzieję, że da nuty karmelowe)
    W 60 minucie 10g chmielu magnum
    W 30 minucie 10g chmielu magnum
    Nie wiem czy do takiego piwa wrzucić jakiś chmiel typowo na aromat, gdyż myślałem o takich dodatkach jak: cynamon, być może imbir w formie przypraw pod koniec gotowania oraz o kawie w ziarnach lub zaparzonej w ekspresie, ale nie mam pojęcia kiedy najlepiej ją dodać w jakiej ilości, to samo tyczy się przypraw.
    Z wyliczeń na breewness wynika, że brzęczka powinna mieć około 12,5 BLG, a piwo końcowe 30 IBU.
    Myślałem też o wiśniach, ale może to już za duża kombinatoryka, choć gdyby dało się uzyskać efekt połączonych aromatów kawa-wiśnia byłoby super, nie chciałbym jednak wnieść do piwa kwasowości.
    Wszystko to przeżreć mają suche S-04, które będę chciał później odzyskać.
    Burzliwa i cicha przebiega u mnie w jednym baniaku, piwo fermentuje w pet kegach.
    Co sądzicie o tym pomyśle? Jak to zrobić, żeby nie przedobrzyć?

  12. Witam Was wszystkich. Choć do tej pory nic nie pisałem na forum, to wielokrotnie korzystałem z tej skarbnicy wiedzy, dla tego Wam wszystkim i każdemu z osobna wielkie DZIĘKUJĘ za każdy post. 


    Postanowiłem napisać gdyż widzę, że na etapie w którym się znalazłem samo czytanie i nie udzielanie się aktywnie/zadawnie pytań już nie wystarczy. Dość czerpania tylko z waszych doświadczeń, może i ja komuś pomogę i również będę liczył na pomoc.

    Pierwsze piwo "uwarzyłem" w 2015 roku, cudzysłów jak najbardziej zasadny, bo był to brewkit. Generalnie zrobiłem ich wtedy sporo, dzięki czemu nabyłem pewnego doświadczenia co do dezynfekcji, refermentacji i wielu innych. Oczywiście szło to wszystko po taniości, dodatki cukru i glukozy do brewkita na 23L. Efekt był taki, że piwo dało się wypić, bo nic po nim nie zostało, poza butelkami, ale szału smakowego nie było. O ile dziś wiem, że każde domowe piwo jest lepsze od koncerniaka, o tyle słowa od kumpla po wypiciu mojego piwa z brewkitu "Ty no stary jak Lech" były na serio komplementem. 
    Miałem długą przerwę (7 lat), dlatego obecnie powróciłem do brewkitów, ale dodawałem słodów zamiast cukru lub glukozy i tak w tym przypadku każdy brewkit który zrobiłem był lepszy od koncerniaka. Nie pamiętam kiedy piłem piwo, w którym delikatna subtelna piana utrzymuje się przez cały czas picia, tworząc na ściankach pejzaże :)

    W tej chwili jestem na etapie warzenia z ekstraktów słodowych (nie mam jeszcze warunków do zacierania, myślę o kotle warzelnym, elektrycznym). Dlaczego wziąłem się za ekstarkty słodowe niechmielone? Mogę coś zrobić o etap wcześniej, a z tego co zauważyłem, to chmielu w "nachmielonych" ekstraktach jak na lekarstwo, dodatkowo można kombinować z dodatkami innego typu. 
    Tyle tytułem wstępu na "cześć" i krótkie "o mnie".
    Jeszcze raz dziękuję za dotychczasowe "nieświadome" porady :)

     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.