-
Postów
310 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
4
Typ zawartości
Nowości
Receptury medalowe
Profile
Forum
Galeria
Pliki
Blogi
Wydarzenia
Sklep
Collections
Giełda
Mapa piwowarów
Odpowiedzi opublikowane przez Piwosz86
-
-
Co polecacie? Gdzie najlepiej (najtaniej) kupić?
Kolbę i rdzeń to można kupić, ale kolego naprawdę nie chcesz spróbować sam zrobić mieszadła? Ja właśnie jestem w trakcie budowania swojego i szczerze powiem Ci, że koszty samodzielnego wykonania takiego mieszadła są o wiele wiele niższe niż zakup gotowego. Jak uda Ci się dorwać jakiś stary zasilacz DC 12V, plus wiatrak od starego kompa i magnesy neodymowe to koszty dodatkowo lecą w dół. Ja większość części znalazłem wśród starej elektroniki, nawet obudowę Zamknę się może z kosztami w 20 zł, jeszcze nie podliczałem dokładnie.
-
wystarczy nóż i byle jaki klej
To jak dam Ci nóż do smarowania i klej biurowy to mi takie skleisz? Sorry, nie mogłem się powstrzymać z tym pytaniem.
Tak na serio to zielony ma racje. Koszt mojego pudła zamknął się chyba w 30 zł, o ile nie mniej, nie liczyłem dokładnie, a wygląda całkiem zacnie - na moje potrzeby wystarczy.
Podejrzewam, że taka firma nie zawraca sobie głowy pojedynczymi zleceniami, a nawet jeśli, to tak policzą za wykonanie i przesyłkę, że się odechce. W końcu na czymś muszą zarobić.
Panowie, w Casto wszystko znajdziecie co potrzebne: trzy płyty styropianowe 100 x 50 x 5 wystarczą, do tego klej polimerowy 250 ml (wystarczy) i nóż do tapet, plus trochę czasu i dokładności
-
Ja mogę się tylko podpisać pod tym co koledzy piszą. Masz dwa tyg na zabawę w chmielenie na zimno, butelkowanie i robienie nowego piwa. Jak chcesz to możesz nawet kupić dwa fermentory i przed wyjazdem zrobić dwa piwa. Po powrocie będziesz miał sporo czasu, żeby oba zabutelkować Sam fermentuje piwo min. 3 tygodnie, więc tymi 4 tyg się nie przejmuj.
Mam nadzieję że nie zepsuje się nic do czasu powrotu.Wyobraź sobie, że te cztery tygodnie poza miejscem fermentacji twojego piwa może przynieść więcej dobrego niż złego Przynajmniej nie będzie Cię kusiło, żeby co chwila zaglądać do fermentora, zamiast dać spokojnie drożdżom zrobić swoje. Spokojna fermentacja, mniejsze ryzyko infekcji - same plusy
A miejsce w którym będziesz fermentował ma w miarę stabilną temperaturę z zakresu temperatur odpowiednich dla drożdży?
-
Podobnie jak Gawon - przy zabawie w brewkity polecam ekstrakt płynny. Warto dać trochę więcej kasy, ale ile to nerwów zaoszczędza. Dwa razy tylko użyłem suchego ekstraktu i jaka to była masakra, jak się tworzyły grudy, ciężko to było rozpuścić, łapało wilgoć momentalnie, lepiło się do paczki i wszystkiego z czym miało styczność. Lepiej sobie darować cukier i jakieś jego zamienniki i inne wynalazki, chyba że lubicie piwo o smaku bimberku
-
A sprawdzałeś receptury z Wiki? Tam są receptury pilsów, które wygrywały konkursy. Zawsze możesz je lekko zmodyfikować pod swoje założenia. Czego chcieć więcej?
-
Po prostu areometr jest walnięty.
Jakby był walnięty to na wodzie nie pokazywałby 0 tylko wyższy wynik, a przecież kolega pisał:
Sprawdziłem w pierwszej kolejnosci. W normalnej wodzie w temp. pokojowej pokazuje 0.Chyba, że kolega coś tu ściemnia No powiem Wam, że dawno takiej zagadki na forum nie było...
-
Jedzą i wydalają alkohol i CO2
A nie nazywa się to czasem fermentacją?
A bulkanie to nie wyznacznik fermentacji
A czego?
Uciekania gazu z fermentora, co wcale nie musi być spowodowane fermentacją.
Z całym szacunkiem ale mnie to bardzo ciekawi więc zapytam. Skoro gaz ucieka z fermentora ale nie jest to wg Ciebie spowodowane fermentacją, to czym w takim razie? Wytłumacz początkującemu piwowarowi
Rozszerzalność cieplna, dwa słowa i wszystkie te bulgotki szlag trafia jak nie masz stałej temperaturyRozumiem, że te wahania temp sprawiają, że raz gaz jest wypychany z fermentora na zewnątrz, a raz zaciągany do środka? No bo chyba nie odbywa się to cały czas w jedną tylko stronę.
-
-
A tak nawiasem to miliard razy powtarzane, że bulgotanie nie jest wyznacznikiem fermentacji
Chyba czegoś nie rozumiem To skąd niby to bulgotanie w rurce się bierze? Drożdże sobie pierdzą?
Przypuszczam, że miałeś na myśli zgoła odwrotną sytuację - miliard razy było powtarzane, że brak bulgotania w rurce nie jest wyznacznikiem końca fermentacji
Kolega pisze, że przez 9 dni rurka ciągle bulgotała, więc przez te 9 dni coś tam musiało się dziać - dwutlenek węgla uciekający przez tą rurkę nie wziął się z czapy. I przy tym tylko spadek o 1 blg? Nie nie nie, coś tu nie tak z pomiarem.
-
Masz chłodnicę, więc najprostszym sposobem będzie poprowadzenie skądś węża ogrodowego, tak jak polecił kolega wyżej. A ten garaż to masz jakoś przy domu, czy zupełnie gdzieś dalej?
-
Przepraszam wszystkich za zamieszanie, ale w głowie mi się nie mieściło, że ja leń, tak ciężko pracuję kapslując piwo Yhh, dla wszystkich, którzy nie ulegli moim jakże (teraz się okazuje) kiepskim sugestiom.
Spoko, jako jedyny przynajmniej starałeś się pomóc i w jakikolwiek sposób sprawdzić.
Mi tak się wydawało, że poprzedni sposób jest błędny ale sam zgłupiałem i nie potrafiłem tego wyjaśnić jak to zrobił rot.
po uśrednieniu uzyskałem wynik na poziomie 80kg
W takim razie muszę zweryfikować plany i niestety konieczna będzie inwestycja w nowy siłownik z naciskiem co najmniej 100kg.
A miało być tak pięknie
Aż sam pokusiłem się o eksperyment i jedynie co mogę, to częściowo potwierdzić wynik Dr2 (częściowo, bo eksperyment nie do końca mi się udał)
Użyłem kapslownicy młotkowej. Położyłem butelkę na wadze, wytarowałem więc waga nie uwzględniała butelki. Nałożyłem kapselek i zacząłem powoli napierać na butelkę kapslownicą. Nie jestem zbyt ciężkim człowiekiem, więc ostatecznie napierałem prawie całą wagą mojego ciała. Doszedłem do 60 kg na wadze i już niestety moje zasoby "ciężkości" sie skończyły, ale kapselek ani drgnął Wychodzi na to, że ten nacisk 100 kg to rzeczywiście minimum.
-
Swoje zrobiłem z minimalną wolną przestrzenią, bo nie zamierzam chłodzić dodatkowego powietrza (wystarczy, że fermentor jest z plastiku, co i tak nie ułatwia chłodzenia brzeczki wewnątrz)
Pomyśl:
1. powietrze jest dobrym izolatorem ciepła gdy ograniczymy jego ruch
2. chłodzimy z dołu a ciepłe powietrze unosi się do góry
3. różnica w cieple właściwym powietrza i wody to ok. 4x na kg masy (ile jest tam powietrza, a ile piwa)
Jak wobec tych faktów maja się Twoje założenia?
Fizykę trzeba wykorzystywać,a nie walczyć z nią
Niestety z fizyki jestem noga Tak to jest jak się uczy takich rzeczy ostatni raz w liceum, a potem długo długo nic. Ale czaje o co Ci chodzi
Nie żebym tu lansował jakąś jedynie słuszną teorię. Po prostu przeczytałem trochę wątków o tematyce pudeł do fermentacji (jest ich mnóstwo) i w wielu pojawiały się głosy, żeby minimalizować tą wolną przestrzeń wewnątrz pudła, że po takich zabiegach, można było utrzymać daną temp dłużej przy tej samej ilości np zamrożonych butelek. No przecież nie wymyśliłem sobie tego Zresztą o czym w ogóle ta dyskusja, jak ktoś będzie chciał to sobie zrobi pudło 1m x 1m x 1m I też da rade zrobić w nim piwo
-
w grę wchodzi Grifo HD ale słyszałem, że zakleszczają się kapsle i trzeba trochę poszarpać żeby wyciągnąć butelkę po zakapslowaniu
Czytałem o tym mankamencie Grifo HD Jest prosty sposób na to: wystarczy przeszlifować wnętrze głowicy kapslującej i problem znika. Co nie zmienia faktu, że też chętnie zobaczyłbym taki projekt w realizacji jak kapslownica pneumatyczna
-
jesteś przekonany, że aż tak
Czy "że aż tak" to tego nigdzie nie napisałem Pewnie różnica jest niewielka, nie na tyle żeby się aż tak tym przejmować. Niemniej uważam, że ta różnica jest kiedy mamy dodatkową przestrzeń 39,5 cm x 39,5 cm x 14 cm do zchłodzenia. Kwestia indywidualna jak ktoś do tego podchodzi
Tz. policzyłeś to, sprawdziłeś czy tylko tak mniemasz?Nie sprawdzałem. Nie czułem potrzeby budowania specjalnie pudła z wolną przestrzenią nad fermentorem na cele takiego testu. Swoje zrobiłem z minimalną wolną przestrzenią, bo nie zamierzam chłodzić dodatkowego powietrza (wystarczy, że fermentor jest z plastiku, co i tak nie ułatwia chłodzenia brzeczki wewnątrz)
-
Zrobiłem niedawno taką skrzynkę i okazało się że wieko opiera się o rurkę. Z racji że w moim fermentorze rurka jest na środku wieka, rozwiązaniem okazało się wycięcie kwadratu 10x10x1,5cm na środku wieka. Skrzynka się teraz pęknie domyka i rurka nie jest żadną przeszkodą. Odmierzenie wszystkiego i wyskrobanie nożykiem do tapet zajęło jakieś 10-15 minut.
Wszystko fajnie, pięknie, tyle że skoro mieści Ci się fermentor z rurką, oznacza to, że masz w tej skrzyni sporo wolnej przestrzeni nad fermentorem, a to wpływa na efektywność chłodzenia (negatywnie oczywiście).
-
Wydaje mi się, że problemem Grety jest to, że elementem zaciskającym się wokół szyjki butelki są te dwie blaszki. Nie są one niczym zabezpieczone (zwykła plastikowa nakładka zrobiła by dużą różnicę - tak jest właśnie w Eternie), więc mocniejsze zaciśnięcie utnie szyjkę. Podejrzewam, że ucinanie szyjek po jakimś czasie używania Grety wiązać się może z wyrabianiem tych blaszek w miejscu w którym się stykają (metal też może się odkształcić jeżeli nie należy do najtwardszych). Może lekkie nadpiłowanie tych blaszek na łukach, w miejscu gdzie oplatają szyjkę butelki, wyeliminowałoby problem ucinania szyjki.
-
Zresztą liczba dni i tak jest umowna, skoro fermentacja się zakończyła (nawet w ciągu tych 2 tyg.) to dlaczego nie butelkować? U mnie np. weizeny do 12blg butelkuję po kilkunastu dniach bo fermemtacja do tego czasu się kończy i nie ma na co czekać.
Ale co rozumiesz przez zakończenie fermentacji? Że blg juz nie spada? Milion razy na tym forum było wałkowane, że brak spadku blg wcale nie oznacza, że już powinno się butelkować. Powinno się dać jeszcze pewien okres czasu drożdżom na, jak to ktoś ładnie określił, posprzątanie po sobie Na to sprzątnięcie właśnie wypadałoby poczekać. Ja piwom poniżej 13blg daje 3 tygodnie i nie sugeruje się tym, że po 1,5 tyg blg mi już nie spada, to może już powinienem butelkować.
-
Moim zdaniem żadna nieszczelność nie zagraża fermentacji.
To prawda Chciałem po prostu w ten sposób uspokoić początkujących zestresowanych piwowarów. Mam wrażenie, że wśród niektórych panuje jakieś dziwne przeświadczenie, że fermentor powinien być absolutnie szczelny, co za tym idzie rurka powinna zawsze bulkać A jak nie bulka, to "Łooo Jezu! Piwo nie fermentuje! Pomocy!"
-
Czy to możliwe aby fermentacja bużliwa odbyła się tak spokojnie że rurka nawet nie bulkała (jestem pewien szczelności fermentora)
I dalej...
Też pomyślałem że na pewno nieszczelność ale wystarczy że delikatnie dotknę wieka a w rurce płyn bulka.Mam małą poradę na przyszłość dla tych, którzy w ten sposób sprawdzają szczelność swojego fermentora Zamiast chwilowo dociskając wieko, połóżcie na wieko coś ciężkiego tak aby ciśnienie z wewnątrz wyparło lekko wodę w rurce. Jeżeli po chwili poziom wody się wyrówna to fermentor nie jest szczelny (jest to znikoma nieszczelność, która nie zagraża fermentacji). Jeżeli fermentacja odbywa się swoim naturalnym tempem, w nie za wysokiej temperaturze, nie powstaje wewnątrz fermentora za wysokie ciśnienie. Wtedy łatwiejszym ujściem dla CO2 jest ta minimalna nieszczelność wieka, niż rurka z wodą. Wniosek? Rurka nie bulka ale fermentacja trwa, więc ludzie, bez spiny
-
Nie używam go do sterowania mieszadłem.
No właśnie. PRM+ ma wyjście na silnik mieszadła 12V 4A. Czy to nie jest troszku słabo jak na mieszadło z silniczka od wycieraczek? Czytałem, że taki silniczek potrzebuję trochę więcej na start, dlatego warto go zasilać przerobionym ATX-em. Używa ktoś PRM+ do sterowania mieszadłem zrobionym z silniczka od wycieraczek?
-
Grifo HD, polecam.
No właśnie chyba na nią się zdecyduję
-
Wydaje mi się, że w takim pudle styropianowym spokojnie można fermentować z lekko rozszczelnionym wiekiem fermentora i problem rurki znika.
Jeżeli już ktoś koniecznie chce mieć coś w stylu rurki fermentacyjnej, bez zbędnych przestrzeni nad fermentorem, to można to zrobić inaczej. Wystarczy kawałek twardej, plastikowej rurki fi 10 mm, ok. 6 cm długości (miałem taką chyba po woreczkach foliowych, na którą były nawinięte). Rozgrzać na środku i wygiąć w kąt 90 stopni. Zginać delikatnie, żeby nie pękła. Po ostygnięciu mamy fajne kolanko z tej rurki. Jeden koniec kolanka wsadzamy w uszczelkę od rurki fermentacyjnej w pokrywie fermentora. Na drugi koniec kolanka wsadzamy wężyk igielitowy 10 mm i prowadzimy go na dół (trzeba dociąć odpowiednią długość). Przy fermentorze na dole stawiamy jakiś mały słoiczek z wodą i zanurzamy w nim końcówkę tego wężyka igielitowego. Uwierzcie mi, też fajnie bulka
Wygoda. Chcesz unieść fermentor? Wystarczy wyjąć wężyk ze słoiczka i można podnosić, nic się nie zassie do środka. W przypadku rurki fermentacyjnej trzeba było ją wyjmować, albo rozszczelnić wieko.
-
Wygląda to naprawdę zacnie!
Impreza z takim cudem nie ma prawa się nie udać. Już wiadomo u kogo będą najlepsze domówki na dzielni (widać w tle, że nagłośnienie też już jest ).
póki co - kegerator zostaje jak jest, czekam na natchnienie.Tak jak mówisz. Jak szkło wytrawisz, to już tak zostanie. A kto wie, może niespodziewanie najdzie Cię jakiś genialny pomysł jak to bardziej odpicować
-
Mam Grete. Kupiłem kiedyś razem z zestawem startowym. Do tej pory używam i nie ucięła mi żadnej szyjki, ale ja używam tylko butelek z wysokim kołnierzem. Szczerze mówiąc nie chce mi się gimnastykować z butelkami z niskim kołnierzem. Piwowarstwo to ma być dla mnie przyjemność, a nie stres, że Greta może mi uciąć szyjkę butelki, czy nie zacisnąć kapsla do końca. W ciągu najbliższego czasu przerzucam się na kapslownice stołową (chyba zrobię sobie prezent na Święta ) - wtedy przyjemność kapslowania będzie jeszcze większa i będę mógł używać butelek nie patrząc czy ma kołnierz taki czy owaki. Greta zostanie na awaryjne sytuacje
Mieszadło magnetyczne plus kolba - jaka, gdzie?
w Sprzęt
Opublikowano
I tu się nie zgodzę Uważam, że materiały do wykonania mieszadła można bardzo łatwo znaleźć - wystarczy wiedzieć co i gdzie szukać no i trochę chęci. Ja też tych rzeczy nie miałem. Przecież nie stwierdziłem, że chce mieć mieszadło, pstryknąłem palcem, pojawiła się Dobra Wróżka i za dotknięciem czarodziejskiej różdżki dostałem wszystkie elementy pod nos. Ale jak kto woli. Ja tak mam, że lubię sam coś wykonać, a i przy okazji nauczyć się czegoś nowego (w tym przypadku łyknąłem trochę elektroniki przy tworzeniu regulatora obrotów).