Wypij

Wybaczcie, że się nie zgodzę, ale jako informatyk uważam, że skoro forum pozwala użytkownikowi skonfigurować strefę czasową, w której przebywa, to całkiem naturalnym i oczywistym jest, że użytkownik z tej możliwości skorzysta 'w dobrej wierze'. Rolą silnika forum jest uwzględnienie tego faktu po stronie serwera. Jako tło całego zamieszania dodam, że to jak zwykle wina Microsoftu, ale nie będę pisał dłuższej tyrady bo szkoda na nich klawiatury. Żeby unaocznić problem dodam, że mój czas lokalny w chwili pisania to 20:53. Jestem w Polsce, której poprawna strefa czasowa to GMT+1. W okresie letnim uwzględniać należy dodatkowe godzinne przesunięcie, ale to nie zmienia strefy czasowej dla Polski.

No to skoro angielski jest dopuszczony, to z pobytu w Nigerii pamiętam taką plakietkę: When we drink we get drunk. When we get drunk we commit no sin. When we commit no sin we go to Heaven. so.. ... Let's all get drunk and go to Heaven.

Chyba średnie ma to znaczenie. Kupiłem w tym roku dwie marynki i dwa lubelskie. Przy takim zakupie dorzucali jeden sztober gratis do wyboru, więc razem miałem 3 lubelskie. Marynki i jeden lubelski przyjęły się rewelacyjnie. Drugi lubelski słabowicie, ale też w końcu zaskoczył. Trzeci lubelski nie dał znaku życia - to pewnie ten 'gratis'... Pną się na pięć metrów, ale o kwiatach czy zawiązkach szyszek na razie ani słychu ani widu. Może dostałem egzemplarze męskie?

Nie trzeba pytać, linkują do swojego sklepu. Cena stawia resztkę włosów dęba ( http://www.gastrosilesia.pl/go/_info/?id=2763 )

Re 9.: na pewno nie 'ranking'. Może 'racking'?

Wiesz... to nie jest tak różowo jak przedstawiasz. Krótkoterminowe korzyści (mrozoodporność, odporność na szkodniki i infekcje, wyższe plony) GMO istotnie wyglądają kusząco. Problemem jest brak danych o ich długoczasowym wpływie na biosferę. Jednym z kluczowych pytań jest, czy nie nastąpi ograniczenie bioróżnorodności ekosystemów. Z drugiej strony, jak się pomyśli, że człowiek codziennie bezpowrotnie wyrzyna x km2 lasów Amazonii, można uznać dyskusję o GMO za czysto akademicką fanaberię

Eeeeh, ja to się zawsze na imprezę spóźnię Wszystkiego dobrego, udanych warek a z potomka jeszcze więcej radości niż z piwa

Nie ma co się podniecać moim zdaniem. To co widać u Wojewódzkiego to tylko skutek. Przyczyna zaczęła się trochę wcześniej i duużo wyżej. Czy wtedy protestowałeś?

Ja też pobieram przez kranik próbki do pomiaru i nie mam żadnych problemów, ale profilaktycznie po takim użyciu przepłukuję kranik przegotowaną wodą a jak mi się wyjątkowo chce to jeszcze na koniec wkraplam do środka kranika kilka kropli spirytusu. Może przesada, ale jak dotąd zero problemów.

Prawda, piwo wyszło w wersji Kristall-klar, na szczęście podróż do kolegi spowodowała lekkie poderwanie osadu z dna i już przypominało klasyczną pszeniczkę. Niestety, tylko przypominało. Degustacja nie przyniosła oszałamiających wrażeń smakowych bądź zapachowych. Piwo wyszło: - bez wyraźnie zauważalnych nut goździkowo-bananowych; - bardzo wodniste w smaku - widać, że drożdże wyżarły wszystko co się dało. Ogólnie powstał taki gazowany produkt do gaszenia pragnienia w upały, ale bez większej satysfakcji smakowej. Pakuję to w pet-y do szybkiego spożycia bo szkoda kapslownicy. Nie jestem zadowolony z tych drożdży.

Dzięki za info i radę. Ja się martwiłem, że może brzeczka złapała jakieś zakażenie czymś żarłocznym a bezobjawowym. Teraz wiem, że trzeba się do tych drożdży dopasować.

nastawiłem pszeniczkę z ekstraktów. Początkowe 11Blg, odfermentowało po tygodniu burzliwej do 3Blg a po tygodniu cichej do 2Blg. Areometr bez legalizacji, ale w czystej wodzie pokazuje 0Blg. Czy też zaobserwowaliście tak głębokie odfermentowanie brzeczki przy użyciu drożdży WB-06? Używając S-04 i ekstraktów tego samego producenta nigdy nie miałem tak głębokiego odfermentowania.

Wiem i bardzo mnie cieszy, że nie muszę tam jeździć. Ale przez kilka lat musiałem. Brrr... Dobrze, że choc nie musiałem sie o auto martwić (każda służbówka to terenówka) Czteroetylek ołowiu - działanie przeciwstukowe i chłodzące gniazda zaworów wylotowych. Up2U Nadal twierdzę, że porównując kierowcę (bądź pasażera) i rowerzystę to ten ostatni ma przechlapane w spalinach i to było główną tezą mojej pobocznej części wypowiedzi. O tym, ze nadal jest w spalinach mnóstwo związków rakotwórczych też napisałem. Proponuję więcej nie zaśmiecać tego tematu. Jak chcesz to pogadajmy w Hyde Parku. Elroy, sorry za ten offtopic. Może od razu przerzuć do HP? (proponuję temat: filtrowanie spalin)

Kołacze mi się po łepetynie, że była jakaś kąpiel, bodajże oparta na kwasie octowym, która pasywowała takie powierzchnie związkami trudnorozpuszczalnymi w wodzie. Może ktoś pamięta dokładniej? Temat był chyba poruszany przy okazji stosowania elementów z brązu w instalacjach browarniczych. Tak trochę obok tematu, to na ulicy nie wdychasz już związków ołowiu (etylina jest praktycznie wycofana z obiegu), co nie oznacza, że nie ma tam całego mnóstwa innych karcinogenów. Ale jako kierowca albo pasażer jesteś relatywnie słabo narażony na ich oddziaływanie. Prawdziwe ryzyko ponoszą twardziele, którzy po tej samej ulicy albo bezpośrednio przy niej jadą na rowerach, przepuszczając przez swoje płuca wielokrotnie większą dawkę spalin. O ironio myślą, że robią to dla zdrowia...

Po degustacji uznałem, że Porter z warki #3 godzien jest etykiety. Oto i ona. Robocza nazwa warki brzmiała 'ex Porter', ponieważ zestaw surowców nie był nawet drugiej świeżości (na szczęście to nie jesiotr ). Smak piwa pozwala na drobną korektę nazwy na Ex Porter. Jest naprawdę ekstra.

Może warto doprecyzować: suchego ekstraktu jasnego. Fermentowalność ekstr. ciemnych jest gorsza. Niby szczegół, ale może zaskoczyć.

Masz jakiś większy karton? Wstaw do niego fermentator i jakąś grzałkę. Na przykład podziuraw dużą puszkę, do niej włóż podziurawioną mniejszą puszkę a w niej włącz żarówkę 40-60W. Te puszki to po to, żeby pożaru nie zrobić. Powinno zastartować.

Patrząc na skład "Ale" nie sądzę, żeby miało taki posmak. Normalnie trzeba by użyć dodatku słodów melanoidynowych do zasypu (koledzy, skorygujcie jak się mylę) ale to przy zacieraniu a tu masz ekstrakty. To może spróbuj w sposób domowy skarmelizować niewielką porcję ekstraktu i napisz, jaki był wynik? Na przykład jakieś 2/3 szklanki ekstraktu rozpuść w takiej samej ilości wody i taki syrop zagotuj i potrzymaj na wolnym ogniu kilka minut. Powinien się ładnie skarmelizować.

ahoj, powiem, co ja bym zrobił. Gdybym miał drugie wiadro to bym przelał na cichą, wyjechał i po powrocie butelkował. Z drugiej strony te konserwy dość często kończą z wysokim Blg, więc tragedii chyba nie będzie jak zabutelkujesz. No i przypuszczam, ze nie wytrzymasz i to piwko szybko wypijesz, więc ew. granaty nie zdążą się wyprodukować Jakbyś butelkował już, to może zmniejsz o jakieś 20% ilość surowca do refermentacji, najwyżej piwko będzie słabiej nagazowane.

Są wzory i gotowe programy, pozwalające określić ile jednostek goryczy trafi do piwa przy zadanej ilości określonego rodzaju chmielu i dla danego czasu gotowania. Ale to tylko narzędzia pomocnicze, których wyniki i tak trzeba potem zweryfikować organizmem czyli koniec końców, trzeba zdobyć doświadczenie.

dzięki, dodam drobnym drukiem

hehehe, ja na majową imprezę planuję dla kumpli coś prostego i myślę nad etykietą "mózgotrzep majowy".

ano, nie dalej jak wczoraj dwie utłukłem. Przywlokły się razem z owocami z rynku i 'odhibernowały' w cieple kuchni. Żywotne bestie.

Ad 2. zgłoszę votum separatum Kapturek się zakłada gdyż wycisza i chroni przed muszkami. Jak obejrzysz wnętrze kapturka to zobaczysz, że jest tak zaprojektowany żeby nie blokować ujścia CO2. Inna sprawa, że w trakcie burzliwej można się obyć bez rurki, luźno założona pokrywka wystarczy. Niektórzy przykrywają fermentator ściereczką albo gazą i też osiągają dobre rezultaty.

Tomek, wielkie dzięki za obszerne wytłumaczenie. Nie mam warunków na przeprowadzenie fermentacji dolnej (w domu +20C; na balkonie zbyt duże wahania temperatury i brak możliwości zbudowania jakiejś skrzyni styropianowej czy czegoś podobnego), więc pozostaje mi f. górna. Drożdże WB-06 też wymagają powyżej 15C. Co do ilości chmielu to jest dla mnie totalna zgadywanka, to znaczy kombinuję tak, że konserwa jest nachmielona prawidłowo na 20l, ale będę ją dłużej gotować niż fabryka przewidywała, więc część aromatu się ulotni. Stąd wykombinowałem, że goryczka się nie zmieni a trzeba będzie uzupełnić aromat i wymyśliłem te 10g aromatycznego. Bez znajomości dokładnych parametrów konserwy to jest zgadywanka, a tych znowu nikt nie udostępni... Teraz pozostaje zapytać, czy któryś z kolegów z Trójmiasta nie poratuje kilogramem słodu. Zakup wysyłkowy takiej ilości jest totalnie nieopłacalny Pozdrawiam, Mariusz