Skocz do zawartości

wogosz

Members
  • Postów

    420
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Aktywność reputacji

  1. Super!
    wogosz otrzymał(a) reputację od Beredinn w VII Poznański Konkurs Piw Domowych 21.11.2015   
    W imieniu Wielkopolskiego Oddziału Terenowego PSPD oraz swoim własnym, chciałbym po raz kolejny zaprosić piwowarów domowych do wzięcia udziału w VII Konkursie Piw Domowych w Poznaniu który odbędzie się w dniu 21 listopada 2015r. Tak jak w poprzednich latach  konkurs odbędzie się w ramach Targów Piwnych. Sędziów, którzy chcieliby wziąć udział w konkursie w Poznaniu, proszę o kontakt na PW. Od razu zaznaczam, że ponieważ nie pobieramy opłaty za zgłoszenie piwa do konkursu, nie możemy refundować sędziom kosztów dojazdu i pobytu w Poznaniu.

    Regulamin konkursu
    1. W VII Poznańskim Konkursie Piw Domowych udział mogą brać jedynie osoby pełnoletnie.

    2. W Konkursie ustalono trzy kategorie - Weizen 15A, Saison 16C, Russian Imperial Stout 13F (wg BJCP).

    3. Aby wziąć udział w Konkursie należy poprawnie wypełnić Formularz Zgłoszenia i załączyć go do zgłaszanego piwa. Do każdej kategorii należy wypełnić osobny Formularz.

    4. Termin dostarczenia piwa Organizatorom upływa z dniem 14 listopada 2015.

    5. Do konkursu należy dostarczyć piwo w butelkach o pojemności 0,5 litra w ilości 4 sztuki lub 0,33 litra w ilości 5 sztuk. Butelki nie mogą mieć trwale naklejonych etykiet, ani trwałych śladów np. powstałych w wyniku pakowania. Dopuszcza się etykiety zamocowane na butelce np. gumką - recepturką lub oznaczenie na kapslu.

    6. Uczestnicy konkursu mogą wystawić po jednym piwie z każdej kategorii.

    7. W przypadku zgłoszenia więcej niż 15 piw w danej kategorii, Organizator zastrzega sobie prawo do wstępnej eliminacji, której celem będzie wyłonienie nie więcej niż 15 piw. Do przeprowadzenia eliminacji, powołana zostanie odrębna komisja sędziowska, która będzie oceniać piwa w ustalonym terminie poprzedzającym Konkurs.

    8. Piwa Konkursowe oceniać będzie Komisja, skład której będzie ogłoszony zostanie przed rozpoczęciem konkursu. Decyzja Komisji i końcowa ocena jest ostateczna i niepodważalna.

    9. W wypadku dwóch (lub więcej) miejsc ex aequo - decydujący głos należy do Przewodniczącego Komisji.

    10. Piwa w Konkursie oceniane będą przez Jury anonimowo.

    11. Udział w Konkursie jest bezpłatny.

    12. Piwo na Konkurs należy nadesłać/dostarczyć pod adres:
    S.M.O.K.
    os. Przyjaźni 125 B
    61-686 Poznań
    Budynek Administracji PSM Winogrady
    z dopiskiem "KONKURS".
    kom.: 501 311 627

    13. Uczestnik konkursu w wypełnionym Formularzu oświadcza, że wyraża zgodę na przetwarzanie jego danych osobowych oraz na ujawnienie i publikację receptury.

    14. W Formularzu Zgłoszenia należy bezwzględnie podać: datę warzenia warki, rodzaj użytego surowca: ziarno/ekstrakt oraz stężenie brzeczki nastawnej.

    15. Każdy piwowar, którego piwo weźmie udział w Konkursie, otrzyma metryczkę z oceną swojego piwa i ewentualnymi uwagami jurorów konkursu.

    16. Konkurs Piw Domowych przeprowadzony zostanie zgodnie z wytycznymi Komisji ds. Szkolenia i Certyfikacji Sędziów Konkursów Piwa PSPD zawartymi w „Przewodniku dla organizatorów konkursów piw domowych” oraz w „Zasadach dobrej praktyki dla konkursów piwa”.

    17. Organizatorzy konkursu zastrzegają sobie prawo do częściowej lub całkowitej zmiany powyższego regulaminu bez uprzedniego powiadomienia. 
  2. Super!
    wogosz otrzymał(a) reputację od inz_specjalista w Słabe odfermentowanie stouta i kilka zagadek   
    Wymoczyłeś w ciepłej wodzie 600g słodów palonych, nieczynnych enzymatycznie. Z tych słodów rozpuściły się w wodzie, lub przeszły do niej w postaci koloidów różne związki, w dużej części niefermentowalne (karmel, dekstryny, skrobia itp.). Ponieważ w ekstraktach też nie ma czynnych enzymów, nie było szans na rozłożenie dekstryn i skrobi (karmelu nie da się zmienić na związek fermentowalny) to miałeś w brzeczce sporo węglowodanów których drożdże (być może osłabione wysoką temp. brzeczki i jest szybkim spadkiem) nie mogły przerobić na alkohol. Stąd według mnie wysoki ekstrakt po fermentacji.
  3. Super!
    wogosz otrzymał(a) reputację od Rafa Mustafa w Przechowywanie słodu   
    Oczywiście masz rację pisząc o wilgotności względnej. Może właśnie ze względu na odczuwanie przez człowieka otaczającej go atmosfery wprowadzono pojęcie wilgotności względnej, a może z innych przyczyn - tego nie wiem. Oczywiste jest, że jeżeli np. przy 20st. wilgotność względna wynosi 100% to się źle czujemy, bo otacza nas para nasycona i jeżeli zaczynamy się pocić to pot z naszej skóry bardzo słabo odparowuje przez co nie chłodzi nas i mówimy że jest parno i duszno. Wystarczy że temp. wzrośnie do 30st. przez co spadnie wilgotność względna, to zaraz lepiej się czujemy (mimo wyższej temp), bo przestaje być duszno, pot odparowuje z naszej skóry chłodząc ją itp.
    Również co do punktu rosy to latem te różnice są znacznie większe niż zimą (przypominam że chodziło o to czy lepiej trzymać słód na balkonie latem czy zimą). Wystarczy jedna burza w ciągu dnia przy temp. 20st. i wilgotność względna rośnie do 95-98%, czyli do ok. 16-17g wody na 1m3. Jeżeli potem nad ranem temp. spadnie do np. 10st. to wykropli się ok. 7g wody z każdego metra sześciennego powietrza. Zimą różnice temperatur są znacznie mniejsze więc i wykraplanie się wody w punkcie rosy oczywiście też.
    Jednak nie to chciałem powiedzieć. Otóż słód to nie człowiek składający się z większości z wody.Słód jest tak suchy (ok. 4,0 - 4,5% wody), że aż higroskopijny. W związku z tym potrafi "wychwytywać" wodę z powietrza i dlatego pisałem o różnicy między wilgotnością względną i bezwzględną. Co z tego że latem przy temp. 25st. mamy wilg. zaledwie 50% skoro w każdym metrze sześc. powietrza jest do "pobrania" 11,5g wody, a zimą w 5st. i wilg. aż 100% jest dostępne zaledwie 6,8g. Dlatego nie mogłem się zgodzić z Twoim stwierdzeniem że cyt: Jeśli chodzi o wilgotność powietrza to zima jest porą wybitnie wilgotną. . Ogólnie masz rację, to pora wilgotna, ale dla słodu gorzej będzie latem.
     
    Nasza dyskusja - bardzo ciekawa zresztą - i tak nie zmieni faktu, że jeżeli nie będziemy mieli hermetycznego pojemnika na słód, to zawilgocimy go i latem i zimą bez względu na wilgotność względną czy bezwzględną. Wydaje mi się, że już kiedyś pisałem, że najlepiej mieć dwuwarstwowy worek; z wierzchu polipropylenowy (taki tkany) wewnątrz polietylenowy (folia). Zewnętrzny mocny chroni przed uszkodzeniami mechanicznymi, wewnętrzny foliowy przed wymianą gazową. Obecnie bardzo rozpowszechnia się worek polipropylenowy laminowany - pojedynczy worek zarazem mocny i szczelny gazowo. Po każdorazowym pobraniu słodu należy worek dokładnie zawinąć, aby pozostawiać jak najmniej wilgotnego powietrza nad słodem i odizolować słód od powietrza zewnętrznego. I oczywiście trzymać w miarę stałej temperaturze, a nie wystawiać go na balkon, gdzie dobowe zmiany temperatur mogą być całkiem spore. (nagrzewanie worka w ciągu dnia przez słońce i gwałtowne ochłodzenia nocą).
  4. Super!
    wogosz otrzymał(a) reputację od Pun kOmora w Przechowywanie słodu   
    Nieprawdą jest, że zima jest porą wybitnie wilgotną. nie możemy mylić wilgotności względnej od bezwzględnej. To że wilgotność względna w danej temp. jest bliska 100%, nic nam nie mówi czy powietrze jest wilgotne czy nie. Wszystko zależy od tej temperatury.
    Wilgotność bezwzględna to ilość wody w 1 m3 pary nasyconej w danej temperaturze. Im wyższa będzie temperatura, tym więcej pary (wody) "zmieści" się w 1m3 powietrza. Dla przykładu podaję maks. zawartość wody w 1m3 powietrza w różnych temp.:
    0 st.C. - 4,85g
    5 st.C. - 6,80g
    10 st.C. - 9,40g
    15 st.C. - 12,83g
    20 st.C. - 17,30g
    25 st.C. - 23,05g
    30 st.C. - 30,34g
    Oznacza to tyle, że jeżeli wilgotność względna przy temp. powietrza 0 st.C. wynosi 100% (para nasycona), to zawartość wody w 1 m3 powietrza wynosi 4,85g, a jeżeli wilgotnościomierz pokaże 50% wilgotności względnej, to wody będzie 4,85*50%=2,425g w 1 m3 powietrza. Czyli bardzo mało.
    Latem przy temp. 25 st.C. jeżeli wilgotnościomierz też pokaże 50%, to wody będzie 23,05*50%=11,525g w 1m3 powietrza, a więc więcej o ponad 9g niż w temp. 0 st.C. mimo że w obu przypadkach wilgotność względna wynosiła 50%. Gorzej nawet, wody latem będzie więcej o 11,525-4,85=6,675g w 1m3 powietrza mimo że wilgotnościomierz pokaże 50% wilg. wzgl. latem a "aż" 100% zimą
    Słusznie napisałeś, że zimowe powietrze po ogrzaniu jest suche, choć jest to określenie nieprecyzyjne. Otóż zawartość wody w powietrzu się nie zmieniła, a tylko jego wilgotność względna. Przykład:
    powietrze o wilgtn. względnej 100% i temp. 5 st.C. (zawartość wody - 6,80g) ogrzaliśmy do 20 st.C. W temp 20 st.C. maks. zawartość wody w 1m3 powietrza wynosi 17,3g (to jest 100% wilg. wzgl.). Nasze 6,80g wody ogrzane z powietrzem do 20 st.C. będzie stanowiło zaledwie 6,80/17,3*100%=39,3% wilgotności względnej w tej temp. Jeżeli natomiast ten 1 m3 powietrza o temp. 5 st.C. oziębimy do 0 st.C. to wykropli się nam 6,80-4,85=1,95g wody i zamarznie na powierzchni jako szać (szron) i w obu przypadkach wilg. wzgl. powietrza będzie wynosiła 100%.
    Mam nadzieję że wytłumaczyłem to w miarę jasno, choć nie mam talentów edukacyjnych.
    Co do przechowywania słodu. Przechowując go na balkonie musimy koniecznie zadbać o hermetyczne opakowanie. W przeciwnym wypadku jego wilgotność będzie rosła, choć zimą wolniej jak to powyżej udowodniłem.
  5. Super!
    wogosz otrzymał(a) reputację od olo333 w Przechowywanie słodu   
    Nieprawdą jest, że zima jest porą wybitnie wilgotną. nie możemy mylić wilgotności względnej od bezwzględnej. To że wilgotność względna w danej temp. jest bliska 100%, nic nam nie mówi czy powietrze jest wilgotne czy nie. Wszystko zależy od tej temperatury.
    Wilgotność bezwzględna to ilość wody w 1 m3 pary nasyconej w danej temperaturze. Im wyższa będzie temperatura, tym więcej pary (wody) "zmieści" się w 1m3 powietrza. Dla przykładu podaję maks. zawartość wody w 1m3 powietrza w różnych temp.:
    0 st.C. - 4,85g
    5 st.C. - 6,80g
    10 st.C. - 9,40g
    15 st.C. - 12,83g
    20 st.C. - 17,30g
    25 st.C. - 23,05g
    30 st.C. - 30,34g
    Oznacza to tyle, że jeżeli wilgotność względna przy temp. powietrza 0 st.C. wynosi 100% (para nasycona), to zawartość wody w 1 m3 powietrza wynosi 4,85g, a jeżeli wilgotnościomierz pokaże 50% wilgotności względnej, to wody będzie 4,85*50%=2,425g w 1 m3 powietrza. Czyli bardzo mało.
    Latem przy temp. 25 st.C. jeżeli wilgotnościomierz też pokaże 50%, to wody będzie 23,05*50%=11,525g w 1m3 powietrza, a więc więcej o ponad 9g niż w temp. 0 st.C. mimo że w obu przypadkach wilgotność względna wynosiła 50%. Gorzej nawet, wody latem będzie więcej o 11,525-4,85=6,675g w 1m3 powietrza mimo że wilgotnościomierz pokaże 50% wilg. wzgl. latem a "aż" 100% zimą
    Słusznie napisałeś, że zimowe powietrze po ogrzaniu jest suche, choć jest to określenie nieprecyzyjne. Otóż zawartość wody w powietrzu się nie zmieniła, a tylko jego wilgotność względna. Przykład:
    powietrze o wilgtn. względnej 100% i temp. 5 st.C. (zawartość wody - 6,80g) ogrzaliśmy do 20 st.C. W temp 20 st.C. maks. zawartość wody w 1m3 powietrza wynosi 17,3g (to jest 100% wilg. wzgl.). Nasze 6,80g wody ogrzane z powietrzem do 20 st.C. będzie stanowiło zaledwie 6,80/17,3*100%=39,3% wilgotności względnej w tej temp. Jeżeli natomiast ten 1 m3 powietrza o temp. 5 st.C. oziębimy do 0 st.C. to wykropli się nam 6,80-4,85=1,95g wody i zamarznie na powierzchni jako szać (szron) i w obu przypadkach wilg. wzgl. powietrza będzie wynosiła 100%.
    Mam nadzieję że wytłumaczyłem to w miarę jasno, choć nie mam talentów edukacyjnych.
    Co do przechowywania słodu. Przechowując go na balkonie musimy koniecznie zadbać o hermetyczne opakowanie. W przeciwnym wypadku jego wilgotność będzie rosła, choć zimą wolniej jak to powyżej udowodniłem.
  6. Super!
    wogosz otrzymał(a) reputację od Jakub M w Piwo pszeniczne (Weizen )pare pytan.   
    Odnośnie posmaków/aromatów goździkowo-bananowych w weizenie.
    Zależy to od wielu czynników i zdania są podzielone.
    1. goździki - chemicznie to fenol (4-winylo-gwajakol) i aby powstał konieczna jest obecność kwasu ferulikowego. Możemy zintensyfikować jego powstawanie stosując przerwę w 44-45°C, najlepiej przy pH wyższym niż optimum dla beta-amylazy. Dopiero po tej przerwie zakwaszać zacier.
    2. Aby w piwie było dużo "bananów" teoria jest taka, że trzeba wywołać szok u drożdży aby wytworzyły dużo estrów, w tym octan izoamylu o smaku bananów. Są oczywiście różne szkoły jak to uzyskać:
    - zaszczepianie drożdżami brzeczki o niskiej temp. (11-13°C ) i 1-2 dniowe podnoszenie temp. fermentacji do końcowej 18-20°C. Warunkiem jest bardzo silny starter,
    - fermentacja w wysokich temp. aż do 25-26°C aby powstawało dużo estrów,
    - wytworzenie w zacierze dużej ilości cukrów prostych (glukozy poprzez rozkład maltozy) aby wywołać szok u drożdży dużą ilością łatwo strawnego żarcia już na samym początku.
    Oczywiście na to wszystko ma jeszcze wpływ wybór szczepu drożdży. Podobno WB-06 są bardziej goździkowe, a W-3068 bardziej bananowe - może inni się wypowiedzą.
    Jak spróbujemy tych wszystkich sposobów i zaczniemy je jeszcze krzyżować, to roboty i badań jak na warunki domowe mamy na jakieś dwa lata. No, ale próbować trzeba; powodzenia!
  7. Super!
    wogosz otrzymał(a) reputację od Jejski w Stepping i słody   
    Gawith,
    w Twoim poście zauważam kompletne pomieszanie z poplątaniem. Pomijam Twoje stwierdzenie że warki "ważysz"
     
     
     
     bo do tego używasz anglojęzycznego wyrażenia "stepping" które prawdopodobnie miało być napisane "steeping" i oznacza moczenie, zamaczanie a nie zaparzanie.
    Teraz chciałbym odnieść się do podanych przez Ciebie "prawd objawionych":
     
    - nie wiem dlaczego nie powinno,
     
     
    - zdecyduj się: nie powinno się "zaparzać" czy nie wolno. I dlaczego piszesz o zaparzaniu skoro podajesz później że odbywa się to w temp. 65-70 st.C. Zaparzanie odbywa się we wrzątku, jak sama nazwa wskazuje. I dalej:
     
     
    - to super bzdura którą próbowałem "odkręcić" na forach piwnych. Jest jednak pewna grupa "całkowicie pewnych" danych, z którymi walka przypomina zmagania Don Kichota z wiatrakiem.
     
     
    - światełko w tunelu, przebłysk samodzielnego myślenia. Jeżeli w słodzie karmelowym miałyby być tylko cukry rozpuszczalne, to po co taka "dziwna"  temperatura z pogranicza działania alfa i beta amylazy - czyżby jednak tam była skrobia?
     
    Poczytaj więcej na ten temat; link podesłał Ci Stasiek i postaraj się zrozumieć o co chodzi w zacieraniu i dlaczego (głównie w Ameryce) stosuje się moczenie worków ze słodami karmelowymi w środku.
  8. Super!
    wogosz otrzymał(a) reputację od bart3q w Stepping i słody   
    Gawith,
    w Twoim poście zauważam kompletne pomieszanie z poplątaniem. Pomijam Twoje stwierdzenie że warki "ważysz"
     
     
     
     bo do tego używasz anglojęzycznego wyrażenia "stepping" które prawdopodobnie miało być napisane "steeping" i oznacza moczenie, zamaczanie a nie zaparzanie.
    Teraz chciałbym odnieść się do podanych przez Ciebie "prawd objawionych":
     
    - nie wiem dlaczego nie powinno,
     
     
    - zdecyduj się: nie powinno się "zaparzać" czy nie wolno. I dlaczego piszesz o zaparzaniu skoro podajesz później że odbywa się to w temp. 65-70 st.C. Zaparzanie odbywa się we wrzątku, jak sama nazwa wskazuje. I dalej:
     
     
    - to super bzdura którą próbowałem "odkręcić" na forach piwnych. Jest jednak pewna grupa "całkowicie pewnych" danych, z którymi walka przypomina zmagania Don Kichota z wiatrakiem.
     
     
    - światełko w tunelu, przebłysk samodzielnego myślenia. Jeżeli w słodzie karmelowym miałyby być tylko cukry rozpuszczalne, to po co taka "dziwna"  temperatura z pogranicza działania alfa i beta amylazy - czyżby jednak tam była skrobia?
     
    Poczytaj więcej na ten temat; link podesłał Ci Stasiek i postaraj się zrozumieć o co chodzi w zacieraniu i dlaczego (głównie w Ameryce) stosuje się moczenie worków ze słodami karmelowymi w środku.
  9. Super!
    wogosz otrzymał(a) reputację od anteks w Stepping i słody   
    Gawith,
    w Twoim poście zauważam kompletne pomieszanie z poplątaniem. Pomijam Twoje stwierdzenie że warki "ważysz"
     
     
     
     bo do tego używasz anglojęzycznego wyrażenia "stepping" które prawdopodobnie miało być napisane "steeping" i oznacza moczenie, zamaczanie a nie zaparzanie.
    Teraz chciałbym odnieść się do podanych przez Ciebie "prawd objawionych":
     
    - nie wiem dlaczego nie powinno,
     
     
    - zdecyduj się: nie powinno się "zaparzać" czy nie wolno. I dlaczego piszesz o zaparzaniu skoro podajesz później że odbywa się to w temp. 65-70 st.C. Zaparzanie odbywa się we wrzątku, jak sama nazwa wskazuje. I dalej:
     
     
    - to super bzdura którą próbowałem "odkręcić" na forach piwnych. Jest jednak pewna grupa "całkowicie pewnych" danych, z którymi walka przypomina zmagania Don Kichota z wiatrakiem.
     
     
    - światełko w tunelu, przebłysk samodzielnego myślenia. Jeżeli w słodzie karmelowym miałyby być tylko cukry rozpuszczalne, to po co taka "dziwna"  temperatura z pogranicza działania alfa i beta amylazy - czyżby jednak tam była skrobia?
     
    Poczytaj więcej na ten temat; link podesłał Ci Stasiek i postaraj się zrozumieć o co chodzi w zacieraniu i dlaczego (głównie w Ameryce) stosuje się moczenie worków ze słodami karmelowymi w środku.
  10. Super!
    wogosz otrzymał(a) reputację od Luk Tous w Filtracja piwa żytniego   
    Nie ma wyjścia, będę musiał zabrać głos w tej ciekawej dyskusji - Undeath wezwał mnie do tablicy - dzięki za sprowokowanie do aktywności.
    Według mnie sprawa jest bardziej skomplikowana. Filtracyjność nie wynika tylko z zwartości B-glukanów czy pentozanów w życie. Tu powstaje następne pytanie, czy używamy żyta nieprzetworzonego w postaci płatków (lub tylko lekko przetworzonego), czy słodu żytniego, który podlega mniej lub dalej idącym modyfikacjom podczas słodowania. To są elementy o których mało, lub nic nie wiemy. Jedno jest pewne: słodowanie znacznie obniża zawartość B-glukanów w zbożach, więc słód ma ich znacznie mniej niż płatki, czy zboża surowe. Ponadto w słodzie są enzymy do rozkładu B-glukanów co nie jest bez znaczenia przy 50% udziale słodu żytniego (z enzymami), lub płatków (bez enzymów). Do tego musimy uwzględnić zawartość pentozanów które bardzo podwyższają lepkość brzeczki i mamy jeszcze trudniej. Jeżeli do tego dodamy jeszcze różne systemy filtracji stosowane w piwowarstwie domowym (sraczwężyk, ponacinana rurka, sito itp.) to mamy równanie w tak dużą liczbą niewiadomych, że rozwiązaniem może być tylko doświadczenie piwowara.
    Korzystając z okazji chciałbym napisać dwa słowa o filtracyjności słodów. Gdzieś już o tym wspominałem, ale nie rozpowszechniło się to na forum. Nadal "króluje" przekonanie, że za filtracyjność odpowiada tylko grubość przemiału słodu. Otóż po raz kolejny powtarzam, że czas filtracji zacieru jest jednym z parametrów słodu i zależy od sposobu jego produkcji, a grubość przemiału ma znaczenie drugorzędne. Tak więc filtracja zacieru zawierającego słód/ziarno żytnie będzie zależała od modyfikacji tego żyta, ale również od słodu jęczmiennego użytego do mieszanki, no i wielki wpływ będzie miała metoda filtracji (wężyk/sito/pocięta rurka/inne?).
    Reasumując, co mogę doradzić opierając się na mojej wiedzy i doświadczeniu:
    - lepszy słód żytni niż płatki lub surowe żyto,
    - stosowanie przerwy Beta-glukanowej lepsze niż niestosowanie jej wcale,
    - kadź filtracyjna z sitem pewnie lepsza od sraczwężyka.
    Jeszcze jedna sprawa. Ktoś pisał o rzadkim zacierze jako o rozwiązaniu poprzez zmniejszenie lepkości. Teoretycznie tak, ale poprzez zwiększenie ilości brzeczki podwyższamy słup cieczy nad młótem (ciśnienie hydrostatyczne) i przez to powodujemy większe zbijanie młóta - stosunek średnicy kadzi filtracyjnej do grubości warstwy to ważna rzecz podczas filtracji o której raczej nikt tu nie wspomina.
    Mam świadomość, że sprawę bardziej zagmatwałem niż wyjaśniłem, ale niestety filtracja, do tego żyta/słodu żytniego, nie jest taka prosta jak by się z pozoru wydawało.
  11. Super!
    wogosz otrzymał(a) reputację od pan_czarny w Filtracja piwa żytniego   
    Nie ma wyjścia, będę musiał zabrać głos w tej ciekawej dyskusji - Undeath wezwał mnie do tablicy - dzięki za sprowokowanie do aktywności.
    Według mnie sprawa jest bardziej skomplikowana. Filtracyjność nie wynika tylko z zwartości B-glukanów czy pentozanów w życie. Tu powstaje następne pytanie, czy używamy żyta nieprzetworzonego w postaci płatków (lub tylko lekko przetworzonego), czy słodu żytniego, który podlega mniej lub dalej idącym modyfikacjom podczas słodowania. To są elementy o których mało, lub nic nie wiemy. Jedno jest pewne: słodowanie znacznie obniża zawartość B-glukanów w zbożach, więc słód ma ich znacznie mniej niż płatki, czy zboża surowe. Ponadto w słodzie są enzymy do rozkładu B-glukanów co nie jest bez znaczenia przy 50% udziale słodu żytniego (z enzymami), lub płatków (bez enzymów). Do tego musimy uwzględnić zawartość pentozanów które bardzo podwyższają lepkość brzeczki i mamy jeszcze trudniej. Jeżeli do tego dodamy jeszcze różne systemy filtracji stosowane w piwowarstwie domowym (sraczwężyk, ponacinana rurka, sito itp.) to mamy równanie w tak dużą liczbą niewiadomych, że rozwiązaniem może być tylko doświadczenie piwowara.
    Korzystając z okazji chciałbym napisać dwa słowa o filtracyjności słodów. Gdzieś już o tym wspominałem, ale nie rozpowszechniło się to na forum. Nadal "króluje" przekonanie, że za filtracyjność odpowiada tylko grubość przemiału słodu. Otóż po raz kolejny powtarzam, że czas filtracji zacieru jest jednym z parametrów słodu i zależy od sposobu jego produkcji, a grubość przemiału ma znaczenie drugorzędne. Tak więc filtracja zacieru zawierającego słód/ziarno żytnie będzie zależała od modyfikacji tego żyta, ale również od słodu jęczmiennego użytego do mieszanki, no i wielki wpływ będzie miała metoda filtracji (wężyk/sito/pocięta rurka/inne?).
    Reasumując, co mogę doradzić opierając się na mojej wiedzy i doświadczeniu:
    - lepszy słód żytni niż płatki lub surowe żyto,
    - stosowanie przerwy Beta-glukanowej lepsze niż niestosowanie jej wcale,
    - kadź filtracyjna z sitem pewnie lepsza od sraczwężyka.
    Jeszcze jedna sprawa. Ktoś pisał o rzadkim zacierze jako o rozwiązaniu poprzez zmniejszenie lepkości. Teoretycznie tak, ale poprzez zwiększenie ilości brzeczki podwyższamy słup cieczy nad młótem (ciśnienie hydrostatyczne) i przez to powodujemy większe zbijanie młóta - stosunek średnicy kadzi filtracyjnej do grubości warstwy to ważna rzecz podczas filtracji o której raczej nikt tu nie wspomina.
    Mam świadomość, że sprawę bardziej zagmatwałem niż wyjaśniłem, ale niestety filtracja, do tego żyta/słodu żytniego, nie jest taka prosta jak by się z pozoru wydawało.
  12. Super!
    wogosz otrzymał(a) reputację od Undeath w Filtracja piwa żytniego   
    Nie ma wyjścia, będę musiał zabrać głos w tej ciekawej dyskusji - Undeath wezwał mnie do tablicy - dzięki za sprowokowanie do aktywności.
    Według mnie sprawa jest bardziej skomplikowana. Filtracyjność nie wynika tylko z zwartości B-glukanów czy pentozanów w życie. Tu powstaje następne pytanie, czy używamy żyta nieprzetworzonego w postaci płatków (lub tylko lekko przetworzonego), czy słodu żytniego, który podlega mniej lub dalej idącym modyfikacjom podczas słodowania. To są elementy o których mało, lub nic nie wiemy. Jedno jest pewne: słodowanie znacznie obniża zawartość B-glukanów w zbożach, więc słód ma ich znacznie mniej niż płatki, czy zboża surowe. Ponadto w słodzie są enzymy do rozkładu B-glukanów co nie jest bez znaczenia przy 50% udziale słodu żytniego (z enzymami), lub płatków (bez enzymów). Do tego musimy uwzględnić zawartość pentozanów które bardzo podwyższają lepkość brzeczki i mamy jeszcze trudniej. Jeżeli do tego dodamy jeszcze różne systemy filtracji stosowane w piwowarstwie domowym (sraczwężyk, ponacinana rurka, sito itp.) to mamy równanie w tak dużą liczbą niewiadomych, że rozwiązaniem może być tylko doświadczenie piwowara.
    Korzystając z okazji chciałbym napisać dwa słowa o filtracyjności słodów. Gdzieś już o tym wspominałem, ale nie rozpowszechniło się to na forum. Nadal "króluje" przekonanie, że za filtracyjność odpowiada tylko grubość przemiału słodu. Otóż po raz kolejny powtarzam, że czas filtracji zacieru jest jednym z parametrów słodu i zależy od sposobu jego produkcji, a grubość przemiału ma znaczenie drugorzędne. Tak więc filtracja zacieru zawierającego słód/ziarno żytnie będzie zależała od modyfikacji tego żyta, ale również od słodu jęczmiennego użytego do mieszanki, no i wielki wpływ będzie miała metoda filtracji (wężyk/sito/pocięta rurka/inne?).
    Reasumując, co mogę doradzić opierając się na mojej wiedzy i doświadczeniu:
    - lepszy słód żytni niż płatki lub surowe żyto,
    - stosowanie przerwy Beta-glukanowej lepsze niż niestosowanie jej wcale,
    - kadź filtracyjna z sitem pewnie lepsza od sraczwężyka.
    Jeszcze jedna sprawa. Ktoś pisał o rzadkim zacierze jako o rozwiązaniu poprzez zmniejszenie lepkości. Teoretycznie tak, ale poprzez zwiększenie ilości brzeczki podwyższamy słup cieczy nad młótem (ciśnienie hydrostatyczne) i przez to powodujemy większe zbijanie młóta - stosunek średnicy kadzi filtracyjnej do grubości warstwy to ważna rzecz podczas filtracji o której raczej nikt tu nie wspomina.
    Mam świadomość, że sprawę bardziej zagmatwałem niż wyjaśniłem, ale niestety filtracja, do tego żyta/słodu żytniego, nie jest taka prosta jak by się z pozoru wydawało.
  13. Super!
    wogosz otrzymał(a) reputację od szejk w Filtracja piwa żytniego   
    Tak, z pewnością masz rację, że w tych zewnętrznych częściach ziarniaka jest większość betaglukanów. Ja jednak nie wiem jaka jest dokładnie technologia produkcji płatków (poza tym że ziarno jest rozgniatane) i ile betaglukanów zostaje w gotowych płatkach. Wiem natomiast że w surowym jęczmieniu poziom betaglukanów to ok. 1000 mg/l i więcej, a po słodowniu spada do ok.120-150, a w niektórych latach (jak np obecne zbiory 2014) do ok.50mg/l. Nie natknąłem się na badania czy te różnice w poszczególnych latach (poza oczywiście sposobem słodowania) wynikają z różnych poziomów betaglukanów w jęczmieniu przed słodowaniem, czy są wynikiem lepszej enzymatyki ziarna w danym roku. Jedno jest pewne: odmiany paszowe mają znacznie więcej betaglukanów niż browarne jako że te ostatnie są specjalnie wyprowadzane pod kątem delikatnych struktur międzykomórkowych w celu jak najlepszego rozluźnienia. Kiedyś jak nie było tak dobrych odmian, za dobry słód uznawało się się z betaglukanami na poziomie 250, obecnie górna granica to ok. 150-180. Faktem jest że kiedyś zacierano głównie dekokcyjnie i betaglukany nie szkodziły zbytnio.
    Tyle o jęczmieniu i słodzie jęczmiennym. Czy to dokładnie tak samo funkcjonuje w życie? Tak naprawdę to nie wiem, bo nikt chyba tego nie badał. Zakładam jednak że enzymatyka w ziarnach zbóż funkcjonuje podobnie i dlatego napisałem że pod kątem betaglukanów słód będzie lepszy niż surowe ziarno.
  14. Super!
    wogosz otrzymał(a) reputację od Malinowy w Filtracja piwa żytniego   
    Nie ma wyjścia, będę musiał zabrać głos w tej ciekawej dyskusji - Undeath wezwał mnie do tablicy - dzięki za sprowokowanie do aktywności.
    Według mnie sprawa jest bardziej skomplikowana. Filtracyjność nie wynika tylko z zwartości B-glukanów czy pentozanów w życie. Tu powstaje następne pytanie, czy używamy żyta nieprzetworzonego w postaci płatków (lub tylko lekko przetworzonego), czy słodu żytniego, który podlega mniej lub dalej idącym modyfikacjom podczas słodowania. To są elementy o których mało, lub nic nie wiemy. Jedno jest pewne: słodowanie znacznie obniża zawartość B-glukanów w zbożach, więc słód ma ich znacznie mniej niż płatki, czy zboża surowe. Ponadto w słodzie są enzymy do rozkładu B-glukanów co nie jest bez znaczenia przy 50% udziale słodu żytniego (z enzymami), lub płatków (bez enzymów). Do tego musimy uwzględnić zawartość pentozanów które bardzo podwyższają lepkość brzeczki i mamy jeszcze trudniej. Jeżeli do tego dodamy jeszcze różne systemy filtracji stosowane w piwowarstwie domowym (sraczwężyk, ponacinana rurka, sito itp.) to mamy równanie w tak dużą liczbą niewiadomych, że rozwiązaniem może być tylko doświadczenie piwowara.
    Korzystając z okazji chciałbym napisać dwa słowa o filtracyjności słodów. Gdzieś już o tym wspominałem, ale nie rozpowszechniło się to na forum. Nadal "króluje" przekonanie, że za filtracyjność odpowiada tylko grubość przemiału słodu. Otóż po raz kolejny powtarzam, że czas filtracji zacieru jest jednym z parametrów słodu i zależy od sposobu jego produkcji, a grubość przemiału ma znaczenie drugorzędne. Tak więc filtracja zacieru zawierającego słód/ziarno żytnie będzie zależała od modyfikacji tego żyta, ale również od słodu jęczmiennego użytego do mieszanki, no i wielki wpływ będzie miała metoda filtracji (wężyk/sito/pocięta rurka/inne?).
    Reasumując, co mogę doradzić opierając się na mojej wiedzy i doświadczeniu:
    - lepszy słód żytni niż płatki lub surowe żyto,
    - stosowanie przerwy Beta-glukanowej lepsze niż niestosowanie jej wcale,
    - kadź filtracyjna z sitem pewnie lepsza od sraczwężyka.
    Jeszcze jedna sprawa. Ktoś pisał o rzadkim zacierze jako o rozwiązaniu poprzez zmniejszenie lepkości. Teoretycznie tak, ale poprzez zwiększenie ilości brzeczki podwyższamy słup cieczy nad młótem (ciśnienie hydrostatyczne) i przez to powodujemy większe zbijanie młóta - stosunek średnicy kadzi filtracyjnej do grubości warstwy to ważna rzecz podczas filtracji o której raczej nikt tu nie wspomina.
    Mam świadomość, że sprawę bardziej zagmatwałem niż wyjaśniłem, ale niestety filtracja, do tego żyta/słodu żytniego, nie jest taka prosta jak by się z pozoru wydawało.
  15. Super!
    wogosz otrzymał(a) reputację od camilos w Filtracja piwa żytniego   
    Nie ma wyjścia, będę musiał zabrać głos w tej ciekawej dyskusji - Undeath wezwał mnie do tablicy - dzięki za sprowokowanie do aktywności.
    Według mnie sprawa jest bardziej skomplikowana. Filtracyjność nie wynika tylko z zwartości B-glukanów czy pentozanów w życie. Tu powstaje następne pytanie, czy używamy żyta nieprzetworzonego w postaci płatków (lub tylko lekko przetworzonego), czy słodu żytniego, który podlega mniej lub dalej idącym modyfikacjom podczas słodowania. To są elementy o których mało, lub nic nie wiemy. Jedno jest pewne: słodowanie znacznie obniża zawartość B-glukanów w zbożach, więc słód ma ich znacznie mniej niż płatki, czy zboża surowe. Ponadto w słodzie są enzymy do rozkładu B-glukanów co nie jest bez znaczenia przy 50% udziale słodu żytniego (z enzymami), lub płatków (bez enzymów). Do tego musimy uwzględnić zawartość pentozanów które bardzo podwyższają lepkość brzeczki i mamy jeszcze trudniej. Jeżeli do tego dodamy jeszcze różne systemy filtracji stosowane w piwowarstwie domowym (sraczwężyk, ponacinana rurka, sito itp.) to mamy równanie w tak dużą liczbą niewiadomych, że rozwiązaniem może być tylko doświadczenie piwowara.
    Korzystając z okazji chciałbym napisać dwa słowa o filtracyjności słodów. Gdzieś już o tym wspominałem, ale nie rozpowszechniło się to na forum. Nadal "króluje" przekonanie, że za filtracyjność odpowiada tylko grubość przemiału słodu. Otóż po raz kolejny powtarzam, że czas filtracji zacieru jest jednym z parametrów słodu i zależy od sposobu jego produkcji, a grubość przemiału ma znaczenie drugorzędne. Tak więc filtracja zacieru zawierającego słód/ziarno żytnie będzie zależała od modyfikacji tego żyta, ale również od słodu jęczmiennego użytego do mieszanki, no i wielki wpływ będzie miała metoda filtracji (wężyk/sito/pocięta rurka/inne?).
    Reasumując, co mogę doradzić opierając się na mojej wiedzy i doświadczeniu:
    - lepszy słód żytni niż płatki lub surowe żyto,
    - stosowanie przerwy Beta-glukanowej lepsze niż niestosowanie jej wcale,
    - kadź filtracyjna z sitem pewnie lepsza od sraczwężyka.
    Jeszcze jedna sprawa. Ktoś pisał o rzadkim zacierze jako o rozwiązaniu poprzez zmniejszenie lepkości. Teoretycznie tak, ale poprzez zwiększenie ilości brzeczki podwyższamy słup cieczy nad młótem (ciśnienie hydrostatyczne) i przez to powodujemy większe zbijanie młóta - stosunek średnicy kadzi filtracyjnej do grubości warstwy to ważna rzecz podczas filtracji o której raczej nikt tu nie wspomina.
    Mam świadomość, że sprawę bardziej zagmatwałem niż wyjaśniłem, ale niestety filtracja, do tego żyta/słodu żytniego, nie jest taka prosta jak by się z pozoru wydawało.
  16. Super!
    wogosz otrzymał(a) reputację od Swiaderny w Filtracja piwa żytniego   
    Nie ma wyjścia, będę musiał zabrać głos w tej ciekawej dyskusji - Undeath wezwał mnie do tablicy - dzięki za sprowokowanie do aktywności.
    Według mnie sprawa jest bardziej skomplikowana. Filtracyjność nie wynika tylko z zwartości B-glukanów czy pentozanów w życie. Tu powstaje następne pytanie, czy używamy żyta nieprzetworzonego w postaci płatków (lub tylko lekko przetworzonego), czy słodu żytniego, który podlega mniej lub dalej idącym modyfikacjom podczas słodowania. To są elementy o których mało, lub nic nie wiemy. Jedno jest pewne: słodowanie znacznie obniża zawartość B-glukanów w zbożach, więc słód ma ich znacznie mniej niż płatki, czy zboża surowe. Ponadto w słodzie są enzymy do rozkładu B-glukanów co nie jest bez znaczenia przy 50% udziale słodu żytniego (z enzymami), lub płatków (bez enzymów). Do tego musimy uwzględnić zawartość pentozanów które bardzo podwyższają lepkość brzeczki i mamy jeszcze trudniej. Jeżeli do tego dodamy jeszcze różne systemy filtracji stosowane w piwowarstwie domowym (sraczwężyk, ponacinana rurka, sito itp.) to mamy równanie w tak dużą liczbą niewiadomych, że rozwiązaniem może być tylko doświadczenie piwowara.
    Korzystając z okazji chciałbym napisać dwa słowa o filtracyjności słodów. Gdzieś już o tym wspominałem, ale nie rozpowszechniło się to na forum. Nadal "króluje" przekonanie, że za filtracyjność odpowiada tylko grubość przemiału słodu. Otóż po raz kolejny powtarzam, że czas filtracji zacieru jest jednym z parametrów słodu i zależy od sposobu jego produkcji, a grubość przemiału ma znaczenie drugorzędne. Tak więc filtracja zacieru zawierającego słód/ziarno żytnie będzie zależała od modyfikacji tego żyta, ale również od słodu jęczmiennego użytego do mieszanki, no i wielki wpływ będzie miała metoda filtracji (wężyk/sito/pocięta rurka/inne?).
    Reasumując, co mogę doradzić opierając się na mojej wiedzy i doświadczeniu:
    - lepszy słód żytni niż płatki lub surowe żyto,
    - stosowanie przerwy Beta-glukanowej lepsze niż niestosowanie jej wcale,
    - kadź filtracyjna z sitem pewnie lepsza od sraczwężyka.
    Jeszcze jedna sprawa. Ktoś pisał o rzadkim zacierze jako o rozwiązaniu poprzez zmniejszenie lepkości. Teoretycznie tak, ale poprzez zwiększenie ilości brzeczki podwyższamy słup cieczy nad młótem (ciśnienie hydrostatyczne) i przez to powodujemy większe zbijanie młóta - stosunek średnicy kadzi filtracyjnej do grubości warstwy to ważna rzecz podczas filtracji o której raczej nikt tu nie wspomina.
    Mam świadomość, że sprawę bardziej zagmatwałem niż wyjaśniłem, ale niestety filtracja, do tego żyta/słodu żytniego, nie jest taka prosta jak by się z pozoru wydawało.
  17. Super!
    wogosz otrzymał(a) reputację od szejk w Filtracja piwa żytniego   
    Nie ma wyjścia, będę musiał zabrać głos w tej ciekawej dyskusji - Undeath wezwał mnie do tablicy - dzięki za sprowokowanie do aktywności.
    Według mnie sprawa jest bardziej skomplikowana. Filtracyjność nie wynika tylko z zwartości B-glukanów czy pentozanów w życie. Tu powstaje następne pytanie, czy używamy żyta nieprzetworzonego w postaci płatków (lub tylko lekko przetworzonego), czy słodu żytniego, który podlega mniej lub dalej idącym modyfikacjom podczas słodowania. To są elementy o których mało, lub nic nie wiemy. Jedno jest pewne: słodowanie znacznie obniża zawartość B-glukanów w zbożach, więc słód ma ich znacznie mniej niż płatki, czy zboża surowe. Ponadto w słodzie są enzymy do rozkładu B-glukanów co nie jest bez znaczenia przy 50% udziale słodu żytniego (z enzymami), lub płatków (bez enzymów). Do tego musimy uwzględnić zawartość pentozanów które bardzo podwyższają lepkość brzeczki i mamy jeszcze trudniej. Jeżeli do tego dodamy jeszcze różne systemy filtracji stosowane w piwowarstwie domowym (sraczwężyk, ponacinana rurka, sito itp.) to mamy równanie w tak dużą liczbą niewiadomych, że rozwiązaniem może być tylko doświadczenie piwowara.
    Korzystając z okazji chciałbym napisać dwa słowa o filtracyjności słodów. Gdzieś już o tym wspominałem, ale nie rozpowszechniło się to na forum. Nadal "króluje" przekonanie, że za filtracyjność odpowiada tylko grubość przemiału słodu. Otóż po raz kolejny powtarzam, że czas filtracji zacieru jest jednym z parametrów słodu i zależy od sposobu jego produkcji, a grubość przemiału ma znaczenie drugorzędne. Tak więc filtracja zacieru zawierającego słód/ziarno żytnie będzie zależała od modyfikacji tego żyta, ale również od słodu jęczmiennego użytego do mieszanki, no i wielki wpływ będzie miała metoda filtracji (wężyk/sito/pocięta rurka/inne?).
    Reasumując, co mogę doradzić opierając się na mojej wiedzy i doświadczeniu:
    - lepszy słód żytni niż płatki lub surowe żyto,
    - stosowanie przerwy Beta-glukanowej lepsze niż niestosowanie jej wcale,
    - kadź filtracyjna z sitem pewnie lepsza od sraczwężyka.
    Jeszcze jedna sprawa. Ktoś pisał o rzadkim zacierze jako o rozwiązaniu poprzez zmniejszenie lepkości. Teoretycznie tak, ale poprzez zwiększenie ilości brzeczki podwyższamy słup cieczy nad młótem (ciśnienie hydrostatyczne) i przez to powodujemy większe zbijanie młóta - stosunek średnicy kadzi filtracyjnej do grubości warstwy to ważna rzecz podczas filtracji o której raczej nikt tu nie wspomina.
    Mam świadomość, że sprawę bardziej zagmatwałem niż wyjaśniłem, ale niestety filtracja, do tego żyta/słodu żytniego, nie jest taka prosta jak by się z pozoru wydawało.
  18. Super!
    wogosz otrzymał(a) reputację od mikro w Filtracja piwa żytniego   
    Nie ma wyjścia, będę musiał zabrać głos w tej ciekawej dyskusji - Undeath wezwał mnie do tablicy - dzięki za sprowokowanie do aktywności.
    Według mnie sprawa jest bardziej skomplikowana. Filtracyjność nie wynika tylko z zwartości B-glukanów czy pentozanów w życie. Tu powstaje następne pytanie, czy używamy żyta nieprzetworzonego w postaci płatków (lub tylko lekko przetworzonego), czy słodu żytniego, który podlega mniej lub dalej idącym modyfikacjom podczas słodowania. To są elementy o których mało, lub nic nie wiemy. Jedno jest pewne: słodowanie znacznie obniża zawartość B-glukanów w zbożach, więc słód ma ich znacznie mniej niż płatki, czy zboża surowe. Ponadto w słodzie są enzymy do rozkładu B-glukanów co nie jest bez znaczenia przy 50% udziale słodu żytniego (z enzymami), lub płatków (bez enzymów). Do tego musimy uwzględnić zawartość pentozanów które bardzo podwyższają lepkość brzeczki i mamy jeszcze trudniej. Jeżeli do tego dodamy jeszcze różne systemy filtracji stosowane w piwowarstwie domowym (sraczwężyk, ponacinana rurka, sito itp.) to mamy równanie w tak dużą liczbą niewiadomych, że rozwiązaniem może być tylko doświadczenie piwowara.
    Korzystając z okazji chciałbym napisać dwa słowa o filtracyjności słodów. Gdzieś już o tym wspominałem, ale nie rozpowszechniło się to na forum. Nadal "króluje" przekonanie, że za filtracyjność odpowiada tylko grubość przemiału słodu. Otóż po raz kolejny powtarzam, że czas filtracji zacieru jest jednym z parametrów słodu i zależy od sposobu jego produkcji, a grubość przemiału ma znaczenie drugorzędne. Tak więc filtracja zacieru zawierającego słód/ziarno żytnie będzie zależała od modyfikacji tego żyta, ale również od słodu jęczmiennego użytego do mieszanki, no i wielki wpływ będzie miała metoda filtracji (wężyk/sito/pocięta rurka/inne?).
    Reasumując, co mogę doradzić opierając się na mojej wiedzy i doświadczeniu:
    - lepszy słód żytni niż płatki lub surowe żyto,
    - stosowanie przerwy Beta-glukanowej lepsze niż niestosowanie jej wcale,
    - kadź filtracyjna z sitem pewnie lepsza od sraczwężyka.
    Jeszcze jedna sprawa. Ktoś pisał o rzadkim zacierze jako o rozwiązaniu poprzez zmniejszenie lepkości. Teoretycznie tak, ale poprzez zwiększenie ilości brzeczki podwyższamy słup cieczy nad młótem (ciśnienie hydrostatyczne) i przez to powodujemy większe zbijanie młóta - stosunek średnicy kadzi filtracyjnej do grubości warstwy to ważna rzecz podczas filtracji o której raczej nikt tu nie wspomina.
    Mam świadomość, że sprawę bardziej zagmatwałem niż wyjaśniłem, ale niestety filtracja, do tego żyta/słodu żytniego, nie jest taka prosta jak by się z pozoru wydawało.
  19. Super!
    wogosz otrzymał(a) reputację od kordas w Filtracja piwa żytniego   
    Nie ma wyjścia, będę musiał zabrać głos w tej ciekawej dyskusji - Undeath wezwał mnie do tablicy - dzięki za sprowokowanie do aktywności.
    Według mnie sprawa jest bardziej skomplikowana. Filtracyjność nie wynika tylko z zwartości B-glukanów czy pentozanów w życie. Tu powstaje następne pytanie, czy używamy żyta nieprzetworzonego w postaci płatków (lub tylko lekko przetworzonego), czy słodu żytniego, który podlega mniej lub dalej idącym modyfikacjom podczas słodowania. To są elementy o których mało, lub nic nie wiemy. Jedno jest pewne: słodowanie znacznie obniża zawartość B-glukanów w zbożach, więc słód ma ich znacznie mniej niż płatki, czy zboża surowe. Ponadto w słodzie są enzymy do rozkładu B-glukanów co nie jest bez znaczenia przy 50% udziale słodu żytniego (z enzymami), lub płatków (bez enzymów). Do tego musimy uwzględnić zawartość pentozanów które bardzo podwyższają lepkość brzeczki i mamy jeszcze trudniej. Jeżeli do tego dodamy jeszcze różne systemy filtracji stosowane w piwowarstwie domowym (sraczwężyk, ponacinana rurka, sito itp.) to mamy równanie w tak dużą liczbą niewiadomych, że rozwiązaniem może być tylko doświadczenie piwowara.
    Korzystając z okazji chciałbym napisać dwa słowa o filtracyjności słodów. Gdzieś już o tym wspominałem, ale nie rozpowszechniło się to na forum. Nadal "króluje" przekonanie, że za filtracyjność odpowiada tylko grubość przemiału słodu. Otóż po raz kolejny powtarzam, że czas filtracji zacieru jest jednym z parametrów słodu i zależy od sposobu jego produkcji, a grubość przemiału ma znaczenie drugorzędne. Tak więc filtracja zacieru zawierającego słód/ziarno żytnie będzie zależała od modyfikacji tego żyta, ale również od słodu jęczmiennego użytego do mieszanki, no i wielki wpływ będzie miała metoda filtracji (wężyk/sito/pocięta rurka/inne?).
    Reasumując, co mogę doradzić opierając się na mojej wiedzy i doświadczeniu:
    - lepszy słód żytni niż płatki lub surowe żyto,
    - stosowanie przerwy Beta-glukanowej lepsze niż niestosowanie jej wcale,
    - kadź filtracyjna z sitem pewnie lepsza od sraczwężyka.
    Jeszcze jedna sprawa. Ktoś pisał o rzadkim zacierze jako o rozwiązaniu poprzez zmniejszenie lepkości. Teoretycznie tak, ale poprzez zwiększenie ilości brzeczki podwyższamy słup cieczy nad młótem (ciśnienie hydrostatyczne) i przez to powodujemy większe zbijanie młóta - stosunek średnicy kadzi filtracyjnej do grubości warstwy to ważna rzecz podczas filtracji o której raczej nikt tu nie wspomina.
    Mam świadomość, że sprawę bardziej zagmatwałem niż wyjaśniłem, ale niestety filtracja, do tego żyta/słodu żytniego, nie jest taka prosta jak by się z pozoru wydawało.
  20. Super!
    wogosz otrzymał(a) reputację od bart3q w Filtracja piwa żytniego   
    Nie ma wyjścia, będę musiał zabrać głos w tej ciekawej dyskusji - Undeath wezwał mnie do tablicy - dzięki za sprowokowanie do aktywności.
    Według mnie sprawa jest bardziej skomplikowana. Filtracyjność nie wynika tylko z zwartości B-glukanów czy pentozanów w życie. Tu powstaje następne pytanie, czy używamy żyta nieprzetworzonego w postaci płatków (lub tylko lekko przetworzonego), czy słodu żytniego, który podlega mniej lub dalej idącym modyfikacjom podczas słodowania. To są elementy o których mało, lub nic nie wiemy. Jedno jest pewne: słodowanie znacznie obniża zawartość B-glukanów w zbożach, więc słód ma ich znacznie mniej niż płatki, czy zboża surowe. Ponadto w słodzie są enzymy do rozkładu B-glukanów co nie jest bez znaczenia przy 50% udziale słodu żytniego (z enzymami), lub płatków (bez enzymów). Do tego musimy uwzględnić zawartość pentozanów które bardzo podwyższają lepkość brzeczki i mamy jeszcze trudniej. Jeżeli do tego dodamy jeszcze różne systemy filtracji stosowane w piwowarstwie domowym (sraczwężyk, ponacinana rurka, sito itp.) to mamy równanie w tak dużą liczbą niewiadomych, że rozwiązaniem może być tylko doświadczenie piwowara.
    Korzystając z okazji chciałbym napisać dwa słowa o filtracyjności słodów. Gdzieś już o tym wspominałem, ale nie rozpowszechniło się to na forum. Nadal "króluje" przekonanie, że za filtracyjność odpowiada tylko grubość przemiału słodu. Otóż po raz kolejny powtarzam, że czas filtracji zacieru jest jednym z parametrów słodu i zależy od sposobu jego produkcji, a grubość przemiału ma znaczenie drugorzędne. Tak więc filtracja zacieru zawierającego słód/ziarno żytnie będzie zależała od modyfikacji tego żyta, ale również od słodu jęczmiennego użytego do mieszanki, no i wielki wpływ będzie miała metoda filtracji (wężyk/sito/pocięta rurka/inne?).
    Reasumując, co mogę doradzić opierając się na mojej wiedzy i doświadczeniu:
    - lepszy słód żytni niż płatki lub surowe żyto,
    - stosowanie przerwy Beta-glukanowej lepsze niż niestosowanie jej wcale,
    - kadź filtracyjna z sitem pewnie lepsza od sraczwężyka.
    Jeszcze jedna sprawa. Ktoś pisał o rzadkim zacierze jako o rozwiązaniu poprzez zmniejszenie lepkości. Teoretycznie tak, ale poprzez zwiększenie ilości brzeczki podwyższamy słup cieczy nad młótem (ciśnienie hydrostatyczne) i przez to powodujemy większe zbijanie młóta - stosunek średnicy kadzi filtracyjnej do grubości warstwy to ważna rzecz podczas filtracji o której raczej nikt tu nie wspomina.
    Mam świadomość, że sprawę bardziej zagmatwałem niż wyjaśniłem, ale niestety filtracja, do tego żyta/słodu żytniego, nie jest taka prosta jak by się z pozoru wydawało.
  21. Super!
    wogosz otrzymał(a) reputację od Michaś w Lagerowanie ..   
    Takie pytanie możesz postawić gdyby wszyscy forumowicze byli obecni przy warzeniu tego piwa. Ponieważ nas tam nie było, musisz napisać co to za piwo, jakie drożdże, jaki ekstrakt itp. aby można było coś Tobie doradzić.
    Z temperatury wnioskuję, że jest to piwo dolnej fermentacji. Osiemnaście dni fermentacji to chyba trochę dużo, ale może ekstrakt wyjściowy był wysoki.
    Co do leżakowania (zachęcam do używania polskich wyrazów) to przy piwach dolnej fermentacji leżakowanie odbywa się jak napisałeś w temp. 0-1 st.C. Oczywiście piwo trzeba oddzielić od drożdży namnożonych podczas fermentacji, czyli inaczej mówiąc zdekantować do innego, sterylnego fermentora najlepiej pojemnością dostosowanego do objętości piwa, aby nad płynem pozostało jak najmniej powietrza. Klasycznie w dawnych browarach leżakowało się jeden tydzień na każdy stopień plato brzeczki wyjściwej, czyli zwykle ok. 3 miesiące. Teraz pewnie rzadko kto leżakuje tak długo, ja jednak jak tylko mam warunki staram się piwa dolnej fermentacji leżakować jak najdłużej. Smak się stabilizuje, pięknie się klarują - po prostu są lepsze niż te od razu rozlane w butelki. Niedogodność jest taka, że przy rozlewie w butelki dobrze jest dodać do piwa troszkę świeżych drożdży, bo tych pierwotnych zostaje tak mało, że dofermentowywanie trwa potem 3-4 tygodnie, czasem dłużej. Jak doda się świeżych, to po tygodniu od rozlewu piwo jest gotowe.
  22. Super!
    wogosz otrzymał(a) reputację od roberto_g w Burzliwa i cicha dla pilsów/lagerów - ile dni   
    Moim zdaniem dość poważnie zamącił domowym piwowarom w głowach niezbyt właściwy termin jakim jest "fermentacja cicha". Technologicznie w piwowarstwie takie coś nie istnieje, chyba raczej występuje w winiarstwie. Ale ponieważ można go spotkać chyba od początku obu for intermetowych, nawet nie będę próbował z nim walczyć. Jeżeli na początku wszyscy robili piwa górnej fermentacji, nie było z tym problemu, bo piwa takie raczej się nie leżakuje. I chyba wprowadzono taki termin, aby niezbyt długo piwo miało kontakt z dużą ilością drożdży po fermentacji, a piwowar miał czas na obserwację odfermentowania aby nie przelać do butelek niedofermentowanego piwa, które po dodaniu cukru do butelek zamieniłoby się w granaty. Jednak podczas robienia piwa dolnej fermentacji u wielu piwowarów powstaje problem jak to jest z tą burzliwą i cichą fermentacją, a potem dochodzi jeszcze trzecia faza jaką jest leżakowanie - bo to w końcu lager.
    Otóż technologicznie są tylko dwie fazy: fermentacja i leżakowanie. Oczywiście tempo fermentacji zmienia się w jej trakcie i zależy od wielu czynników - temperatura, kondycja i ilość drożdży, ekstrakt brzeczki itd. Dlatego podaje się że na cały okres fermentacji lagerów faza burzliwa trwa 3-4 dni, a potem proces spowalnia, lekko podnosi się temperaturę i czeka na redukcję dwuacetylu i na flokulację drożdży. Następnie piwo schładza się w fermentorze (można tego dokonać dość szybko, bo klasyczne fermentory posiadają płaszcz i chłodzi się je wodą lodową w odróżnieniu od leżakowni gdzie chłodzi się całe pomieszczenie a nie pojedyncze tanki) i dopiero takie przetacza się na leżakownię w której utrzymuje się temp. 0-1 st.C. Tam klasycznie lager powinien leżakować 1 tydzień na każdy balling brzeczki nastawnej, czyli zwykle ok. 3 miesięce. Tak odleżakowane piwo było wspaniale naturalnie wysycone CO2 i prawie klarowne przez co łatwo filtrowalne.
    Wracając do pytania Cml to oczywiście w warunkach domowych nie można zaczopować tanku i naturalnie wysycić piwa dwutlenkiem węgla podczas leżakowania. Jednak nie rezygnowałbym z leżakowania lagera, jednak pod warunkiem że możliwa jest niska temperatura z czym w domu jest największy kłopot. Idealnie byłoby pod koniec fermentacji, jak już balling zmienia się niewiele i w piwie nie czuć dwuacetylu, schłodzić je aby możliwie dużo drożdży opadło, a następnie przelać je do naczynia które dostosowane jest objętością do ilości piwa, aby zostało w nim jak najmniej powietrza (ja przelewam do szklanych gąsiorów) i wstawić do lodówki/chłodni na leżakowanie. Staram się aby trwało to minimum miesiąc, lepiej dwa. Potem znowu przelewam zostawiając osady, dodaję cukru i butelkuję. Jednak piwo pozbawione jest prawie drożdży przez długie leżakowanie, więc do refermentacji dodaję niewielką ilość świeżych drożdży i refermentuję w temp. fermentacji lagera (8-10 st.) aby nie mieć estrów. Fermentacja dzięki świeżym drożdżom trwa krótko, góra tydzień a potem jeszcze schładzam aby dokończyć leżakowanie już w warunkach wysycenia CO2.
  23. Super!
    wogosz otrzymał(a) reputację od Marcin_K w Zacieranie z dwoma przerwami – czy i kiedy warto?   
    Chylę czoła Panowie przed Waszymi badaniami. Nie byłbym jednak sobą, gdybym nie wrzucił "małej łyżeczki dziegciu do tej beczki miodu". Otóż nie odrzucałbym tak całkiem teorii mówiącej o tym że po negatywnej próbie jodowej nie wzrasta już ekstrakt. Chciałbym zwrócić uwagę na fakt, że do tego eksperymentu nie zbadano stopnia ześrutowania słodu. Mało który piwowar domowy śrutuje słód tak drobno, jak browary przemysłowe, więc oczywistym jest że gruba śruta będzie uwalniać skrobię przez cały okres zacierania, niezależnie od działania enzymów. Dziwnym dla mnie wydaje się tok rozumowania Bnp w kwestii szukania skrobi w rozgniatanych kawałkach słodu z młóta. Powinno postawić się pytanie, skąd wzięły się jeszcze kawałki słodu w zacierze na końcu zacierania? Ano z nieprawidłowego śrutowania. W takich grudkach zawsze znajdziemy skrobię. To dlatego stosowano dekokcję, aby niedosłodowane części ziaren rozgotować i w ten sposób poddać działaniom enzymów ich wnętrze, czyli skrobię. Ziarniaki na końcówkach były często tak twarde, że śrutowniki nie dawały rady, a do tego rozluźnienie cytolityczne było dość słabe i skrobia nie mogła uwolnić się z komórek. Dlatego po rozgotowaniu ściany międzykomórkowe robiły się miękkie i enzymy miały dostęp do skrobi.
    Druga sprawa to refraktometr. Według mnie to nie był najlepszy (choć z pewnością najwygodniejszy) miernik ekstraktu. Trzeba pamiętać, że refraktometry pokazują cukry fermentowalne, ale nie dekstryny. które rozpuszczają się w wodzie i wpływają na ekstrakt mierzony cukromierzem/balingometrem. Być może po scukrowaniu balling się już znacząco nie zmieniał, a zmieniał się tylko stosunek dekstryn do cukrów fermentowalnych co wykazywał refraktometr.
    Podsumowując. Nie do końca wiemy, czy na wnioski wyciągnięte z tego doświadczenia nie nałożyło się zbyt grube śrutowanie i odczyty z refraktometru. Jednak podziwiam włożoną pracę, która może znajdzie naśladowców uwzględniających moje teoretyczne uwagi.
  24. Super!
    wogosz otrzymał(a) reputację od Qba W w Problem z zacieraniem   
    To raczej nie jest bardzo dziwne. Jeżeli chcesz pewnie i szybko scukrować brzeczkę, podgrzej ją do 72 st, To optimum działania alfa-amylazy czyli enzymu dekstrynującego. Oczywiście w niższych temperaturach alfa-amylaza działa również, tylko wolniej. Być może używany słód enzymatycznie jest słabszy i w 66st. nie chce się scukrować, albo popsuł się używany przez Ciebie termometr i podgrzewasz brzeczkę podczas zacierania powyżej 80st. (temp. inaktywacji alfa-amylazy). Teoria "przeczulenia" jodu raczej jest nieprawdopodobna. Jeżeli dodatek jodu barwi zacier na siny kolor, to na pewno jest w nim skrobia.
  25. Super!
    wogosz otrzymał(a) reputację od Tombatold w Zacieranie dekokcyjne.   
    Kilka uwag na temat dekokcji odnośnie problemów przewijających się w ostatnich postach:
    1. Hedin, to nie jakaś określona temperatura powoduje, że uwalniają się enzymy. Enzymy to dość proste białka które są rozpuszczalne w wodzie. Proces śrutowania powoduje, że łatwo mogą przechodzić do roztworu. Trzeba dać im tylko trochę czasu dobrze mieszając i będzie OK. Jeżeli robimy dekokcję trójwarową, pierwszy dekokt odbieramy zwykle w temp. ok. 52st. Nie można tylko robić tak, aby zaraz po wrzuceniu śruty do wody odbierać dekokt, bo nie damy szansy enzymom na przejście do roztworu.
    2. Vettis, kierowanie odfermentowaniem piwa stosując dekokcję jest prawie niemożliwe, szczególnie jak stosujemy trójwarówkę. Musimy sobie odpowiedzieć na pytanie: po co robimy dekokcję. Jeżeli stosujemy słody tzw. "twarde" o słabym rozluźnieniu cytologicznym, to robimy to, aby mieć odfermentowanie na w ogóle przyzwoitym poziomie. Przy takich słodach mamy zwykle bardzo przyjemną słodowość w piwie i trochę ciemniejszy kolor, bardziej w kierunki harbaty niż słomki. Jeżeli używamy (np. po to aby być w zgodzie z tradycją) wysokorozluźnionego słodu (obecnie powszechny w obrocie) to o kierowaniu odfermentowaniem przy dekokcji możemy zapomnieć. Ten słód jest tak bogaty w enzymy, że praktycznie zawsze zadziałają do końca.
    3. Pavulonek; czy trzeba gotować aż 10 min i po co. Każdy dekokt, obojętnie w jakiej temperaturze odebrany, przed gotowaniem powinien zostać "upłynniony", czyli scukrowany w temp. 72st.(sprawdzone próbą jodową). W gęstym zacierze widać to wyraźnie, jak alfa-amylaza powoduje rozrzedzanie zacieru wraz upływem czasu utrzymywania temp. 72st. Taki upłynniony zacier raczej nie przypala się podczas gotowania. Gotujemy jednak po to, aby kawałki tego słabo rozluźnionego słodu (jak był słabo rozluźniony to gorzej się ześrutował) po prostu się rozgotowały, a nie jak pisze Mimazy skleikowały, bo kleikowanie skrobi jęczmiennej zachodzi w temp. 58-63st. Dodatkowo wpływa to też na barwę przez powstawanie związków Maillarda. Potem dekokt zawraca się do reszty w następujących celach:
    a) rozłożenie skrobi uwolnionej podczas gotowania przez enzymy obecne w części rzadkiej,
    b) podniesienie temp. zacieru do kolejnego poziomu,
    c) dość precyzyjna regulacja tej temp. za pomocą ilości dekoktu w czasach kiedy nie było termometrów. Dzięki gotowaniu, dekokt miał stale tę samą temp. więc doświadczalnie można było ustalić (jak robiono stale te samo piwo ze stałą ilością słodu i wody) ile należy odebrać dekoktu, żeby po powtórnym połączeniu temp. zacieru podniosła się do oczekiwanego poziomu.
    4. Slotish, zauważyłem że w umyśle wielu piwowarów redukcja DMS-u krąży jak powieściowy Belfegor po Luwrze. Obecnie produkowane słody mają zawartość ok. 2 mg/kg prekursora DMS, gdzie absolutnie bezpieczną granicę określa się na 5 mg/kg dla browarów, mających zamknięte ciśnieniowe gotowanie piwa, zwykle nieprzekraczające 40-50 min. Przy naszym, zwykle dwukrotnie dłuższym gotowaniu w otwartym garze (wystarczy szczelina), ten problem nie występuje - przynajmniej ja go u siebie nie zauważyłem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.