Nigdy tak nie miałem! Czy to groźba? Mam dosyć mocno przykręcone kraniki i wątpię żeby ciekły kiedykolwiek, raz mi się to zdarzyło jak próbowałem zamontować kranik w skrzyni plastikowej, ale wtedy wywierciłem za duży otwór, a i tak mi się ona nie sprawdziła do filtracji. Żeby zakończyć filtrację, i żeby nie ciekło wystarczy klej albo silikon i żadnego wycieku dłużej nie miałem... więc polecam jak się komuś rozszczelni, w miarę dobry klej może być kropelka, albo sylikon walnąć w miejsce gdzie cieknie i po kłopocie.
Po takich zabiegach jak piszesz, używając kleju, nie widzę możliwości porządnego umycia kranika. Dodam, choć o tym już pisałem, że cała moja przygoda z kranikiem nie odbywała się w trakcie fermentacji. Stało się to, gdy piwo trafiło do fermentatora z kranikiem w celu rozlewu piwa, ale chciałem zaczekać, żeby się troszkę wyklarowało po przelaniu. Wychodząc na noc do pracy, zauważyłem, że z pod uszczelki się sączy więc na pilnie dezynfekowałem inny fermentator i przelałem, już nie patrząc na napowietrzenie młodego piwa. Po prostu przechyliłem fermentator i wlałem do drugiego. Od tego czasu zabutelkowałem dwie warki, używając wężyka, strzykawki i zacisku. Da się i nie mam obaw o wycieki.