Skocz do zawartości

korzen16

Members
  • Postów

    3 556
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    49

Odpowiedzi opublikowane przez korzen16

  1. Przemierzając dziś bezkresne aleje jednego z popularnych marketów budowlanych znalazłem rozwiązanie moich dylematów na temat zaciągania brzeczki "ustyma".

    Jak "uszlachetniałem" ;) wino w procesie destylacji, wtedy jeszcze pod czujnym okiem ojca, problem czy technika tzw "spuszczania z butla" nie był istotny ponieważ i tak wszystko szło w "rurę" :lol:. W przypadku brzeczki, jak sadzę ma to znaczenie, bo może grozić np infekcją. Przy pierwszej warce, przy przelewie z gara do pojemnika zastosowałem najpierw strzykawkę, ale efekty były niezadawalające i skończyło się na gruszce co wymagało dodatkowej pary rąk, niestety!!! Wszystkie pompki i elektryczne gadżety jakoś do mnie nie przemawiają, a "ustyma" jakoś mi tak nie zręcznie ;)

    Zawsze uważałem, że najlepsze są rozwiązania najprostsze i oto dzisiaj przechadzając się po zatłoczonych regałach mój wzrok zatrzymał się na chwilę na jakimś silikonie czy innym półpłynnym wyrobie i dostałem olśnienia. Każda tuba zaopatrzona jest z dozownik (stożkowa nakręcana końcówka), z której postanowiłem wykonać ustnik. Ma tą zaletę że pasuje do różnych rurek z racji swej stożkowej budowy. Gdzieś na forum natknąłem się na pomysł wkładanie rurki w rurkę, ale to uważam za rozwiązanie wygodniejsze. Kontakt ust z wężykiem zerowy - po zaciągnięciu wyjmuję ustnik

    post-5473-0-48833600-1356732378_thumb.jpg

  2. A masz gar jakoś zaizolowany?

    Dziś właśnie doszedł do mnie Weck, 29l, 2kW grzałka, zobaczymy jak to się spisze :) A tak przy okazji ten cały Weck to jakaś lepsza marka czy chińszczyzna jak wszystko? Niby na pudełku napisane, że produkcja holenderska, ale jakoś nie chce mi się w to wierzyć.

    Edit: a w instrukcji niby GMBH czyli germańskie

    Weck to marka Krzyżacka, ale nie oszukujmy się bo to tak jak z częściami do VW: elektryka w Polsce i Tunezji, plastiki w Rumuni itd :D, tyle że składane u nich. Nie mniej lepsze to niż Lidl i inne "Lidlopodobne" wyroby

  3. Instrukcja producenta prawdę Ci powie ;)

     

     

    Przed zadaniem drożdży należy przeprowadzić rehydratację suszonych drożdży do postaci

    kremu drożdżowego w zbiorniku mieszanym.

    Rozsypać suche drożdże na powierzchnię sterylnej wody lub brzeczki o temp. 27C ± 3C,

    wziętej w ilości 10 krotnie większej niż masa drożdży. Po przekształceniu się drożdży

    suszonych na krem powyższą metodą ( co zabiera około 15-30 minut) łagodnie mieszać przez

    następne 30 minut. Następnie dozować otrzymany krem do zbiornika fermentacyjnego.

    Alternatywnie , dozować suche drożdże bezpośrednio do zbiornika fermentacyjnego pod

    warunkiem, że temperatura brzeczki wynosi ponad 20ºC. Stopniowo wsypywać suszone

    drożdże do fermentora zwracając uwagę by drożdże pokrywały całą dostępną powierzchnię

    brzeczki, tak by nie powstawały zlepieńce. Pozostawić na 30 minut, po tym czasie zmieszać

    brzeczkę, np. przez napowietrzanie.

    Czytać instrukcje to potrafię ;)

    Bardziej chodzi mi o to :

    W przybliżeniu można przywołać tu zasadę Pareto.

    W pierwszych 20% ogólnego czasu fermentacji dzieje się w fermentatorze 80% korzystnych bądź niekorzystnych przemian.

    Jeśli fermentowałeś 3 dni w 16C na pewno wpłynie to na profil smakowy lagera, w tym przypadku raczej niekorzystnie.

    Jeżeli chcę fermentować drożdżami US-05 w dolnej granicy 15 st. to chciałbym, aby w takiej temperaturze cały proces się odbył, ale obawiam się, że jak schłodzę do 15/16 to nie ruszą...

     

    Zastosowałem te same drożdże i zadałem je do brzeczki o temperaturze ok.15st. C. Machina ruszyła po ok. 2h :smilies: wiadomo najpierw powoli jak żółw ociężale jakieś bulknięcie co dwie minuty. Po jednej dobie zasuwało prawie bez przerwy przez dwa dni; w trzecim zaczęło zwalniać a w piątym już cisza. Temperatura pomieszczenia dość stała na poziomie 15st. C. Temperatura po zadaniu drożdży skoczyła tak do 16-17st. C, a teraz spadła do 15st.C:

    http://www.piwo.org/...go/#entry180499

  4. No ale skoro korzen16 napisał, że mu bulka, to zakładam, że wiadro jest szczelne :)

    Przy małej nieszczelności i dużej produkcji CO2 będzie bulkać. Ale gdy ciśnienie się zmniejszy, a wiadro będzie trochę nieszczelne, to pomimo tego, że CO2 będzie się jeszcze wydzielać, w rurce będziesz miał ciszę.

     

    Uważam, że Scovron dobrze kombinuje, jeżeli nawet ciśnienie będzie tak małe ze nie spowoduje bulkania, to jednak powinno spowodować powstanie jakiejś różnicy w poziomie rurki od strony brzeczki i otoczenia. Jak się już wyrównają to poczekam jeszcze z dobę i zajrzę, a wszystkie wątpliwości rozwieje oczywiście pomiar gęstości. Sprawdziłem poziomy i woda w rurce jest nadal lekko wypychana wiec czekam. Jak mówiła Scarlett O'Hara: Jutro też jest dzień! :smilies:

  5. Wstrzymać się.

    ile jeszcze poczekać??

    Ja stosuję prostą metodę - jak rurka przestaje bulkać, obserwuję poziom wody. Jak widzę, że jest przesunięty w stronę wylotu, to naciskam delikatnie dekiel i wypuszczam trochę CO2, aż poziom w rurce się wyrówna. Czekam pół dnia i powtarzam operację. I tak w kółko, aż poziom przestanie się zmieniać.

    Oczywiście pewność daje tylko pomiar areometrem 2-3 dni pod rząd, ale dopóki poziom w rurce się na stałe nie wyrówna, to nie ma nawet co się brać za pomiary.

    I tak właśnie działania zostały poczynione :okey: ; nie chce otwierać pokrywy zbyt wcześnie;

    Nie bulba już od doby, ale pewny nie jestem, bo musiałbym stać przy fermentatorze bez przerwy dlatego wypróbuję sposób Scovron

  6. Suche drożdże uwadniaj w wodzie, a dopiero potem dodawaj do brzeczki. Dodawanie ich wprost do brzeczki albo rozpuszczanie w brzeczce im nie służy.

     

     

    skorzystałem z porady bnp:

     

    "ja zazwyczaj robię starter z drożdży suszonych.

     

    dobę lub 12 h wcześniej uwadniam w ok 30 ml brzeczki 5-10 °Blg 1/4 opakowania drożdży. Następnie po ok 15 min przenoszę uwodnione drożdże do ok 400 ml brzeczki 5-10 °Blg. Intensywnie mieszam i pozostawiam na określony czas. Dla 12 h daję słabszą brzeczkę ok 5-7 blg, dla 24 h brzeczka na starter ma koło 10 °Blg.

    Tak przygotowany starter prócz oszczędności daje gwarancję szybkiego startu nawet starych drożdży.

     

    Czasami z braku laku stosuję zamiast brzeczki sok jabłkowy o odpowiednim Blg "

     

    skoro ruszyły w 15st. C po około dwóch godzinach, sposób wydaje się skuteczny (dostały stężenie mniejsze o połowę niż w docelowo), tym bardziej że na opakowaniu jest opcja sypania suchych bezpośrednio na brzeczkę.

     

    No troszke malo tych drozdzy bedzie w starterze na naprawde zdrowa fermentacje.

     

    Moim zdaniem drozdze suche sa na tyle tanie, ze nie warto ich oszczedzac. Suche drozdze po otwarciu paczki rowniez zaczynaja umierac szybciej, niz w nie otwartej paczce. Przeciez zawsze mozna wykorzystac gestwe (pod warunkiem zachowania czystosci). A jesli juz ktos upiera sie na starter, to musi on byc odpowiedniej wielkosci, no i drozdze trzeba uwodnic w wodzie w odpowiedniej objetosci i temperaturze, z minimalnym mieszaniem. Zapewne minimum 1,5L, albo 2 razy po 1L. Chyba, ze ktos ma mieszadlo magnetyczne, to wtedy zapewne mniej.

     

    To nie był starter a raczej tester czy drożdże przeżyły podróż w dość dużym mrozie. Ponieważ była to pierwsza warka wiec w nie posiadałem ani gęstwy ani zapasów innych suchych drożdży, a jak bym zatarł i okazałoby się że mali przyjaciele nie przeżyli podróży ze Strzyżowa to obudziłbym się z przysłowiową ręka w "fermentatorze". Mogłem jedynie spróbować uwodnić odrobinę drożdży w wodzie, na próbę, no ale miałem też trochę frajdy z obserwacji "żyjącej" kolby :smilies:

  7. Przy takiej gęstości i tych drożdżach, powinno Ci zejść do około 4-3,5°Blg.

    Za dwa dni zmierz gęstość, najpierw przebijając się przez sporą czapę drożdży i jak będzie w okolicach 5 lub niżej to przelewaj.

    liczę, że zejdzie do właśnie tych 3-4Blg (drożdże ciężko pracowały przez pierwsze trzy dni, a od dwóch już się lenią :smilies: ); poczekam w takim razie do niedzieli i wtedy dopiero zajrzę i zmierzę gęstość

    w pobliżu fermentatora, przy największej aktywności drożdży rozchodził się miły zapach ciężki do określenia - drożdże + alkohol + jakby pomarańcza - ogólnie bardzo zachęcający; mam nadzieją że to "dobra wróżba" :okey:

  8. Nie kwestionuje porady bnp. Pomimo, że sie tego nie poleca ja też czasami robię starter z suchych drożdży. Najpierw jednak uwadniam je w wodzie, a potem przenoszę do słabej brzeczki.

    jak się okazuje mam paczkę na dwie warki. Przy rehydratacji na wodzie drożdże być może nie przeżywają kolejnych stresów, ale kto je tam wie?? :smilies:

  9. Suche drożdże uwadniaj w wodzie, a dopiero potem dodawaj do brzeczki. Dodawanie ich wprost do brzeczki albo rozpuszczanie w brzeczce im nie służy.

     

     

    skorzystałem z porady bnp:

     

    "ja zazwyczaj robię starter z drożdży suszonych.

     

    dobę lub 12 h wcześniej uwadniam w ok 30 ml brzeczki 5-10 °Blg 1/4 opakowania drożdży. Następnie po ok 15 min przenoszę uwodnione drożdże do ok 400 ml brzeczki 5-10 °Blg. Intensywnie mieszam i pozostawiam na określony czas. Dla 12 h daję słabszą brzeczkę ok 5-7 blg, dla 24 h brzeczka na starter ma koło 10 °Blg.

    Tak przygotowany starter prócz oszczędności daje gwarancję szybkiego startu nawet starych drożdży.

     

    Czasami z braku laku stosuję zamiast brzeczki sok jabłkowy o odpowiednim Blg "

     

    skoro ruszyły w 15st. C po około dwóch godzinach, sposób wydaje się skuteczny (dostały stężenie mniejsze o połowę niż w docelowo), tym bardziej że na opakowaniu jest opcja sypania suchych bezpośrednio na brzeczkę.

  10. Wreszcie znalazłem chwilkę, żeby napisać wrażenia z pierwszego warzenia. Jako, że na początek nie chciałem inwestować w sprzęt, bo nie wiadomo jak skończy się moje "piwowarzenie" skompletowałem zestaw do "nawarzenia piwa" w ilości 15litrów. Garnek miałem (tak jakoś pod 17 litrów) stąd wybór na taką właśnie pojemność. W zaprzyjaźnionej cukierni dostałem cztery wiadra 20 litrowe z deklami :smilies:. Moje zakupy ograniczyły się do zakupu:

    • nowego cukromierza (jeden stary był w domu, nie pamiętam skąd??, dlatego kupiłem nowy dla porównania),
    • termometru do zacierania,
    • dwóch rurek bulbałek,
    • kranika z tworzywa do fermentatora,

    reszta była w domu (rurka z oplotem i takie tam różne pozostałe)

     

    Zamówiłem zestaw na 15 litrów w Browamatorze na następującą warkę:

     

    India Pale Ale - 15 litrów ok. 14 Blg

    Składniki:

    2,9 kg słodu pilzneńskiego,

    0,50 kg słodu karmelowego jasnego,

    10 g.chmielu goryczkowego 9% alfa-kwasów (Marynka),

    5 g chmielu goryczkowego 9% alfa (Marynka),

    20 g chmielu aromatycznego 4% alfa (Lubelski),

    Drożdże Safale US-05

     

    Zamówienie dotarło i wybór padł na wieczór z piątku na sobotę. Jak postanowione tak wykonane :lol:. Warzenie przebiegło w następujący sposób:

    Podgrzałem wodę w garze ( w ilości ok 12 litrów) do temperatury 35st. C i wsypałem oba słody. W ciągu 30 minut podniosłem temperaturę do 64st. C (czyli ok. 1C/min) Tutaj wspomnę, że używam płyty ceramicznej - w moim przypadku dostrzegłem same zalety z takiego sposobu grzania, być może ma to związek z tym, że przygotowywałem stosunkowo małą warkę. Podnoszenie temperatury poszło bez najmniejszych problemów. W temperaturze 64 st. C utrzymałem zacier przez 30minut i tu znowu miła niespodzianka nie musiałem podgrzewać zaciera ani razu. Płyta ceramiczna + garnek + bezwładność zacieru = temperatura constans co do stopnia (mieszałem całość tak co 10min.). Potem podniesienie do 70st C. i znowu przerwa na 30min. (próba jodowa negatywna) a na koniec 78st. C i 10min.

    Następny etap do kadź z filtrem z oplotu i do gara na chmielenie. Wysładzałem wodą o temperaturze 78st. C do uzyskania ok 17litrów mogłem jeszcze dalej wysładzać ale skończyło się miejsce w garze (wysłodziny miały jeszcze ok. 5Blg) Filtracja trwała ok. 90min, celowo ustawiłem minimalny strumień, bo poszedłem na serial z "ulubionym Panem doktorem" ;) Wysładzałem na raty.

    Tego czego bałem się najbardziej, czyli zacierania, poszło zadziwiająco łatwo. Faktycznie nie ma się czego obawiać :smilies: Samo chmielenie (10g Marynka 60min., 5g Marynka 30min., 20g Lubelski 5min.) , chłodzenie i przelanie do fermentatora to już czysta formalność.

    Obawy miałem co do drożdży. Ponieważ paczka z zamówionymi surowcami dotarła do mnie w czasie dość solidnych mrozów miałem obawy czy przypadkiem nie trafił ich przysłowiowy szlag (org. schlag=uderzenie przypuszczenie autora ;) ) Dla pewności postanowiłem sprawdzić jak zachowają się drożdże Safale US-05 po rehydratacji. Przed rozpoczęciem zacierania drożdże uwodniłem z brzeczce o gęstości ok 8Blg i temperaturze 25st. C w ilości ok 50ml (wsypałem pół paczki); po pół godzinie dodałem krem do takiej samej brzeczki tym razem w objętości ok. 400ml, zakryłem "korkiem" z folii aluminiowej i porządnie natleniłem mieszając kolbą. Wyliczyłem sobie zadanie drożdży tak po około dwunastu godzinach od ich rehydratacji do schłodzonej brzeczki i tak też uczyniłem w stosownym czasie. Drożdże podjęły prace=żywe więc rozpocząłem zacieranie.

     

    W finale otrzymałem 15litrów brzeczki o gęstości 15,5Blg - tyle trafiło do fermentatora. Nie potrafię jeszcze ocenić wydajności procesu ale plan został osiągnięty a nawet ciut lepiej (miało być 14Blg)

     

    Za rada starszych i mądrzejszych piwowarów wszystkie "syfy" jakie pozostały w garze przelałem do wysokiego i cienkiego dzbana i po pół godzinie uzyskałem jeszcze jakieś 600ml brzeczki, którą zapastetryzowałem w dwóch małych słoiczkach na "zaś" i umieściłem w lodówce informując wszystkich pozostałych domowników: "nie tykać mi tego". Może się znowu do czegoś przydadzą.

     

    Drożdże (z niby startera) zadałem do brzeczki o temperaturze ok. 15st. C, zakryłem pokrywą i włożyłem rurkę bulbałkę. Maszyna ruszyła tak po dwóch godzinach było jakieś jedno "bul" na dwie minutki. Po dobie bulbało prawie bez przerw, a temperatura w fermentatorze skoczyła do 17st. C (pojemnik stoi w pralni w temperaturze pomieszczenia na poziomie 15-16st. C) Dziasiaj bulka już tak od niechcenia. Zamierzam trzymać na burzliwej przez 10 dni po sprawdzeniu gęstości (mam nadzieją na jakieś 4-3Blg po burzliwej)

     

    Ogólne wrażenia: cały proces dużo łatwiejszy niż się spodziewałem, także nie tak brudny jak niektórzy opisywali. Zacieranie przewidziane na dwie godziny tyle właśnie trwało. Filtrator z oplotu rewelacja. Płyta ceramiczna w moim przypadku okazała się doskonałym rozwiązaniem

    Teraz tylko czekać i żeby mnie infekcja nie dopadła :okey: Ponieważ to pierwsza warka, korci mnie zaglądnąć do środka, ale będę twardzielem :P i otworzę dopiero po burzliwej

  11. na moje "oko " uszczelka np z klingierytu powinna się nadać, ale głowy nie dam, do wytrzymałość termiczna to jeszcze nie wszystko. Można by się pokusić o uszczelką z miedzi z nią nie powinno być żadnych problemów

  12. ja rozwierciłem ile mogłem wiertłami, a potem pilnikiem na wiertarkę. Te otwornice z pilotem są dobre do drewna na metalu to jest ciężko tym wiercić.

     

    należy używać otwornic do metalu, ale tych które coś potrafią, nie warto kupować na jednorazową akcję. Tak jak pisał Wiktor należy ponawiercać małe otwory i doszlifowac kamieniem (dobrać kamień pod emalię - jest to tworzywo ceramiczne), najlepiej czymś szybkoobrotowym. Najlepiej wybrać kamień stożkowy, to nie trzeba będzie "latać do okoła" a jedynie powoli go zagłębiać do wymaganej średnicy (ok 27mm) raz z jednej, raz z drugiej strony. Przy delikatnym posuwie jest duża szansa że emalia pozostanie na swoim miejscu. Żeby do minimum ograniczyć korozję dobrze uszczelnić od środka i faktycznie zaglądać. Jeżeli będzie potrzeba mogę udostępnić na taką jednorazowa akcje takie małe szybkoobrotowe ustrojstwo (obraca się chyba ze 30.000 obrotów/min), ale kamieni nie posiadam.

  13. ja używam tego w pracy do chlorowania wody , na ulotce pisze ze można to śmiało stosować do dezynfekcji .

    te tabletki są wygodniejsze od podchlorynu bo łatwiej to przechowywać

    masz może ulotkę ze sposobem używania?

    zastanawiam się nad zakupem takiego pojemnika; 320 tabletek (jest jeszcze opcja 48 tabletek w opakowaniu cena 15zł) to jakieś min. 320 litrów płynu do sterylizacji (przy założeniu 1tab/litr), i nie muszę szykować żadnych płynów jak w przypadku: http://sklep.lauf.pl/product_info.php/cPath/1_6/products_id/71

    pytanie tylko jak się tego używa do dezynfekcji sprzętu i czy należy płukać sprzęt po sterylizacji??

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.