ja mogę się 'pochwalić' zostawieniem pilsa niemieckiego na okolo 10 godzin w zimnej wodzie, docelowo miało być okolo 7godzin jak zwykle, aby namoczyć ziarno - mam dzieki temu tyćkę większą wydajność (potwierdzone w 2 warkach.) zamiast 18 litrów to około 21 wychodzi na spokojnie.
w czym rzecz, przedłużyło mi się namaczanie i słód lekko się podniósł i był wyczuwalny dosłownie -zakwas- chlebowy aczkolwiek nie zraziłem się i właśnie robię dokokację, pachnie kwaskowato ale i też chlebowo.. pytanie: czy taka kompozycja smaku w pilsie będzie jakkolwiek pijalna :>
edit:
po chmieleniu i przed drożdżami - nie stwierdziłem już jakiegoś wybitnie kwaśnego smaku jak na początku zacierania, być może dlatego, że zamiast wody z filtra, użyłem specjalnie wody z kranu - twardszej(zasadowej) i może zbiło kwasek